Sen Zoe

Avatar Deuslovult
Moderator
juliet
-wolę żyć.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Nagle znalazły się w czarnym, ciemnym pokoju z metalowym krzesłem.
- Na pewno? – Zoe wykreowała nóż i przyłożyła go do gardła Juliet.

Avatar Deuslovult
Moderator
juliet
-chcę żyć z tobą, Dla Ciebie, nie chcę być już samotna. Wiecznie samotna. Chcę by ktoś mnie przytulił- powiedziała sucho jąkając się

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- Przecież masz swojego ukochanego Sante, czy Dante... Niewierna, tak?! – przycisnęła sztylet do gardła dziewczyny a stamtąd zaczęła wyciekać cienka strużka krwi

Avatar Deuslovult
Moderator
juliet
-nie kocham go już. Nie kocham tak samo on nie kocha mnie, to była głupota, a ciebie kocham naprawdę- zdematerializowała nóż i pocałowała Zoe
// sorry ale juliet jest silniejsza w snach bo ma doświadczenie//

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Natychmiastowo odepchnęła Juliet, po czym zmaterializowała paralizator w dłoni.

Avatar Deuslovult
Moderator
//o co chodzi zoe? Serio bo nierozumiem fabuły Tego//
juliet
-dlaczego?
// i przecież juliet nic nie mówiła zoe o dante. Ani o jej uczuciach do niego °-° to skąd zoe wie?//

Avatar
Filizaneczkaherbaty
// Spoko
Zmieniam
Ja sama nie rozumiem fabuły tego xD
Zoe
- Nie wiem. Może przez to, że to jest sen i wykorzystujesz mnie?

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Filizaneczkaherbaty pisze:
Zoe
- Przecież masz swojego ukochanego... Niewierna, tak?! – przycisnęła sztylet do gardła dziewczyny a stamtąd zaczęła wyciekać cienka strużka krwi

Avatar Deuslovult
Moderator
juliet
Klęknęła
-przepraszam, ale cie kocham, i czasami , czasami pragnę to przeżyć z tobą. A z dante to on mnie perfidnie oszukał, i nie mam u niego szans, do tego zniszczyłby mnie, teraz to rozumiem, a z tobą to ty zaczęłaś, ty mnie pocałowałaś, myślałam że mnie pragniesz w całości, słaba jestem w emocjach, bardzo słaba- ponownie założyła na siebie suknię,
-jeśli cię skrzywdziłam, odejdź jak chcesz-
Była na granicy płaczu i za chwilę ją przekroczy

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- Płacz. To nic nie da, Ju-Ju.

Avatar Deuslovult
Moderator
juliet
-to co mam robić? Jak nikt mnie nie kocha. Całe życie- skuliła się w kulkę

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- Przeżyć? Wiesz, Ju, nie możesz uciekać.

Avatar
GrandAutismo
//Natasza może spać chyba spokojnie bo ententa killerów się rozwaliła.

Avatar Deuslovult
Moderator
Juliet
-pomożesz mi w nieuciekaniu? Bo sama chyba nie dam rady...- wstała i oparła się o ścianę

Avatar Historyjka
//Sobie wyobraziłam taką Zoe, próbującą pomóc Juliet znowu być 100% yandere.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Pstryknęła palcami. Pomieszczenie zmieniło się na dłuuuuugi korytarz, ciemno, lampy wybite, jakby to był szpital psychiatryczny, miejscami była krew.
- Słyszysz? – Zoe spojrzała na Juliet.

Avatar Deuslovult
Moderator
Juliet
-co?

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Kiedy Juliet się uważnie przysłuchała, usłyszała z lekka psychopatyczno-socjopatyczny śmiech.
- No wiem, że tu jesteście... Nie ukrywajcie się... Grzesznice!

Avatar Deuslovult
Moderator
Juliet
-co one zrobiły? Zapytała powoli odzyskiwała śmiałość

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- Przysłuchaj się uważnie, Ripp. – uśmiechnęła się.
- Zoe! JULIET! Grzesznice, pozbyć się grzechów, odmyć! – krzyczał wciąż ten sam głos.

Avatar Deuslovult
Moderator
Juliet
-po co nas woła? Jesteśmy niewinne- zapytała zdziwiona

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- Lisa? Dwie dziewczyny?... Z mojej strony, to brat, ciotka, siostra, tata, koleżanka... Już wiesz i co chodzi, Ju-Ya?

Avatar Deuslovult
Moderator
Juliet
-a o to, to u mnie to trzy dziewczyny z czego jednej krew piłyśmy, ona pomaga na wiele rzeczy i jest zdrowa
//przynajmniej dla niej xD//

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- Twoja dusza poczerniała od ostatniego spotkania i kiedy piłaś krew, stała się świecąca. Wiem. – głos zaczął nawoływać głośniej, a nagle usłyszały na drugim końcu korytarza odgłos stukania obuwia.

Avatar Deuslovult
Moderator
Juliet
- co robimy? Kurna nienawidzę takich sytuacji-
Pstryknęła i przeniosła je na szczyt wieży big ben z lunetą skierowaną na okno w wieżowcu, jednym z tych luksusowych.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Pstryknęła raz wtóry, a one znalazły się z powrotem w korytarzu.
- Nie psuj mych planów, słoneczko. – zwróciła się do Juliet.

Avatar Deuslovult
Moderator
Juliet
-a ty moich diabełku- uśmiechnęła się do niej lekko
//ta ich relacja jest poje**na z deczka//

Avatar
Filizaneczkaherbaty
//Deus, ku*wa, przecież Zoe zachowuje się tak jak ja. Juliet podobnie. Choć w sumie masz rację i ich i nasze relacje są poje**ne ^^
Zoe
- Słoneczko, a nie Aniołku, idiot'iko.

Avatar Deuslovult
Moderator
Juliet
-dobrze mój księżycu- stanęła obok niej
// racja//

Avatar
Filizaneczkaherbaty
// w tych kwestiach...Zawsze mam rację idioto :)
Zoe
- Tak może być.

Avatar Deuslovult
Moderator
//no cóż, jesteś dobra w emocjach nie to co ja chyba :)//
Juliet
- no i fajnie, co robimy?

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- Nieuciekamy. – odparła.
//Mnie to mówisz? Ja nawet uśmiechać się nie umiem i w emocjach jestem kaleką.

Avatar Deuslovult
Moderator
Juliet
-czyli sobie stoimy? To może jakoś sobie ułatwimy to czekanie?- zmaterializowała w dłoniach paczkę pierników

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Nagle usłyszały dźwięk biegu.

Avatar Deuslovult
Moderator
Juliet
Otworzyła paczkę pierników
-chcesz?

Avatar
Filizaneczkaherbaty
- Nie.
- Grzesznice moje, piękne, śliczne, grzeszne! – wydarł się... Czy to tamten chłopak z Teatru?

Avatar Deuslovult
Moderator
juliet
-on nam coś zrobi? Czy nie? A co tam najwyżej go pobijemy

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- HW. Ogólnie to mój brat z rozdwojeniem jaźni. I nie, nie pobijemy. Bo jak Widzisz... – kiwnęła głową na kajdanki.

Avatar Deuslovult
Moderator
Juliet
-skujemy go?
//sorry ale nie wiem czy ona je trzyma czy ma założone więc wybralem opcję 1//

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- Nie. Prędzej chodziło mi o to, że masz się powstrzymać od uciekania. – natychmiastowo zakuła dłonie Juliet z tyłu w kajdanki. A jak wiadomo, we śnie, dla zwykłych, musisz coś widzieć, aby zmienić sytuację. Zoe uśmiechnęła się i założyła sobie kajdanki, tyle że z przodu.

Avatar Deuslovult
Moderator
Juliet
-i tak mam nogi. Mogę ciągle uciec, lepiej byłoby skuć je-zauważyła czysto pragmatycznie

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- Tak, ale im dłużej się utrzymasz na miejscu, słonko, tym dłużej cię nie zauważy. Jest ślepy, wykułam mu oczy. A bronić się nie możesz. Tylko sęk w tym, że... Sama musisz go dostrzec.

Avatar Deuslovult
Moderator
Juliet
-a o to chodzi. Co ci zrobił że tak go potraktowałaś? Księżycu mój?

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Momentalnie się spięła, i spróbowała marnie rozerwać kajdanki.
- O tym później. Dobrze?!

Avatar Deuslovult
Moderator
Juliet
-dobrze, czemu próbowałaś je rozerwać?-
Powiedziała z deczka wystraszona

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Spojrzała na Juliet z lekka rozzłoszczona.
- O tym też później, nie musisz wiedzieć wszystkiego, Słońce.

Avatar Deuslovult
Moderator
Juliet
-ok ok- przybliżyła się do zoe opierając głowę o jej ramię
-mogę? Bo wolę być przy tobie, proszę...

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- Masz się nauczyć nie uciekać. Nie! – odeszła, rozjuszona i stanęła w trzech metrach od Juliet.

Avatar Deuslovult
Moderator
Juliet
-d-dobrze- powiedziała wystraszona, ponownie samotna, jak zawsze.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku