Właściciel
Zajazd niedaleko Hammer, położony na drodze z Linest do tego miasta. Czasem zawitają tu podróżni czy kupcy. To jedyne miejsce gdzie można się wyspać lub coś zjeść w promieniu pięćdziesięciu kilometrów.
Zajazd nie jest wielki. Są tam dwa boksy dla koni, a także kilka płotków i palików do uwiązania wierzchowców.
Wnętrze również nie zachwyca. Zajazd ma zaledwie jedno piętro i parter. Ma parterze znajduje się spiżarnia, palenisko z kilkoma ławami, lada z stołkami i kilka stołów z krzesłami nieco dalej. Jedyni pracownicy to karczmarz, jego zastępca, stajenny i sprzątaczka.
Wyżej są pokoje dla gości, zamknięte na klucz. Można go kupić od karczmarza, na dole.
Miejsce bardzo spokojne choć czasem zawita tu kilku najemników czy pijanych podróżnych. Ale to skrajne przypadki.
Nad wejściem znajduje się szyld z logiem zajazdu - białym jeleniem.
Zajazd został spalony pewnej nocy z niewiadomych przyczyn przez nieznanych sprawców, lecz był on biznesem tak dochodowym, że prędzej czy później ktoś zbuduje nowy w okolicy lub na jego zgliszczach.
Właściciel
Ekipa najemników i towarzyszący im przewodnicy trafili pod bramy zajazdu.
W milczeniu obserwował najemników.
Właściciel
Jeden z nich wszedł do karczmy i wrócił po chwili. Dał znak ręką reszcie i Ci wprowadzili konie do boksów lub uwiązali je do palików czy płotków. Cała grupa ruszyła do zajazdu.
Właściciel
I przywitał Cię dość skromny, ale nawet swojski, klimat gospody. Nie wiele tam było. Kilka stołów i krzeseł do nich, spore palenisko z ławami i lada. Z tyłu zauważyłeś drzwi prowadzące do spiżarni. Najemnicy już okupowali ladę i zamawiali piwa i mięsiwa różnego rodzaju.
Poczekał aż się trochę rozejdą.
Właściciel
W końcu złożyli zamówienia i odeszli rozsiadając się przy dwóch stolikach w tyle knajpy.
Podszedł do barmana.
-Co macie?
Właściciel
Właściwie to barmanki, którą była całkiem ładna Elfka o długich, czarnych włosach i szafirowych oczach.
- Piwo, mleko, wodę, pomidorową, jarzynową, grochową, pieczone mięso, owoce, warzywa, ryby i chleb. - wyrecytowała szybko i bez zająknięcia co sugerowało, że wymawia tę kwestię już wiele razy.
-Pieczone mięso i piwo razy trzy.
Właściciel
Kiwnęła głową i odeszła do drzwi za ladą gdzie z pewnością znajdowała się kuchnia.
Właściciel
Najpierw przyniosła Twoje zamówienie co wywołało krzyki dezaprobaty pośród najemników.
Właściciel
- Za wszystko będzie dwanaście sztuk złota.
Właściciel
Zabrała monety i oddaliła się do kuchni po kolejne zamówienia.
Zabrał swoje.
Nikodem i Aleksander również.
Następnie usiedli przy jakimś stoliku i tam zjedli.
Właściciel
Jedliście, gdy barmanka wróciła z zamówieniami dla najemników. Jeden dość rozochocony człowiek klepnął ją po tyłku kiedy odchodziła, ale poza tym posiłek minął Wam spokojnie.
Poczekał, aż elfka będzie wystarczająco daleko.
Później zwrócił się szeptem do swoich.
-Spójrzcie na ta elfkę, pasuje do opisu wyglądu naszego celu?
Właściciel
- Może... Ale co robiłaby tutaj? To jakieś zadupie.
//Gdyby nie to, że Liszaj już nie pisze nie poszłoby Wam tak łatwo. Właściwie to nadal zastanawiam się czy w ogóle pójdzie.//
///Ta szczerze, to nie ta elfka? ._.
-Możliwe, tamta była z Paladynami, raczej nie jest to ona.
Jednakże miejmy ją na oku, tak w razie czego.
Właściciel
//Właśnie nie ta, ale tą właściwą spotkacie później.//
Kiwnęli Ci głową rozumiejąc na co się zanosi.
Zjadł swój posiłek, a następnie popił piwem.
Właściciel
Posiłek był dość smaczny i gdy skończyliście Elfka podeszła i zabrała sztućce, kufle i talerze.
Nie skomentował tego.
Spojrzał na to, co robią najemnicy.
Właściciel
Najemnicy popijali piwo, grali w karty, jedli i opowiadali sprośne kawały. Normalka.
Nadal czekał.
-Taka mała robota da nam i złoto, i coś na zabicie czasu. Świetnie.
Właściciel
Najemnicy w tym czasie skończyli jeść, pić, grać i poszli do lady, by znów coś zamówić.
-Jak myślicie, jak opłaci się nam ta robota u tego maga czy czym on się zajmuje?
Właściciel
Twoi towarzysze spojrzeli najpierw po sobie, a później na Ciebie dość zdziwieni.
- Na serio myślisz o pracy dla tego Maga z wyspy? - zapytał jeden.
-Jak nas sowicie wynagrodzi...
Właściciel
- Już widzę jak rozstaje się ze swoim bogactwem.
- Pewnie rzuci na nas jakiś urok jak skończymy zadanie.
-Sceptyczni jesteście, może dojść do zapłaty na naszym statku, a wtedy będzie to na naszą korzyść.
Właściciel
- Ta... A wtedy podpaliłby statek i nas wraz z nim, a sam by się teleportował do zamku.
-Nie wygląda na maga ognia. Bardziej pasuje do niego mutacja, lub cienia.
Właściciel
- Jeszcze lepiej. Niech nas zamieni w jakiegoś pie**olonego Mutanta.
-Nerwowi jesteście. Nie jest w stanie zrobić sobie tego na pstryknięcie palcami.
Właściciel
- Znalazł się ekspert od Magii.
Wzruszył jedynie ramionami.
Właściciel
W końcu zostaliście sami w tej części zajazdu. Najemnicy wykupili już pokoje i idą teraz do nich by odpocząć i zasnąć.
Zbliżył się do elfki.
-Ile za pokój?
Właściciel
- Cztery złota za osobę. Mamy pokoje jedno, dwu i trzyosobowe, ale te większe zajęli już pańscy towarzysze.
Podał jej 12 złota.
-Trzy razy pokój jednoosobowy.
Właściciel
Zabrała pieniądze i schyliła się by spod lady wyjąć trzy kluczyki z wymalowanymi znakami. podała po jednym każdemu z Was.
Kiwnął głową w znak podziękowania, a następnie udał się do swojego pokoju.
Właściciel
Na drzwiach pokoi namalowano takie same symbole jak na kluczach. Ułatwienie dla tych, którzy nie potrafili czytać.