Siedziba Lorda Parsifala.

Temat edytowany przez Erykhit - 14 czerwca 2014, 14:15

Avatar
Konto usunięte
Malagant rzucił się na ducha, walcząc z całych sił, oraz osłaniając Anioła. Odepchnął w końcu wilka. Wyciągnął na zewnątrz Michała, otwierając drzwi siedziby. Zaczął niespokojnie wołać o posiłki, rozkładając Anioła na ziemi.
-Pomocy! Ludzie! Atak! Straż!!

Avatar
Michaelpl03
(Czemu nie zawołał medyka?! A ja to co?! Pies?! :D)

Avatar
Konto usunięte
Nagle wilki zebrały się do kupy i wybiegły przez wciąż uchylone drzwi. Każdy chyba w tej sali (oprócz Nahilei) był ranny. Ludzie Andre'a odnieśli straty, a on sam miał rozerwaną nogę i kilka zadraśnięć.

Avatar
Konto usunięte
Tłum gapiów zebrał się pod siedzibą lorda Andre. Po chwili pojawiło się dwóch medyków, którzy zostali wezwani przez miejscowych ludzi.
-Michale, nic Ci nie jest?
Zapytał Malagant.

Avatar
Konto usunięte
Wilki pobiegły gdzieś w las, aby zobaczyć, czy mocno są poranione itd. A Nahiela wciąż niewidzialna była w sali.

Avatar
Michaelpl03
*Anioł leżał niczym martwy, ale wykrztusił kilka słów*
- A... Nie wi-.. dać?

Avatar
Konto usunięte
-Co to do cholery było?
Zapytał poraniony Andre. Jeden z medyków podbiegł do niego i zaczął go opatrywać. Malagant jako jedyny nie odniósł większych obrażeń. Gdy zapewnił się, że wszystko z aniołem w porządku, począł pomagać dwóm medykom w opatrywaniu rannych.

Avatar
Konto usunięte
Michael na szczęście nie został zraniony śmiertelnie, ale był ranny poważnie. Broń wbiła się nie w serce, ale z drugiej strony.

Avatar
Michaelpl03
Erykhit pisze:
-Co to do cholery było?
Zapytał poraniony Andre. Jeden z medyków podbiegł do niego i zaczął go opatrywać. Malagant jako jedyny nie odniósł większych obrażeń. Gdy zapewnił się, że wszystko z aniołem w porządku, począł pomagać dwóm medykom w opatrywaniu rannych.

(W porządku?! Ledwo co mówię! :D)

Avatar
Konto usunięte
Andre został porządnie opatrzony przez medyka.
-Myślę, że kwestią czasu jest zagojenie się ran.
Powiedział medyk.
-Przepraszam, że pana opuszczę, ale są inni którzy również bardzo ucierpieli.
Andre pokiwał głową, że rozumie. W pewnej chwili jeden z medyków zbliżył się do anioła.

Avatar
Konto usunięte
Nagle Michael miał wizję, wywołaną przez Nahielę. Widział te same pięć wilków dookoła jego, które ich zaatakowały. I nagle usłyszał głos Nahieli, choć nie wiedział, że to ona.
-Przestań dla niego pracować. Wyjedź najlepiej. Inaczej te wilki będą nękać ciebie i władcę dalej.
Wilki zaczęły warczeć.
-Wyjedź, nie potrzebne nam tu kolejne anioły... Chba, że chcesz dalej walczyć z wilkami, a wkrótce będzie ich więcej... Wybieraj!
Wizja zniknęła, a nikt inny tego nie widział i nie słyszał.

Avatar
Konto usunięte
-Hmm, rana kłuta...
Powiedział medyk.
-Mirko! Podejdź no tutaj. Mamy problem.
Drugi z medyków zbliżył się do Anioła.
-Jak się czujesz?
Zapytał Mirko.

Avatar
Michaelpl03
*Nie odpowiedział*

Avatar
Konto usunięte
-Zemdlał.
Powiedział Mirko.
-Musea, trza go opatrzeć.
Zwrócił się do Malaganta.
-Weź, inoć poszukaj pomocy. Bo nam wykituje.
Malagant nie czekając ruszył pędem w stronę rynku.

Avatar
Konto usunięte
Malagant po pół godzinie przybiegł. Był cały zdyszany. Gdy się zjawił, oczom zebranym rzucił się widok czarodzieja, a raczej czarodziejki. Była ona szczupłą osóbką, o ciemno szarych włosach które zachodziły jej za pas. Spojrzała się na Anioła, po czym wyszeptała jakąś dziwną formułę.
-Długo nie pociągnie.
Powiedziała.
-Zanieście go do mojego domu. Tam postaram się mu pomóc. Tutaj nie mogę... jakaś dziwna aura...
Malagant, wraz z jakimś jegomościem wzięli na ręce anioła, zaczęli go nieść w stronę domu
wiedźmy.

Avatar
Konto usunięte
Akcja przenosi się do "domu Adalruny".

Avatar
Konto usunięte
A Nahiela poszła za nimi śledząc ich.

Avatar
Michaelpl03
*Wszedł*
- Panie Andre? Jak tam Pana noga?

Avatar
Konto usunięte
-Nie boli...
Spojrzał się na anioła.
-Mówili, że nie żyjesz...

Avatar
Michaelpl03
- Też tak myślałem...

Avatar
Konto usunięte
-To jak, przyjmujesz zadanie?
Zapytał Andre.

Avatar
Michaelpl03
- Tak.

Avatar
Konto usunięte
Podał aniołowi mapę.
-Wyruszysz wraz z pięcio-osobową ekipą. Przewodzić wam będzie rycerz Baudwin z Bretanii. Jakieś pytania? Czujesz się już dobrze?

Avatar
Michaelpl03
- Jedno pytanie: Gdzie jest ta ekipa?

Avatar
Konto usunięte
-Czekają przy bramie wyjazdowej z Cintry.
Rzekł Andre.

Avatar
Michaelpl03
- Dobrze. Wyruszę od razu.
*Wyszedł*

Avatar
Konto usunięte
Malagant wraz z nieznajomym wkroczyli do siedziby. Andre zauważywszy ich, zapytał z pod sterty papierów.
-Czego znowu?

Avatar
Konto usunięte
-Ja Revir chciałbym wstąpić do wojska Cintry.

Avatar
Konto usunięte
-Do wojska?
Zapytał.
-No cóż, opowiedz coś o sobie. Byle kogo nie bierzemy.
Rzekł.

Avatar
Konto usunięte
Erykhit pisze:
-Do wojska?
Zapytał.
-No cóż, opowiedz coś o sobie. Byle kogo nie bierzemy.
Rzekł.

-Jestem centaurem jak miałem 5 lat straciłem rodziców,w tym czasie ćwiczyłem swoją wytrzymałość,siłę i posługiwanie się brońmi ciężkimi czego rodzice mi nie pozwalali,jak miałem 23 lata schwytano mnie i byłem zmuszony walczyć jako gladiator na arenie,pokonałem wszystkich a zaleta tego była że po zabiciu można brać ekfipunek zabitego,po 5 latach wywalczyłem sobie wolność,do 30 roku życia ciągle trenowałem aż stałem się odporny na mróz oraz głód,stałem się nadzwyczajnie silny i zyskałem doświadczenia.Coś jeszcze?

Avatar
Konto usunięte
-No, więc...
Zaczął.
-Nie mam pewności, że to co powiedziałeś jest prawdą, jednak wierze, iż tak właśnie jest. Każdy z nowych zaczyna od stanowiska rekruta. Pamiętaj, gdy złoży się przysięgę to nie będzie odwrotu. Ostatnio mieliśmy przypadek zdrady. Miał cholernik szczęście, że był przyjacielem naszego rzecznika sir Parsifala... Jak już mówiłem, przysięga jest wieczna. Aczkolwiek nie obawiaj się. Na razie Ci nie grozi. Witaj więc w naszych szeregach.
Wstał, po czym wręczył centaurowi mapę Cintry.
Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Siedziba Lorda Parsifala.
-Jeżeli potrzebujesz jakiegoś miecza to udaj się do naszej kuźni. Kowal imieniem Colgravance z chęcią Cię obsłuży. Masz jeszcze jakieś pytania? Tak właściwie jak się nazywasz? Bo żem zapomniał.

Avatar
Konto usunięte
Erykhit pisze:
-No, więc...
Zaczął.
-Nie mam pewności, że to co powiedziałeś jest prawdą, jednak wierze, iż tak właśnie jest. Każdy z nowych zaczyna od stanowiska rekruta. Pamiętaj, gdy złoży się przysięgę to nie będzie odwrotu. Ostatnio mieliśmy przypadek zdrady. Miał cholernik szczęście, że był przyjacielem naszego rzecznika sir Parsifala... Jak już mówiłem, przysięga jest wieczna. Aczkolwiek nie obawiaj się. Na razie Ci nie grozi. Witaj więc w naszych szeregach.
Wstał, po czym wręczył centaurowi mapę Cintry.
Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Siedziba Lorda Parsifala.
-Jeżeli potrzebujesz jakiegoś miecza to udaj się do naszej kuźni. Kowal imieniem Colgravance z chęcią Cię obsłuży. Masz jeszcze jakieś pytania? Tak właściwie jak się nazywasz? Bo żem zapomniał.

-Revir i nie potrzebuje miecza,mam swoje

Avatar
Konto usunięte
-Revir... Chciałbym żebyś zdecydował gdzie chcesz się udać. Każdy rekrut ma prawo do wykazania się. Możliwe, że wiesz, iż trwa wojna z ludem leśnym Tasartir. Jeżeli chcesz to możesz wspomóc naszych w walce. Obawiamy się również ataku ze strony Nilfgaardu. Więc możesz pozostać tutaj i bronić miasta w przypadku ewentualnego ataku. Lub też wyruszyć z drugą ekipą do Gh...Ghk...Gab... Ghkabgk. Tutaj masz największe szanse na wykazanie się gdyż kapitan Garond potrzebuje wielu ludzi do pomocy w walce z orkami. Gdzie chciałbyś się udać?

Avatar
Konto usunięte
Erykhit pisze:
-Revir... Chciałbym żebyś zdecydował gdzie chcesz się udać. Każdy rekrut ma prawo do wykazania się. Możliwe, że wiesz, iż trwa wojna z ludem leśnym Tasartir. Jeżeli chcesz to możesz wspomóc naszych w walce. Obawiamy się również ataku ze strony Nilfgaardu. Więc możesz pozostać tutaj i bronić miasta w przypadku ewentualnego ataku. Lub też wyruszyć z drugą ekipą do Gh...Ghk...Gab... Ghkabgk. Tutaj masz największe szanse na wykazanie się gdyż kapitan Garond potrzebuje wielu ludzi do pomocy w walce z orkami. Gdzie chciałbyś się udać?

-Wolał bym udać się do Ghkabgk lubie wyzwania a po niewolni jestem kimś innym.

Avatar
Konto usunięte
-Umiesz jeździć na...
Przerwał.
-Jak rozumiem, wytrzymasz kilka godzin biegu?
Zapytał.

Avatar
Konto usunięte
Erykhit pisze:
-Umiesz jeździć na...
Przerwał.
-Jak rozumiem, wytrzymasz kilka godzin biegu?
Zapytał.

-z 1 tydzień bez postoju

Avatar
Konto usunięte
-Ciesze się. Aktualnie zbieramy ludzi. Pierwsza ekipa ruszyła pod dowództwem Baudwina z Bretanii... Wam przewodzić będzie Tristan z Lonii. Aktualnie jest was... pięciu. Potrzebujemy jeszcze jednej osoby. Wyruszacie o jutrzni. Masz jeszcze jakieś pytania, rekrucie?

Avatar
Konto usunięte
Erykhit pisze:
-Ciesze się. Aktualnie zbieramy ludzi. Pierwsza ekipa ruszyła pod dowództwem Baudwina z Bretanii... Wam przewodzić będzie Tristan z Lonii. Aktualnie jest was... pięciu. Potrzebujemy jeszcze jednej osoby. Wyruszacie o jutrzni. Masz jeszcze jakieś pytania, rekrucie?

-Nie już wrzystko wiem

Avatar
Konto usunięte
Malagant wyszedł.
-Zbiórka odbędzie się pod bramą wyjazdową z Cintry. Jakbyś czegoś nie wiedział to pytaj Tristana z Lonii. A teraz jeżeli to już wszystko...

Avatar
Konto usunięte
Erykhit pisze:
Malagant wyszedł.
-Zbiórka odbędzie się pod bramą wyjazdową z Cintry. Jakbyś czegoś nie wiedział to pytaj Tristana z Lonii. A teraz jeżeli to już wszystko...

-dobrze zrozumiałem.

Avatar
Konto usunięte
-A teraz jeżeli to już wszystko, to pożegnam rekruta z mej siedziby... Wykonać!

Avatar
Konto usunięte
Erykhit pisze:
-A teraz jeżeli to już wszystko, to pożegnam rekruta z mej siedziby... Wykonać!

-Tak jest!
Powiedział odchodząc Revir

Avatar
Konto usunięte
<wchodzi>-Dudu?

Avatar
Konto usunięte
Parisfal spojrzał na niego. Bez zastanowienia wyciągnął miecz.
- I TY MASZ JESZCZE CZELNOŚĆ ZJAWIAĆ SIĘ TUTAJ?

Avatar
Konto usunięte
Erykhit pisze:
Parisfal spojrzał na niego. Bez zastanowienia wyciągnął miecz.
- I TY MASZ JESZCZE CZELNOŚĆ ZJAWIAĆ SIĘ TUTAJ?

- Mam dużo czelności jeszcze hm jeśli ty tu jesteś to za pewnie Eich nie żyje albo Andre

Avatar
Konto usunięte
- Śmiesz mnie obrażać, Śmieciu? Masz dożywotni zakaz przebywania w Cintrze, to znaczy miałeś, bo zaraz go stracisz, razem ze swoją głową.

Avatar
Konto usunięte
Erykhit pisze:
- Śmiesz mnie obrażać, Śmieciu? Masz dożywotni zakaz przebywania w Cintrze, to znaczy miałeś, bo zaraz go stracisz, razem ze swoją głową.

-Potrzebuje twojej pomocy

Avatar
Konto usunięte
- Masz pięć sekund na opuszczenie tego budynku i dziesięć na wyjście z Cintry...

Avatar
Konto usunięte
Erykhit pisze:
- Masz pięć sekund na opuszczenie tego budynku i dziesięć na wyjście z Cintry...

-Potrzebuje twojej pomocy Amanda nie żyje

Avatar
Konto usunięte
- Raz... Dwa...

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku