Dlatego siedzi bezpiecznie na schodach.
Właściciel
Ale w końcu trzeba coś zrobić.
W pamięci starał sobie przypomnieć, czy było zaklęcie samonakierowujące z magii elektryczności.
Właściciel
//A jak niby miałoby działać?//
///wystrzeliwuje piorun lub kulę energii, która później jest nakierowywana na ślepo? ( w jego wypadku)
///Welp, a jakiekolwiek zaklęcie obronne? Na przykład utworzenie elektrycznej powłoki na wieży, która nie rani jej obrońców?
Właściciel
//Może być, ale będzie strasznie żarło energię.//
Właściciel
//Na raz to mało, ciągłe użycie będzie energochłonne.//
///A zaklęcie, które umożliwiłoby otoczenie wieży na krótko tarczą po to, by następnie rozerwała się (tarcza) prądem rażącym pobliskich wrogów? Na zewnątrz, nie wewnątrz.
//A więc skorzystajmy.
Wskazał laską na ścianę wieży, a następnie wypowiedział jedno z mniej popularnych zaklęć:
- ¥oren¢droђ
Właściciel
//Chyba wiem, czemu jest mnie popularne :V//
I wieża została otoczona tarczą, która jeszcze chwilę wytrzyma.
///Nie moja wina, wymyślam to na bieżąco.
Czekał, odpoczywając i słuchając odgłosów.
Właściciel
Na razie nic, bo tarcza jeszcze nie wybuchła.
Właściciel
No i w końcu wybuchła. Słyszałeś krzyki, lecz krótkie i niezbyt intensywne.
Albo zginęli, albo przeżyli. Pozostał na schodach gotów rzucić zaklęcie na każdego, kto odważy się go zaatakować.
Właściciel
Jeśli ktoś przeżył, to na pewno nie spróbuje teraz zaatakować. Prędzej otoczą wieżą, wystawią czujki i spróbują wziąć Cię głodem.
///No właśnie, jedzenie. Woda wiadomo, śnieg naokoło. Ale skąd jedzenie? ;-;
Perun Ward powstał, a następnie zbliżył się do wejścia do wieży. Przy okazji ściągnął kapelusz, założył go na drugi koniec laski i lekko wystawił poza drzwi, by sprawdzić reakcje i ewentualne strzały.
Właściciel
- Mamy ch*ja! - krzyknął ktoś.
- Je**ć Magów!
Po tych słowach Twój kapelusz został naszpikowany czterema strzałami i spadł z laski na podłogę.
Czterech strzelców, prawdopodobnie.
Wydał z siebie jęk i tupnął o kamień od wieży, a następnie po cichu odszedł od wejścia, na które skierował swoją laskę, mrucząc początek zaklęcia, które miało rzucić ładunek elektryczny (który ma się rozejść po ciele przeciwnika zabijając go).
-Mrofelo...
Właściciel
I z laski wystrzelił magiczny pocisk, a sądząc po krzyku, zapachu spalenizny i charakterystycznych dźwiękach, gdy wyładowania rozchodzą się po ciele, trafiłeś minimum jednego wroga.
Poczekał jeszcze, ponownie przygotowując się do rzucenia tego samego zaklęcia.
Więc czekał, licząc po cichu na to, że wieśniacy jednak są na tyle głupi.
Właściciel
Można to sprawdzić tylko w jeden sposób.
W sumie racja, starał sobie przypomnieć, czy w magii elektryczności było zaklęcie umożliwiające stworzenie bariery ochraniającej maga przed grotami strzał i uderzeniami miecza. Nie na długo, ale tak, żeby w miarę normalnie wyszedł.
Więc go użył.
-Klossendris.
Wyszedł na zewnątrz otoczony barierą.
Właściciel
Byli tam wieśniacy, każdy uzbrojony. Doliczyłeś się ośmiu martwych, trzech rannych, jednego opatrującego rannych, sześciu łuczników i piętnastu zwykłych chłopów, każdy uzbrojony był tak, jak wcześniej. Na Twój widok zdziwili się, a później rozgniewali. Na sam koniec łucznicy wystrzelili po jednej strzale w Twoim kierunku.
Starał się chronić głowę i tułów przed strzałami. Bariera barierą, ale to kwestia ograniczonego zaufania. Na sam koniec odwdzięczył się tą samą kulą energii, którą wcześniej wypuścił za szybko. Strzelał w łuczników, a zaklęcie było wzmocnione laską.
-Hlo§
Po tym zaklęciu wycofał się. Jeżeli łucznicy zginęli- poza zasięg broni białej. Jeżeli zostało dwóch lub mniej łuczników, a bariera zniknęła- do wieży. Jeżeli więcej łuczników- do wieży. Jeżeli bariera została przy dwóch lub mniej- wycofał się i przygotował do następnego zaklęcia.
Właściciel
Zabiłeś ich wszystkich, bo stali w kupie, jeden obok drugiego. Bariera nadal działa, lecz jest słaba, a wszyscy sprawni chłopi rzucili się na Ciebie z miejsca.
-STAĆ!
jeżeli okrzyk nie podziałał, ponownie wymierzył w najbliższych tym samym zaklęciem, a następnie wycofał się do wieży.
-Hlo§!
Właściciel
Zadziałał połowicznie, bo połowa się zatrzymała, a resztę zabiłeś zaklęciem.
//Zostało 8 i 3 rannych.
Sprawdził, czy bariera jeszcze działa. Jeżeli nie, to rzucił błyskawicą w najbliższego stojącego i wycofał się do wieży.
Właściciel
Zabiłeś kolejnego i uciekłeś.
W wieży zabarykadował się w jadalni.
Tam też rozpoczął proces odnawiania swych sił.
Właściciel
Tak więc odnawiasz je, ale przerwał Ci to chłopski okrzyk:
- Panowie, nie ma co! Spi***alamy!
Postanowił im odkrzyknąć.
-To było wiadome! Żeby wygrać z wieśniakami wystarczy dać im łopatę do śniegu! Instynkt weźmie górę i odśnieżą ci teren wokół wieży!
Właściciel
Brak jakiejkolwiek odpowiedzi lub reakcji.
Właściciel
Nic specjalnie się nie zmieniło przez te pół godziny.
Poruszając się po pomieszczeniach, sprawdzał wszystkie okna, by zobaczysz, czy pzypadkiem gdzieś nie ma wieśniaków.