Właściciel
Był to imponujący budynek z marmuru przystrojony kolorową roślinnością, przed jego bramami stała dwójka strażników ubranych w pełne elfie pancerze i uzbrojonych w długie halabardy . Obserwowali okolicę .
-Jak już mówiłem, nie mój styl wystroju.- Wzruszył ramionami, po czym zszedł z konia i przywiązał go do jakiegoś słupa czy czegoś, a samemu udał się w stronę budynku królowej.
Właściciel
Elfowie strażnicy nie widząc nikogo innego skupili się na tobie, zderzyli się halabardami blokując przejście znakiem "x" .
- Kto idzie ?- spytał jeden z nich gdy byłeś tuż przy nich .
-Paladyn Aethan Lightmourn, pragnę porozmawiać z królową w ramach nadchodzących wydarzeń.
Właściciel
Miał coś powiedzieć gdy dostrzegł kwiat przy twoim pasie, odsunął swoją halabardę . Jego towarzysz też to zrobił .
- Możesz przejść .
Skinął zatem głową w stronę strażników, po czym wszedł normalnie do środka szukając królowej.
Właściciel
Nie było to zbyt trudne, prowadziła do niej prosta ścieżka utworzona z kolorowych kamieni, wszędzie wokół były bajorka z małą roślinnością . Królowa dumnie siedziała na swoim tronie, towarzyszyła jej dwójka niezwykle wysokich rycerzy, prawdopodobnie opancerzonych entów .
Raczej nie trudno było poznać enta z uwagi, że to kawał drewna.
-Królowo.- Rzekł pierw, po czym się ukłonił. Pragnę z królową porozmawiać na temat tego co obecnie dzieje się na wschodzie, może pani sama już coś na ten temat wie?
Właściciel
Ci entowie jednak byli okuci w metal od stup do głów i nie dało się zobaczyć żadnej ich drewnianej części .
- Na wschodzie ? Czy chodzi ci o wielki upadek ludzi czy może zgodę krasnoludów na przemarsz nieumarłych przez ich ziemię ?
-Chwila co? Krasnoludy się zgodziły!?- Zapytał pełen zdziwienia jak i częściowej złości. No to jest już obrzydliwe!- Dopowiedział tak jeszcze dalej w gniewie. Na to też trzeba będzie jakoś poradzić...- Powiedział próbując nieco się opanować. Dobrze... Zatem co Królowa zrobi z tym wszystkim, prędzej czy później nieumarli przyjdą tutaj jak nie zareagujemy w odpowiedniej chwili czyli już na samym początku.
Właściciel
- A co mam według ciebie zrobić ? Jeśli wyprowadzę stąd Elfów w bój Książe Karkoo spróbuje się zemścić .- spojrzała na ciebie ostrzej -. A co najważniejsze, człowiek nigdy nie zaakceptuje pomocy Elfa .
-Czyli zgaduję, że będziecie tu tylko czekać na nieuniknioną śmierć? Nieumarli przyjdą po was zaraz jak skończą z waszym sąsiadem z północy.
Właściciel
- Myślisz pesymistycznie, a co jeśli ludzie wygrają ?- zobaczyłeś mały błysk w jej oku . Jeśli ludzie wygrają to zapewne będą niesamowicie osłabieni.. a to da szansę Elfom -.
-Bez paladynów nie wygrają, poza tym i tak się masowo osłabiają podczas walk między sobą. Jeżeli cały zachód nie będzie w stanie się zjednoczyć to nie wróżę dla nas dobrej przyszłości. Wracając do sprawy Karkoo... Z kim mają oni na pieńku?
Właściciel
- Oprócz nas ? Z nikim . Wszyscy ich lubili za stałe dostawy w miarę taniego drewna .
-No to tyle było ze zbratania się z ich sąsiadami i wspólnego ataku, chyba że obiecacie im część ziemi Karkoo...
Właściciel
- Mogłabym to zrobić, i tak interesuje mnie tylko puszcza . Ale to ty byłbyś posłem, i ty ruszyłbyś do ich jedynego sąsiada .
-Jeżeli to ma sprawić, że stawicie się w obliczu walki z nieumarłymi... No dobrze.
Właściciel
- Jak wspaniale .- spojrzała na jednego z entów -. Aenthowindzie, podaj mi coś na czym mogłabym pisać .
Ent wyszedł z pomieszczenia, gdy wracał w ręce niósł jakąś małą karteczkę, podał ją królowej wraz inkaustem, kartkę położyła na jednym z ramion tronu i zaczęła na niej pisać . Gdy skończyła kartkę zgięła i położyła na niej wosk który sam się stopił (prawdopodobnie pod wpływem magii ognia) . Przybiła stopiony wosk pieczątką i podała list Entowi a ten podszedł do ciebie z chęcią wręczenia ci go .
Odebrał od Enta list i skinął w jego stronę głową.
-Zatem to wszystko, Królowo?- Powiedział, po czym odłożył list w jakieś bezpieczne miejsce, może nawet gdzieś gdzie wygodnie leżałby w plecaku.
Właściciel
Ent wrócił pod tron
- Tak, to wszystko . Jeśli rozwiążesz nasz problem przysięgam ci że moje wojska wspomogą ludzi .
-Zrobię co będzie się dało.- Rzekł, po czym na koniec jeszcze się ukłonił i opuścił pałac.
Właściciel
Gdy wychodziłeś strażnicy rozsunęli halabardy, wyszedłeś na podwórze i zastałeś swojego konia, ktoś się nim chyba zajął bo był uczesany a kawałek jego pyska był mokry, zapewne pił wodę .
-Całkiem miło z czyjejś strony.- Powiedział do siebie, po czym nie pozostało mu nic innego jak dosiąść konia i ruszyć w stronę stolicy Unii Sawarskiej.
Właściciel
// Kontynuujesz w Tycentogrze, jak zrobię //
-Tak z miejsca do miejsca... Ale trzeba, gdy wojna już tylko czeka aż ją zaserwują.- Będąc już pod pałacem postanowił zejść z konia i jak zwykle przywitać się ze strażą i wejść do środka, a stamtąd iść do królowej. Rzecz jasna o ile nikt go nie zatrzymał.
Właściciel
Strażnicy kiwnęli ci głowami na przywitanie, rozpoznawali cię już . Królowa jak zwykle siedziała na swym ozdobnym tronie w towarzystwie dwóch entów, na twój widok wyprostowała się i posłała ci tajemniczy uśmiech .
-Królowo, przynoszę dobre wieści. Unia Sawarska odpowie na wezwanie do broni, tak samo wyślą część ludzi do pomocy w nadchodzącej wojnie z nieumarłymi... A oto list od Wielkiego Ambasadora.- Wyjął z plecaka starannie przechowany list i podał go królowej odchodząc kawałek od niej.
Właściciel
Ta rozłamała pieczęć i rozpoczęła czytanie go gdy skończyła odłożyła go na bok i pokiwała głową z zadowolenia .
- Samemu chcesz zabrać moje wojska czy ja mam wyznaczyć im miejsce do którego mają się udać ?
-Najlepiej jakby udali się do zakonu paladynów w Dorfbergu, tam pewnie najwięcej się zbierze tych co zechcą walczyć przeciwko wschodowi. Samemu będę jeszcze musiał tam zajechać oraz odwiedzić pewnie krasnoludów, ale z tych rozmów raczej będą nici.
Właściciel
- Krasnoludów ? Jeśli chcesz się tam udać mogłabym dać ci kogoś do pomocy, krasnoludy lubią piękne pancerze i broń . Dodatkowo mógłbyś zostać jak teraz moim posłem i ruszyć z moją pieczęcią . Wtedy żaden krasnolud nie śmiałby nastawać na ciebie .
-No to jest całkiem dobry pomysł. Takie krasnoludy przecież im już dały prawo przemarszu swoimi wojskami... A gdyby tak wtedy ich armię zamknąć na kontynencie?
Właściciel
- Od tyłu atakowani przez niemożliwych do wskrzeszenia krasnoludów a od przodu przytrzymywani ludźmi którzy nie będą dawali się zabijać . Będą otoczeni, a ich siły zostaną wyrżnięte .- patrzyła na ciebie chwilę a później posłała ci miły uśmiech -. Nie chciałbyś posady ? Gdy ta wojna się skończy będę potrzebowała takich jak ty .
-O ile znowu nie wezwą mnie do broni jako paladyn to chętnie takową przyjmę.- Uśmiechnął się nieco.
Właściciel
Królowa zeszła z tronu po schodkach i zatrzymała się dopiero przed tobą .
- A zatem ruszaj w zdrowiu Paladynie i pamiętaj że gdzieś po tej stronie świata będziesz zawsze mile widziany .- wyciągnęła w twoją stronę rękę z pierścieniem na niej .
-Oczywiście Królowo, przybędę gdy tylko będę miał takową okazję.- Ukłonił się całując kobietę w pierścień czy tam w rękę, zależy który gest był tam wskazany (A raczej by to wiedział). Czy mógłbym przy okazji otrzymać coś co ułatwiłoby mi negocjacje, bądź pobyt u samych krasnoludów?- Spytał patrząc królowej w oczy.
Właściciel
- Kvaronnie .- Ent zbliżył się z czymś w ręce, była to pieczęć Królowej i jakaś buława wykonana z drewna, pokrywała ją kora a u szczytu na małych gałęziach rosły listki, podał ci oba przedmioty -. Moja pieczęć dla mniejszych komand a buława do ukazania Królowi i straży przy pałacu .
Wracając na tron stwierdziła
- Pozdrów ode mnie Króla .
-Oczywiście Królowo. Dziękuję za ułatwienie mi tego wszystkiego.- Powiedział, po czym schował oba przedmioty do swojego plecaka i raz jeszcze się ukłonił wychodząc już z pałacu i wsiadając na swojego konia, miał teraz przecież przed sobą długą drogę ku krasnoludzkim górom.
Właściciel
Wyjechałeś z miasta, czekała cię daleka droga i dopiero po niemalże tygodniu zobaczyłeś góry, zapasy ci się kończyły . Ale jechałeś dalej aż w końcu mogłeś zobaczyć stolicę krasnoludów, Karaz-a-Krodin .
//Kontynuujesz w Karaz-a-Krodin . Zacznij//
Konto usunięte
Elf zszedł z konia i wkroczył na główną drogę przy ogrodach. Szedł wzdłuż niej.
"Ciekawe czy ta driada jeszcze żyje..."
Właściciel
Stała na tym samym mostku na którym spotkała cię po raz pierwszy . Karmiła kaczki które zbierały się przed nią .
Konto usunięte
"A jednak..."
Elf ucieszył się w głębi duszy, jednak chwilę później zdał sobie sprawę z czegoś innego.
"To ona siedzi na tym moście całe życie i karmi kaczki?"
Zastanowił się przez chwilę drapiąc swoją głowę.
"No tak, driady nie wiedzą pewnie co to alkohol..."
Przywiązał konia do jednego z drzew, a następnie podszedł do driady.
- Tęskniłaś?
Właściciel
Zaskoczyłeś ją swoim powrotem .
- Oczywiście.. nie wielu Elfów wraca .- uśmiechnęła się do ciebie -.
Konto usunięte
Odwzajemnił uśmiech driady w postaci krótkiego szmeru kącików ust.
- Niewielu ma do czego wracać...lub do kogo - puścił jej oczko.
Właściciel
Jej uśmiech nawet bardziej się rozszerzył .
- Co porabiałeś po wyjeździe ?
Konto usunięte
"Zabiłem setki przy użyciu swojej niszczycielskiej magii...chyba jej tego nie powiem"
- Pracowałem to tu, to tam... - spojrzał po driadzie chcąc ustalić czy nosi biżuterię.
Właściciel
Nie nosiła żadnej, oprócz jakiegoś małego srebrnego pierścionka na ręce, były na nim jakieś napisy .
Konto usunięte
Elf przeszedł do rzeczy.
- Lubisz biżuterię?
Właściciel
- Podoba mi się moda na jej noszenie wśród ludzi, wydaje mi się całkiem ciekawą ozdobą ale żadnej .- podniosła swoją rękę -. Oprócz tego pierścionka nie mam .
Konto usunięte
"Przynajmniej nie dostanę po mordzie"
Elf uśmiechnął się szerzej niż zwykle, a następnie wyciągnął spod swojej szaty diamentowy naszyjnik zaciągnięty ze skarbca księcia i podał driadzie.
- Teraz już masz...