Głupoty w Biblii

Temat edytowany przez Litops - 30 sierpnia 2019, 01:10

Avatar Valkyr1024
W ogóle to troszkę śmieszne, że Bóg mówi, że jest zazdrosny, podczas gdy zazdrość jest jednym z głównych grzechów...

Avatar jacek1s
Bogu wolno! Nie kwestionuj Bożego słowa! To on rozdaje karty na tym padole łez... albo Mojżesz... albo Jezus... albo księża, ewentualnie papież.

Avatar WybraniecZWI
jacek1s pisze:
Biblia nigdy w życiu nie będzie uniwersalna, nie ważne czy odczytasz w niej laskę jako miecz świetlny czy nie, to i tak nie będzie ona nigdy uniwersalna - chyba, że masz tu na myśli książkę do pośmiania się, zaśnięcia, zgniecenia pająka i ewentualnie podpurkę pod stół. Wtedy mogę się zgodzić, ale jej treść nigdy nie będzie uniwersalna.


To rozmawiamy na normalne argumenty czy obrażamy się nawzajem? Bo jak chcesz robić podśmiechujki z Biblii i pieprzyć że nadaje się tylko do zgniecenia pająka i jako podpórka pod stół, to jak widać nie jesteś żadnym normalnie argumentującym rozmówcą, tylko debilem którego jedynym celem jest obrażanie Chrześcijan (Wspomniane już wcześniej nazywanie Chrześcijan i Żydów debilami, do czego ani Ciebie ani nikogo innego nawet najlepsze argumenty nie upoważniają) i Biblii (Patrz: Cytat wyżej).

Avatar
Konto usunięte
Jacek nikogo nie obraża, tylko stwierdza fakty. To większość jego rozmówców nie potrafi zrozumieć tego co pisze, więc jacuś musi się posuwać do czegoś, co ich wreszcie ruszy.

Avatar Deuslovult
Aarteek pisze:
Jacek nikogo nie obraża, tylko stwierdza fakty. To większość jego rozmówców nie potrafi zrozumieć tego co pisze, więc jacuś musi się posuwać do czegoś, co ich wreszcie ruszy.

Avatar jacek1s
WybraniecZWI pisze:
To rozmawiamy na normalne argumenty czy obrażamy się nawzajem? Bo jak chcesz robić podśmiechujki z Biblii i pieprzyć że nadaje się tylko do zgniecenia pająka i jako podpórka pod stół, to jak widać nie jesteś żadnym normalnie argumentującym rozmówcą, tylko debilem którego jedynym celem jest obrażanie Chrześcijan (Wspomniane już wcześniej nazywanie Chrześcijan i Żydów debilami, do czego ani Ciebie ani nikogo innego nawet najlepsze argumenty nie upoważniają) i Biblii (Patrz: Cytat wyżej).


Widzę Cię pierwszy raz na oczy, więc nie rozumiem o jakiej rozmowie Ty chcesz tutaj mówić. Moje argumenty są jak najbardziej normalne, a krytyka uzasadniona.
Czyli jeśli porównam Biblię do każdej innej książki, to jestem żadnym normalnym argumentującym rozmówcą, ale to co napisałem na pół strony w pierwszym komentarzu, to jak rozumiem się zeruje?
Poza tym nie mam na celu obrażania chrześcijan, ani żydów, ani innych debilów, a po prostu pokazanie jak bezsensowną formą wiary jest chrześcijaństwo, bo powiedzmy sobie szczerze, że nie ma żadnego poważnego argumentu by stawiać Jahwe wyżej od Zeusa, Peruna, Ra czy dowolnego boga, którego sobie wybierzesz. Żydów obrażam bo faktycznie są debilami, jak inaczej nazwiesz ludzi mordujących małych chłopców i kobiety, które nie są dziewicami, a te które nimi są niezależnie od wieku gw**cisz? Jak dla mnie to jest debilizm z pobudek religijnych.
Ale jeszcze na sekundę wracając do chrześcijan, to nie obrażam żadnego chrześcijanina, wykazuje jedynie durnotę w systemie rozróżniania prawdy od fałszu w myśleniu nieracjonalnym. W tym przypadku niestety katolików, chrześcijan i innych odłamach oraz judaistów czy islamistów.
Więc powiedz mi teraz, że obrażam cały świat...
No i też należy rozróżnić obrażanie od krytyki, bo Ty mnie obrażasz, obrażasz moje uczucia niereligijne, a ja krytykuję tylko książkę i ludzi, którzy nie będą mi mieć tego za złe, bo już dawno leżą w pustynnym piachu.
Dodatkowo okalam moje komentarze jeszcze odrobiną humoru, by chociaż trochę lżej Ci to przeszło przez gardło ( ͡° ͜ʖ ͡°), a Ty do mnie z takim obrażaniem i insynuowaniem mi czegoś... Uspokój się, usiądź bo to trzeba na spokojnie i napisz to jeszcze raz, ale używając argumentacji, a nie negując moją wolność do swobodnej wypowiedzi czy chociażby nazywając mnie debilem, bo tak i insynuując mi, że mi tylko zależy na tym by obrazić chrześcijan...

Avatar WybraniecZWI
Valkyr1024 pisze:
W ogóle to troszkę śmieszne, że Bóg mówi, że jest zazdrosny, podczas gdy zazdrość jest jednym z głównych grzechów...

Źle rozumiesz. Nie chodzi o to że jest zazdrosny w sensie grzechu, czyli że chce zatrzymać coś TYLKO DLA SIEBIE i nikomu nie dać, tylko że jest (jak sam powiedział) "Zazdrosny miłością zazdrosną". (tego fragmentu nie chciałeś widzieć, co?)
Można to przyrównać do małżeństwa, takiego dobrego, że żona jest zazdrosna o męża, ale w takim sensie że nie ma wywalone czy mąż ma na boku harem prostytutek, tylko chce żeby MIŁOŚĆ podkreślam MIŁOŚĆ męża była, i tutaj rzeczywiście, TYLKO dla niej. Ale to nie znaczy że mąż nie może w ogóle przebywać w jednym pomieszczeniu z inną kobietą, (Bo to jest właśnie ta chora zazdrość) tylko że w małżeństwie są takie momenty (Najprostszy przykład: Seks) w których żona chce być TYLKO z mężem, i jeśli mąż uprawia seks z inną kobietą, to wtedy owszem, jest zazdrosna i nie chce tego, mimo że mąż jakieś tam "szczęście" odczuwa.
Tak samo z Bogiem. Dlatego na przykład Bóg nie chce żebyśmy grzeszyli. Bo jak się tak zastanowić, to każdy grzech wiąże się z jakąś przyjemnością. Nieumiarkowanie w jedzeniu- No jak jesz burgera z MCdonald, czy lody, czy co innego tam lubisz, to chyba czujesz przyjemność z jedzenia, prawda? Rozpusta- Tego chyba nie muszę nikomu tłumaczyć...
Pycha- No po co się wywyższać nad innych, chcieć być zawsze w centrum uwagi, kłamać czy wyolbrzymiać jaki to się nie jest super, jak nie po to żeby odczuwać przyjemność z tego że ludzie mówią ciągle o tobie i ogólnie o tym jaki to nie jesteś zajebisty, prawda?
No właśnie. Więc każdy lub prawie każdy grzech jest związany z jakąś przyjemnością. A Bogu nie chodzi o to, że skoro "O, seks jest taki fajny, to ja teraz zakażę człowiekowi mieć kilka kobiet jednocześnie, żeby nie mógł się nacieszyć seksem" tylko zakazuje nam tego z tych samych powodów z jakich żona nie chce żeby mąż miał kochankę; Nie żeby nie odczuwał przyjemności, tylko że to tą żonę rani, i mimo to że mąż jakąś tam przyjemność odczuwa, to jest to złe i żona nie chce by mąż robił tak złe rzeczy.

Avatar WybraniecZWI
Aarteek pisze:
Jacek nikogo nie obraża, tylko stwierdza fakty. To większość jego rozmówców nie potrafi zrozumieć tego co pisze, więc jacuś musi się posuwać do czegoś, co ich wreszcie ruszy.

Stwierdza fakty? Podstawowa zasada rozmowy jest taka, że nie mam podejścia "Ja wiem najlepiej, wszyscy wokół to debile, i muszę ich przekonać do swoich racji" tylko mam podejście "Mogę być omylny, mam swoje zdanie, ale nie traktuję go jak prawdy jedynej i objawionej" Mówiąc że stwierdza fakty narzucasz nam to pierwsze myślenie. Zrozum. Faktem jest powiedzenie "W atmosferze ziemskiej występuje tlen" albo "trawa jest zielona, a niebo jest niebieskie" a to co pisze Jacek to jest jego prywatna opinia, do której próbuje przekonać innych ludzi. I powiedzenie że biblia to zwyczajna książka do zgniecenia pająka, to nie jest fakt, tylko jego zdanie. Naucz się najpierw definicji słowa "Fakt" i słowa "Opinia", a potem wróć do rozmowy.

Avatar
Konto usunięte
WybraniecZWI pisze:
Stwierdza fakty? Podstawowa zasada rozmowy jest taka, że nie mam podejścia "Ja wiem najlepiej, wszyscy wokół to debile, i muszę ich przekonać do swoich racji" tylko mam podejście "Mogę być omylny, mam swoje zdanie, ale nie traktuję go jak prawdy jedynej i objawionej" Mówiąc że stwierdza fakty narzucasz nam to pierwsze myślenie. Zrozum. Faktem jest powiedzenie "W atmosferze ziemskiej występuje tlen" albo "trawa jest zielona, a niebo jest niebieskie" a to co pisze Jacek to jest jego prywatna opinia, do której próbuje przekonać innych ludzi. I powiedzenie że biblia to zwyczajna książka do zgniecenia pająka, to nie jest fakt, tylko jego zdanie. Naucz się najpierw definicji słowa "Fakt" i słowa "Opinia", a potem wróć do rozmowy.

Może zbyt ostro to skomentowałeś, ale jacek ma rację. Biblia została stworzona przez kilku szalonych typków, którzy dzisiaj wylądowaliby w psychiatryku. Potem historyjka zaczęła się powtarzać, każdy dodawał coś od siebie i w taki sposób powstała religia chrześcijańska, tak samo jak prawie każda. Bóg jest czymś, co chrześcijanie określają jako "swojego pana", niczym pies swojego pana. Według was Bóg jest miłosierny, kocha wszystkich bez wyjątków. Czyżby? A kto kazał mordować homoseksualistów? Kto kazał karać niegrzeczne dzieci? Kto rozkazywał usuwać przeciwników religii? To wszystko jest napisane w Biblii jak byk, a Jacek nawet kilka fragmentów przytoczył. Ale wam to nie jest mało, kłócicie się z nim, pomimo tego, że nigdy nie widzieliście Boga, tak samo jak nikt kto kiedykolwiek żył, a mimo to wierzycie w niego, bo "istnieje ale ludzie są niegodni, żeby na niego spojrzeć". Czyżby?

Muszę was pożegnać, moi mili. Stowarzyszenie świętej Freyi woła mnie na mszę.

Avatar jacek1s
WybraniecZWI pisze:
Stwierdza fakty? Podstawowa zasada rozmowy jest taka, że nie mam podejścia "Ja wiem najlepiej, wszyscy wokół to debile, i muszę ich przekonać do swoich racji" tylko mam podejście "Mogę być omylny, mam swoje zdanie, ale nie traktuję go jak prawdy jedynej i objawionej" Mówiąc że stwierdza fakty narzucasz nam to pierwsze myślenie. Zrozum. Faktem jest powiedzenie "W atmosferze ziemskiej występuje tlen" albo "trawa jest zielona, a niebo jest niebieskie" a to co pisze Jacek to jest jego prywatna opinia, do której próbuje przekonać innych ludzi. I powiedzenie że biblia to zwyczajna książka do zgniecenia pająka, to nie jest fakt, tylko jego zdanie. Naucz się najpierw definicji słowa "Fakt" i słowa "Opinia", a potem wróć do rozmowy.


Czy da się zgnieść pająka za pomocą Biblii? Tak.
Fakt, nie opinia.

Poza tym niebo nie jest niebieskie, a trawa nie jest zielona, to kwestia umowna z chociażby przyczyny takiej, że niebo w nocy jest czarne, a trawa ma różne odbarwienia, więc jest to kwestia widma światła, które dociera do naszego oka. Poza tym niebo bywa też w odcieniach czerwieni, pomarańczu, szarości.
Więc w tym przypadku niebieskie niebo...
Opinia, nie fakt.

Avatar jacek1s
Aarteek pisze:
Może zbyt ostro to skomentowałeś, ale jacek ma rację. Biblia została stworzona przez kilku szalonych typków, którzy dzisiaj wylądowaliby w psychiatryku. Potem historyjka zaczęła się powtarzać, każdy dodawał coś od siebie i w taki sposób powstała religia chrześcijańska, tak samo jak prawie każda. Bóg jest czymś, co chrześcijanie określają jako "swojego pana", niczym pies swojego pana. Według was Bóg jest miłosierny, kocha wszystkich bez wyjątków. Czyżby? A kto kazał mordować homoseksualistów? Kto kazał karać niegrzeczne dzieci? Kto rozkazywał usuwać przeciwników religii? To wszystko jest napisane w Biblii jak byk, a Jacek nawet kilka fragmentów przytoczył. Ale wam to nie jest mało, kłócicie się z nim, pomimo tego, że nigdy nie widzieliście Boga, tak samo jak nikt kto kiedykolwiek żył, a mimo to wierzycie w niego, bo "istnieje ale ludzie są niegodni, żeby na niego spojrzeć". Czyżby?

Muszę was pożegnać, moi mili. Stowarzyszenie świętej Freyi woła mnie na mszę.


Kwestia nazywania Boga "Panem" stała się faktem dopiero po tym jak Mojżesz wymyślił swoje prawa, wcześniej każdy mówił na niego głównie Jahwe. Dlatego później to sobie zmienili bo im do historyjki nie pasowało.

A i dodam jeszcze, że byli ludzie opisani w Biblii, którzy widzieli Boga, a gdyby się uprzeć, to było taki nawet sporo, bo był Jezus, syn Boży i Bóg w jednym, a tak bezpośrednio Jahwe to wiem, że widział na pewno jeden facet, który rozmawiał z nim twarzą w twarz.

Avatar WybraniecZWI
jacek1s pisze:
Uspokój się, usiądź bo to trzeba na spokojnie i napisz to jeszcze raz, ale używając argumentacji, a nie negując moją wolność do swobodnej wypowiedzi czy chociażby nazywając mnie debilem, bo tak i insynuując mi, że mi tylko zależy na tym by obrazić chrześcijan...

Dobra, więc obalmy na spokojnie parę głupot w tekście o głupotach w biblii (Ironic ;-) )
1. Całe Twoje ciśnięcie stworzeniu świata przez Boga: Nie rozumiesz podstawowej kwestii odnośnie czytania Starego Testamentu, bez której w ogóle nie podchodź do czytania jakiejkolwiek z ksiąg Starego Testamentu. Otóż: Traktujesz zdarzenia ze starego testamentu jakby były dokładnym opisem zdarzeń. OTÓŻ NIE. Nowy testament (Ewangelia i Księgi Apostolskie) owszem, jest dokładnym opisem zdarzeń. Ale STARY nie! Stary testament jest wypełniony po brzegi metaforami, a najbardziej jaka księga? Księga Rodzaju! Śmiem twierdzić że w tej księdze prawie ŻADNEGO zdania nie należy interpretować dosłownie. (Może znajdzie się jedno: Bóg stworzył ludzi)
Nawet to, że było siedem dni stworzenia, i że te "dni" to naprawdę był okres 7 razy po 24 godziny, to błąd. Tak naprawdę chodziło o pewne okresy czasu, nie wiadomo jak długie, w których Bóg stwarzał po kolei świat. Równie dobrze stwarzanie świata mogło trwać 10 tysięcy lat! Jak przytaczałeś te fragmenty z Biblii i potem według Ciebie "obnażałeś ich głupotę" to tak naprawdę obnażałeś własną głupotę, a raczej niewiedzę tego, że to były symboliczne wierzenia żydów odnośnie tego jak został stworzony świat, a nie prawdziwy opis wydarzeń. Pomyślałeś w ogóle o tym, że nikt z wyjątkiem Boga nie mógł widzieć jak był stwarzany wszechświat, więc nikt nie mógłby tego dokładnie opisać? Twoja argumentacja odnosiła się tylko do tych opisów, które traktowałeś tak jakby NAPRAWDĘ i DOSŁOWNIE były kiedyś jakieś wody nad i pod ziemią, i tak jakby NAPRAWDĘ Bóg położył sobie klosz na ziemi jako Niebo, i jakby NAPRAWDĘ Bóg musiał oddzielać światło od ciemności, a potem z tego wnioskowałeś, że ten Bóg to głupi był bo przecież to idiotyczne jest. Tak, to jest idiotyczne jeśli brać wszystko dosłownie, ale NIE MOŻNA brać prawie NICZEGO w tej księdze dosłownie, bo przez ten cały opis Żydzi chcieli tylko jakoś wyrazić to, że Bóg stwarzał wszystko na ziemi, ptaki, drzewa, ludzi, zwierzęta, niebo, ziemię, gwiazdy itd. Stwarzał wszystko przez jakiś okres czasu, (Symbolizuje to 7 dni, ale tak jak napisałem było to po prostu siedem er) i po każdej takiej "erze" stwierdzał że to co stworzył jest dobre. To można uznać za przekaz który można interpretować słowo do słowa. Reszta tej części Księgi Rodzaju o stworzeniu świata to po prostu wyobrażenia Żydów którzy sobie wyobrażali jak to mogło wyglądać. Zresztą wiele razy popełniasz ten błąd poznawczy, chociażby oskarżając Żydów że gw**cili małe dziewczynki (Ale może się na ten temat też wypowiem obszerniej)

Avatar WybraniecZWI
jacek1s pisze:
Czy da się zgnieść pająka za pomocą Biblii? Tak.
Fakt, nie opinia.

Poza tym niebo nie jest niebieskie, a trawa nie jest zielona, to kwestia umowna z chociażby przyczyny takiej, że niebo w nocy jest czarne, a trawa ma różne odbarwienia, więc jest to kwestia widma światła, które dociera do naszego oka. Poza tym niebo bywa też w odcieniach czerwieni, pomarańczu, szarości.
Więc w tym przypadku niebieskie niebo...
Opinia, nie fakt.

Napisałeś że biblia może służyć tylko do zgniatania pająków i jako podpórka pod stolik, a jej treść nie ma żadnej wartości.
To jest opinia.

A co do trawy i nieba, to głupi nie jesteś, (Przynajmniej nie w kwestii wiedzy, bo w kwestii Twojej mądrości swoje zdanie wolę zachować dla siebie, aby nie być oskarżonym o obrażanie ;-) ) także wiesz o co mi chodziło. Nie chodziło mi konkretnie o trawę i niebo, tylko o takie oczywiste oczywistości, jak to że oddychamy, oddychamy dzięki tlenowi, tlen unosi się w atmosferze ziemskiej.
To fakt.

Avatar WybraniecZWI
Aarteek pisze:
Może zbyt ostro to skomentowałeś, ale jacek ma rację. Biblia została stworzona przez kilku szalonych typków, którzy dzisiaj wylądowaliby w psychiatryku. Potem historyjka zaczęła się powtarzać, każdy dodawał coś od siebie i w taki sposób powstała religia chrześcijańska, tak samo jak prawie każda. Bóg jest czymś, co chrześcijanie określają jako "swojego pana", niczym pies swojego pana. Według was Bóg jest miłosierny, kocha wszystkich bez wyjątków. Czyżby? A kto kazał mordować homoseksualistów? Kto kazał karać niegrzeczne dzieci? Kto rozkazywał usuwać przeciwników religii? To wszystko jest napisane w Biblii jak byk, a Jacek nawet kilka fragmentów przytoczył. Ale wam to nie jest mało, kłócicie się z nim, pomimo tego, że nigdy nie widzieliście Boga, tak samo jak nikt kto kiedykolwiek żył, a mimo to wierzycie w niego, bo "istnieje ale ludzie są niegodni, żeby na niego spojrzeć". Czyżby?

Muszę was pożegnać, moi mili. Stowarzyszenie świętej Freyi woła mnie na mszę.

Ale wiesz że Żydzi określali wszystkie zdarzenia losowe dziejące się na świecie wolą Boga?
Także jak w starym testamencie jest napisane że "Bóg zabił tego i tego za to i tamto" to nie znaczy że naprawdę Bóg zstąpił z nieba i zabił tego gościa, tylko że ten gościu sobie umarł jakiś czas potem, a Żydzi zapisali to jako "I zabił go Bóg za to co zrobił". Można to znaleźć w wielu takich tekstach w Starym Testamencie, że np. "Bóg zesłał wtedy na niego chorobę".
Żeby prościej wytłumaczyć:
Tsunami zalało wioskę: "I Bóg sprawił że tsunami zalało wioskę"
Żydzi pokonali jakiś naród w wojnie: "I sprawił Bóg że naród Hebrajski pokonał ten naród w wojnie"
Ktoś zachorował: "I Bóg zesłał chorobę na niego"
Ktoś wyzdrowiał: "I uzdrowił go Pan"
I tak dalej...

Avatar Kabaczek15
Akurat to, że w Księdze Rodzaju nie należy żadnego zdania interpretować dosłownie to mocna przesada

Avatar WybraniecZWI
PRAWIE kabaczek, PRAWIE ;-)

Avatar Valkyr1024
WybraniecZWI pisze:
Źle rozumiesz. Nie chodzi o to że jest zazdrosny w sensie grzechu, czyli że chce zatrzymać coś TYLKO DLA SIEBIE i nikomu nie dać, tylko że jest (jak sam powiedział) "Zazdrosny miłością zazdrosną". (tego fragmentu nie chciałeś widzieć, co?)(...)

Tak, źle rozumiem. A to dlatego że chodziło mi o ogólnie zazdrość.
Idk chyba nie wytłymaczę

A co do innych rzeczy

A mówili mi że można dowolnie interpretować Biblię... No ale się chyba troszkę pomylili...
Bo też mi się padło na zbyt poważne interpretowanie Starego Testamentu :v

I jak to mawiał mój dawny nauczyciel od WoSu (i plastyki)
Fakt jest jeden, opinii wiele
Czy jakoś tak

Avatar jacek1s
WybraniecZWI pisze:
Dobra, więc obalmy na spokojnie parę głupot w tekście o głupotach w biblii (Ironic ;-) )
1. Całe Twoje ciśnięcie stworzeniu świata przez Boga: Nie rozumiesz podstawowej kwestii odnośnie czytania Starego Testamentu, bez której w ogóle nie podchodź do czytania jakiejkolwiek z ksiąg Starego Testamentu. Otóż: Traktujesz zdarzenia ze starego testamentu jakby były dokładnym opisem zdarzeń. OTÓŻ NIE. Nowy testament (Ewangelia i Księgi Apostolskie) owszem, jest dokładnym opisem zdarzeń. Ale STARY nie! Stary testament jest wypełniony po brzegi metaforami, a najbardziej jaka księga? Księga Rodzaju! Śmiem twierdzić że w tej księdze ŻADNEGO zdania nie należy interpretować dosłownie. (Może znajdzie się jedno: Bóg stworzył ludzi)
Nawet to, że było siedem dni stworzenia, i że te "dni" to naprawdę był okres 7 razy po 24 godziny, to błąd. Tak naprawdę chodziło o pewne okresy czasu, nie wiadomo jak długie, w których Bóg stwarzał po kolei świat. Równie dobrze stwarzanie świata mogło trwać 10 tysięcy lat! Jak przytaczałeś te fragmenty z Biblii i potem według Ciebie "obnażałeś ich głupotę" to tak naprawdę obnażałeś własną głupotę, a raczej niewiedzę tego, że to były symboliczne wierzenia żydów odnośnie tego jak został stworzony świat, a nie prawdziwy opis wydarzeń. Pomyślałeś w ogóle o tym, że nikt z wyjątkiem Boga nie mógł widzieć jak był stwarzany wszechświat, więc nikt nie mógłby tego dokładnie opisać? Twoja argumentacja odnosiła się tylko do tych opisów, które traktowałeś tak jakby NAPRAWDĘ i DOSŁOWNIE były kiedyś jakieś wody nad i pod ziemią, i tak jakby NAPRAWDĘ Bóg położył sobie klosz na ziemi jako Niebo, i jakby NAPRAWDĘ Bóg musiał oddzielać światło od ciemności, a potem z tego wnioskowałeś, że ten Bóg to głupi był bo przecież to idiotyczne jest. Tak, to jest idiotyczne jeśli brać wszystko dosłownie, ale NIE MOŻNA brać prawie NICZEGO w tej księdze dosłownie, bo przez ten cały opis Żydzi chcieli tylko jakoś wyrazić to, że Bóg stwarzał wszystko na ziemi, ptaki, drzewa, ludzi, zwierzęta, niebo, ziemię, gwiazdy itd. Stwarzał wszystko przez jakiś okres czasu, (Symbolizuje to 7 dni, ale tak jak napisałem było to po prostu siedem er) i po każdej takiej "erze" stwierdzał że to co stworzył jest dobre. To można uznać za przekaz który można interpretować słowo do słowa. Reszta tej części Księgi Rodzaju o stworzeniu świata to po prostu wyobrażenia Żydów którzy sobie wyobrażali jak to mogło wyglądać. Zresztą wiele razy popełniasz ten błąd poznawczy, chociażby oskarżając Żydów że gw**cili małe dziewczynki (Ale może się na ten temat też wypowiem obszerniej)


No dobra, więc obalmy obalenie dotyczące obalenia jeszcze raz.

1.Odbierasz moc Bogu twierdząc, że nie należy go traktować dosłownie, więc nie rozumiem po co Ci w ogóle Bóg, skoro sam wiesz, że to należy interpretować dosłownie, a to nie... z czego na dodatek interpretujesz dosłownie stworzenie człowieka przez Boga, które równie dobrze mogłoby być potraktowane jako metafora gdybyś miał taką ochotę, ale to, że tworzył świat w siedem dni, to już Ci przeszkadza, a to może być prawda, bo nie możesz być pewny, że nie (o ile wierzysz), więc rzucasz losową cyfrę, która jest nieco większa od tej podanej w Biblii, ale o wiele za mała z rzeczywistym stanem rzeczy (nauką). Życzeniowe myslenie. Równie dobrze mogę powiedzieć, że jedynym i prawidłowym opisem stworzenia świata jest ten opisany w mitologii slowiańskiej, nie udowodnisz mi, że to nie jest prawda, a ja mogę się odwoływać do tego, że ten element, który ty skrytykujesz, to ja akurat go nie biorę na poważnie tylko metaforycznie...

Dla Ciebie coś jest symboliczne, a oni traktowali to jak najświętszą świętość, dokładnie tak jak to, że nietoperz jest ptakiem. Dlatego edukacja jest przymusowa w dzisiejszych czasach.

Pomyślałem, bo za czasów gdy nie było jeszcze papieru toaletowego kto miał mieć narzędzia i wiedzę do dowiedzenia teorii o stworzeniu świata, jakiejkolwiek - poza tą, że była sobie istota, która coś stworzyła. Ale dzisiaj mamy takie możliwości, a i tak są ludzie, którzy wolą bajki zamiast naukę.


Z resztą ja nie oskarżam żydów o nic, tak jest napisane i tylko to cytuję oraz dodaję do tego swoje zdanie. Tyle, ja nikogo nie muszę o to oskarżać, bo Biblia sama to udowadnia, ale pewnie zaraz się dowiem, że gw**** na nieletnich to tylko metafora do tego by korzystać z życia...

Avatar WybraniecZWI
Lecim dalej:
"Dobrze, że tak dokładnie wyczerpał nam ten temat. Szkoda, że pierwsi ludzie jakich stworzył musieli dokonywać aktów kazirodztwa, co jak wiemy z biologii w rezultacie zwiększa ryzyko wystąpienia u potomstwa wad wrodzonych, niepełnosprawności fizycznej i upośledzenia umysłowego oraz przedwczesnej śmierci. Jest ono tym większe, im wyższy jest stopień pokrewieństwa genetycznego rodziców, ale cóż... mówi się trudno..."-Jacek1s
Ojojoj, znowu wyłuskiwanie tylko części z całości... Jak to się nazywało? Chyba fałszywa powszechność...
Ale wracając do tematu: Ale Ty wiesz, że Adam i Ewa nie byli spokrewnieni? Zostali stworzeni po sobie, ale nie byli rodziną. Byli po prostu pierwszymi ludźmi na Ziemi.
Zresztą, to też jest metafora, bo z hebrajskiego imię Hadaam (Adam) znaczy "Wszyscy ludzie" lub "Dusza", a Ewa (Sum.[eryjski] hajja lub hawwa) oznacza "Życie".

Avatar jacek1s
WybraniecZWI pisze:
Lecim dalej:
"Dobrze, że tak dokładnie wyczerpał nam ten temat. Szkoda, że pierwsi ludzie jakich stworzył musieli dokonywać aktów kazirodztwa, co jak wiemy z biologii w rezultacie zwiększa ryzyko wystąpienia u potomstwa wad wrodzonych, niepełnosprawności fizycznej i upośledzenia umysłowego oraz przedwczesnej śmierci. Jest ono tym większe, im wyższy jest stopień pokrewieństwa genetycznego rodziców, ale cóż... mówi się trudno..."-Jacek1s
Ojojoj, znowu wyłuskiwanie tylko części z całości... Jak to się nazywało? Chyba fałszywa powszechność...
Ale wracając do tematu: Ale Ty wiesz, że Adam i Ewa nie byli spokrewnieni? Zostali stworzeni po sobie, ale nie byli rodziną. Byli po prostu pierwszymi ludźmi na Ziemi.
Zresztą, to też jest metafora, bo z hebrajskiego imię Hadaam (Adam) znaczy "Wszyscy ludzie" lub "Dusza", a Ewa (Sum.[eryjski] hajja lub hawwa) oznacza "Życie".


Nie no, stworzenie kobiety z Twojego własnego żebra, to żadne pokrewieństwo, dodatkowo uprawianie seksu z własną matką... Nie doszukiwałbym się w tym kazirodztwa :V

A moje imię oznacza kwiat hiacynt, a nie przypominam sobie bym kiedykolwiek wegetował lub by ktokolwiek brał moje imię metaforycznie. Jak to się nazywało? Sofizmat?

Avatar WybraniecZWI
Jacek, nie powiedziałem że Boga nie należy traktować dosłownie, tylko że tych fragmentów z księgi rodzaju nie należy traktować dosłownie. To JEST różnica. Mówiłem że dosłownie nie należy traktować tego, że są jakieś wody nad i pod ziemią i że Bóg ustanowił jakąś kopułę nad płaską ziemią, czy innych tego typu opisów w księdze Rodzaju, bo to są wyobrażenia Żydów odnośnie tego jak było.
2. "A oni traktowali to jak największą świętość, tak jak to, że nietoperz jest ptakiem"
pytanie 2.1: Przyrównujesz wytłumaczenia Żydów że nietoperz jest ptakiem do ich wiary w Boga? To tak jakbym ja powiedział: "Będę bronić swojego kraju tak mocno jak tego, że nie lubię koperku". Złe porównanie, zresztą trudno żeby dobrym pomysłem było porównanie wiary w Boga do wiary w to, że nietoperz jest ptakiem.
2.2: Takie małe błędy w Biblii są dla mnie właśnie DOWODEM na to, że Biblia to nie jest wymysł Kościoła żeby rządzić ludźmi, bo gdyby tak było, to przecież Kościół chciałby żeby nie było takich błędów, tylko żeby było wszystko idealne, zgodne z współczesną nauką i jeszcze manipulujące wiernych, że właśnie jak będziecie się słuchać kościoła to w 5 minut będziecie idealni. A nawet w Ewangelii apostołowie wiele razy niczego nie rozumieli, byli słabi i grzeszni. Przecież gdyby ktoś chciał napisać sam taką książkę, to raczej by zrobił Apostołów Jezusa jak połączenie Drużyny Pierścienia z Avengersami, czyż nie? Także paradoksalnie to co Ty wytykasz jako głupotę dla mnie jest argumentem na to, że Biblia naprawdę powstała spisana przez tamtejszych żydów, którzy mieli im współczesną wiedzę, a według tej wiedzy nietoperz był ptakiem.

Avatar WybraniecZWI
jacek1s pisze:
Nie no, stworzenie kobiety z Twojego własnego żebra, to żadne pokrewieństwo, dodatkowo uprawianie seksu z własną matką... Nie doszukiwałbym się w tym kazirodztwa :V

A moje imię oznacza kwiat hiacynt, a nie przypominam sobie bym kiedykolwiek wegetował lub by ktokolwiek brał moje imię metaforycznie. Jak to się nazywało? Sofizmat?

A występujesz w Biblii, w starym testamencie, czyli najbardziej symbolicznej części Biblii (Tak, Biblia ma kilka części!) w Księdze Rodzaju, czyli najbardziej symbolicznej księdze Starego Testamentu? Bo nie przypominam sobie...

Avatar WybraniecZWI
1. "dodatkowo uprawianie seksu z własną matką... Nie doszukiwałbym się w tym kazirodztwa :V "
1.1 Ile razy muszę Ci powiedzieć, że opowieść o pierwszych ludziach jest opowieścią symboliczną, tak jak imiona pierwszych ludzi, zabójstwo Abla przez Kaina czy wiele innych opowieści, chociażby o Izaaku i Jakubie?
1.2 "Pierwsze małżeństwa bracia zawierali ze swoimi siostrami. Dziś może nas to bulwersować, jeśli pamiętamy, że Bóg później zakazał związków między bliskimi krewnymi. Taka konieczność pojawiła się jednak dopiero w czasach Mojżesza (Kpł.18-20). Jeszcze czterysta lat wcześniej Abraham mógł poślubić swoją siostrę Sarę, która miała tego samego ojca, co Abraham, choć inną matkę (Rdz.20:12)" To nie są moje słowa, ale komentarz katolickich teologów. A zresztą jak wyżej napisane, Bóg dopiero za czasów Mojżesza i Dziesięciu Przykazań ustanowił takie prawo, a jak wiemy prawo nie działa wstecz.

Avatar jacek1s
WybraniecZWI pisze:
Jacek, nie powiedziałem że Boga nie należy traktować dosłownie, tylko że tych fragmentów z księgi rodzaju nie należy traktować dosłownie. To JEST różnica. Mówiłem że dosłownie nie należy traktować tego, że są jakieś wody nad i pod ziemią i że Bóg ustanowił jakąś kopułę nad płaską ziemią, czy innych tego typu opisów w księdze Rodzaju, bo to są wyobrażenia Żydów odnośnie tego jak było.
2. "A oni traktowali to jak największą świętość, tak jak to, że nietoperz jest ptakiem"
pytanie 2.1: Przyrównujesz wytłumaczenia Żydów że nietoperz jest ptakiem do ich wiary w Boga? To tak jakbym ja powiedział: "Będę bronić swojego kraju tak mocno jak tego, że nie lubię koperku". Złe porównanie, zresztą trudno żeby dobrym pomysłem było porównanie wiary w Boga do wiary w to, że nietoperz jest ptakiem.
2.2: Takie małe błędy w Biblii są dla mnie właśnie DOWODEM na to, że Biblia to nie jest wymysł Kościoła żeby rządzić ludźmi, bo gdyby tak było, to przecież Kościół chciałby żeby nie było takich błędów, tylko żeby było wszystko idealne, zgodne z współczesną nauką i jeszcze manipulujące wiernych, że właśnie jak będziecie się słuchać kościoła to w 5 minut będziecie idealni. A nawet w Ewangelii apostołowie wiele razy niczego nie rozumieli, byli słabi i grzeszni. Przecież gdyby ktoś chciał napisać sam taką książkę, to raczej by zrobił Apostołów Jezusa jak połączenie Drużyny Pierścienia z Avengersami, czyż nie? Także paradoksalnie to co Ty wytykasz jako głupotę dla mnie jest argumentem na to, że Biblia naprawdę powstała spisana przez tamtejszych żydów, którzy mieli im współczesną wiedzę, a według tej wiedzy nietoperz był ptakiem.


Cała Biblia jest napisana pod natchnieniem Boga, a nie tylko wyznaczone fragmenty, które Ty uważasz za prawdziwe. Poza tym to nie są wyobrażenia żydów, a wszystkich ówczesnych ludzi, bo kiedyś każdy wierzył w to, że ziemia jest płaska, nawet Bóg, więc nie doszukuj się w tym przenośni czy symboliki.

To nie jest kwestia wiary lub zdania żydów, a słowa Bożego. Bóg twierdził, że nietoperz jest ptakiem.

Przecież kościół dąży do tego by nie zostać w tyle za nauką próbując się pod nią podpiąć, a błędów nie wymarzą bo byłaby to ingerencja w słowa Boże tak samo jak to, że interpretujesz sobie wybrane fragmenty dosłownie, a inne nie.

Avatar jacek1s
WybraniecZWI pisze:
A występujesz w Biblii, w starym testamencie, czyli najbardziej symbolicznej części Biblii (Tak, Biblia ma kilka części!) w Księdze Rodzaju, czyli najbardziej symbolicznej księdze Starego Testamentu? Bo nie przypominam sobie...


A czy muszę występować w Biblii byś interpretował mnie metaforycznie? Bo jeśli tak, to jestem ciekawy czy równie metaforycznie odczytujesz inne religie, bo jeśli tak by było, to miałbyś niezły mindfuck. No, ale niestety - jest jedna poprawna książka, którą należy interpretować tak by się wszystko zgadzało, a wszystkie inne dosłownie.

Avatar WybraniecZWI
A to również słowa specjalisty i historyka, które w sumie mówią to samo co ja od godziny, ale może potrzebujesz usłyszeć to od kogoś kto nie jest tylko anonimowym użytkownikiem Jeja.pl

"Część ta jednak nie jest przez większość poważnych biblistów traktowana jako źródło historyczne, ale jako alegoryczna opowieść posiadająca w swym centrum Adama, czyli człowieka wszystkich czasów. W języku hebrajskim termin ha-'adam, posiada rodzajnik określony i znaczy tyle co Człowiek w ogólności, obecny w kazdej ludzkiej istocie. Pozostałe postaci tych pierwszych rozdziałów (Abel, Kain, Noe...) nie są niczym innym jak kontynuacją opisu rozwoju ludzkości w jej wolności, grzechu i łasce Bożej. (patrz Gianfranco Ravasi, Księga Rodzaju, Wyd, M, Kraków 1997)

Dlatego wszelkie tego typu wyjaśnienia są... całkowicie zbędne, przynajmniej w rzymsko-katolickiej egzegezie biblijnej.

Tak długo jak będziemy próbowali Biblię odczytać literalnie, tak długo będziemy zmuszeni do poszukiwania coraz to wymyślniejszych odpowiedzi na proste zastrzeżenia naukowców, do budowania coraz to bardziej wyrafinowanych konstrukcji myślowych dla obrony czegoś, czego obronić nie sposób: tezy o historyczności przekazu pierwszych jedenastu rozdziałów Księgi Rodzaju, których alegoryczne, kosmogoniczne przesłanie jest prostsze niż te wszelkie konstrukcje - Bóg stworzył świat i człowieka przeznaczając go do zażyłości ze Sobą i miłości, ale człowiek ten zgrzeszył wprowadzajac grzech na cały świat i oddalając się od swego Stwórcy, który obiecuje mu jednak przez różne obrazy (protoewangelie) zbawienie, a sam tekst ma za zadanie wzbudzenie tęsknoty za pierwotnym szczęściem z Bogiem."

Avatar WybraniecZWI
jacek1s pisze:
A czy muszę występować w Biblii byś interpretował mnie metaforycznie? Bo jeśli tak, to jestem ciekawy czy równie metaforycznie odczytujesz inne religie, bo jeśli tak by było, to miałbyś niezły mindfuck. No, ale niestety - jest jedna poprawna książka, którą należy interpretować tak by się wszystko zgadzało, a wszystkie inne dosłownie.

Wiem że Biblia zgadza się z samą sobą w aspekcie logicznym, czyli opisane wydarzenia MOGĄ istnieć.
Nauką nie da się wydarzeń opisanych w biblii wyjaśnić, czy istoty Boga również się nauką nie da wyjaśnić, dlatego Biblia jest nienaukowa a my nigdy nie będziemy mieli stuprocentowych dowodów na istnienie Boga, choć można je potwierdzić różnymi przesłankami. (Zapraszam na temat na Prawdziwych Katolikach: Dowody na istnienie Boga) I może w sumie dobrze że nie mamy stuprocentowych dowodów na istnienie Boga, bo wtedy wiara w Boga przestała by być wiarą.
Innych "świętych" ksiąg innych religii nie czytałem, ale jeśli ktoś by mi wykazał że np. Koran jest spójny logicznie w stu procentach, to mógłbym przyznać, że na poziomie logiki przykładowo wydarzenia z Koranu mogłyby istnieć.
Zapytasz się skąd wiemy że to właśnie Biblia jest jedyna prawdziwa? Nie wiemy.
Ale wolę wierzyć w takiego Boga, potężnego a zarazem miłosiernego, oddającego za mnie życie, kochającego mnie i Ciebie, nawet jeśli Go nienawidzisz, niż wierzyć w Allacha od islamskich terrorystów czy Buddę który jedyne co oferuje, to zajebiste naćpanie wiarą :-)

Avatar jacek1s
WybraniecZWI pisze:
1. "dodatkowo uprawianie seksu z własną matką... Nie doszukiwałbym się w tym kazirodztwa :V "
1.1 Ile razy muszę Ci powiedzieć, że opowieść o pierwszych ludziach jest opowieścią symboliczną, tak jak imiona pierwszych ludzi, zabójstwo Abla przez Kaina czy wiele innych opowieści, chociażby o Izaaku i Jakubie?
1.2 "Pierwsze małżeństwa bracia zawierali ze swoimi siostrami. Dziś może nas to bulwersować, jeśli pamiętamy, że Bóg później zakazał związków między bliskimi krewnymi. Taka konieczność pojawiła się jednak dopiero w czasach Mojżesza (Kpł.18-20). Jeszcze czterysta lat wcześniej Abraham mógł poślubić swoją siostrę Sarę, która miała tego samego ojca, co Abraham, choć inną matkę (Rdz.20:12)" To nie są moje słowa, ale komentarz katolickich teologów. A zresztą jak wyżej napisane, Bóg dopiero za czasów Mojżesza i Dziesięciu Przykazań ustanowił takie prawo, a jak wiemy prawo nie działa wstecz.


Tak, te cyfry też są symboliczne, że był jeden facet, jedna kobieta, a później im się zrobiła rodzinka.
W zabójstwie Kaina przez Abla nie wiem gdzie Ty tam doszukujesz się symboliki, ale Twoim tokiem rozumowania można wyjaśnić dosłownie wszystko, więc mnie to nie zdziwi.

Tej argumentacji nie jestem w stanie zrozumieć. Chcesz mi powiedzieć, że według wybitnych katolickich teologów, wszechmocny, wszechwiedzący, wiedzący o tym co było, jest i będzie Bóg, nie mógł przewidzieć, że jak będzie tylko dwoje ludzi, to dojdzie do kazirodztwa? I tutaj nie ma żadnej symboliki, tam faktycznie jest jeden facet i jedna kobieta, nawet w interpretacjach artystów, a Ci potrafili mieć wybujałą wyobraźnie.
Mojżesz napisał dekalog, by jego ludzie przestrzegali jego zasad, a nie Bożych. Dodatkowo dziesięć zasad wymyślił sobie kościół, a nie Biblia.

Avatar jacek1s
WybraniecZWI pisze:
A to również słowa specjalisty i historyka, które w sumie mówią to samo co ja od godziny, ale może potrzebujesz usłyszeć to od kogoś kto nie jest tylko anonimowym użytkownikiem Jeja.pl

"Część ta jednak nie jest przez większość poważnych biblistów traktowana jako źródło historyczne, ale jako alegoryczna opowieść posiadająca w swym centrum Adama, czyli człowieka wszystkich czasów. W języku hebrajskim termin ha-'adam, posiada rodzajnik określony i znaczy tyle co Człowiek w ogólności, obecny w kazdej ludzkiej istocie. Pozostałe postaci tych pierwszych rozdziałów (Abel, Kain, Noe...) nie są niczym innym jak kontynuacją opisu rozwoju ludzkości w jej wolności, grzechu i łasce Bożej. (patrz Gianfranco Ravasi, Księga Rodzaju, Wyd, M, Kraków 1997)

Dlatego wszelkie tego typu wyjaśnienia są... całkowicie zbędne, przynajmniej w rzymsko-katolickiej egzegezie biblijnej.

Tak długo jak będziemy próbowali Biblię odczytać literalnie, tak długo będziemy zmuszeni do poszukiwania coraz to wymyślniejszych odpowiedzi na proste zastrzeżenia naukowców, do budowania coraz to bardziej wyrafinowanych konstrukcji myślowych dla obrony czegoś, czego obronić nie sposób: tezy o historyczności przekazu pierwszych jedenastu rozdziałów Księgi Rodzaju, których alegoryczne, kosmogoniczne przesłanie jest prostsze niż te wszelkie konstrukcje - Bóg stworzył świat i człowieka przeznaczając go do zażyłości ze Sobą i miłości, ale człowiek ten zgrzeszył wprowadzajac grzech na cały świat i oddalając się od swego Stwórcy, który obiecuje mu jednak przez różne obrazy (protoewangelie) zbawienie, a sam tekst ma za zadanie wzbudzenie tęsknoty za pierwotnym szczęściem z Bogiem."


Nie rozumiem jak ta wypowiedź specjalisty odwołuje się do mojej którejkolwiek wypowiedzi.

Swoją drogą Bóg musiał być całkiem pewny siebie skoro trzymał granat na środku pokoju.

Avatar jacek1s
WybraniecZWI pisze:
Wiem że Biblia zgadza się z samą sobą w aspekcie logicznym, czyli opisane wydarzenia MOGĄ istnieć.
Nauką nie da się wydarzeń opisanych w biblii wyjaśnić, czy istoty Boga również się nauką nie da wyjaśnić, dlatego Biblia jest nienaukowa a my nigdy nie będziemy mieli stuprocentowych dowodów na istnienie Boga, choć można je potwierdzić różnymi przesłankami. (Zapraszam na temat na Prawdziwych Katolikach: Dowody na istnienie Boga) I może w sumie dobrze że nie mamy stuprocentowych dowodów na istnienie Boga, bo wtedy wiara w Boga przestała by być wiarą.
Innych "świętych" ksiąg innych religii nie czytałem, ale jeśli ktoś by mi wykazał że np. Koran jest spójny logicznie w stu procentach, to mógłbym przyznać, że na poziomie logiki przykładowo wydarzenia z Koranu mogłyby istnieć.
Zapytasz się skąd wiemy że to właśnie Biblia jest jedyna prawdziwa? Nie wiemy.
Ale wolę wierzyć w takiego Boga, potężnego a zarazem miłosiernego, oddającego za mnie życie, kochającego mnie i Ciebie, nawet jeśli Go nienawidzisz, niż wierzyć w Allacha od islamskich terrorystów czy Buddę który jedyne co oferuje, to zajebiste naćpanie wiarą :-)


Bóg nie może istnieć, a dowodem na to jest nauka. Wiem, że to żaden argument, ale im więcej wiemy tym bardziej oddalamy się od Boga, wystarczy spojrzeć na to ilu wierzących było ówcześnie, a ilu ich mamy dzisiaj.
Islamiści nie różnią się niczym od chrześcijan poza tym, że kochają swojego Boga i interpretują go dosłownie, a nie tak nijako jak chrześcijanie.
Nie nienawidzę Boga, bo bóg żaden dla mnie nie istnieje, a on mnie nie kocha, bo jego miłość do mnie nie istnieje, a gdyby nawet Bóg istniał, to by mnie nienawidził i potępiał.

Avatar WybraniecZWI
jacek1s pisze:
Bóg nie może istnieć, a dowodem na to jest nauka. Wiem, że to żaden argument, ale im więcej wiemy tym bardziej oddalamy się od Boga, wystarczy spojrzeć na to ilu wierzących było ówcześnie, a ilu ich mamy dzisiaj.
Islamiści nie różnią się niczym od chrześcijan poza tym, że kochają swojego Boga i interpretują go dosłownie, a nie tak nijako jak chrześcijanie.
Nie nienawidzę Boga, bo bóg żaden dla mnie nie istnieje, a on mnie nie kocha, bo jego miłość do mnie nie istnieje, a gdyby nawet Bóg istniał, to by mnie nienawidził i potępiał.

I tu jest właśnie piękno Boga, którego nie rozumiesz: Nawet w Ewangelii Bóg powstrzymuje uczniów chcących Go bronić przed Faryzeuszami (Mówię o scenie porwania/aresztowania Jezusa w Ogrodzie Oliwnym) a nawet uzdrawia jednego z Faryzeuszy któremu Piotr odciął ucho. A największy dowód na to że nie nienawidzi tych którzy Jego nienawidzą to Jego słowa przed śmiercią na krzyżu, kiedy po BARDZO bolesnym ukrzyżowaniu, przed odniesieniem jednej z najgorszych śmierci jakie były w tamtym czasie możliwe modli się do Ojca: "Przebacz Im Panie, bo nie wiedzą co czynią". Także "gdyby Bóg istniał" (a ja wierzę że istnieje) to nie nienawidziłby Ciebie. A jeśli nawet po śmierci uwierzyłbyś w Niego i w to że jest On dobry, to ocaliłby Cię od Piekła i wziął do siebie na zawsze. Taki jest mój Bóg, i dlatego jest lepszy od wszystkich Allachów, Budd i innych inkaskich czy Azteckich "bogów".

Avatar WybraniecZWI
"Bóg nie może istnieć, a dowodem na to jest nauka"
Zostało napisane w odpowiedzi na posta, w którym mówiłem że a i owszem, naukowo nie da się w żaden sposób potwierdzić Jego istnienia, więc jest nienaukowy a ostatecznego dowodu na Jego istnienie nigdy nie będziemy mieli, więc to kwestia Wiary :-)
Słuchałeś mnie trochę? XD

Avatar WybraniecZWI
jacek1s pisze:
Tak, te cyfry też są symboliczne, że był jeden facet, jedna kobieta, a później im się zrobiła rodzinka.
W zabójstwie Kaina przez Abla nie wiem gdzie Ty tam doszukujesz się symboliki, ale Twoim tokiem rozumowania można wyjaśnić dosłownie wszystko, więc mnie to nie zdziwi.

Tej argumentacji nie jestem w stanie zrozumieć. Chcesz mi powiedzieć, że według wybitnych katolickich teologów, wszechmocny, wszechwiedzący, wiedzący o tym co było, jest i będzie Bóg, nie mógł przewidzieć, że jak będzie tylko dwoje ludzi, to dojdzie do kazirodztwa? I tutaj nie ma żadnej symboliki, tam faktycznie jest jeden facet i jedna kobieta, nawet w interpretacjach artystów, a Ci potrafili mieć wybujałą wyobraźnie.
Mojżesz napisał dekalog, by jego ludzie przestrzegali jego zasad, a nie Bożych. Dodatkowo dziesięć zasad wymyślił sobie kościół, a nie Biblia.

1. "Zabójstwo Kaina przez Abla" Popie**oliłeś coś kolego XD
2. Gdzie symbolika? Proszę bardzo: Kain i Abel to symbol człowieka. Kain to symbol zła, a Abel to symbol dobra. Ta opowieść to opis człowieka który pozwolił, żeby zło w nim zapanowało i oddał się swoim najgorszym rządzom. Człowiek ten sam się wypędza z Nieba, bo nienawidzi innych ludzi i panicznie boi się Boga. (Kain po morderstwie Abla ukrywał się zupełnie jak Adam i Ewa po grzechu pierworodnym [Zapomniał debil że Bóg jest wszechwiedzący XD] a kiedy Bóg go znalazł [Kain: Oh shiiiiit jak to?! Pobite gary!] to jeszcze mu ściemniał [Znowu nie pokumał że Bóg jest wszechwiedzący :-)] dodałem efektu humorystycznego dla czytających nasze wywody ;-) ) Mimo najgorszego możliwego zepsucia tego człowieka (Może być jakieś przestępstwo gorsze od morderstwa? Oprócz "lepszych" i "gorszych" wariantów [tzw. morderstwo ze szczególnym okrucieństwem] morderstwa to chyba nie ma) Bóg okazuje mu łaskę nie mszcząc się nad nim (Prawem Żydowskim było oko za oko, ząb za ząb, więc Bóg mógł nawet zgodnie z ówczesnym prawem zabić Kaina. Oczywiście zaraz mi powiesz, że wybiegam w przyszłość i wtedy nie było jeszcze takiego prawa, ale tylko przypominam że księga rodzaju do 11 rozdziału to próby wyjaśnienia rzeczywistości przez Żydów i te 11 rozdziałów zostało spisane prawdopodobnie w czasach po Abrahamie) ale pozwalając mu odejść. Doceń to że do Ciebie to napisałem, bo nie ściągnąłem tej symboliki z Internetu (Choć mógłbym to zrobić, i pewnie byłaby nawet jakaś lepsza od mojej, bo jeden fragment może mieć wiele symbolik) tylko sam ją dla Ciebie pisałem jakieś 20 minut.

Avatar jacek1s
WybraniecZWI pisze:
I tu jest właśnie piękno Boga, którego nie rozumiesz: Nawet w Ewangelii Bóg powstrzymuje uczniów chcących Go bronić przed Faryzeuszami (Mówię o scenie porwania/aresztowania Jezusa w Ogrodzie Oliwnym) a nawet uzdrawia jednego z Faryzeuszy któremu Piotr odciął ucho. A największy dowód na to że nie nienawidzi tych którzy Jego nienawidzą to Jego słowa przed śmiercią na krzyżu, kiedy po BARDZO bolesnym ukrzyżowaniu, przed odniesieniem jednej z najgorszych śmierci jakie były w tamtym czasie możliwe modli się do Ojca: "Przebacz Im Panie, bo nie wiedzą co czynią". Także "gdyby Bóg istniał" (a ja wierzę że istnieje) to nie nienawidziłby Ciebie. A jeśli nawet po śmierci uwierzyłbyś w Niego i w to że jest On dobry, to ocaliłby Cię od Piekła i wziął do siebie na zawsze. Taki jest mój Bóg, i dlatego jest lepszy od wszystkich Allachów, Budd i innych inkaskich czy Azteckich "bogów".



W tym jest problem, bo to jest Twój urojony Bóg, a nie ten z książki. Ten w książce mówi „Uwierzyłeś, bo Mnie ujrzałeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. W sensie nie koniecznie Bóg to mówi, a Jezus, więc nie do końca można to wpychać do ust Jahwe.
Poza tym nie po to Bóg zorganizował Szatanowi taką ciepłą posadzkę by tam nikogo nie było, więc na pewno trafiłbym do piekła gdyby ono istniało.

Avatar jacek1s
WybraniecZWI pisze:
"Bóg nie może istnieć, a dowodem na to jest nauka"
Zostało napisane w odpowiedzi na posta, w którym mówiłem że a i owszem, naukowo nie da się w żaden sposób potwierdzić Jego istnienia, więc jest nienaukowy a ostatecznego dowodu na Jego istnienie nigdy nie będziemy mieli, więc to kwestia Wiary :-)
Słuchałeś mnie trochę? XD


Ja wolę twarde dowody i fakty od gdybania co by było gdyby krasnoludki istniały. Dodatkowo nie zostawiam im podarków czy butów przed domem, ani nie zostawiam im prac domowych by wykonywali mnie za mnie, mimo że są ludzie, którzy twierdzą, że takowe istoty widzieli.

Avatar Jastrzab03
Uznaje głosem sądu najwyższego Republiki Cesarstwa Kebaowego że Jacek jets noewarty dyskusji gdyż notorycznie i bez przyczyny atakuje poglądy przeciwnika.

Avatar jacek1s
WybraniecZWI pisze:
1. "Zabójstwo Kaina przez Abla" Popie**oliłeś coś kolego XD
2. Gdzie symbolika? Proszę bardzo: Kain i Abel to symbol człowieka. Kain to symbol zła, a Abel to symbol dobra. Ta opowieść to opis człowieka który pozwolił, żeby zło w nim zapanowało i oddał się swoim najgorszym rządzom. Człowiek ten sam się wypędza z Nieba, bo nienawidzi innych ludzi i panicznie boi się Boga. (Kain po morderstwie Abla ukrywał się zupełnie jak Adam i Ewa po grzechu pierworodnym [Zapomniał debil że Bóg jest wszechwiedzący XD] a kiedy Bóg go znalazł [Kain: Oh shiiiiit jak to?! Pobite gary!] to jeszcze mu ściemniał [Znowu nie pokumał że Bóg jest wszechwiedzący :-)] dodałem efektu humorystycznego dla czytających nasze wywody ;-) ) Mimo najgorszego możliwego zepsucia tego człowieka (Może być jakieś przestępstwo gorsze od morderstwa? Oprócz "lepszych" i "gorszych" wariantów [tzw. morderstwo ze szczególnym okrucieństwem] morderstwa to chyba nie ma) Bóg okazuje mu łaskę nie mszcząc się nad nim (Prawem Żydowskim było oko za oko, ząb za ząb, więc Bóg mógł nawet zgodnie z ówczesnym prawem zabić Kaina. Oczywiście zaraz mi powiesz, że wybiegam w przyszłość i wtedy nie było jeszcze takiego prawa, ale tylko przypominam że księga rodzaju do 11 rozdziału to próby wyjaśnienia rzeczywistości przez Żydów i te 11 rozdziałów zostało spisane prawdopodobnie w czasach po Abrahamie) ale pozwalając mu odejść. Doceń to że do Ciebie to napisałem, bo nie ściągnąłem tej symboliki z Internetu (Choć mógłbym to zrobić, i pewnie byłaby nawet jakaś lepsza od mojej, bo jeden fragment może mieć wiele symbolik) tylko sam ją dla Ciebie pisałem jakieś 20 minut.


Tu fakt, pisałem na szybko i myślałem nad argumentacją do kolejnego zdania. Mój błąd.
Symbolikę może wymyślić sobie każdy swoją, islamista będzie mieć swoją, chrześcijanin swoją i każdy z tych wyznań może mieć zupełnie inne spostrzeżenie niż inni z tej samej grupy wierzących... Tu nawet nie ma czego obalać, bo to jest tylko Twoja wyobraźnia. Równie dobrze ja mogę teraz uruchomić irracjonalne myślenie, wyobraźnię i napisać na pół strony jaki to Abel był zachłanny, a Kain dobry i miłosierny. Bo i taka wersja wydarzeń może być rozpatrywana gdy tylko dobrze poukładasz sobie wyobrażenia w głowie i nikt tego nie będzie mógł zanegować.

Avatar jacek1s
Jastrzab03 pisze:
Uznaje głosem sądu najwyższego Republiki Cesarstwa Kebaowego że Jacek jets noewarty dyskusji gdyż notorycznie i bez przyczyny atakuje poglądy przeciwnika.


Jak rozumiem w dyskusji należy tylko i wyłącznie popierać poglądy przeciwnika? Poza tym nie rozumiem o jaki brak przyczyny Ci chodzi. Atakuję zdanie drugiego człowieka, a nie jego samego.

Avatar WybraniecZWI
jacek1s pisze:
Ja wolę twarde dowody i fakty od gdybania co by było gdyby krasnoludki istniały. Dodatkowo nie zostawiam im podarków czy butów przed domem, ani nie zostawiam im prac domowych by wykonywali mnie za mnie, mimo że są ludzie, którzy twierdzą, że takowe istoty widzieli.

Jaki to ma związek z wiarą w Boga? Twoje porównania mnie rozwalają XD
A to porówna wiarę w Boga do błędnego naukowego klasyfikowania nietoperza,
A to porówna krasnoludki do wierzenia w Boga i będzie się chwalił, że skoro nie wierzy w Boga to nie zostawia krasnoludkom malutkich butów przed domem...
Ty to na trzeźwo piszesz? XD

Avatar jacek1s
WybraniecZWI pisze:
Jaki to ma związek z wiarą w Boga? Twoje porównania mnie rozwalają XD
A to porówna wiarę w Boga do błędnego naukowego klasyfikowania nietoperza,
A to porówna krasnoludki do wierzenia w Boga i będzie się chwalił, że skoro nie wierzy w Boga to nie zostawia krasnoludkom malutkich butów przed domem...
Ty to na trzeźwo piszesz? XD


Nie wiem co Ci do śmiechu, skoro to z krasnoludkami to jest przedstawienie Twojego sposobu myślenia.
Z resztą chyba nie rozumiesz, że to Bóg błędnie sklasyfikował nietoperza, a nie nauka.

Związku z Bogiem to nie ma, to jest nawiązanie do wiary w Boga. Jedni wierzą w mityczną istotę tworzącą świat, a inni w dobre duszki domowe, które zrobią coś za Ciebie.

Avatar WybraniecZWI
jacek1s pisze:
Jak rozumiem w dyskusji należy tylko i wyłącznie popierać poglądy przeciwnika? Poza tym nie rozumiem o jaki brak przyczyny Ci chodzi. Atakuję zdanie drugiego człowieka, a nie jego samego.

Aha, czyli sam przyznałeś że atakujesz moje zdanie?
W rozmowie nie chodzi o to żeby zaatakować zdanie przeciwnika i je zniszczyć, tylko w rozmowie chodzi o to, żeby jeśli przeciwnik ma odmienne zdanie od Ciebie, to rozważyć czy ma rację, (a jeśli nie masz argumentów aby mu zaprzeczyć to najprawdopodobniej ma) i jeśli ma rację zmienić swoje poglądy.
Ja tak podchodzę do Twoich argumentów, ale jeśli ty uważasz że musisz "zniszczyć" moje, to nie wiem czy jest sens rozmawiania z Tobą, bo jesteś fanatykiem anty-religijnym.

Avatar WybraniecZWI
jacek1s pisze:
Tu fakt, pisałem na szybko i myślałem nad argumentacją do kolejnego zdania. Mój błąd.
Symbolikę może wymyślić sobie każdy swoją, islamista będzie mieć swoją, chrześcijanin swoją i każdy z tych wyznań może mieć zupełnie inne spostrzeżenie niż inni z tej samej grupy wierzących... Tu nawet nie ma czego obalać, bo to jest tylko Twoja wyobraźnia. Równie dobrze ja mogę teraz uruchomić irracjonalne myślenie, wyobraźnię i napisać na pół strony jaki to Abel był zachłanny, a Kain dobry i miłosierny. Bo i taka wersja wydarzeń może być rozpatrywana gdy tylko dobrze poukładasz sobie wyobrażenia w głowie i nikt tego nie będzie mógł zanegować.

No to proszę, opowiedz ;-)
Skoro uważasz, że zabójca własnego brata może być dobry i MIŁOSIERNY, to nawet nie chce mi się komentować :-)

Avatar jacek1s
WybraniecZWI pisze:
Aha, czyli sam przyznałeś że atakujesz moje zdanie?
W rozmowie nie chodzi o to żeby zaatakować zdanie przeciwnika i je zniszczyć, tylko w rozmowie chodzi o to, żeby jeśli przeciwnik ma odmienne zdanie od Ciebie, to rozważyć czy ma rację, (a jeśli nie masz argumentów aby mu zaprzeczyć to najprawdopodobniej ma) i jeśli ma rację zmienić swoje poglądy.
Ja tak podchodzę do Twoich argumentów, ale jeśli ty uważasz że musisz "zniszczyć" moje, to nie wiem czy jest sens rozmawiania z Tobą, bo jesteś fanatykiem anty-religijnym.


Atak nie oznacza niszczenia. Podważenie Twojego zdania lub jego obalenie jest również atakiem, bo wykonuje czynność, która ma w zamyśle; «ostre wystąpienie przeciwko komuś albo czemuś».
Ja atakuje tylko i wyłącznie Twoją argumentację z którą się w wielu kwestiach nie zgadzam jak z np. życzeniowym myśleniem.
Nie jestem fanatykiem antyreligijnym, a ateistą.

Avatar WybraniecZWI
jacek1s pisze:
Nie wiem co Ci do śmiechu, skoro to z krasnoludkami to jest przedstawienie Twojego sposobu myślenia.
Z resztą chyba nie rozumiesz, że to Bóg błędnie sklasyfikował nietoperza, a nie nauka.

Związku z Bogiem to nie ma, to jest nawiązanie do wiary w Boga. Jedni wierzą w mityczną istotę tworzącą świat, a inni w dobre duszki domowe, które zrobią coś za Ciebie.

Bóg błędnie sklasyfikował nietoperza? Ale wiesz że klasyfikuje nauka? Bóg stwarza zwierzęta, nauka je klasyfikuje. Zresztą nawet w Biblii jest o tym napisane: "19 Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta lądowe i wszelkie ptaki powietrzne, Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny, aby przekonać się, jaką on da im nazwę. Każde jednak zwierzę, które określił mężczyzna, otrzymało nazwę "istota żywa". 20 I tak mężczyzna dał nazwy wszelkiemu bydłu, ptakom powietrznym i wszelkiemu zwierzęciu polnemu, ale nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny" więc to że Bóg coś sklasyfikował to niezłe kłamstwo :-) A poza tym, nawet jeśli przyjąć że Bóg tak powiedział, to mógł powiedzieć tak, aby Żydzi zrozumieli. Żydzi wtedy klasyfikowali nietoperza do ptaków, więc Bóg mógł powiedzieć im tak aby zrozumieli. Ty sam chyba gdybyś przeniósł się w czasie jakieś 5 tysięcy lat wstecz, to chyba nie próbowałbyś wyjaśniać ludziom jak działają komputery, albo co to przestrzeń kosmiczna?

Avatar WybraniecZWI
jacek1s pisze:
W sensie nie koniecznie Bóg to mówi, a Jezus, więc nie do końca można to wpychać do ust Jahwe.

Czemu nie można "wpychać tego do ust Jahwe"?

Avatar jacek1s
WybraniecZWI pisze:
No to proszę, opowiedz ;-)
Skoro uważasz, że zabójca własnego brata może być dobry i MIŁOSIERNY, to nawet nie chce mi się komentować :-)


Zrobił to w obronie Boga. Gdy Kain zobaczył, że jego brat zdecydował, że będzie Bogu składać hołd, czcić go i faworyzować bez szczerości w sercu, lecz najlepiej i najmocniej jak to jest tylko możliwe, do granic możliwości pychy, to Kain dostrzegł, a Boga zaślepiło, że Abel robi to na pokaz i bez szczerej miłości do Boga. Kain zauważył to co wyczyniał Abel, nie mógł się z tym pogodzić, więc w swej świętobliwej dobroci postanowił poświęcić swoje dobre imię i ukatrupił brata w imię Boga. Okazał w ten sposób najczystsze miłosierdzie w najlepszym tego słowa znaczeniu, a sam poległ niczym Jezus na krzyżu... Cóż to był za wspaniały człowiek... Lecz niestety wiedział, że robiąc dobrze zamordował jednocześnie swego brata przez co chodził przez resztę swojego żywota tułając się z ponurą miną.

Avatar jacek1s
WybraniecZWI pisze:
Czemu nie można "wpychać tego do ust Jahwe"?


Bo Bóg stawia się wyżej od Jezusa, więc nie wiadomo kiedy oni są jednością, a kiedy nie.
Bo to jest kwestia zależna, raz jest tak, że to jest jedna i ta sama osoba, a raz nie.

Avatar WybraniecZWI
jacek1s pisze:
Ja atakuje tylko i wyłącznie Twoją argumentację z którą się w wielu kwestiach nie zgadzam jak z np. życzeniowym myśleniem.

A ja bym powiedział że tylko i wyłącznie atakujesz :-)
Czyli nie dopuszczasz się możliwości, że jednak ktoś kto ma inne poglądy może mieć rację, a taka możliwość jest podstawą wartościowej rozmowy. I dlatego uważam że jesteś fanatykiem antyreligijnym, bo nie przyjmujesz do siebie że biblię MOŻE można interpretować metaforycznie, i MOŻE nie jest to myślenie życzeniowe, i MOŻE Bóg istnieje. Ja dopuszczam do siebie myśl, że MOŻE Bóg nie istnieje, ale staram się szukać zaprzeczenia lub potwierdzenia w Biblii, która jako jedyna może ten problem rozwikłać, bo jak już mówiłem Bóg jest nienaukowy, więc nauką nie da się tezy istnienia Boga zarówno udowodnić, jak i obalić.
Poza tym nie, nie obrażasz TYLKO I WYŁĄCZNIE mojej argumentacji, bo obrażałeś między innymi Chrześcijan i Żydów jeszcze przed tym zanim włączyłem się do rozmowy. Nawet upierałeś się, że chcesz nazwę tematu jednoznacznie obrażającą Chrześcijan i wszystkich Katolików, w tym mnie.

Avatar WybraniecZWI
jacek1s pisze:
Bo Bóg stawia się wyżej od Jezusa, więc nie wiadomo kiedy oni są jednością, a kiedy nie.
Bo to jest kwestia zależna, raz jest tak, że to jest jedna i ta sama osoba, a raz nie.

Kiedy, powiedz mi kiedy Bóg stawiał się wyżej od Jezusa. Tylko chcę cytatu z Ewangelii, a nie Twoich genialnych ateistycznych wniosków.

Avatar Deuslovult
Jeśli jacek to fanatyk antyreligijny to ty jesteś fanatykiem religijnym no i jacek ma rację co jak co. Zgadzam się z nim w 100% w kwestii bibili i Chrześcijaństwa oraz innych religii (no może poza reinkarnacją która uważam za tą która trzeba zbadać dokładniej)

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów