ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Jeśli Bóg kiedykolwiek istniał to właśnie nas opuścił.
Jeśli religia nie współgra z nauką tylko "działa na innej płaszczyźnie" to jest nienaukowa.
Dokładnie. Czy powiedziałem inaczej? Ale to, że jest nienaukowa nie oznacza, że
przeczy nauce. Nie ma "tylko dwóch wyjść - albo przeczysz albo potwierdzasz".
Nauka: No pewnie tak było.
Religia: Wcale tak nie było, bo my czujemy, że to Bóg stworzył ich religię.
Źle. Czyli jednak wcale nie wczytujesz się w to, co piszę.
Milutko.
Poprawione:
"Nauka: No pewnie tak było.
Religia: Wierzymy, że było inaczej, choć pod względem naukowym rzeczywiście, najpewniej tak było.
I przez "poparcie nauką" mam na myśli argumenty naukowe. Wnioski już sobie możesz wysuwać sam jeśli są logiczne i związane z argumentami, ale jeśli argument nie jest podparty rzeczywistością, to automatycznie traci treść i staję się niemerytoryczny.
No właśnie nie. Jest to nieprawda. Naprawdę, weź poczytaj ten temat więcej, niż dotychczas. To serio miłe uczucie. Sam tak robię.
Mam Ci wyjaśnić, co to znaczy "merytoryczny"? Merytoryczny oznacza "dotyczący treści, istoty czegoś". Czyli merytoryka to nic innego jak poruszanie się podczas dyskusji w swoich argumentach na płaszczyźnie przedmiotu dyskusji (np. wiary katolickiej, jeżeli rozmawiamy o wierze katolickiej) i nie zbieganie z tematu (np. gadanie o Islamie lub protestantyźmie).
I to wcale nie wymaga argumentów naukowych, ani, tak jak napisałeś, żeby "argument był podparty
rzeczywistością". Czy jeśli dwie osoby rozmawiają o złożoności świata Śródziemia w Trylogii Tolkiena i obaj akurat mówią o różnicach między gatunkami i ich przedstawicielami, to są merytoryczni? Tak. Czy ich argumenty wynikają z nauki? Nie, wynikają ze zwykłych fikcyjnych opisów nieistniejących stworzeń.
Zrozum: My uważamy, że wiara nie musi być podporządkowana nauce i faktom, wystarczy, że im nie przeczy i że je uzupełnia. Jeśli Ty masz inne zdanie - super. Ale daj nam mieć swoje. Tak, jak zrobił Goniec.