Konto usunięte
Byłe miasto orków, które zostało podbite przez ludzi z Cintry. Leży ono na granicy państwa Cintry. Niegdyś odprawiano tu wszelakie obrzędy religijno - pogańskie. Teraz znajduje się tutaj jedno wielkie pogorzelisko. Można znaleźć tutaj wiele tajemniczych ruin które kryją niezliczone tajemnice. Stacjonuje tutaj garnizon wojsk Garonda.
Konto usunięte
Tętent koni. Głośny. Coraz głośniejszy.
-Ktoś jedzie.
Powiedział jeden z brygady strażników.
Ów jegomość pędząc w galopie, stanął pomiędzy strażnikami pilnującymi wejścia do "miasta". Jeden z nich wyciągnął kuszę, mierząc w "Niego".
-Wróg, czy przyjaciel?
Zapytał bardziej opanowany ze straży.
-Przyjaciel. Przychodzę w celach pokojowych. Na rozkaz wielmożnego króla Cintry, Eista Tuirseach'a.
-Nazywam się Wilbur. Jestem dowódcą straży szanownego kapitana Garonda. Nie wyglądasz na przyjaciela. Kim jesteś? Czy przychodzisz z poselstwem?
Nieznajomy wyciągnął zwitek papieru, po czym rzucił go pod nogi Wilbura. Drugi strażnik wciąż trzymał obcego na muszce .
-Masz, czytaj!
Rzekł nieznajomy. Wilbur zaczął czytać po cichu.
-Sir Parsifal, rzecznik Cintry?
Dudu pokiwał głową.
-Proszę jechać. Garond oczekuje już na Pana.
Dudu odjechał w stronę zamku kapitana Garonda.
Konto usunięte
-Kapitanie Garondzie, powiadam wam, że na razie Cintra nie może was wspomóc.
Ozwał się głos Dudu.
-Jak to nie może? Musi, rzeczniku, musi! Znaleźliśmy kopalnie w których można wydobyć wiele surowców mineralnych! Bogactwo, rój, istny rój! Po zdobyciu Ghkabgk orkowie cofnęli się na wschód. Nie spodziewaliśmy się, że zaatakują. Zabili większość naszych kopaczy. I zaatakowali jeden z naszych obozów, w którym stacjonowali nasi ludzie. Wybiją nas, stracimy szanse. Dodatkowo nie ma nikogo, kto mógłby odbierać surowce. Orkowie na razie nie zbliżają się do zamku, ale to kwestia czasu. Musimy pokazać orkom gdzie ich miejsce. Rozumiesz, sir Parsifalu?
Dudu pokiwał głową na znak, że rozumie.
-Pojmuje, aczkolwiek wszystko zależy od króla.
Garond popił wina z pucharu.
-Widzę, że dotarłeś do nas bez większego uszczerbku na zdrowi. Którą drogę obrałeś?
-Pojechałem północnym traktem, później skręciłem na wschód, starannie unikając orków. I tak dotarłem. Teraz obawiam się, że powtórzenie tej drogi byłoby cięższe.
Garond pokiwał głową na znak, że rozumie.
-Jak rozumiem, wspomożesz nas?
Zapytał.
-A mam inne wyjście?
Dudu zaczął jeść pieczoną świnie, która wyglądała wprost bajecznie na królewskim stole.
Michaelpl03
*Przyjeżdża wraz z ekipą*
- I gdzie teraz?
Konto usunięte
-Pytaj się Baudwina z Bretanii.
Burknął jeden z brygady. Baudwin ruszył jednak północnym traktem, uciszając swych towarzyszy.
Michaelpl03
(Tak na serio, to kiedy dojedziemy?)
Konto usunięte
//jak napiszemy kilka postów
Jechali spokojnie północnym traktem. Wokół nie widać było żadnych śladów orków, za to ruin było pełno. Gdy mieli zamiar skręcić na wschód wydarzyło się coś czego nawet Baudwin się nie spodziewał. Grupa orków na wargach, było ich około kopę, zobaczywszy ludzi, oraz anioła, rzuciła się na nich w pościg. Baudwin z Bretanii osłonił tyły. Dostał niestety strzałą w ramię.
-Szybciej!
Ponaglił towarzyszy. Tym razem uniknął postrzału. Sam przeszedł z galopu w cwał. Grupa rozproszyła się.
Michaelpl03
*Anioł zaczął jechać cwałem. Skręcił na wschód*
Konto usunięte
Tuzin orków ruszyło w Jego stronę. Jeden z nich postrzelił z kuszy konia Michała. Anioł upadł na ziemię, przygnieciony pod ciężarem konia.
Michaelpl03
(Znowu leżę ;_;)
*Anioł próbował się podnieść*
Konto usunięte
Kilku orków ruszyło dalej w pościg. Niektórzy zatrzymali się jednak przy aniele, sprawdzając czy żyje.
Michaelpl03
*Anioł udał, że leży martwy*
(Oszczędźcie, Oszczędźcie, Oszczędźcie PROSZĘ!!! :( )
Konto usunięte
Koń był strasznie ciężki, i uwierał Michała (skrzydełka połamane =))
-Ucha-chaike?
Ozwał się jeden z orków.
-Duhgr-umpa-umpa!
Wzięli Michała na jednego z wargów, walnąwszy go uprzednio z całej siły w głowę stalowym młotem i powieźli gdzieś bardzo daleko. Michał stracił przytomność, na skutek ciężkich obrażeń głowy. Obudził się dopiero kilka dni później...
Michaelpl03
*Anioł się obudził. Głowa bardzo go bolała, podobnie jak skrzydła. Wstał i się rozejrzał*
- Co mi się stało...?
Michaelpl03
(Nie znęcaj się nad nim :( )
Konto usunięte
-Nic. Leż spokojnie.
Uspokoiła go osoba o znanym, chodź dawno niesłyszanym, głosie.
Michaelpl03
*Anioł się zdziwił. Zaczął rozglądać się za źródłem głosu*
Konto usunięte
Anioł miał ciemno w głowie. Nic nie widział, poza jasnymi rysami sylwetek ciał.
-Leż. Jesteś bezpieczny.
Ozwał się znowu ten sam głos.
Konto usunięte
Szum w uszach. Ból. Ciemność. Jasne sylwetki. Głucha cisza. Ponowna ciemność. Nie wiedział gdzie się znajduje. Czy nadal jest wśród orków? Czy Baudwin z Bretanii żyje? Wiedział, że jest z nim jeden osobnik rasy ludzkiej. Głos wydawał mu się znajomy. Baudwin? Nie, to niemożliwe. Prędzej by dał się zabić, aniżeli pojmać w niewolę. Ile czasu minęło? Głowa strasznie obolała. Skrzydła niczym z ołowiu. Nie ma sił aby spróbować wstać. Pamięta tylko jak jego konia postrzelili orkowie. Później został przygnieciony cielskiem. Młot. Uderzenie młotem. Straszny ból głowy. Ciemność. Brak czucia w kończynach. Ciemność. Napływające obrazy cierpienia, bólu, udręki. Zemdlał...
Michaelpl03
*Obudził się. Po chwili spróbował wstać i się rozejrzeć*
Konto usunięte
Przy łożu siedziała jakaś kobieta. Michał od razu poznał, że to służka.
Michaelpl03
- Jak się tu... znalazłem?
Konto usunięte
-Uratowali Ciebie... Nie obawiaj się.
Rzekła.
Michaelpl03
(Ciągle jestem cały połamany?)
Konto usunięte
-Szanowny rycerz sir Parsifal, oraz mężny i szlachetny rycerz Baudwin z Bretanii.
Michaelpl03
(Sorka, ale on nie wie, że Dudu to Parsifal :) )
- Kim jest sir Parsifal?
Konto usunięte
//To akurat wiem
-Jest potężnym wojem, oraz jednym z przedstawicieli Cintry. Przyjechał tu przed wami.
Konto usunięte
-Gdy leżałeś pół przytomny to siedział przy Tobie. Sam lekko ucierpiał w walce z orkami. Chciał się z Tobą widzieć, gdyż ma do Ciebie pytanie.
Rzekła służka.
Konto usunięte
-Najprawdopodobniej znajduje się u kapitana Garonda....
Zniżyła głos.
-Znasz go?
Konto usunięte
-A teraz leż, widzę, że jesteś zmęczony.
Rzekła służka.
Konto usunięte
Obudził się dopiero po kilku godzinach. Siedział nad nim jakiś rosły mężczyzna.
Konto usunięte
-Hmm, tak się zmieniłem, że mnie nie poznajesz?
Zaśmiał się.
-To tylko mała rana, nie taka duża. Mam nadzieje, iż nie zmniejszyła mej atrakcyjności.
Stał przed nim Baudwin z Bretanii. Na twarzy miał ranę, która została zrobiona orkowym mieczem.
Michaelpl03
- No tak... To Ty. Dziękuję za uratowanie mi życia.
Konto usunięte
-Drobiazg.
Rzekł Baudwin.
-Sir Parsifal chciał się Ciebie czegoś zapytać. Był tutaj godzinę temu ale zauważywszy, że śpisz nie chciał Cię budzić.
Powiedział.
Konto usunięte
-Nie mam pojęcia, nie powiedział mi. Kazał tylko przekazać, że niedługo wyrusza z Ghkabgk.
Powiedział Baudwin.
Konto usunięte
-Hm, nie wiem. Nie pytałem się go...
Rzekł.
-Powiedział, że będzie tutaj jak skończy swoją misję.
Michaelpl03
- Rozumiem, że nie wiesz, JAKA to misja?
Konto usunięte
-Mówiłem, że nie mam pojęcia.
Rzekł.
-Musisz odpoczywać, Michale. Jesteś jeszcze zbyt słaby.
Konto usunięte
-Ja muszę iść, za chwilę powinna pojawić się tu jakaś służka. Mam nadzieje, że jeszcze porozmawiamy. Bywaj.
Odszedł w stronę drzwi. Anioła zaczęły ogarniać senności.