Afrodyta
- W sumie możemy iś--
- ŚMIERĆ, SŁONKO, WRÓCIŁAM!
Do pomieszczania wbiła dziewczyna.
Miała blond włosy i miodowej barwy oczy.
- Dzień się budzi to pojawiam się i ja, babe! Ej, chwila, masz dziewczynę? Jaka słodka!
To ostatnie dodała patrząc na Afrodytę.
Śmierć wywrócił oczami - To nie jest moja dziewczyna. A w ogóle to cześć, Bella.
- No heja, babe! - uśmiechnęła się szeroko, po czym podała Afrodycie rękę - A tobie po prostu cześć, nie znamy się na tyle, bym ciebie też mogła nazwać babe. Jestem Anabella, mieszkam tu ze Śmiercią i moją siostrunią! Wiesz, ta taka bez gustu.
- Ma na myśli Suzannę - wyjaśnił Śmierć.