Właściciel
Gdy mięśnie miałaś już wystarczająco rozprostowane, ktoś zapukał do twoich drzwi.
Nie namyślając się długo, otworzyła.
Właściciel
Za drzwiami stał Fleisch. - Dobra wiadomość. Udało mi się załatwić ci płuca które są jednocześnie tak dobre jak twoje i pozwolą ci oddychać bez maski. Możemy przeprowadzić przeszczep w dowolnej chwili.
Kiwnęła głową, sygnalizując zrozumienie. - A co z oczami? - Zapytała, nie bardzo wierząc jednak w to, co mówił doktorek.
Właściciel
- Na oczami będę musiał popracować. Zastanawiam się nad specjalnymi wszczepami, albo przeszczepieniem ci oczu Nemytrana. W każdym razie będziesz musiała nieco poczekać.
- W takim razie przeszczepisz mi wszystko naraz. Nie ma sensu porzucać maski, kiedy nie będę nic bez niej widzieć. - Stwierdziła, wzruszając ramionami w geście rezygnacji.
Właściciel
- Właściwie wystarczy że założysz gogle, lub chociaż ciemne okulary. - Odpowiedział. - W dodatku płuca mogę ci zrobić natychmiast.
- Ciemne okulary? Kpisz sobie? Po co ja ci właściwie przynosiłam tę dokumentację? - Zapytała retorycznie z pogardą, zakładając ręce na klatce piersiowej i prychając.
Właściciel
- No niech ci będzie. Ale wiedz że oczy mogę ci załatwić najwcześniej na jutro. - Odpowiedział niezrażony.
- Dołóż do tego jeszcze skórę. - Rzuciła. - Mogę już ruszać na tę twoją całą misję? - Zapytała po chwili.
Właściciel
- Czemu nie, do tej pory to zdążę przygotować nawet kuracje dla twojej skóry. - Odpowiedział z lekkim uśmiechem. - Nie zapomnij wziąć ze sobą książki którą ode mnie dostałaś.
- Jasne. Przejrzę ją i ruszę. - Zamknęła doktorkowi drzwi przed nosem i usiadła na łóżku, chwyciwszy wcześniej książkę, którą następnie otworzyła i zerknęła na spis treści, po czym przejrzała pobieżnie całą resztę.
Właściciel
Było tam wręcz zaskakująco dużo bestii. Były tam opisane ich cechy fizyczne i psychicze, mocne strony i słabości. Niestety nie było tam ani zdjęć, ani rysunków. Jedynie proste i niezbyt dokładne opisy.
Rzuciła okiem na tego, którego miała ścigać.
Właściciel
Był na jednej z dalszych stron. Odsyłam do bestiariusza.
Przeczytawszy o nim, zaczęła przeglądać najgroźniejsze ze stworzeń, na jakie mogłaby natrafić.
Właściciel
Równie dobrze mogłaś poszukać najbardziej śmierdzącego ścieku. Wszystkie bestie mogłyby cię zabić z mniejszym lub większym problemem. Po chwili szukania spostrzegłaś że niektóre ze stworzeń mają dopisek. "INTELIGENTNY", choć ciebie powinien bardziej interesować dopisek "SZCZEGÓLNIE NIEBEZPIECZNY" przy stworze o imieniu Jusradion.
Zaczęła więc wczytywać się w charakterystykę owego stwora.
Właściciel
Odsyłam do bestiariusza. Oprócz tego znalazłaś dopisek Fleischa, który opowiada krótką historie monstrum. Jak się okazuje był to trojaczek syjamski który nie mogąc się pogodzić z szyderstwami zgłosił się do doktora po pomoc.
Zerknęła więc na te z dopiskiem świadczącym o ich domniemanej inteligencji.
Właściciel
Było ich kilka, a wśród nich sam Albedo. Inteligencja w tym wypadku oznaczało zdolność do komunikacji i abstrakcyjnego myślenia.
Zaczęła czytać o tych najbardziej niebezpiecznych spośród inteligentnych.
Właściciel
Oprócz Albedo było ich jeszcze czworo: Zenlia, Wiqy, Major Alicio i Arcybiskup.
Właściciel
Gdy przeczytałaś wszystkie byłaś pewna że jesteś w stanie je rozpoznać i w razie czego pokonać.
//Uznajmy że wpis w bestiariuszu pojawi się gdy któreś spotkasz.
Przejrzawszy tak księgę, przypięła ją do paska i ruszyła do kanałów.
Właściciel
Gdy tylko zeszłaś do zatoczki, zauważyłaś że ciężarna Nemyrtanica wciąż śpi, lecz na szczęście nie zasłania już przejścia do kanałów.
Ruszyła więc, kierując się do schroniska.
Właściciel
Historia zaczyna się rozkręcać. Zmiana Lokacji!
Właściciel
Wlazła zatem na górę, nie przedłużając
Po cichu otworzyłaś drzwi do znanego korytarza. Na szczęście był pusty, nikogo nie było widać ani słychać.
Zaczęła więc szukać kogoś, kto mógłby posłużyć za źródło informacji na temat miejsca ukrycia pierścionka.
Właściciel
Trudno było spotkać jakiekolwiek cenne źródło informacji. Laboranci siedzieli w laboratoriach po kilka osób i raczej nie wiedzieli gdzie mogłaby znajdować się cenna biżuteria. A Reliqi na pewno nie podzieliłyby się taką informacją.
Zaczęła więc szukać pana prezesa placówki.
Właściciel
Był w swoim gabinecie strzeżonym przez dwa znajome ci Reliqi. Na twoje szczęście lub nieszczęście one też cię znały i nie miały problemu z wpuszczeniem cię do środka.
- Hej, jest sprawa. - Zwróciła się do doktorka.
Właściciel
Fleisch siedział na tym samym fotelu co ostatnio i popijał swoją herbatę. Na twój widok rozpromienił się nieco.
- Och, witaj Jean! - odłożył filiżankę. - Co to za sprawa? I co ważniejsze, udało ci się załatwić sprawę z Albedo?
- No właśnie w tym problem. - Skrzywiła się, choć nie było tego widać spod maski, i założyła ręce. - Albedo obiecał zaprzestać swego procederu, jak tylko dostanie swój pierścionek, który ponoć gdzieś tu jest. - Wyjaśniła pokrótce.
Właściciel
- Pierścionek Albedo? - Zastanowił się przez chwilę. - Ach wiem. Zapewne chodzi o tą złotą obrączkę którą zrobił po zakończeniu badań nad ametystem. Nie jestem pewien, ale chyba jest w jednej z szafek w laboratorium numer osiem. Jest na drugim piętrze, ostatnie drzwi po lewo. -
Odwróciła się na pięcie i nie mówiąc nic więcej ruszyła we wskazane miejsce. Jeśli ta krótka wyprawa przebiegła bez przeszkód, zaczęła przeszukiwać pomieszczenie w poszukiwaniu zguby.
Właściciel
- Emmm... co ty tu robisz? - Zapytał niepewnym i łamiącym się głosem młody, rudy laborant gdy tylko przeszłaś przez próg. Obok niego stało jeszcze dwóch podobnie roztrzęsionych młodzieńców.
- Szukam pierścionka. - Odburknęła, nie przerywając poszukiwań.
Właściciel
- W-w szafce z minerałami jakiś widziałem. - Wskazał na szafkę za tobą. - Dolna szuflada.
Pokiwała głową i zerknęła do owej szuflady.
Właściciel
Rzeczywiście w szufladzie był mały zamknięty na klucz pojemniczek ze szklanym wiekiem przez które było widać pierścionek pasujący do opisu. Podczas schylania się czułaś jak chłopcy za tobą obczajają twój tyłek.
- Wiecie jak to jest, kiedy ktoś miażdży wam jądra? - Zapytała głośno niby od niechcenia, przyglądając się pudełku.
Właściciel
Nie doczekałaś się odpowiedzi. Szkło w pudełeczku wyglądało na całkiem mocne, może nawet zbrojone. Sam pojemnik był otwierany przez mały kluczyk.
Podniosła pudełko, odwróciła się i z całym impetem rzuciła nim przed siebie.
Właściciel
O mały włos nie roztrzaskałaś głowy rudzielca, który robiąc unik upadł z hukiem na podłogę. Pudełko rozpadło się na drzazgi a pierścień poturlał się pod stół. - Kim ty jesteś? - Zapytał drugi, blond-włosy chudzielec.
Odsunęła stół i podniosła pierścionek. Nie zważając na pytanie jej zadane, ruszyła z powrotem do kanałów.
Właściciel
Pominiemy łażenie w fekaliach. Zmiana Lokacji!