tanja
-co ku*wa? Zboczeniec! Sio!
Zdenerwowała się i to mocno. No bo jak można coś tak... zboczonego proponować dziewczynie? I to młodej? Myślała że takie rzeczy tylko we francji...
Wstała wściekła i rozejrzała się w poszukiwaniu balkonu widokowego. Musi być

No widniało jak byk na karcie dań - Créme de la Penis. Za szklanymi drzwiami był taras widokowy.

tanja
Odsnuneła szklane drzwi i wyszła na taras widokowy po czym wyrzuciła kartę zdań przez barierkę
-no tego to ja się nie spodziewałam
-Piękny jest nowy jork nocą. Przepiękny
Powiedziała rozkoszując się widokiem nocnej panoramy miasta

//przypominam o czymś takim jak strefy czasowe, w Nowym Jorku jest dopiero wieczór//

W istocie, Nowy Jork jest cudownym miastem, kiedy jest rozświetlony mieszkaniami i placami. Dość daleko stąd przez mgłę majaczyła Statua Wolności. One WTC natomiast rozświetlało przestrzeń wokół siebie.

// a wedle jakiej strefy czasowej jest toczona rozgrywka? Greenwich?//
tanja
-piękne miasto z góry. Dobrze wiedziała że ci co mieszkają na dole i nie mają zbyt wiele kasy powiedzieli by co innego. Jak wszędzie. Każde miasto z dołu drabiny społecznej jest niemal takie same. Brudne i śmierdzące. Im wyżej tym odwrotnie dopóki nie dochodzimy do klasy wyższej. Ona zwykle bawi się tak samo niezależnie od miejsca zamieszkania.
- może by pójść do central parku? Ale chyba jest już zamknięty o tej porze dnia

//yep//
Central Park jest otwarty zawsze.

tanja
No cóż. Czas stąd zejść. Pomyślała
odwracając się. Piękne dziwne miejsce. Zaczeła iść w stronę wyjścia.

Twoim oczom ponownie ukazała się nazwa Créme de la Penis. Może warto sprawdzić, co to?

tanja
Dobrze wiedziała co to może oznaczać. Trochę francuski znała ale... czy na pewno jest to to o czym myśli? Cholera lepiej sprawdzić.

- Co szanowna pani chce zamówić?

tanja
-guinessa. I chciałabym się dowiedzieć z czego składa się Créme de la Penis.
Powiedziała lekko zawstydzona

- Créme de la Penis? Ah, nazwa niezwykle myląca! - powiedziała nalewając Ci piwa - To jest deser. Składa się z serka mascarpone, płynnej czekolady 64% kakao, soku malinowego, ćwiartek mango i 8 ćwiartek jabłka Champion. Otacza to bita śmietana.

tanja
A to poproszę. Powiedziała delikatnie i elegancko

- Łącznie będzie $325.

tanja
Gdyby nie to że się dorobiła swego czasu ogromnej sumy pieniędzy i na czarnym lądzie okradła kilku dyktatorów oraz wielu innych jej zapłaciło w pi**u kasy to by się załamała. Ale że ją było stać to tylko trzęsącą dłonią podała pieniądze. W końcu jutro jej urodziny ale jakoś nigdy ich specjalnie nie celebrowała. No może raz w afryce sobie poświętowała podpalając obóz dla rekrutów i kilka wsi pociskami zapalącymi z katiusz ale tylko raz.
-dziękuje powiedziała pijąc powoli piwo

tanja
Czeka na deser. W końcu jutro ma urodziny. To za kilka godzin jej urodziny.

Dostałaś swój deserek. Créme de la Penis.

tanja
Wzieła widelec i zaczeła jeść mango zmieszana nazwą deseru.

Mango było wyborne, jakby ledwo co je zebrano.

tanja
Przepyszne! Jak w kongo...
Wtedy przemkneły jej przed oczami wspomnienia z kongo... ten szok. Ta furia walki. Ten strach i rozpacz. Zagapiła się w talerz wspominając wbrew własnej woli walki na pograniczu kongo i angoli.

tanja
Wstrząsneła głową. To nie czas na wspomnienia. Nie czas. Cholera . Mimo wszystko jest z nią lepiej. Wyleczyła się i ma mniejsze problemy z funkcjonowaniem w społeczeństwie. Ale i tak co noc zwykle wstaje i chce jej się krzyczeć. Wtedy bierze tabletki. Wyciągneła z kieszeni jedną i włożyła do ust. Trzeba brać jedną na tydzień, pamiętaj. Połknęła ją po czym wróciła do jedzenia mango. Ciągle było przepyszne ale i też bolesne

Tanja

Zjadłaś deser mimo bólu emocjonalnego. Cóż za wspaniałe doświadczenie, być jednocześnie tak smutnym i tak szczęśliwym.
No, to co dalej?

tanja
Teraz czas pójść chyba do central parku i później reszty budynków z listy miejsc do zwiedzenia.

Tanja

Nic nie stoi ci na przeszkodzie
Central Park zaprasza

tanja
Pociągneła ostatni łyk piwa. Tak, to dobry znieczulacz. Wstała od stołu i udała się do windy
-dobry wieczór! Chcę zjechać na dół. Powiedziała do portiera i weszła do windy.

Tanja

Do windy weszło jeszcze dwóch ludzi i razem zjechaliście na dół

tanja
Wyszła i udała się do sklepu turystycznego. Kupi pocztówki i wyśle braciom do ich meliny na wadowicach

/// ODPISY DAWAĆ!///

//Jejku no myłam się ;-;//
Tanja

Gdy tylko przekroczyłaś próg sklepu, z miejsca przywitał cię sprzedawca za ladą.
Jakiś miło wyglądający staruszek.

// godzinę?//
tanja
-dzień dobry proszę pana! Powiedziała słodko i uprzejmie
- czy mogę kupić pocztówki?

//Przychodzi czasem taki dzień, kiedy dziewczyna musi się ogolić//
Tanja

- Oczywiście, tam masz do wyboru to sobie zobacz - Wskazał na półeczkę z różnymi wzorami pocztówek

tanja
Podeszła do półki i przejrzała ją po czym wyciągneła tą
- proszę. Powiedziała kładąc na ladzie

Tanja

- Coś jeszcze?

tanja
Rozejrzała się w poszukiwaniu czapki ,,make america great again"

Nie było
- Szuka pani czapek "MAGA"? Przykro mi, wyprzedały się wszystkie. Przynajmniej u mnie. Może w innym punkcie sprzedaży pani to znajdzie.

tanja
- to kupię tylko to. Powiedziała zerkając na pocztówkę

- To będzie $0,10.

tanja
-proszę powiedziała kładąc na ladzie 10 centów.
Wzieła pocztówkę i wyszła w kierunku central parku. Eaaahhh! Zmęczona jest ale tylko to interpid museum i statua wolności a i do hotelu. Potem dalej na południe

//ten moment, kiedy tak bardzo skupiłeś się na śmieszkowaniu z Kociarza, że zapomniałeś całkiem o Tanyi//

Central Park był jak zawsze otwarty dla nowojorczyków i gości z innych miast oraz państw. Masa drzew była widoczna jeszcze z okolicznych skrzyżowań. Wcześniej wspomniane drzewa przysłaniały lekko bramę ze strony ESB. Całość była dobrze oświetlona.

tanja
Weszła do parku i poszukała kasy. A nuż jeszcze pingwiny się jakieś przytrafią?

// spk.//

//ej, a gdyby tak...

Kasa była tuż przy bramie.

// pingwiny z Madagaskaru? Why not.//
tanja
Podeszła do kasy i powiedziała
-przepraszam czy mogę kupić bilet?

- Dzisiaj za darmo - kochany kraj kochanych promocji. No zajebiście, nie ma co.

tanya
-pięknie. Dziękuje powiedziała wchodząc do środka. Zobaczy sobie wybieg z pingwinami na początek

Cztery pingwiny stały na kamiennej wysepce. Obok nich była metalowa miska na ryby.

//Czekam na Czerwonego Wiewióra//

tanja
-o ale fajne. Ciekawe jak smakują i co mają na tym wybiegu.
//gdzie piąty?//

Zauważyłaś, że na pobliskim drzewie siedziała wiewiórka o czerwonym futrze. Na jednym oku miała opaskę.

tanja
- o wiewiórka z opaską. Ciekawe co za kretyn jej założył
Powiedziała obserwując pingwiny. Wydawały jej się podejrzane. Ale przecież nie mają tam bunkra! Śmieszne

No gdzie pingwiny miałyby jakiś tajny bunkier. I to jeszcze z rdzeniem antymaterii! No kto by w to uwierzył!