Miasto mroku

Avatar Gunzi
- Dokładnie za tym pagórkiem. Później zacznie się jazda. - przeciągnął się, niczym uprzednio kotek, który akurat wskoczył w grupkę niewinnych, błękitnych kwiatuszków.

Avatar kosmiczny_kamien
Adrian
- Raczej jestem na to gotowy, nie może być tak źle - Spojrzał na kota i zastanawiał się, czy zostawić go tu, czy wziąć dalej ze sobą.

Avatar Gunzi
- Oby nie było. Wszystko zależy od tego, jaka jest teraz pora dnia w realnym świecie. - podszedł do stworzonka i wziął go na ręce.

Avatar kosmiczny_kamien
Adrian
- W jakim sensie wszystko zależy od pory dnia? - Teraz to się serio zastanawiał
Jaki wpływ ma pora dnia w realnym świecie do tego tutaj

Avatar Gunzi
- Czy będzie tutaj jedno miejsce, a może inne. Sądzę jednak, że jest coś koło południa. W innym razie, byłby tutaj Las Wisielców. - spojrzał w niebo. Kocurek mrucząc, wszedł na jego bark. Chyba zaraz spadnie!

Avatar kosmiczny_kamien
Adrian
Podszedł szybko do Enny'ego i wziął kota z powrotem na swoje ręce, no mogło to wydawać się trochę chamskie z jego strony ale co z tego, to on tutaj jest wielbicielem kitków, Enny lubi jakieś pfff wilki
- Dobra, czyli co teraz?

Avatar Gunzi
- No po prostu idziemy. - zerknął na niego. Kotek miauknął cicho i po chwili... Kichnął. Adriana przeszedł lekki, ciepły dreszcz wyrosły mu kocie uszka i ogon.

Avatar kosmiczny_kamien
Adrian
Ajć, chyba jest chory, jego kot kichał gdy był blisko śmierci, z tego co pamięta oczywiście bo było to dość dawno temu. Spoczywaj w pokoju Mruczku, świat nie był na ciebie gotowy.
Westchnął wyraźnie podirytowany i zmęczony
- No to chodźmy, chcę już mieć to za sobą, mam kilka rzeczy do zrobienia w prawdziwym świecie - Pierwsza rzecz - wpie**olić temu neko pedałowi.

Avatar kosmiczny_kamien
//Szykuj się
Tym razem nie ocalą cię żadne paralizatory//

Avatar kosmiczny_kamien
//A masz wytłumaczenie, skąd je niby wziąłeś?//

Avatar Koteczek_21
//Pamiętasz wątek w Paryżu oraz to co Kociarz ma w kieszeniach? A to co ma w kieszeni pisałem na chacie.\\

Avatar kosmiczny_kamien
//Nie przypominam sobie nic o rewolwerach//

Avatar Koteczek_21
//Poszukaj, a znajdziesz. Pisałem o tym, że ma dwa Colty. A Colt to rewolwer\\

Avatar kajzerkapolska
// nie tylko. M1911 colta to pistolet //

Avatar Koteczek_21
//W tym przypadku miałem na myśli rewolwer\\

Avatar Gunzi
- Nie będę wnikał. - nawet się uśmiechnął pod nosem. Gdy weszli na pagórek, krajobraz diametralnie się zmienił. Zielona trawa stała się poszarzałym gruntem, a kwiaty zostały zastąpione kępkami mchu. W oddali, w ciemności, widać było światło, jakby zamek. - Witam w Mrocznej Ostoi.
Zdjęcie użytkownika Gunzi w temacie Miasto mroku

Avatar kosmiczny_kamien
Adrian
Nie ale serio, co jest ku*wa nie tak z tym miejscem.
- Niech zgadnę, musimy pójść tam - Wskazał na zamek

Avatar Gunzi
- Da. - włożył ręce do kieszeni i trochę w nich pogrzebał. - Masz może trochę kasy? Wątpię żeby Wędrowiec czekał na nas u samych bram. Trzeba kupić przewodnika.

Avatar kosmiczny_kamien
Adrian
- Zgodziłem się pójść z tobą na miasto tylko dlatego, że płaciłeś za sok z słomką, zgadnij, czy mam pieniądze - Spojrzał na niego jak na idiotę

Avatar Gunzi
- No trudno. Zapłacimy kotem.

Avatar kosmiczny_kamien
Adrian
- Chyba cię coś pie**olnęło na mózg skoro myślisz, że oddam kota - Przytulił go trochę bardziej - Potrzebujemy przewodnika?

Avatar Gunzi
- Teoretycznie nie, ale praktycznie tak. - schował ręce w kieszeniach, nieco przyspieszając. Ziemia jakby kruszyła się pod ich nogami.

Avatar kosmiczny_kamien
Adrian
Poczuł, że grunt pod jego nogami nie jest jakoś specjalnie stabilny więc również przyśpieszył, nawet bardziej od Enny'ego.
- To teoretycznie mi starczy - Powiedział stresując się.

Avatar Gunzi
W końcu dotarli pod rzekę oddzielającą ich od przeciwległego brzegu. Enny rozejrzał się dookoła. Wziął pierwszego lepszego kamienia i cisnął przed siebie.
- Co ty sobie wyobrażasz!? - nagły krzyk przestraszył nawet samego czarnowłosego.
Spomiędzy kamieni w rzece, wyszedł jakiś facet, skórą idealnie maskujący się miedzy nimi. Tylko oczy miał całkiem białe, przez co można było go jakoś rozróżnić na ich tle. Kamienista cera, brak włosów i jakby grzyby na barkach. Wyglądał niczym potwór z bagien.

Avatar kosmiczny_kamien
Adrian
Leszy? Nie... Bardziej Borowy... W sumie też nie. Pewnie jest czymś, o czym Adrian nie słyszał.
- Kim jesteś?! - Krzyknął próbując, w sumie sam nie wie, pokazać, że się nie boi? Uznajmy, że tak.

Avatar Gunzi
- Nie drzyj się! - odkrzyknął do niego typ, drapiąc się w policzek. Pozbył się tym sposobem kawałka skóry, który wrzucił do rzeki. - Czego chcecie!?
- Przejść na drugą stronę. Ładnie prosimy.

Avatar kosmiczny_kamien
Adrian
Spojrzał na Enny'ego
- To jest ten przewodnik? - Zapytał podirytowany

Avatar Gunzi
- Co!? Jaki wodnik!? - mężczyzna groźnie pomachał do nich jakąś laską.
- Żaden, żaden proszę pana! Chcemy przejść na drugą stronę!
- Jaką znowu wronę!?
- STRONĘ!
- Aaa! Trzeba było tak od razu. Głupie dzieciaki. Zero szacunku do dorosłych. Tylko by krzyczały. - gburowaty facet stuknął laską, a rzeka rozstąpiła się przed nimi. Enny chwycił, tym razem ostrożnie, ramię Adriana i pociągnął go na drugi brzeg.
- Dziękujemy!
- Co jecie!? Dajcie mi też!
- Pospieszmy się, bo zaraz cisnę w niego czymś większym.

Avatar kosmiczny_kamien
Adrian
Świetnie, czyli to był tylko współczesny Mojżesz po przejściach.
Zaje-ku*wa-biście
Mruknął tylko coś pod nosem i znowu wyrwał swoją rękę Enny'emu i zaczął normalnie biec w stronę drugiego brzegu

Avatar Gunzi
A kotek spokojnie spał w jego ramionach.
Niedługo potem, bez większych przeszkód, oprócz tego, że Enny zaliczył glebę przez nierówny grunt, znaleźli się przed dużymi wrotami, których strzegło dwóch wampirów. Czarnowłosy lekko skinął do nich głową, a ci nawet nie obdarzyli ich spojrzeniem. Zapukał do drzwi, a te niemalże od razu się otworzyły.
- Chyba na nas czekali. - zmarszczył brwi. Weszli na dziedziniec, który był całkowicie pusty. Nie licząc czerwonej piłeczki w fontannie na środku.

Avatar kosmiczny_kamien
Adrian
- Wręcz wspaniale - Powiedział sarkastycznie.
Oponent, czy cokolwiek, jest przed nimi o krok i wie, co planują, to raczej nie najlepiej.
No ale dobra, to albo latanie po kamienie, lub co tam mieli zebrać.
Wszedł na dziedziniec i rozejrzał się za istotami żywymi, czy tam martwymi, zależy jak postrzegane są tu wampiry.

Avatar Gunzi
Zauważył niewielkiego nietoperza, w głębokim śnie, wiszącego głową w dół, niedaleko wejścia, którym weszli.

Avatar kosmiczny_kamien
Adrain
Albo to jakiś wampir, albo zwykły nietoperz. W takim miejscu nie jesteś w stanie tego stwierdzić i trochę go to irytowało.
- Czyli co? Do tego twojego znajomego, ta?

Avatar Gunzi
- Ta, ta. - ziewnął i poszedł w prawo, mijając bez słowa śpiące stworzonko. Kot natomiast w tym czasie cicho zasyczał, nie wiadomo czym zbudzony. Adrian usłyszał jakieś krzyki, owacje, gwizdy...

Avatar kosmiczny_kamien
Adrian
Pogłaskał go tylko próbując go uspokoić, nie potrzebują problemów spowodowanych kotem.
Ruszył za Enny'm słuchając hałasu w tle.
- Mówiłeś, że co oni tu robią?

Avatar Gunzi
- Zawody. Nie będziemy jednak wchodzili w mrowisko. Pójdziemy do loży. Tam powinien być. - no i otworzył jakieś drzwi. Schody, schody, schody. Dużo schodów.

Avatar kosmiczny_kamien
Adrain
- O mój boże - Powiedział tylko gdy zobaczył te wszystkie schody.
To on jednak woli umrzeć...
No nic, jak trzeba, to trzeba. Zaczął iść w górę
Jego stamina tego nie wytrzyma.

Avatar Gunzi
- Jakbyś nie dawał rady, to powiedz. Możemy się zatrzymać. - spojrzał na niego przez ramię.

Avatar kosmiczny_kamien
Adrian
Spojrzał na niego z niejasną reakcją
- Nie jestem słaby, dam radę - Ale skoro Enny się najwidoczniej nie męczył to oddał mu kota, jemu nie będzie teraz przeszkadzał i szedł dalej - Zresztą, nie przetrwałbym w tym świecie gdybym nie mógł wejść po głupich schodach

Avatar Gunzi
- Nie przetrwałbyś, gdyby mnie z tobą nie było. - parsknął, powoli stawiając kroki, by Adrian nadążył.

Avatar kosmiczny_kamien
Adrian
- Jasne, że dałbym radę! - Teraz to po prostu broni swojej dumy, no i jak już pisałam, nie lubi czuć się zależny od kogokolwiek.
Ludzie zależni od jednej osoby są słabi, a słabi ludzie umierają, proste, tak go uczyli.

Avatar Gunzi
Pokiwał głową z uznaniem. - Podziwiam cię. - szepnął.

Avatar kosmiczny_kamien
Adrian
Ok, teraz to się zdziwił
- Chwila co - Takiej reakcji na cokolwiek, co zrobił, nie doczekał się nigdy wcześniej

Avatar Gunzi
- No po prostu... Potrafisz trzymać gardę w każdej chwili. - wzruszył ramionami. - Co nie zmienia faktu, że mógłbyś być wyższy. Może wtedy bym się ciebie bał.

Avatar kosmiczny_kamien
Adrian
- Osz ty gnoju! - Rana, której nie zagoi czas - Już miałem ci podziękować za komplement czy cokolwiek a ty spie**oliłeś całą sprawę

Avatar Gunzi
- Żartowałem głupku, naprawdę cię podziwiam. Lubię jak się wkurzasz. - podrapał mruczącego kotka za uchem.

Avatar kosmiczny_kamien
Adrian
No w duchu docenia, naprawdę, ma przecież ludzkie uczucia, mimo, że według wielu wiedźmini ich nie posiadają
Przewrócił tylko oczami
- Tak bardzo mnie nie lubisz, że cieszysz się, kiedy się wkurzam? - Teraz to nie wiadomo, czy sam żartował, czy był poważny.

Avatar Gunzi
- Tak~ - parsknął cicho. Kilka dłużących się minut później, dotarli na szczyt klatki schodowej. - No. Oby był w dobrym humorze dzisiaj. - postawił Kota na ziemi i pchnął kolejne drzwi.
Za nimi znajdowały się trzy wysokie fotele. Straż od razu stanęła przed nimi. Byli dużo wyżsi, nawet od Ennyego.
- My do Wędrowca. - mruknął, przysłaniając Adriana swoim ciałem.
- Że do mnie niby? - jakiś kobiecy głos... Zza jednego z foteli wyszła dosyć młoda dziewczyna. Miała białe włosy, przenikliwie niebieskie oczy i strój przypominający trochę wiedźmę. Spojrzała na nich nieprzychylnie i skinęła dłonią na straż, która szybko się cofnęła.
Zdjęcie użytkownika Gunzi w temacie Miasto mroku

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku