Temat edytowany przez Litops - 12 sierpnia 2019, 12:34
Jastrzab03 pisze:Słowa są bardzo ważne :)
Wy się uwielbiacie pruć o słowa, co nie?
Lutherek pisze:
Jeja jest od 16 lat, btw.
jacek1s pisze:
Nie wiem skąd taką głupotę wytrzasnąłeś. Jeja jest dla każdego niezależnie od wieku.
Kobza pisze:
Zaznaczanie, że ZSRR nie było komunistyczne jest akurat zdradą komunizmu
jacek1s pisze:1. Czym w takim razie według Ciebie jest LGBT? Gdzie są wypisane ich postulaty? W głównych kwaterach gejostwa, czy może u królowej lesbijek? Jeżeli chcemy sformułować jakieś postulaty dla samego ruchu, powinniśmy popatrzeć na aktywnych członków LGBT i to o co walczą. Gdzie indziej tego szukać, niż właśnie w miejscach/grupach zrzeszających LGBT? A jeżeli patrzymy na takie grupy i na społeczność LGBT, zobaczymy, że kapitalizacja LGBT jest bardzo źle widziana.
Po 1. nie każdy gej na gejgrupce Facebooka musi popierać LGBT, więc ciężko jest określić w jakiej formie wyrażał swoją opinię.
Po 2. LGBT na demonstracjach kapitalizację uwielbiają tak samo mocno jak rozgłos.
Po 3. Nazywanie ugrupowania LGBT progresywnym, jest tak samo na miejscu jak nazywanie telewizji rzetelnym źródłem informacji.
BartekM47 pisze:Jesteście na 100% pewni że to nie Rysiu przejął konto ludowe? Zrobienie dokładnie tego samego o co w tym samym poście oskarża się dyskutanta jest bardzo w jego stylu. Ale dobra, załóżmy na chwilę, że to nie bait; odpisałem spokojnie i przyznałem się później do błędu. Nikogo nie wyzwałem. Nie kazałem mu zmieniać poglądów tak jak ty twierdzisz, chciałem z nim podyskutować (wiesz, jesteśmy na grupie dyskusyjnej). Na deser, nawet nie odpisywałem na początku Jackowi bo nie zgadza się z moimi poglądami politycznymi, chodziło mi o użycie słowa w sposób który uważałem za nieodpowiedni. Jedyną osobą która się tutaj wkurza niewspółmiernie do powodu wkurzenia jesteś ty, wyzywając każdego z kim się nie zgadzasz od lewaczków. Jeżeli chcesz bez jakiejkolwiek merytorycznej krytyki poobrażać lewicę tej grupy to pisz w temacie "o użytkownikach", nie tutaj.
Jak ja uwielbiam oglądać lewaczków, którym włącza się agressive mode, gdy ktoś tylko powie, że nie zgadza się z ich poglądami. Gdzie się podziała tolerancja dla innych poglądów? No tak przecież NIE DA SIĘ TOLEROWAĆ NIETOLERANCJI TY CIEMIĘŻCO TY MĘSKA UPRZYWILEJOWANA KAPITALISTYCZNA ŚWINIO
kulujulu pisze:
1. Czym w takim razie według Ciebie jest LGBT? Gdzie są wypisane ich postulaty? W głównych kwaterach gejostwa, czy może u królowej lesbijek? Jeżeli chcemy sformułować jakieś postulaty dla samego ruchu, powinniśmy popatrzeć na aktywnych członków LGBT i to o co walczą. Gdzie indziej tego szukać, niż właśnie w miejscach/grupach zrzeszających LGBT? A jeżeli patrzymy na takie grupy i na społeczność LGBT, zobaczymy, że kapitalizacja LGBT jest bardzo źle widziana.
2. Co? W jaki sposób niby LGBT promuję kapitalizację na marszach? Możesz to rozwinąć? Nie wiem o co ci chodzi.
3. Możesz to też rozwinąć? Tolerancja i prawa osób LGBT moim zdaniem jak najbardziej wpisują się w definicję progresywizmu. Z Wikipedii: "Progresywizm ma związek z racjonalistyczną koncepcją rozwoju społeczeństwa czyli przekonaniem, że postęp można osiągnąć w życiu społecznym za pomocą środków politycznych i edukacji. XX-wieczna historia Szwecji może być przykładem zastosowania koncepcji progresywistycznych do planowania i przeprowadzania reform socjalnych".
Deuslovult pisze:
To nie jest deklaracja wszystkich środowisk LGBT tylko miasto warszawa w sprawie LGBT
AquoZ32 pisze:
gender odnosi sie do rol spolecznych i innych spolecznie skonstruowanych struktur, natomiast sex do biologicznych cech
AquoZ32 pisze:
jezeli twoim zdaniem noszenie garniturow albo zakaz prowadzenia samochodow dla kobiet w Arabii Saudyjskiej sa naturalne, to mozesz postawic znak rownosci miedzy gender a sex, ale o ile wiem to bedziesz wtedy walczyl z konsensusem naukowym
jacek1s pisze:
Więc można zrezygnować z gender, bo jest to struktura społeczna wprowadzająca ludzi w błąd. Szczególnie biorąc pod uwagę to co dzieje się za granicą - ludzie rezygnują z nadawania dzieciom płci, bo jak twierdzą "jak dorośnie to samo wybierze", a to pokrywa się z płcią logiczną, więc oni sami nie widzą różnicy między gender, a płcią.
jacek1s pisze:1. To nie postulaty LGBT, a deklaracja tego co miast warszawa chce zrobić w sprawie osób LGBT.
1. Ich postulaty są np. tutaj, LGBT to ugrupowanie mniejszości seksualnej.
jacek1d pisze:zupełnie się zgadzam - zmiana prawa nie jest celem, a jedynie elementem na drodze do tolerancyjnego państwa. Zmiany społeczne też są ważne i dlatego właśnie jest wiele organizacji walczących z dyskryminacją organizujących różne parady równości itp.
3. Tolerancja ≠ prawa osób, to że ktoś będzie miał do czegoś prawo, nie znaczy, że będzie to tolerowane.
jacek1d pisze:Ty z progresywizm się mijasz głosząc, że nie ma więcej płci niż dwie, a para homoseksualna nie może mieć dzieci. To są oczywiste bzdury, które należy tępić i wyśmiewać, bo progresywizm opiera się na faktach, a nie na wymysłach i wierze, bo na faktach opiera się racjonalizm w progresywizmie, to jest raczej jasne i zrozumiałe.
LGBT z progresywizmem się mija głosząc, że istnieje więcej płci niż dwie lub głosząc, że para homoseksualna może mieć dzieci. To są oczywiste bzdury, które należy tępić i wyśmiewać, bo progresywizm opiera się na faktach, a nie na wymysłach i wierze, bo na faktach opiera się racjonalizm w progresywizmie, to jest raczej jasne i zrozumiałe.
Architekt_Chaosu pisze:LGBT+ też się używa.
Fajnie, ale to nie jest LGBT+, a LGBTQ+.
Jeszcze to do Was nie zawędrowało?
opliko95 pisze:
1. To nie postulaty LGBT, a deklaracja tego co miast warszawa chce zrobić w sprawie osób LGBT.
2. LGBT to jest ta mniejszość seksualna. Nie jej ugrupowanie, a sama mniejszość.
LGBT+ to po prostu zbiorowe określenie wielu mniejszości o których prawach zwykle mówi się po prostu jednocześnie.
Więc o ile nie jesteś akurat przedstawicielem jednej z tej mniejszości i nie masz problemu z byciem grupowanym z którąś z tych mniejszości (np. gejem, który nie chce być łączony z transseksualistami), to będę tego - tak jak kulujulu - używać jako określenia tych mniejszości.
Nie mam pojęcia o jakim tu ugrupowaniu mówisz.
Są organizacje mające na celu wspierać osoby LGBT i walczyć z dyskryminacją - np. stowarzyszenie Lamdba Warszawa, które działa od 1997 i ma status Organizacji Pożytku Publicznego od 2004, Kampania Przeciw Homofobii - ogólnopolskie stowarzyszenie działające od 2001, Fundacja Wolontariat Równości - odpowiedzialna za organizację parady równości w Polsce i wiele innych.
Ale jak możesz tu zauważyć - żadna z tych organizacji nie nazywa się LGBT :)
zupełnie się zgadzam - zmiana prawa nie jest celem, a jedynie elementem na drodze do tolerancyjnego państwa. Zmiany społeczne też są ważne i dlatego właśnie jest wiele organizacji walczących z dyskryminacją organizujących różne parady równości itp.
Ty z progresywizm się mijasz głosząc, że nie ma więcej płci niż dwie, a para homoseksualna nie może mieć dzieci. To są oczywiste bzdury, które należy tępić i wyśmiewać, bo progresywizm opiera się na faktach, a nie na wymysłach i wierze, bo na faktach opiera się racjonalizm w progresywizmie, to jest raczej jasne i zrozumiałe.
A dokładniej:
1. Już płeć biologiczna jest bardziej skomplikowana niż podział kobieta-mężczyzna - kilka razy już tutaj pisałem o osobach interseks, więc nie będę się powtarzał. TL;DR są osoby przy których bardzo kwestionować można dowolny wybór z tych dwóch płci i są takie, które są ogólnie bliżej jednej, lecz dalej niż "na 100% kobiet/mężczyzna". Płeć biologiczna to czasami bardziej spektrum niż binarny wybór.
Ale do biologii dochodzi nam psychologia i socjologia - i tu już robi się znacznie bardziej skomplikowanie...
Problemem jest to, że obecnie w większości (bo niektóre społeczeństwa się trochę różnią mając choćby trzecią płeć) dwa archetypy płci i przypisujemy do nich pewne rolę społeczne. Tyle, że wiele osób czuje, że nie pasuje w pełni do żadnego z nich, albo ten do którego pasuje nie jest tym, w którym umieściło go otoczenie.
Dlatego takie osoby decydują się wy)smać x tych archetypów.
I tak powstają nowe "płci".
Dlaczego w ""? Bo to tak naprawdę nie są ogólnie nowe płci. Ogólnie rzecz ujmując da się je zdefiniować mając oś kobieta-mężczyzna (przy czym niektóre będą zmienne), na jaką już wcześniej wskazała nam biologia.
Zresztą co ciekawe, to wcale nie jest nic nowego. Trzecia płeć jak wspomniałem istnieje w niektórych kulturach nawet od starożytności (w starożytności istniało więcej płci choćby w Egipcie i Izraelu).
Ale miło, że postulujesz rzeczywiście prawie idealne rozwiązanie problemu - bo brak płci społecznej (i prawnej) poza kilkoma nowymi problemami (reprezentacja w sporcie choćby) rozwiązuje większość rzeczy z którymi męczą się osoby LGBT.
Związki homoseksualne? Nie ma płci społecznej, nie ma problemu nawet z małżeństwem homoseksulanym.
Transgender i inne płci tracą w ogóle sens, bo już nikt nie ma żadnych pomysłów co do tego jakim się powinno być jako mężczyzna/kobieta.
Problemem jest to, że wymagało by to masywnych zmian społecznych. Najpewniej sprowadzenia podziału na mężczyznę i kobietę do uproszczonego podziału biologicznego (przy czym idealnie miło by tu zachować opcję "inny" dla niektórych osób interseks :).
Nie wspominając nawet o zmianach w prawie.
No to teraz do 2. - homoseksualiści nie mogą mieć dzieci.
No cóż, para homoseksualna rzeczywiście nie może mieć tylko ze sobą we dwójkę dzieci (pomijając opcję transseksualizmu łączonego z homoseksualizmem :), ale kto powiedział, że takie są zasady?
Być może słyszałeś kiedyś o takiej technologii jak zapłodnienie in vitro. Jak najbardziej możliwe jest by dziecko miało dwóch ojców/matki. Zależnie od rodzaju związku będzie tylko potrzebny dawca nasienia/matka zastępcza.
Ale nie wiem w sumie kto mówi o tym, by osoby homoseksualne miały dzieci w kontekście prokreacji, bo zwykle się mówi o tym w kontekście adopcji...
A nazywanie adopcji naukową bzdurą brzmi dość absurdalnie...
Portak pisze:
Jacek, dlaczego kładziesz tak wielki nacisk na kwestię bycia bądź nie biologicznym rodzicem? Co jest według ciebie gorszego w kwestii bycia rodzicem, gdy dziecko jest adoptowane?
Portak pisze:
Ech, łapiesz ludzi za takie słówka, że gadanie o tym z tobą nie wydaje się mieć sensu.
Portak pisze:
Ech, łapiesz ludzi za takie słówka, że gadanie o tym z tobą nie wydaje się mieć sensu.
opliko95 pisze:
No to teraz do 2. - homoseksualiści nie mogą mieć dzieci.
No cóż, para homoseksualna rzeczywiście nie może mieć tylko ze sobą we dwójkę dzieci (pomijając opcję transseksualizmu łączonego z homoseksualizmem :), ale kto powiedział, że takie są zasady?
Być może słyszałeś kiedyś o takiej technologii jak zapłodnienie in vitro. Jak najbardziej możliwe jest by dziecko miało dwóch ojców/matki. Zależnie od rodzaju związku będzie tylko potrzebny dawca nasienia/matka zastępcza.
jacek1s pisze:Nawet u ludzi są co najmniej 3 dodatkowe biologiczne płcie XXX, XXY i XYY
3. Jeśli nie jest za późno to wróć na biologię, bo więcej płci niż dwie nie występuje
jacek1s pisze:No, biologicznym na pewno nie.
- powiedz mi, jak rozmnażają się ludzie tej samej płci? Poprzez trzecią osobę? To nazywasz rodziną, tak? Albo dzieckiem tej dwójki homoseksualnej?
jacek1s pisze:Wyżej podałem link do myszy Kaguya.
Chcę FAKTÓW, które będą o tym świadczyć. Jakiegoś podziału komórkowego, zamykania ich w inkubatorach i wytworzenia z tej dwójki innego człowieka.
jacek1s pisze:To już może być mowa?
Inaczej nie ma mowy nazywania tej sklejki bzdur progresywizmem.
jacek1s pisze:Jedynie w kontekście genetycznym masz rację. Choć niedługo nie będziesz jej miał.
Płci nie można sobie wybrać.
jacek1s pisze:To tak, jakby powiedzieć, że regresem byłoby uznanie kalendarza holoceńskiego za regres, bo jego rok 0 odnosi się do wydarzenia sprzed kilkunastu tysięcy lat.
Jeśli argumentujesz swoje więcej płci poprzez starożytny Egipt czy Izrael, to nie jest to progresywizm, to regres.
jacek1s pisze:Zapomnałeś dodać słowa „biologiczna”. Adoptowane dzieci funkcjonują tak, jak w zwykłych rodzinach. Poza tym są między nimi więzi rodzinne jak u innych rodzin. Nazwanie tego nie-rodziną w kontekście niebiologicznym wydaje mi się irracjonalne u bezpodstawne.
Adopcja ≠ rodzina
jacek1s pisze:Tak, jak wyżej
, adoptując dziecko stajesz się opiekunem zastępczym (za rodziców pierwotnych, co oczywiste), a nie rodzicem.
jacek1s pisze:Znowu jak wyżej. Czyli co? Bycie rodzicem ogranicza się wyłącznie do prokreacji? Przecież małżeństwo (nawet hetero), które adoptuje dziecko spełnia wszystkie funkcje rodziców tylko oprócz prokreacji. Czy to jest naprawdę tak ważna rola? Czy rodzicem nazwiesz biologiczną matkę, która swoje dziecko porzuciła w śmietniku?
Sam rodzic zawiera w swojej nazwie rodzenie, pokrewieństwo, które nie występuje przy adopcji.
Opiekun, to osoba sprawująca opiekę nad kimś, a para homoseksualna nie może być nikim innym jak tylko i wyłącznie opiekunem.
Pogódź się z tym i nie rób z języka polskiego czy biologii inwalidy.
Litops pisze:
Wyżej podałem link do myszy Kaguya.
Litops pisze:
Adoptowane dzieci funkcjonują tak, jak w zwykłych rodzinach. Poza tym są między nimi więzi rodzinne jak u innych rodzin. Nazwanie tego nie-rodziną w kontekście niebiologicznym wydaje mi się irracjonalne u bezpodstawne. Czyli co? Bycie rodzicem ogranicza się wyłącznie do prokreacji? Przecież małżeństwo (nawet hetero), które adoptuje dziecko spełnia wszystkie funkcje rodziców tylko oprócz prokreacji. Czy to jest naprawdę tak ważna rola? Czy rodzicem nazwiesz biologiczną matkę, która swoje dziecko porzuciła w śmietniku?
Litops pisze:
1. Przypominam, że inżynieria genetyczna jeszcze dopiero raczkuje, ale to już jest, jak na dzisiejsze czasy, ogromny sukces. U ludzi jest to teoretycznie tak samo możliwe, bo odpowiada za to ten sam mechanizm, ale to by było nieetyczne.
W przyszłości mogę z dużą pewnością stwierdzić, że szansa na urodzenie się chorego lub upośledzonego potomstwa będzie taka sama, jak naturalnie, a nawet mniejsza.
2. Jak zwał, tak zwał. Ważne, że działa. Jeśli definiujesz rodzinę jako tylko jako biologicznych krewnych, wiedz tylko, że inni mają inną definicję rodziny.
jacek1s pisze:
Rodzina ma jedną definicje, to że ktoś nadaje temu sens np. używa sformułowania "rodzina wyrazów", nie znaczy, że definicja jest płynna. Po prostu rodzina jest grupą mającą wspólnie pochodzenie, więc zostaje użyta w formie porównującej.
Już pomijam fakt, że wszystkie z w/w przykładów rodziny odnoszą się od wspólnego przodka lub wspólnego pochodzenia podczas gdy Ty usiłujesz wmówić ludziom, że rodzina wcale nie musi mieć wspólnego pochodzenia.
Litops pisze:
Dobra, ale 3 górne już są tym, o co nam chodzi w tej dyskusji.
jacek1s pisze:Przecież nie brałem nawet pod uwagę, że ktoś może rozróżniać jeszcze słowo "opiekun prawny" i "rodzic".
Jeśli stosujesz podchwytliwe pytanie, to ja mam prawo, a nawet obowiązek Cię prostować.
Portak pisze:
Przecież nie brałem nawet pod uwagę, że ktoś może rozróżniać jeszcze słowo "opiekun prawny" i "rodzic".
jacek1s pisze:
Drugi przykład o rodzinie w prawie mówi; "Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej." (musiałem wziąć informacje z innego źródła, bo prawo rodzinne na Wikipedii nie posiada prawnej definicji rodziny.)
Art. 18. Zasada ochrony rodziny - Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r.