Właściciel
Na początku ogarnęło cię przerażenie że zostałeś przyłapany bowiem drogą szła driada, miała jednak inny kolor włosów . Przeszła obok Arlena obojętnie i miała już i ciebie wyminąć .
Konto usunięte
Spojrzał na elfa stojącego pod drzewem.
- Za tydzień cienko zaśpiewasz cyklopie - wrócił do domu driady.
Właściciel
Gdy tylko zamknąłeś za sobą drzwi ktoś je otworzył.. była to Serriva, spojrzała po tobie .
- Byłeś na spacerze ?- dopiero teraz zauważyłeś na swoje szacie zabrudzenia które powstały kiedy Arlen cię przewrócił .
Konto usunięte
Spojrzał na driadę, po czym odwrócił mętnie wzrok spoglądając na swoją szatę i oznajmił pewnie.
- Nie pasuje do Was, moje miejsce zawsze było wśród ludzi...już wiem czemu większość elfów tutaj nie wraca... - wyszedł z domu i skierował się do karczmy.
Właściciel
Driada spojrzała na ciebie zdziwiona, jednak gdy wyszedłeś nie ruszyła za tobą. Twoje stwierdzenie że Elfowie nie wracają było dość błędne bo miasto znacznie się rozrosło od twojego wyjazdu, nawet teraz idąc do karczmy to dostrzegałeś . W środku nikogo oprócz karczmarza nie było, ogień na kominku wesoło trzaskał a krasnolud czyścił kufle pogwizdując w rytm jakiejś piosenki . Gdy spojrzał na ciebie pogładził się po brodzie odstawiając czyszczony kufelek .
- Oho, musiał mieć pan ciężki dzień . Piwa ?
Konto usunięte
- Dostanę tutaj pokój? Bo chce się upić w trupa...żeby nie spalić tego całego lasu...
Może i stwierdzenia elfa były błędne, ale dla niego samego zawsze pozostaną prawdą. I tak jak przystaje mu mierzyć się z bolesną rzeczywistością on nie zmieni swoich stwierdzeń, bo wie, że gdyby to zrobił - stałby się zwierzęciem, a nie istotą zwaną elfem. Ilu elfów było teraz w mieście? Tych prawdziwych, którzy trwali w świetności, a nie tylko chwalę? Tych prawdziwych elfów, którzy odrzucając swój dom było w stanie wrócić do niego, gdy ten ich wołał, a nie kiedy to stawało się dla nich opłacalne, bo inni tak czynili? Zapewne niewielu, przynajmniej w takim przekonaniu żyć będzie Magnus...
Właściciel
- Rzadko kto pyta o pokój, ale tak . Mam dwa na górze, za pięć złota mogę wynająć .
Konto usunięte
- To poproszę - podszedł do lady i położył na niej dwadzieścia sztuk złota - No i wóde...
Właściciel
Spod lady wyciągnął tą słabszą stawiając ją przed tobą, wyciągnął też kieliszek wielkich rozmiarów znając twoje zamiary i wypełnił go po brzegi .
- Co to się z panem stało ? Wcześniej tak radośnie było jak rozmawialiśmy a teraz to widać że smutek aż się wylewa .
Konto usunięte
Uderzył kielich do dna w swoją mordę tym samym opróżniając go.
- Osiągnąłem wyższy stan świadomości niżeli potrzebował tego mój umysł - zamyślił się - W skrócie, to właśnie się wku*wiłem z niewiadomej mi przyczyny...
Właściciel
Natychmiast nalał ci następny
- Każdemu się zdarza, ale właśnie pije pan na to najlepsze lekarstwo -. zaśmiał się .
Konto usunięte
Zaśmiał się i mętnie wypił kolejny kielich.
- Prawie cała życie spędzam z ludźmi, a kiedy jest okazja tutaj zostać to nie czuję się szczęśliwy...Może zapomniałem o czymś ważnym? O tym, że... - zastanowił się chwilę - Następny, to sobie przypomnę...
Właściciel
Krasnolud napełnił naczynie po raz kolejny, a i sobie nalał do drugiego który pojawił się na ladzie jakby znikąd .
//Ostatni odpis, zaczynamy o 16-17 .//
Konto usunięte
Elf wchłonął to kolejną dawkę alkoholu do swego ciała, a następnie położył kieliszek na ladę dając do zrozumienia, że potrzebuje jeszcze nalewki.
W między czasie począł podśpiewywać pod nosem.
- Droga do raju tylko dla wybranych dusz,
dostępna dla tych, co przetrwali życia brud,
ukryte przejście to do raju skrót,
niewdzięczne życie w taki sposób spłaca dług.
Właściciel
Krasnolud po raz kolejny polał ci alkoholu, coraz ciężej było ci się już utrzymać.
Konto usunięte
Elf zastanowił się chwile, po czym z trudem sięgnął po kieliszek i opróżnił go.
- Muszę zabrać tej dziwce naszyjnik... - głośno pomyślał patrząc przez alkoholową soczewkę na świat.
Właściciel
- Spokojnie ! Nie chce pan niczego następnego dnia żałować -. spojrzał na ciebie wystraszony krasnolud -.
Konto usunięte
- Żałuję, że go jej dałem! Diamentowy naszyjnik...jak go sprzedam to nie będę potrzebował kobiety, kiedy będzie mi się chciało to pójdę do burdelu. Poza tym ludzkie kobiety i tak są piękniejsze od driad. Tamta ma małe piersi - myślał głośno patrząc wzrokiem to po kieliszku, to po butelce.
Właściciel
- Może już pan pójdzie spać ? Rano na trzeźwo pan sobie przemyśli..- krasnolud spojrzał na ciebie proszącym wzrokiem -.
Konto usunięte
- Tak. To dobry pomysł, prześpię się, a jutro jej zabiorę naszyjnik. - zaśmiał się. - Proszę o klucz...
Właściciel
Podał ci srebrny klucz i odetchnął .
Konto usunięte
- Dobrej nocy...
Udał się na górę do rzekomego pokoju.
Właściciel
Nie był zbyt wielki, ale wygodny wykonany w krasnoludzkim stylu - wielkie kwadratowe drewniane meble i miękkie łóżko z materacem .
Konto usunięte
Pochował pieniądze i kosztowności po meblach, po czym wyszedł z pokoju i zamknął drzwi na klucz.
"Jutra może nie być, mogę spokojnie umierać"
Wyszedł z karczmy starając się uniknąć wzroku krasnoluda, chociaż znając życie ten i tak go zauważy.
Właściciel
Nie zobaczył cię, bo przysnął siedząc na krześle owinięty kocem . Drzwi wejściowe zablokowane były sporą belą.
Konto usunięte
Podszedł do drzwi, a następnie cicho i powoli zdjął belę, przynajmniej taki był zamiar.
Właściciel
Bez problemu ją usunąłeś, nie była ciężka chociaż wykonana z jakiegoś metalu .
Konto usunięte
Położył ją ostrożnie na podłożu, po czym wyszedł spoglądając wcześniejszy czy krasnolud się nie obudził.
Właściciel
Spał bardzo twardo i nawet się nie ruszył .
Konto usunięte
Mężczyzna wyszedł cicho z karczmy, a następnie zamknąwszy za sobą drzwi - ruszył do domu driady.
Kiedy się tam znalazł stwierdził, że nie będzie się bawił w pukanie i zdjąwszy swój kostur z pleców tylko krzyknął.
- Wyłaź i oddawaj naszyjnik!
Właściciel
Driada wyszła do ciebie w koszuli nocnej przecierając oczy
- O ! Wróciłeś !- uśmiechnęła się -. Niezbyt dosłyszałam co mówisz.. i czemu trzymasz kostur w rękach ?
Konto usunięte
Spojrzał po driadzie wilgotnym spojrzeniem.
- Daj mi to po co przyszedłem albo zabij mnie...
Właściciel
Nie rozumiała o co ci chodzi, pełna zdziwienia patrzyła na twoją twarz .
- Cco ?- jej wargi drgały -.
Konto usunięte
Elf stał z martwą twarzą.
- To co ja dałem Tobie, ale Ty nie dałaś mi.
Właściciel
- Nnie..rozumiem .- Elfowie idący ulicą przystawali widząc was -.
Konto usunięte
Rozejrzał się po elfach, wcale mu się nie podobało kilka ciekawskich gapiów.
- Może wejdziemy do środka i Ci wytłumaczę? Zanim mnie zabijesz?
Ruszył w stronę wnętrza domu driady.
Właściciel
Przepuściła cię i ruszyła za tobą . A Elfowie wrócili do swoich spraw idąc dalej .
Konto usunięte
Kiedy mężczyzna znalazł się w środku skierował swój kostur do podłoża.
- Dostanę Twoje uczucia w zamian za moje? - stwierdził wprost. - Bo jak nie to możesz mnie zabić...
Właściciel
Spojrzała na ciebie lekko zła
- I pytasz o to w takim momencie i w dodatku pijany ?! Takiej miłości nie chcę ! Ale i zabijać cię nie będę -. odpowiedziała zła miejscami krzycząc -.
Konto usunięte
- Jaki pijany? Albo z resztą...To i tak nie ma sensu. - zaśmiał się. - To oddawaj naszyjnik. Znajdę sobie inna dz*wkę, która nie odmówi mi współżycia za najdroższe kamienie szlachetne na świecie...
Właściciel
Rzuciła naszyjnikiem o ziemię i bez słowa odwróciwszy się ruszyła do swojego pokoju
Konto usunięte
Mężczyzna podniósł naszyjnik z podłoża, zaś kiedy to zrobił - schował do kieszeni i krzyknął do driady.
- Może kiedyś zmądrzejesz, bo ja nie mam zamiaru! - poczekał na ewentualną odpowiedź i wyszedł z domu.
Właściciel
Przeszła przez drzwi drugiego pokoju i usłyszałeś tylko jakieś głośne uderzenie o ziemię, wyszedłeś .
Konto usunięte
Elf wrócił do karczmy mając nadzieję, że krasnolud się nie obudził.
Właściciel
Nie było go na jego miejscu, zapewne poszedł do swojego pokoju .
Konto usunięte
Magnus wziął metalową barykadę i wepchnął ją w drzwi blokując je, następnie udał się do swego pokoju, a przy pomocy klucza - otworzył drzwi, zaś znalazłszy się w środku pieprznął drzwiami - zamknął je na klucz i walnął się na wyro z zamiarem zaśnięcia i snu erotycznego.
Właściciel
Niestety jeśli taki sen się pojawił to ten rankiem go nie pamiętał, wstałeś zmęczony i z bólem głowy .
Konto usunięte
Podniósł się z trudem ze swego wyra, a następnie napakował ponownie kosztowności do torby oraz kieszeni i zszedł na dół do karczmarza.
Właściciel
Siedział przy ladzie, nalewał piwa jakiemuś Pół-Elfowi, w środku było już kilkoro gości .
Konto usunięte
Podszedł do krasnoluda i zagadnął w dość prosty dla niego i jakże prymitywny sposób.
- Dziękuje za pokój, oddaje kluczyk - wystawił dłoń z kluczykiem nad ladę i przekręcając ją upuścił go na ów powierzchnię, zaś uczyniwszy to wyszedł z karczmy rzucając na pożegnanie.
- Do następnego razu. - wyszedłszy począł szukać miejsca, gdzie może sprzedać diademy.