Przytaknął i również ruszył dalej.
Właściciel
Dotarli do rozwidlenia, a to oznacza tylko jedno.
Czekał na, dość oczywistą, decyzję dowódcy.
Właściciel
-Połowa w lewo, reszta w prawo.
Jak powiedział, tak ruszył dalej.
On też, w prawo lub lewo, bo w sumie było mu to bez różnicy.
//A jeśli jest jakaś różnica, to rzucaj monetą. Biorę orła.//
Właściciel
Ruszył w prawo, jak każdy prawy człowiek. No cóż, przez jakiś czas będzie spokój z ważnymi wyborami moralnymi.
Skoro na prawo, to trzeba zacząć oprawiać jakiś crossfit, a także zostać weganinem lub wegetarianinem... A na serio, to kontynuował marsz.
Właściciel
W końcu dotarli do pomieszczenia, w którym odkryli, co się działo z oddziałami O.H.S. Pułapki, pułapki, jeszcze raz pułapki. A w nich martwe ciała żołnierzy. Od ostrzy, automatyczne działka i miny, po pułapki na niedźwiedzie, wilcze doły i jedno kowadło.
Czekał na ruch dowódcy oddziały lub kogokolwiek innego, sam nie miał zamiaru wleźć tam jako pierwszy, a najlepiej to byłoby nie pchać się w to miejsce w ogóle.
Właściciel
Vector się zbliżył.
-Aktywowali wszystkie pułapki, możemy iść dalej.
Niby pokrzepiające, ale dla pewności ruszył gdzieś tak w środku formacji.
Właściciel
To też się udało, a i oni w całości dotarli do drzwi. Problem, że były trzy różne wejścia.
Znowu podział? Świetnie... Czekał na decyzję dowódcy.
Właściciel
Ten wrzucił trzy granaty za każde wejście.
Odsunął się trochę i czekał.
Właściciel
Za dwoma cisza, za trzecimi coś wybuchło. No i dowódca ruszył właśnie przez te trzecie drzwi.
Dowódca ma zawsze rację, tak więc ruszył razem z resztą, ponownie starając się iść mniej więcej w środku formacji.
Właściciel
Ciężko było się zorientować, jakim typem pułapki była ta za pierwszym i drugim wejściem, lecz za trzecimi nic nie było. Dzięki temu wszyscy bezpiecznie ruszyli dalej.
Dokładnie. W takim razie maszerował dalej, uważnie się rozglądając.
Właściciel
Kolejne rozgałęzienie korytarzy, dowódca wysłał połowę w lewo, a sam z resztą ruszył w prawo.
Ruszył w jeden z kierunków, jemu to już obojętnie było.
Właściciel
Padło na prawo. Przez następną godzinę dezaktywowywali pułapki, chodzili korytarzami i inne nudne rzeczy. Koniec końców dotarli do drzwi innych niż wszystkie. Głównie dlatego, że były otwarte.
Oznaczało to, że ktoś tam był przed nimi. Niby dobrze, może aktywował jakąś pułapkę, ale z drugiej strony źle, bo zawsze mógł przeżyć i się tam na nich czaić. Jaka decyzja prowadzącego?
Właściciel
Wszedł do środka i wydał z siebie okrzyk. Nie, nie strachu, lecz radości.
-Mamy to chłopaki, to jest to, czego szukaliśmy!
W takim razie wszedł do środka, żeby sprawdzić co to w ogóle jest.
Właściciel
Był tam długi stół, przy którym jednak nie było krzeseł. Tuż za nim, przy ścianie, znajdowała sie gablota, a za nią nieruchomy sześcian, który, wydawać się mogło, zawierał kawałek kosmosu.
Nie widział aby czegoś podobnego ostatnio?
Właściciel
W dniu, kiedy jego oddział zginął w wybuchu poprzedniej bazy?
Czyli widział. Wtedy jego zabranie aktywowało autodestrukcję bazy, prawda?
Właściciel
No tak nie do końca, bo tego sześcianiu nigdy tam nie było.
Więc co wywołało wtedy autodestrukcję? Lub co wywoła ją tym razem?
No dobra, a ktoś postanowił ten sześcian zabrać?
- Sugeruję pozostawienie tego ustrojstwa w miejscu, aby nasi specjaliści mogliby przeszukać pomieszczenie pod kątem ładunków wybuchowych czy innych pułapek, a przynajmniej niech pozwolą wycofać się stąd reszcie, żeby zbytnio nie narażać innych żołnierzy.
Właściciel
Na to Vector tylko wyciągnął krótkofalówkę.
-Reszta, zbiórka do mnie.
Zaczął podawać instrukcje, jak się tutaj dostać, a w tym czasie położył torbę na ziemi i lekko ją przepchnął w twoją stronę.
Sprawdził, co jest w środku.
Właściciel
W środku była jakaś zabawka, dosyć mała. Napis na niej brzmiał "Ustaw przy ścianie".
Wykonał polecenie, w miarę dyskretnie.
Właściciel
Udało się, teraz warto znaleźć guzik.
Zajął się jego poszukiwaniem.
Powinien nacisnąć? Albo nacisnąć i od razu spieprzać?
Właściciel
A maszyna, z prędkością zwijającej się miary, rozstawiła kwadrat metr na metr. Wzmocnienie ściany, to najprawdopodobniej to.
Właściciel
Rozstawiać dalej, aż będzie pewność, że się nie zawali?
Właściciel
Zlecieli się pozostali, przez to wszystkie ściany zostały tak obstawione w całości. Teraz zaczęli stawiać podobny sprzęt, jednakże to były już słupki do podtrzymywania sufitu i płyty na ziemię.