Właściciel
Rev widzi go w lusterku, przyspiesza, gwałtownie zwalniając przy pierwszym zakręcie, by w niego wejść.
Włącza tryb wyprzedzania i znajduje się przed revem
Właściciel
Rev to zauważył, ale dalej jedzie tuż za nim, czekając na odpowiedni moment.
Stara się trzymać stałą przewagę
Ostro hamuje, i szybko przypiesza po wyjściu na prostą
Właściciel
Rev wchodzi w zakręt, zarzucając tyłem i wyjezdza, widzi swoją szansę. Wciska przycisk i auto zaczyna jechać o wiele szybciej, mija szybko samochód Gabriela i znika za kolejnym zakrętem.
Właściciel
Rev jedzie bez problemu, gdy nagle nad drogą lata jakąś dziwna postać, rev zachamował gwałtownie, co spowodowało, że samochód uderzył w zewnętrznał barierkę i zaczął dachować.
Gabriel śmieje się bardzo głośno
Właściciel
Auto zaczyna się palić...
Właściciel
Na jego drodze ktoś stoi, zakryty jest prez maskę. Tak zagradza drogę, że przey większych prędkościach nie da się go ominąć.
Właściciel
/Auto przy takiej prędkości zapewne zaczęłoby tracić sterowność, wiec nie możesz tak po prostu ominąć./
/Gabriel to zawodowy kierowca czyli raczej sobie poradzi\
Właściciel
/Nawet jeśli, to postać była tak blisko, że nie zdążyłby hamować i ominac./
/dobra koniec wyścigu Gabriel dojechał dalej więc wygrywa\
Właściciel
Rev wygrzebał sie z lekko palącego się auta i na miejsce już przyjechali ci od gaszenia. Auto juz się nie paliło, ale raczej nie miało jak jechać dalej. On sam podszedł do postaci,którą okazał się 13 latek w okularach.
Chciał coś powiedzieć, ale ten przerwał mu ruchem ręki.
-Nie słucham przegranych.
Dzieciak podszedł do Gabriela, który świętował swoje zwycięstwo.
Chcesz autograf?- zapytał dzieciaka
Właściciel
-Nie zajmuje się takimi przyziemnymi sprawami-powiedział.-Panie Gabrielu Arrequeira.
Właściciel
-Jeśli jest Pan tak dobry, jak mi się wydaje, proszę podjechać pod ten adres-daje mu kartkę.-Może jeszcze dam szanse temu drugiemu, ale to tylko przemyślenia. Płacę bardzo dużo.
Rev podszedł do niego i chciał chyba rekompensaty za zniszczony wóz, ale ten zamiast coś powiedzieć, wręczył mu kartkę i powiedział:
-To raczej wystarczy, podjedzicie tam, może jutro.
Chłopak w okularach wszedł do limuzyny, która właśnie pod niego podjechała i zniknął za zakrętem.
Co ten bachor miał na myśli?- zastanawiał się
Właściciel
Eddie podszedł do niego i zdyszany zaczął mówić:
-Nie wiesz kim on był?
Nie wiem o nim zupełnie nic.-powiedział
Właściciel
-Ten chłopak to Oliver. Znany też jako najmłodszy geniusz. Ukończył Harvard w wieku 9 lat!-Powiedział z entuzjazmem Eddie.
Ale czemu stanął mi na drodze?
Właściciel
-Zaraz. Co?-zapytał z niedowierzaniem Eddie.-Po co miałby to robić?
Właściciel
-Dziwne... -powiedział Eddie i zwrócił się do rev'a, stojącego cicho przy bariercę.-A ty? Dlaczego dachowałeś?
Rev siedzi cicho.
Czeka na powiedzenie czegokolwiek przez reva
Właściciel
Rev pstryka coś na swoim hełmie. Na szybce pojawiają się słowa, które układają się w zdanie:
Nie wiem. To coś latało na wysokości mojej szyby.
Wyjeżdża, ciesząc się zwycięstwem
Właściciel
Eddie, jeszcze go zatrzymując
-To ty tam pojedziesz?
Właściciel
-Czy w ogóle pojedziesz?-zapytał jeszcze raz.
Właściciel
Eddie
-Jasne... ale jakbyś nie chciał jechać, to daj ten adres.
Przyjadę jutro i dam ci ten adres
Właściciel
-Jasne-wrocil do swojej bryki i zaczął przyglądać ściągantom.
/mogę zrobić temat z domem?/
Właściciel
/Myślę, że nie. Po prostu teraz trzeba albo zrobić time skip do następnego dnia, albo jeśli ktoś ma jakiś watek do skończenia, ale skoro jesteśmy tylko my, to możemy time skip zrobic./
Właściciel
*Następnej nocy na klifie*
Eddie przyjechał jako pierwszy na klif, wraz z nim jechał Rev, gdyż jego samochód nie był zdatny do jazdy.
Gabriel przyjechał chwilę po nich
Właściciel
Eddie wyszedł z auta, rev za nim.
-To co? Jedziemy?-zapytał Eddie Gabriela.
Właściciel
-Pod ten adres-powiedział.-Ty w ogóle jedziesz?
Obawiam się, że to niebezpieczne
Właściciel
-Serio? Przecież ty się raczej nie boisz-zauważył Eddie, a rev tylko przytaknął.