A skąd ta pewność, że to klejnot?
<"Klejnot" zamienił się w demona i złapał D'honneur.>
Bardzo dobrze sługo. Ja w tym czasie mam ważniejsze sprawy na głowie.
<Władca i generał poszli do czeluści piekieł.>
Konto usunięte
-Mam taką pewność.
Uniósł swoją rękę, w której zawsze świeciła się poświata, przytrzymał magicznie demona. Następnie związał go, używając telekinezy.
(Generał został wchłonięty. Zaś klejnot znajduje się w skarbcu)
Konto usunięte
Przybiega tutaj bardzo zdyszany.
-Więc to jest ten cały zamek?
Podszedł do bramy i bez pukania wszedł do środka.
-Jest tu ktoś! Halo! Ja w sprawie ogłoszenia!
Konto usunięte
Gandamon spojrzał na niego swoim zimnym, nieprzyjaznym wzrokiem.
-Hmm, powiadasz, że przychodzisz z ogłoszenia?
No, dobra. Znasz się na dowodzeniu? Umiesz walczyć mieczem?
Odpowiadaj, jak do Ciebie mówię!
Konto usunięte
Stał chwilę milcząc.
-Umiem walczyć mieczem, na dowodzeniu się nie znam, bo zazwyczaj walczę sam. O! I umiem zabijać smoki. Czy będę musiał gdzieś to napisać? Bo ja nie umiem pisać...
Konto usunięte
Spojrzał się na niego.
Zrobił głęboki wdech, po chwili zaczął:
-Hmm, łowca smoków?
Dawno nie widziałem kogoś takiego.
Widzę, że nosisz maskę, założę się, że jest to rana z przeszłości.
Ogólnie nie widzę w Tobie wroga, nie czuje złej aury.
Jesteś przyjęty.
Tylko pytanie, kim chciałbyś być?
Na generała raczej się nie nadajesz, sam zresztą to przyznałeś...
Hmm, wolałbyś walczyć w piechocie, czy w kawalerii?
Konto usunięte
-Wolałbym walczyć w piechocie, sir. Nie umiem zbytnio jeździć konno. Prędzej moja rana się zagoi (a mam całą twarz spalona), niż nauczę się jeździć konno.
Konto usunięte
-Jeśli będę jeździł na stworach wilkopodobnych, chcę walczyć w kawalerii.
Konto usunięte
Tairon przyglądał się wilkom uważnie.
-Ten biały. Odróżnia się od innych kolorem, tak jak ja odróżniam się od ludzi tym, że mam deformację twarzy. U mnie nie jest to wrodzone tak jak u tego warga, ale to nasza wspólna cecha.
Konto usunięte
-Dobrze, niech się więc tak stanie.
Czarodziej ruchem ręki, zachęcił Tairona do pierwszej przejażdżki na swoim nowym wierzchowcu.
-No dalej, nie bój się go. Jeżeli uzna, że nie chcesz mu nic zrobić, to nie zaatakuje Ciebie.
Konto usunięte
Podszedł do swego "wierzchowca" i wskoczył na niego. Dopiero po wejściu na stwora zaczął wyczuwać niepokój.
Konto usunięte
-Spokojnie...
Popatrzył się na warga, w pierwszej chwili się zaniepokoił, lecz po chwili odetchnął z ulgą. Warg, jak się okazało polubił Tairona.
-Pamiętaj
Ozwał się Gandamon
-Masz nie tylko przywileje, ale także obowiązki. Niedługo wyruszymy w podróż. Czeka nas bitwa z ludźmi z Cintry. Widzę, że nie jesteś w temacie. Może zejdziesz z warga i porozmawiamy w zamku?
Konto usunięte
-Dobrze.
Zszedł z Warga.
-Mam takie małe pytanko, czy w czasie tej całej bitwy będzie mógł mi pomagać mój orzeł. Nauczyłem go jeść ciała moich wrogów.
Konto usunięte
-Jeżeli nie będzie atakował naszych, to może wziąć udział...
Ruszyli w stronę zamku. Po pewnym czasie dotarli do sali w której znajdował się wielki stół, leżały na nim dwa kufle oraz dzban z piwem.
-Napijesz się?
Czarodziej wziął do ręki dzban, nalał sobie i Taironowi piwa do kufla. Zrobił łyk.
-Mam opowiedzieć Ci całą historię, czy możliwie ją skrócić?
Konto usunięte
-Wolałbym usłyszeć skróconą wersję.
Wziął łyk piwa i czekał na opowieść.
Konto usunięte
Pewna elfka wysokiego rodu, imieniem Tauriel, przybyła do mnie pewnego ranka prosząc o pomoc dla jej ludu z Tasartir. Wojna zaczęła się z bardzo błahego powodu, jakim jest wycinka kilku drzew z lasu, elfów z Tasartir. Driada zauważywszy to, zaatakowała ludzi z Cintry. Zabiła kilku. Jak się można domyślić, drwale nie pozostali dłużni. Po pozbawieniu życia owej nimfy leśnej, rębacze lasu zamiast wrócić do miasta rozpoczęli kolejną wycinkę drzew. Elfy zauważywszy zamordowaną
driadę, rzucili się na ludzi z łukami, z wiadomym skutkiem. Eist Tuirseach, król Cintry, dowiedziawszy się o śmierci swoich drwali, wysłał wojska, każąc ściąć każde drzewo w Tasartir, oraz zabić istoty mieszkające w owym lesie. Lud z Tasartir nie miał szans. Wszystkim tym, którym udało się przeżyć ukryli się w Wielkim Drzewie. Jako, że jest ona dla mnie kimś ważnym, zgodziłem się jej pomóc. Wysłałem też prośbę o pomoc, do mojego brata Kwazada-Duma. Nie otrzymałem odpowiedzi, dlatego wysłałem posła, żeby przyniósł mi odpowiedź. I teraz do gry wkraczasz, ty... Wybacz, że teraz dopiero pytam, ale jak Ci na imię?
Konto usunięte
-Dobrze więc, Taironie. Czekam nadal na odpowiedź, od mojego brata Khwazada-Duma. Poseł nie wraca, obawiam się, że go ktoś zaatakował, jest lekko myślny i nie wziął naszych szat... Jest jeszcze jedna sprawa. Wysłałem kilka dni temu do Cintry trzech krasnoludów - posłów. Trzech dla ich bezpieczeństwa. Niestety nie wrócili. Na początku wydawało mi się, że gniją w niewoli Cintry, jednak tak nie jest. Coś ich musiało zaatakować. Chciałbym żebyś odkrył co za tym stoi. Przyjmujesz zadanie?
Konto usunięte
-Oczywiście, że tak. Muszę tylko wiedzieć jaką szli drogą.
Konto usunięte
-Jest kilka możliwości, nie wiem która jest prawdziwa. Mogli skrócić drogę opuszczonym traktem, lub też wąwozem trolli. Możesz oczywiście wziąć w drogę swojego warga, będzie Ci szybciej. Potrzebujesz czegoś jeszcze?
Konto usunięte
-Nie. Mogę wyruszać od razu.
Konto usunięte
-Dobrze, więc życzę Ci powodzenia. Ruszaj!
Konto usunięte
Podbiegł do swojego Warga. Wsiadł na niego. Na jego ramieniu usiadł orzeł. Warg zaczął biec przed siebie.
-Nie znam zbytnio dróg do Cintry, dlatego ty prowadź.
Wybiegli z zamku. Po chwili stracili zamek z oka.
Konto usunięte
<przybiega> Gadamon! Powiedziała żebyś sam spytał się swojego brata.
Konto usunięte
Spojrzał się na swojego posła.
-Ja tą Nahiel chyba zabije.
Wstał z tronu.
-Myślałem, że napadły Cię plemiona koczownicze. Jeżeli chcesz być nadal moim posłem, to musisz od teraz nosić nasze szaty jak idziesz z poselstwem. Zrozumiałeś?
Nie czekając na odpowiedź Edwarda, zawołał swojego gnoma.
-Sulivan! Rusz swoją śmierdzącą sempiternę!
Gnom wbiegł do sali.
-Naszykuj mi tu zaraz mojego warga, szaty, oraz zbroję i wszystkie potrzebne rzeczy na drogę. Nie zapomnij o eliksirach oraz...
-Panie? Gdzie się udajesz? Toć masz przecież wielu oddanych sług...
Gandamon spojrzał się na gnoma lekceważąco.
-A co Cię to obchodzi, Sulivan? Masz mnie naszykować do drogi, w podskokach! Teraz!!
Gnom pędem wyszedł z sali tronowej. Mord of Gandamon, odwrócił się w stronę Edwarda.
-Powiadasz, że ja mam osobiście udać się do Khwazada-Duma?
Poseł pokiwał głową.
-Musi mieć naprawdę ważną rzecz mi do przekazania. No nic, ruszam niedługo w drogę, nie mogę już dłużej czekać. Edwardzie, mam jeszcze jedną prośbę do Ciebie. Odszukaj niejakiego DarkaShadexa. Pamiętasz go jeszcze? Tak? No to się ciesze. Znajdź go, i przyprowadź do mojego zamku. Bywaj!.
Wyszedł z sali tronowej. Założywszy wszystkie elementy zbroi na ciało, udał się w stronę wyjścia z zamku. Po chwili już go tu nie było, gdyż odjechał w stronę domniemanego miejsca zamieszkania, Khwazada-Duma.
Konto usunięte
<ubiera się w szaty> Nawet nie są takie złe <idzie do gospody>
Konto usunięte
Wrócił do zamku. Usiadł i zaczął odpoczywać.
Konto usunięte
Witaj, Taironie. Rad żem Cię widzieć. Doszła do mnie wieść, że krasnoludy dotarli do Cintry, cali i zdrowi. Niestety doszło do nas do akt zdrady. Niejaki Edward, nasz poseł (były) zdradził nas z ludźmi Cintry. Mam do Ciebie prośbę. Znajdź go i zabij!
Konto usunięte
Odwrócił wzrok w stronę Darkashadex'a.
-Witaj! Miło Cię widzieć ponownie. Wzywałem Cię. Wejdź więc.
Brama otworzyła się, pozwalając Darkowi wejść do zamku.
Witaj, edward mówił, ze chcesz mnie tu zwabić i zabić, wyjaśnisz mi to?
Konto usunięte
-Wszakże to brednie. Możliwe, że nie wiesz, ale Edward nie jest już jednym z nas. Chciał nas skłócić, ten podły zdrajca. Tak, nie przesłyszałeś się, zdrajca! Mam do Ciebie pytanie. Wspomógłbyś mnie w walce przeciwko Cintrze?
Cintrze? Jeżeli się nie mylę Geralt tam kiedyś był.
Konto usunięte
-Nie orientujesz się? Trwa wojna Tasartir, elfów z Tasartir przeciwko ludziom z Cintry.
Zdrajców nienawidzę, jestem z tobą.
Konto usunięte
-Słuszna decyzja, bardzo słuszna. Czuj się jak w domu. Ja wyruszam do pałacu Orliusa. Bo jak byłem tam pierwszy raz to nikogo nie zastałem.
Mogę wyruszyć z tobą, mam sprawę do twojego brata. Zwróciłeś uwagę na jego wilka?
Konto usunięte
-Zauważyłem go. Rozumiem, że wyruszasz ze mną? Ciesze się, nawet bardzo.
<Przychodzi nie widzialny demon.>
*Planują wysłać wojska, myślą że nie dasz rady, pobratymcy nadal ich śledzą.*
*Dobrze się spisałeś. zbieraj dane dalej.*
Mają wojsko, dam sobie z nim radę, ale zabierze mi to czas, wy w tym czasie zakradnijcie się i zaatakujcie, ja zaatakuję edwarda, dudu i ich wojsko.
Konto usunięte
Gandamon wyszedł ze swojego zamku. Rozejrzał się.
-Ach, jak dobrze rozprostować stare kości.