- Tak~ - parsknął cicho. Kilka dłużących się minut później, dotarli na szczyt klatki schodowej. - No. Oby był w dobrym humorze dzisiaj. - postawił Kota na ziemi i pchnął kolejne drzwi.
Za nimi znajdowały się trzy wysokie fotele. Straż od razu stanęła przed nimi. Byli dużo wyżsi, nawet od Ennyego.
- My do Wędrowca. - mruknął, przysłaniając Adriana swoim ciałem.
- Że do mnie niby? - jakiś kobiecy głos... Zza jednego z foteli wyszła dosyć młoda dziewczyna. Miała białe włosy, przenikliwie niebieskie oczy i strój przypominający trochę wiedźmę. Spojrzała na nich nieprzychylnie i skinęła dłonią na straż, która szybko się cofnęła.