Właściciel
-W szczególności lotniskowiec jest cennym znaleziskiem sir.
- Ustaw na niego kurs. Jaka odległość dzieli nas od celu?
Właściciel
-Według europejskich, czy amerykańskich?
- Właściwie to jednak lepiej będzie sobie odpuścić ten lotniskowiec. Może jakieś inne statki.
//Dowiedziałem się o pułapce, huehuehuehue :V//
Właściciel
-Inne to puszki na wodzie sir.
- Więc lepiej darujmy sobie wszystkie te okręty. A jakieś najbliższe porty czy wyspy?
- A na co obecnie ustawiliście kurs?
Właściciel
-Od tego żołnierza, chyba Luis się nazywa... Płyniemy do Europy, do Londynu.
- Wiadomo w jakim celu?
//Właśnie w Londynie zacząłem rozgrywkę. Wracają wspomnienia :V//
Właściciel
-Nie sir. Po prostu kazał tam płynąć. Zakładam ze o uzbrojenie i zapasy.
- Dobrze, więc kontynuujcie. - powiedział i odszedł, szukać Luisa.
Właściciel
Pewnie siedział w którejś z kajut.
I właśnie tam go szukał, pytając jednego z napotkanych żołnierzy, gdzie jest jego kajuta.
Skoro znał już drogę to niezwłocznie się tam udał.
Właściciel
Dotarłeś do drzwi, które już Luis zdążył ozdobić literą "V"
Właściciel
Nikt nie otworzył, ale z pewnością ktoś był w środku.
Słyszałeś czyjąś rozmowę, albo monolog.
Właściciel
Przez drzwi niczego wyraźnie nie słyszałeś.
Więc zapukał i czekał na jakąś odpowiedź.
Właściciel
Nadal nie otworzył, więc warto wejść.
Dla pewności zapukał jeszcze raz i dopiero wtedy wszedł.
Właściciel
Wszedłeś, a Luis siedział przy radio komunikatorze.
-London Bridge 83, zgłoś się. Tutaj Inkwizytor-3. Czy ktoś mnie słyszy? Halo!
Właściciel
-Staram się połączyć z jednym z naszych, który chroni cywili w Londynie. Nie odbiera.
- I dlatego się tam kierujemy. - domyślił się. - Ilu było tych cywili?
- Ech... Próbuj dalej, ja pójdę na mostek. - rzekł i jak powiedział, tak zrobił. Gdy był już na mostku zapytał:
- Kurs na Londyn. Ile zajmie nam dopłynięcie tam z naszej obecnej pozycji?
- Postarajcie się szybciej. - rzekł i wrócił do Luisa.
Właściciel
-Rozkaz, rozkaz sir!
Luis nadal siedział przy komunikatorze, jednak teraz czyścił noże.
//Ach, Ty śmieszku :V//
- Nadal nic? - domyślił się.
Właściciel
-A co niby innego mam robić...
Zbył uwagę milczeniem i wyszedł.
Z braku perspektyw, udał się na dziób i przyglądał się otwartym morzom.
Właściciel
Kuba
Przyglądałeś się i zauważyłeś jakąś ciemną plamkę na niebie.
Ruszył, więc na mostek i tam poinformował pozostałych, zarządził alarm bojowy i kazał obsadzić wszelkie rodzaje uzbrojenia, najpierw działa przeciwlotnicze.
Właściciel
Kuba
Obsadzili je, a jeden z twoich podał ci lornetkę.
-Niech sir. zobaczy.
Wziął od niego lornetkę i skierował wzrok w kierunku tej plamki.
Sprawdził czy ma barwy lub znak jakiejś organizacji.