Kosmici a chrześcijaństwo. Czyli czy nawracać?

Avatar Kabaczek15
Brzytwa Ockhama jest przydatna, ale czasem nie należy upraszczać zbytnio jakiś zjawisk, bo mogą wyjść farmazony. Zapewnie gdybym powiedział, że Cejrowski w filmie o buddyźmie użył brzytwy Ockhama to co poniektórzy dostaliby piekielnego bólu dupy.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Nieumiejętne streszczenie to nie to samo co narzędzie logiczne. Cejrowski nigdzie nie użył brzytwy.

Avatar Baturaj
Właściciel
Ostatnie osiem słów czyni z Twojej wypowiedzi z poprzedniego posta absurd, przyjacielu. Ale komu ja to mówię.

Avatar Baturaj
Właściciel
Błedne wnioskowanie. Tyle.
Uważasz, że skoro jedna rzecz ma wysokie (a według Ciebie BAAAAAARDZO wysokie) prawdopodobieństwo, to jeśli ktoś powie cokolwiek innego - automatycznie jest to kompletny absurd.
Gdzie tutaj logika?
Została w lesie?

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Czyli uważasz, że to, że na niskiej orbicie słońca lata sobie czajnik firmy Beko z namalowanym różowym badziongiem nie jest absurdalne?

Mniej więcej takiej wartości byłaby teza, że Żydzi sami sobie wyślili wszystkie te rzeczy od nowa, nie mówiąc nic o prawdobieństwu, że nawiedziła ich wszechmogąca istota która bardzo nie lubi logiki którą sama stworzyła.

Avatar Baturaj
Właściciel
XDDDDD
<Baturaj wyszedł drzwiami prowadzącymi do logiki, oddalonymi o wiele lat świetlnych od tej dyskusji>

Avatar CzarnyGoniec
Pytanie jest na poważnie, bo się pogubiłem.

Dyskusja jest o to, czy Żydzi stworzyli całą religię od nowa, bez zapożyczeń, czy też o to, czy jakiś aspekt ich religii jest nowy, niezapożyczony?

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
No ja twierdzę, że elementy podobne do innych starszych religii które otaczały pierwsze grupy żydowskie nie zostały stworzone przez nich i prawdopodobieństwo takiej wersji wydarzeń czyni w porównaniu z hipotezy w której wszystko stworzyli sami nierealistyczny absurd.

Avatar CzarnyGoniec
Rozumiem i w zupełności się zgadzam.
Ale chyba nikt tu nie twierdzi, że religia Żydowska i Chrześcijaństwo to w 100% oryginalny twór? Świadczyłoby to o braku elementarnej wiedzy.
Mit o potopie, zmartwychwstanie, nagroda od Boga dla dobrych, kara dla złych, Bóg ustanawiający królów, pierwsze kilka rozdziałów Izajasza i tak dalej to najpewniej zapożyczenia.

Ale też z drugiej strony są pewne elementy religii, które są w miarę oryginalne - na przykład relacja człowieka z Bogiem w której Bóg jest dużo bardziej potężny i godny szacunku, niż w innych religiach (Egipcjanie na przykład grozili czasem swoim bogom).
Sam monoteizm też jest raczej oryginalny. Wydaje mi się, że przykazanie "nie będziesz miał bogów cudzych przede mną" też

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
No ja odniosłem wrażenie, że Baturaj sądzi, że cała wiara żydowska jest wymyślona od zera i wszystko pochodzi od Boga we własnej osobie. Jak już mówiłem. Jednym z niewielu oryginalnych elementów judaizmu był monoteistyczny Bóg, co wyróżniało go na tle innych Religi.

Avatar Baturaj
Właściciel
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
No ja twierdzę, że elementy podobne do innych starszych religii które otaczały pierwsze grupy żydowskie nie zostały stworzone przez nich i prawdopodobieństwo takiej wersji wydarzeń czyni w porównaniu z hipotezy w której wszystko stworzyli sami nierealistyczny absurd.

I to tutaj to jest właśnie Twój błąd logiczny.
Wiesz co? Zdradzę Ci pewien sekret...
Zbliż się...
No dalej...
Jeszcze trochę...
Otóż jest tak...
Od wieków...
Że...
To, że coś jest mało prawdopodobne, nie oznacza, że jest niemożliwe.
Poczytaj sobie o tym trochę, tak jak ja. Polecam. Fajne uczucie.


Goniec pisze:
Rozumiem i w zupełności się zgadzam.
Ale chyba nikt tu nie twierdzi, że religia Żydowska i Chrześcijaństwo to w 100% oryginalny twór? Świadczyłoby to o braku elementarnej wiedzy.
Mit o potopie, zmartwychwstanie, nagroda od Boga dla dobrych, kara dla złych, Bóg ustanawiający królów, pierwsze kilka rozdziałów Izajasza i tak dalej to najpewniej zapożyczenia.

Kluczem jest słowo "najpiewniej". I nie "świadczyłoby o braku elementarnej wiedzy", tylko "świadczy o tym, iż mimo prawdopodobieństwa, katolicy wierzą, że ich wiarę przekazał im w większości Bóg".
Co wcale nie jest niemożliwe.

I nie, Znawco, nie twierdzę, że wszystko w naszej wierze zostało nam przekazane od Boga we własnej osobie.

Avatar CzarnyGoniec
Baturaj pisze:
Kluczem jest słowo "najpiewniej". I nie "świadczyłoby o braku elementarnej wiedzy", tylko "świadczy o tym, iż mimo prawdopodobieństwa, katolicy wierzą, że ich wiarę przekazał im w większości Bóg".
Co wcale nie jest niemożliwe.
co świadczyłoby o tym, że katolicy są naiwnymi ignorantami, którzy wolą wiarę zamiast wiedzy.

Równie dobrze można wierzyć, że kosmici stworzyli cywilizację, a w ogóle to nie wiadomo, czy istnieje cokolwiek poza tym, co postrzegamy.

Wiara w nieprawdopodobne wydarzenia jest naiwna. A nazywanie swojej niechęci do myślenia "wiarą" nie sprawia, że jest ona bardziej godna szacunku.

Im bardziej chrześcijanie muszą tworzyć własny wyimaginowany świat w którym wierzą, tym bardziej są oni niewiarygodni.
Jeszcze pół biedy, gdyby ten Bóg marginalnie wpływał na historię. Ale żeby nagle, z niczego stworzył całą kulturę? I zupełnie przypadkiem połowa tej kultury jest podobna do sąsiednich kultur?
Poszlaki są jasne. Nie ma powodów, by uznawać inaczej.

Avatar Jastrzab03
CzarnyGonec pisze:
Moja racja to święta racja. nawet jak jest twoja to moja jest mojsza od twojsza.

Avatar CzarnyGoniec
Cóż.
Jeśli dla kogoś "wiara" jest takim samym argumentem do dyskusji, co historyczne badania porównawcze to tylko źle o nim świadczy.

Ta grupa podobno miała służyć do merytorycznych dyskusji, a nie stwierdzeń "Może i to jest najbardziej prawdopodobna wersja i wszystko na to wskazuje, ale ja wierzę, że nie."

Avatar Baturaj
Właściciel
Wiara nie jest ŻADNYM ARGUMENTEM!!!

Wiara jest po prostu wiarą, służy do uzupełniania luk w faktach, jakie już znamy. Z tego powodu nigdy nie może przeczyć faktom. Ale FAKTOM, a nie dużemu prawdopodobieństwu.
Szastasz pojęciami typu "ignorowanie wiedzy" i "wolenie wiary od wiedzy" - to w prostej linii pokazuje, że albo nie rozumiesz, o co w tym wszystkim chodzi, albo wręcz rozumieć nie chcesz. Gdyż te pojęcia pasują do tej sprawy jak pięść do nosa.


Chociażby tutaj:
Wiara w nieprawdopodobne wydarzenia jest naiwna. A nazywanie swojej niechęci do myślenia "wiarą" nie sprawia, że jest ona bardziej godna szacunku.

Naprawdę, po kim, jak po kim, ale po Tobie się tego nie spodziewałem.
Niechęci do myślenia? Proszę Cię. Na świecie są wierzący, którzy lepiej logicznie rozumują od niejednego "sceptyka", który bierze pod uwagę tylko to, co widzi i uważa, że "nic nie bierze na wiarę" (co już jest wielką ignorancją i niechęcią do myślenia z jego strony).
Na przykład ja: tak jak mówiłem, już dawno poświęciłem się idei logicznego myślenia, która nakazuje mi walczyć z własnymi uprzedzeniami umysłu i nie wnioskować bez faktów.
Ale to samo logiczne myślenie pozwoliło mi zauważyć, że wiara, o ile nie jest sprzeczna z faktami, a wręcz je uzupełnia, nie ma nic wspólnego z brakiem myślenia bądź logiki. Wręcz prowokuje do większych rozmyślań, które potrafią zaprowadzić człowieka do konkluzji w ogóle niezwiązanych z wiarą.

Ale po co, lepiej sięgnąć do argumentów typu "nie macie ochoty myśleć"...

Avatar CzarnyGoniec
Nie dyskutuję z Kołakowskim, czy Tischnerem tylko z Wami.

Więc jeśli ktoś twierdzi (czego Kołakowski, czy Tischner w życiu by nie stwierdzili), że religia żydowska mogła powstać od zera, bo tak zakłada wasza wiara, a wszystkie inne wyjaśnienia są tylko "prawdopodobne" to uważam, że jest to argument na miejscu (w sensie odwołanie się do naiwności wiary).

Ponieważ jest to wiara stosowana nie w miejsce niewiedzy, a zamiast wiedzy jest (w mojej opinii) nie na miejscu.

Avatar Jastrzab03
Zapytałeś ich?
Czy wycierasz nimi swoją twarz?

Avatar CzarnyGoniec
Czytałem ich książki i ani razu nie użyli tam wiary jako zamiennika argumentu.
Więc sądzę, że i tym razem tego by nie zrobili.

Avatar CzarnyGoniec
Zresztą ostatecznie - jeśli hipotetycznie nawet tacy ludzie zniekształcaliby wiedzę historyczną na rzecz religii to poddałoby to w wątpliwość tezę o niesprzeczności nauki i religii.

Avatar Baturaj
Właściciel
CzarnyGoniec pisze:
> Nie dyskutuję z Kołakowskim, czy Tischnerem tylko z Wami.

Baturaj wcześniej pisze:
> Na przykład ja: tak jak mówiłem, już dawno poświęciłem się idei logicznego myślenia, która nakazuje mi walczyć z własnymi uprzedzeniami umysłu i nie wnioskować bez faktów.
Ale to samo logiczne myślenie pozwoliło mi zauważyć, że wiara, o ile nie jest sprzeczna z faktami, a wręcz je uzupełnia, nie ma nic wspólnego z brakiem myślenia bądź logiki. Wręcz prowokuje do większych rozmyślań, które potrafią zaprowadzić człowieka do konkluzji w ogóle niezwiązanych z wiarą.


CzarnyGoniec pisze:
Więc jeśli ktoś twierdzi (czego Kołakowski, czy Tischner w życiu by nie stwierdzili)
a tego nie wiesz
, że religia żydowska mogła powstać od zera, bo tak zakłada wasza wiara, a wszystkie inne wyjaśnienia są tylko "prawdopodobne" to uważam, że jest to argument na miejscu (w sensie odwołanie się do naiwności wiary)

Jest to argument porównywalny a takim:
"Skoro wszelkie badania przeprowadzone na Hostii wskazują, że nie zmieniła ona niemal wcale bądź wcale nic w swojej strukturze czy innych cechach, więc w świetle nauki jest to wciąż ten sam kawałek opłatka, to katolicy, którzy wierzą, że jest to Ciało Chrystusa, czyli ciało żywej osoby, dodatkowo z mięśnia sercowego, są naiwnymi ignorantami, którzy wolą wiarę zamiast wiedzy".
Takie argumenty są bez sensu.
Dopóki jakakolwiek wiara nie kłóci się w oczywisty i niezaprzeczalny sposób z faktami, tylko je uzupełnia (i to w dość kompletny sposób) nie jest ona sprzeczna z logiką i logicznym myśleniem, ani nie musi mieć w sobie nic z naiwności i ignorowania faktów.
Wręcz przeciwnie. Katolicy doskonale wiedzą o faktach, wiedzą jednak również, w których miejscach ich wiara uzupełnia te fakty. W tym wypadku wierzą, że pod postacią opłatka znajduje się Ciało Chrystusa, który specjalnie tak to przygotował. W tamtym wypadku wierzymy, że większość naszej religii powstała dzięki Bogu i została wzięta od Boga. Jest to pod tym względem identyczna sytuacja. I nie jest to zaprzeczenie wiedzy.

Ponieważ jest to wiara stosowana nie w miejsce niewiedzy, a zamiast wiedzy

Nie jest tak, jak udowodniłem powyżej.

CzarnyGoniec pisze:
Czytałem ich książki i ani razu nie użyli tam wiary jako zamiennika argumentu.

Baturaj wcześniej pisze:
Wiara nie jest ŻADNYM ARGUMENTEM!!!
Wiara jest po prostu wiarą, służy do uzupełniania luk w faktach, jakie już znamy. Z tego powodu nigdy nie może przeczyć faktom. Ale FAKTOM, a nie dużemu prawdopodobieństwu.


Nikt z nas nie używa (a przynajmniej ja nie używam) i nie użył w tej dyskusji wiary jako argumentu. Próbujemy Ci pokazać fakt (owszem, fakt), że katolicy swoją wiarą uzupełniają fakty, a nie im przeczą. I że chyba masz na myśli niezbyt dobrą definicję słowa "wiedza historyczna" i "wiedza".



CzarnyGoniec pisze:
Zresztą ostatecznie - jeśli hipotetycznie nawet tacy ludzie zniekształcaliby wiedzę historyczną na rzecz religii to poddałoby to w wątpliwość tezę o niesprzeczności nauki i religii.

Baturaj wcześniej oraz teraz pisze:
Kluczem jest słowo "najpiewniej". I nie "świadczyłoby o braku elementarnej wiedzy", tylko "świadczy o tym, iż mimo prawdopodobieństwa, katolicy wierzą, że ich wiarę przekazał im w większości Bóg".
Co wcale nie jest niemożliwe.

chyba masz na myśli niezbyt dobrą definicję słowa "wiedza historyczna" i "wiedza".

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ugh... Czuję się jakby umierały mi powoli szare komórki... Fani homeopatii mają podobną siłę argumentu...

"Bo ja wierzę, że ta absurdalna hipoteza to prawda >:c"

Luki w wiedzy się uzupełnia logiką i matematyką, a nie czymś takim. To jakby próbować latać ceglany mur błotem mając nadzieję, że stwardnieje na tyle, że będzie się trzymać. Mam wrażenie, że większość twoich postów ma tylko brzmieć logicznie, ale jak to się rozbije na czynniki pierwsze to w sumie dostajemy parę linijek tekstu które są nic nie warte.

Avatar Jastrzab03
Baturaj pisze:
Wiara nie jest ŻADNYM ARGUMENTEM!!!

Avatar Kabaczek15
Pragnę zauważyć iż homeopatycy (nie wiem jak się oni dokładnie nazywają) zaprzeczają faktom, a my nie

Avatar CzarnyGoniec
Kabaczek15 pisze:
Pragnę zauważyć iż homeopatycy (nie wiem jak się oni dokładnie nazywają) zaprzeczają faktom, a my nie
ale jednak żydzi sami od zera stworzyli swoją religię i w ogóle nie inspirowali się sąsiednimi ludaki z podobnymi wierzeniami?

To wyrzucanie religioznawstwa i historii na śmietnik. Tak działają cywilizacje, że część tworzą od zera, a część zaporzyczają.
Skąd się niby wzięła ta alternatywna historia? I co ona wyjaśnia poza tym, że zaspokaja snobizm i pozwala czuć się bardziej wyjątkowym jako wyznawca religii wywodzącej się z judaizmu?
Tzn. Jeśli ma ona jakieś podstawy inne, niż "wszystkie inne teorie są tylko prawdopodobne, więc wierzę, w swoją, bo nie jestzupełnie niemożliwa " to jak najbardziej spoko.
Alew przeciwnym wypadku - to jest metodologiczne zrównanie badań historycznych i wiary i uznanie ich za dwie alternatywne metody "badania wskazują na to, mojs wiara to, wiec mogę wybrać co uznaję".

Nie rozumiem tego tym bardziej, że nawet z punktu widzenia religijnego to nie jest konieczne założenie. Uznanie tego, że Żydzi inspirowali się innymi kulturami doskonale wpasowuje się choćby w ekumenizm. A ekumenizm to legitny nurt katolicyzmu, nawet papieże go propsują.

Avatar Kabaczek15
Czy na pewno to co powiedziałeś o inspirowaniu się Żydów innymi religiami jest faktem? Czy tylko wysoko prawdopodobną opcją?

Avatar CzarnyGoniec
Możemy zacząć bawić się w filozofie i zapytać czym jest fakt? Ale założę, że nie chodzi o absolutnie metafizyczne znaczenie tego słowa

Ale co do Żydów to zgodnie z moją wiedzą nie istnieje alternatywne wyjaśnienie oraz wszyscy naukowcy są w tej sprawie zgodni (a przynajmniej wszyscy, których czytałem).

Kultury nie powstają znikąd oraz to, a w Biblii wyraźnie widać jak pisane w różnych okresach księgi nawiązują do różnych sąsiednich kultur z różnych okresów.
Stąd na przykład dwa różne opisy stworzenia człowieka z księgi rodzaju i trzy części księgi Izajasza pisanej przez różnych autorów, z czego bodajże pierwsza jest "oryginalna", druga powstała w czasach zaratusztrianizmu i zawiera podobne do tamtej religii elementy, a trzecia nie pamiętam.

Podsumowując - jak napisałem wcześniej jest to najprawdopodobniejsza i wysoce prawdopodobna opcja, co do której nie istnieją racjonalne alternatywy.
Możliwe, że gdybym był religioznawcą uznałbym to za oczywisty fakt, ale nie jestem.

Avatar Baturaj
Właściciel
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Ugh... Czuję się jakby umierały mi powoli szare komórki... Fani homeopatii mają podobną siłę argumentu...

"Bo ja wierzę, że ta absurdalna hipoteza to prawda >:c"

"Absurdalna" to tylko i wyłącznie Twoja ocena. A przypadku wiary liczy się tylko to, że nie przeczy faktom, a je uzupełnia. I nie musi mieć na siebie wychodzacych z FAKTÓW argumentów, bo NIE JEST WIEDZĄ. Jest wiarą.



Luki w wiedzy się uzupełnia logiką i matematyką, a nie czymś takim. To jakby próbować latać ceglany mur błotem mając nadzieję, że stwardnieje na tyle, że będzie się trzymać.

To jest tylko i wyłącznie Twoje zdanie. Wyobraź sobie że setki milionów ludzi ma zupełnie inne zdanie. Bo dopóki wiara jezt traktowana jako uzupełnienie wiedzy i jej nie przeczy, nie jest nawet niebezpieczna.

Mam wrażenie, że większość twoich postów ma tylko brzmieć logicznie, ale jak to się rozbije na czynniki pierwsze to w sumie dostajemy parę linijek tekstu które są nic nie warte.

Wiesz, dokładnie to samo, kropka w kropkę to samo myślę o Twoich wypowiedziach. Nie jesteś w stanie dostrzec logicznych zależności pomiędzy wiedzą a wiarą, tylko je wypaczasz.
A powyższy mój wniosek wynika z wiedzy na temat logicznego myślenia, którą gromadzę od dość dawna. "Twoja" logika natomiast bardzo przypomina mi "chłopski rozum", tylko trochę się od niego różniąc.



.


A Gońcu, Ty mnie zadziwiasz. Wciaż nie widzisz, że mówimy cały czas "Nasze wierzenia uzupełniają fakty, nie im przeczą".
Uznalbyś za oczywisty fakt coś, co jest tak naprawdę "wysoce prawdopodobnym wydarzeniem historycznym, przykładem procesu, jaki miał miejsce na całym globie wśród wielu religii"? No to gratuluję Ci braku logiki, bo nawet religioznawcy i historycy nie uważają tego za "oczywisty i niezaprzeczalny" fakt.

To jest to samo, jak z tą Hostią. Raczej trzeba powiedzieć "Jest to graniczace z pewnością przypuszczenie, prawidłowo wywnioskowane na podstawie procesów historycznych itp faktów". A my wierzymy w coś, co teoretycznie w większości przeczy temu przypuszczeniu, ale w sposób, który nie przeczy faktom i całej wiedzy.

Avatar CzarnyGoniec
Baturaj pisze:
A Gońcu, Ty mnie zadziwiasz. Wciaż nie widzisz, że mówimy cały czas "Nasze wierzenia uzupełniają fakty, nie im przeczą".
Jeśli Twoje wierzenia będą przeczyć faktom, to będę to robić nawet, jeśli będziesz twierdził, że jest inaczej.
Nie możesz odrzucać argumentów ze względu na wiarę, a następnie mówić, że "nie odrzucasz argumentów ze względu na wiarę".

I nie uważam tego wpływu religii sąsiednich na judaizmza niezaprzeczalny fakt. Uważam to - zgodnie z nauką - za najbardziej prawdopodobną wersję, co zaznaczyłem kilkukrotnie. Teoretycznie możliwe jest, że jest inaczej. Niestety nic na to nie wskazuje, więc i nie ma powodu, by zakładać, że jest inaczej.

Jeśli jednak mimo, że wszystkie argumenty wskazują na tę opcją to i tak ktoś wybierze inną, niepodpartą niczym opcję tylko dlatego, że w nią wierzy - to w tym momencie stawia ta osoba swoją wiarę w miejscu argumentów.
A to właśnie robisz.

To nie jest dyskusja na zasadzie:
Freud na podstawie swoich doświadczeń klinicznych wyłonił trzy sfery osobowości - id ego i superego. Jego koncepcja wyjaśnia między innymi powstawanie nerwic, nie wyjaśnia jednak
Jung zaś na podstawie badań międzykulturowych wyłonił, ego, nieświadomość indywidualną i nieświadomość zbiorową. Jego koncepcja nie wyjaśnia nerwic, ale pomaga w wyjaśnieniu doznań religijnych.
Uważam, że doświadczenia kliniczne są bardziej wartościowe w leczeniu pacjentów, niż badania międzykulturowe. Przyjmę więc do leczenia moich pacjentów wersję Freuda, a nie Junga.

^ w tym przykładzie ścierają się argumenty kliniczne i międzykulturowe. Trzeba pomiędzy nimi wybrać.

W omawianym przez nas przykładzie sytuacja wygląda następująco:
Badania wskazują, że Żydzi zapożyczyli część swoich rytuałów od sąsiednich plemion. Jest to naturalne, ponieważ kultura nie powstaje w próżni. To wyjaśnia wiele ze zróżnicowania ksiąg w Biblii. Jest również zgodne z okresami historycznymi w których żyli Żydzi i ich sąsiedzi.
vs
Może to jest prawdopodobne, ale ja wierzę, że nie. Wierzę, że Bóg objawił się Żydom i on przekazał im to wszystko od zera. Te wszystkie zbieżności to tylko przypadek.

^ w tym przypadku ścierają się argumenty i wiara. Teoria pierwsza wyjaśnia zbieżność w koncepcji Boga i w wielu rytuałach pomiędzy Żydami, a innymi nacjami. Jest też spójna z innymi teoriami na temat religioznawstwa.
Wiara nie jest podparta argumentami, nie wyjaśnia nic. W zasadzie wprowadza tylko chaos. Czy jest to opcja możliwa? Jest. czy jest racjonalne ją wybrać? Nijak.

Avatar CzarnyGoniec
Baturaj pisze:
To jest to samo, jak z tą Hostią. Raczej trzeba powiedzieć "Jest to graniczace z pewnością przypuszczenie, prawidłowo wywnioskowane na podstawie procesów historycznych itp faktów". A my wierzymy w coś, co teoretycznie w większości przeczy temu przypuszczeniu, ale w sposób, który nie przeczy faktom i całej wiedzy.
Hostia? Hostia nic do dyskusji nie ma. A tak mi się przynajmniej zdaje.
Sobór w XII, czy tam XIII wieku bardzo ładnie wyjaśnił co się tam dzieje i co zachodzi.

Wyjaśnienie proste, zgrabne i odwołujące się do filozofii Arystotelesa. Co prawda nie uważam Arystotelesa za jakiś wielki autorytet we współczesnych czasach, ale nie zamierzam z tego powodu dyskredytować całej tej metafizycznej otoczki. Jest to filozoficznie ładne, logicznie spójne i w ogóle.

Transsubstancjacja nie przeczy również teorii naukowej, ani nie tworzy alternatywnej rzeczywistości.
Przyjęcie założenia, że na płaszczyźnie swojej istoty hostia staje się ciałem Chrystusa jest co prawda z punktu widzenia nauki bezsensowne, bo nieweryfikowalne, ale nie jest z nauką sprzeczne.
Kolizja nie zachodzi, bo nauki nie interesuje "istota hostii", bo to pojęcie nie naukowe, a filozoficzne.

Sprzeczne by było, gdyby na przykład wiarą próbowano uargumentować to, że hostia po konsekracji posiada jakieś właściwości lecznicze. Bo nie posiada większych właściwości leczniczych, niż hostia przed konsekracją.
Ale też nikt (rozsądny) nie próbuje hostią zastępować leków i nie głosi tego, że zjedzenie hostii jest równoważne porcji owoców na dzień, czy coś takiego.

Avatar Kabaczek15
Ja uważam, że Żydzi mogli zapożyczyć m.in. styl pisania, alfabet, ubiór i inne czynniki kulturowe, ale nie religijne. Religia została im dana wprost od Boga, a to jak składają rymy w psalmach to wpływ kultury

Avatar Baturaj
Właściciel
Goniec, Goniec, Goniec...
Znowu...
Kilka razy w swoim poście użyłeś sformułowania, które jasno wskazuje, iż uważasz, że ktokolwiek tutaj próbuje COŚ UARGUMENTOWAĆ WIARĄ.
Czyli albo nie czytasz uważnie, co piszę, albo starasz się za wszelką cenę wygrać dyskusję, nawet nielogicznymi argumentami. Ale co ja tam wiem.

Problem w Twoim rozumowaniu jest taki, że próbujesz wszystko podporządkować faktom i nauce, nawet wierzenia, które się do nich nie odwołują.
Chociażby tu:
Wiara nie jest podparta argumentami, nie wyjaśnia nic. W zasadzie wprowadza tylko chaos. Czy jest to opcja możliwa? Jest. czy jest racjonalne ją wybrać? Nijak.

Wprowadza chaos? Niekoniecznie. Jeśli tylko taka WIARA jest traktowana jako uzupełnienie faktów. Czy jest nieracjonalnie ją wybrać? NIE, jeśli tylko coś przeczącego tej wierze nie stanie się faktem, a poza tym patrząc na wiarę nie patrzymy na poszczególne składowe wierzenia tej wiary, tylko na całą wiarę (czyli WSZYSTKIE te składowe), w tym wypadku katolicyzm.

Na samym początku napisałeś, że moje wierzenia przeczą faktom, a później piszesz, że nie traktujesz tego jako fakt, tylko jako najjjjjbardziej prawdopodobną opcję oraz że nieracjonalnym jest WIERZYĆ w coś innego. Zdecyduj się w końcu, czy ta moja wiara przeczy faktom, czy nie.

Nie, nie przeczy.
Gdyby nasza wiara była w 100% racjonalna (a raczej gdyby racjonalnie było ją przyjąć), wierzyłoby więcej osób. Gdyby więcej ludzi myślało racjonalnie, wierzyłoby więcej osób (to jest oczywiście tylko moja ocena. Ale ja umiem odróżnić ocenę od faktu).

Badania wskazują, że Żydzi zapożyczyli część swoich rytuałów od sąsiednich plemion. Jest to naturalne, ponieważ kultura nie powstaje w próżni. To wyjaśnia wiele ze zróżnicowania ksiąg w Biblii. Jest również zgodne z okresami historycznymi w których żyli Żydzi i ich sąsiedzi.
vs
Może to jest prawdopodobne, ale ja wierzę, że nie. Wierzę, że Bóg objawił się Żydom i on przekazał im to wszystko od zera. Te wszystkie zbieżności to tylko przypadek. 

Po pierwsze: to ostatnie zdanie to nieprawda. Po drugie: owszem. Poza tym właśnie w to WIERZYMY. Bo wiara nie jest PODPORZĄDKOWANA faktom (jak widzę chciałbyś, żeby była). Istnieją wspólne zależności miedzy wiarą a faktami (np wiara nie może przeczyć faktom) ale wiara NIE WYNIKA Z FAKTÓW. Wiara uzupełnia FAKTY. I dlatego wcale nie musibyć absurdalna.
Według Ciebie jest? Super, szanuję to. Ale według nas nie.

I nie. To, że jest absurdalna to nie fakt. To Twoja ocena.

Avatar Jastrzab03
Ale to, że wiara jest irrarcjonalna wynika chyba z wikipedycznej definicji chyba.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
W sumie właśnie zrozumiałem w jaką ty grasz grę i to zupełnie inna gra, niż ta w którą gra Goniec i Ja.

O ile my używamy metodologii naukowej, by zbudować obraz rzeczywistości, ty za to manipulujesz nihilizmem poznawczym którym można uargumentować wszystko jednocześnie nie argumentując nic.

Cóż za okropny zwyczaj postmodernizmu... "Nic nie jest pewne, więc mogę mówić głupoty, bo istnieje szansa, że to prawda." W ostatnich czasach stało się to ogromną plagą.

Avatar Baturaj
Właściciel
Co?
XD
Argumenty, proszę. Gdzie się posłużyłem nihilizmem?

Jestem tak daleki od nihilizmu poznawczego, jak od ateizmu.


A co do tej racjonalności wiary... nie jestem pewien, ale dobra, już poprawiam

Ty i Goniec za to gracie na zupełnie innym boisku i na innych zasadach. To, że wiara uzupełnia fakty Wam nie wystarcza, chcielibyście jeszcze, aby była im PODPORZĄDKOWANA, co nie tylko jest niewymagane w sposobie logicznego myślenia, ale kłóci się z samą ideą wiary chrześcijańskiej.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Nie chodzi mi o to, że wyznajesz nihilizm poznawczy, tylko go używasz. To jest w tym wszystkim najgorsze, bo z nihilistą się jeszcze dogadasz używając prawdopodobieństwa. Tzn używanie nihilizmu poznawczego polega na tym, że gdy wyznajesz jakaś ideologię w momencie w którym któryś z argumentów za ideologią dzięki metodologii naukowej ląduje na argumentacyjne śmietnik przez taki chociażby brak dowodów, czy bardzo niskie prawdopodobieństwo w porównaniu z innymi teoriami używasz twierdzenia "ale to nie tak, że to niemożliwe". I przez to, że nihilizmu poznawczego nie da się obalić prawdopodobnie nawet będąc wszechwiedząca istotą (bo nie da się udowodnić, że coś nie istnieję tylko tego nie widzimy) jesteś w stanie wybronić tak dosłownie każdy wymysł. Wystarczy tylko trochę kreatywności

Avatar Baturaj
Właściciel
Więc pytam: GDZIE go użyłem?

Powtórzę jeszcze raz: to, że wiara nie jest podporządkowana wierzy, nie czyni z niej absurdu.
Wiara, o ile uzupełnia fakty w logiczny, spójny sposób, nie jest absurdem. Jest uzupełnieniem wiedzy.

Róznica miedzy chociażby czajniczkiem a Bogiem jest taka, że czajniczek jedynie nie przeczy wiedzy, a Bóg oprócz tego jeszcze ją uzupełnia.
To jest naprawdę takie proste. I nie potrzeba tutaj używać żadnego nihilizmu, wystarczy dostrzec, że to, czy w coś uwierzysz pozostaje Twoim indywidualnym wyborem. I ten, kto wybrał wiarę wcale nie jest "naiwnym ignorantem", tylko zdecydował się uzupełnić czymś fakty, które już zna. I to wcale nie powstrzymuje go od: znajdywania kolejnych faktów, przemyśliwania ich itd.

Avatar Mijak
Tu zgadzam się ze Znawcą, to jest nihilizm poznawczy.

Zawsze można powiedzieć, że Bóg stworzył te inne kultury wokół Żydów jako jeden ze sposobów przekazania im swoich nauk, tak jak według teologii katolickiej (z tego co mi wiadomo) stworzył ewolucję jako sposób powstania człowieka.
Ale twierdzenie, że Bóg przekazał im wszystkie nauki bezpośrednio i ich religia nic nie zaczerpnęła z wierzeń sąsiednich ludów to jak mówienie "nie wierzę w ewolucję, bo to przecież TYLKO TEORIA". Nihilizm poznawczy na pełnej kur... Znaczy, na pełnej parze.

Avatar Baturaj
Właściciel
Otóż mówię Wam, że nazwanie tego nihilizmem poznawczym (i to na pełnej petardzie) jest dużą przesadą.

Nihilizm epistemologiczny (skrajny sceptycyzm poznawczy) mówi, że nie istnieje żaden sposób, żeby być czegoś pewnym na 100% (np Przecież nie jestem pewien, czy księżyc to np nie hologram albo że do mojego umysłu wkradły się błędy, nie mogę być pewny, że księżyc istnieje). No to mowię, że WIARA KATOLICKA NIC TAKIEGO NIE MÓWI. Wiara katolicka uzupełnia wiedzę. Owszem, będę to powtarzał nawet 1000 razy, jeśli wciąż nie będziecie zauważać, co się za tym kryje.

Katolicyzm traktuje fakty tak, jak się powinno je traktować - czyli logicznie, nie negując żadnego z nich i przeprowadzając prawidłowe logicznie wnioskowania (tak powinno być). Ale jednocześnie w pewnych kwestiach mówi coś WIĘCEJ, bo wtedy nie byłby wiarą, tylko WIEDZĄ. A jeśli wtedy wiara ta mówi o czymś bardzo mało prawdopodobnym - cóż, ma takie prawo. Ważne, żeby nie PRZECZYŁA WIEDZY i ją UZUPEŁNIAŁA.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
No tak. Jakbyś używał w 100% nihilizmu poznawczego to byś w sumie podważał również własną ideologię. Po prostu podważasz to co ci nie pasuje do ideologi jak masa różnych manipulatorów i fanów teorii spiskowych. To bardzo sprytny zabieg, bo jeśli ktoś posługujący się metodologią naukową tego nie zauważy, to będzie ci w nieskończoność wyjaśniać czemu to tak nie działa nie odnosząc żadnego rezultatu.

Avatar Baturaj
Właściciel
Czyli to ja jestem skazany na powtarzanie Ci w nieskończoność, na czym polega wiara. I że, mimo że cały czas starasz się zrobić, by tak było, nie musi być podporządkowana wiedzy. Ważne, żeby jej nie negowała i ją uzupełniała.
Dopóki tego nie dostrzeżesz, nie widzę sensu dalszej dyskusji.
Rozmawiać o wierze, a nie wiedzieć, na czym to polega... XD

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ale nic nie neguję wiedzy, bo nie możesz nic udowodnić na 100%. Tak właśnie działa nihilizm poznawczy.

Tymczasem nauka zakłada, że to co jest najbardziej prawdopodobne jest prawdą, więc katolicyzm jest nienaukowy, ale nie zaprzecza wiedzy.

Avatar
Konto usunięte
Chwila... To jest temat "Kosmici a chrześcijaństwo. Czyli czy nawracać?" czy "Łeeeee argumenty, wiara, nihilizm i wgl to armagedon"

Avatar Jastrzab03
Tak. Ale widzisz, Znawca.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Właśnie tak się dzieje, gdy muszę komuś wyjaśniać jak działają podstawy dyskusji, bo nie potrafi zrozumieć o czym do niego mówie

Avatar Kabaczek15
Przypominam że my też próbujemy ci wytłumaczyć do czego służy grupa i jakie są podstawy naszej wiary, ale cóż...

Avatar CzarnyGoniec
Baturaj pisze:
Goniec, Goniec, Goniec...
Znowu...
Kilka razy w swoim poście użyłeś sformułowania, które jasno wskazuje, iż uważasz, że ktokolwiek tutaj próbuje COŚ UARGUMENTOWAĆ WIARĄ.
Czyli albo nie czytasz uważnie, co piszę, albo starasz się za wszelką cenę wygrać dyskusję, nawet nielogicznymi argumentami. Ale co ja tam wiem
piszę tak, bo uważam, że to robisz.
I jestem świadomy, że Ty uważasz, że tego nie robisz. Dlatego moją wiadomość poświęciłem argumentacji dalszego tak uważam
Baturaj pisze:
Bo wiara nie jest PODPORZĄDKOWANA faktom (jak widzę chciałbyś, żeby była).
o
właśnie to chciałem wykazać. Cieszę się, że w czymś się zgadzamy.

Tak więc ja uważam, że wiara powinna być podporządkowana faktom.
Tym się różnimy. Dyskusja chyba skończona.
?

Avatar Baturaj
Właściciel
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Właśnie tak się dzieje, gdy muszę komuś wyjaśniać jak działają podstawy dyskusji, bo nie potrafi zrozumieć o czym do niego mówie

Wytnij to sobie i wklej, tym razem ode mnie w stosunku do Ciebie.


"Nauka zakłada, że to, co jest najbardziej prawdopodobne, jest prawdą"?
Zbyt duże uproszczenie tu widzę. Z grubsza to prawda. Na tym właśnie polega naukowa metoda myślenia: kiedy na samym końcu mamy już wszystkie możliwe rozwiązania, to wtedy bierzemy to najbardziej prawdopodobne i uznajemy za fakt/rozwiązanie.

Jest to proces, który przeprowadzamy, kiedy czegoś nie do końca wiemy, czyli właśnie jak z tymi Izraelitami. I wtedy ten poczyniony wniosek (o tym, że Izraelici wzięli większość swej wiary z innych kultur) przydaje się nam w dalszym procesie myślowym, kiedy wnioskujemy dalej i dalej.
I to jest strona naukowa, historyczna, i jest w 100% poprawna i uzasadniona.
Ale
Strona religijna wygląda inaczej. Strona wiary mówi, że Bóg dał Izraelitom większość ich wierzeń. I także jest ona poprawna, tyle że TYLKO I WYŁĄCZNIE ze strony religijnej. I z tej przyczyny nie może ona (jak już na tej grupie pisałem) być ona używana w jakikolwiek sposób w procesie NAUKOWEGO myślenia, bo nie wynika z żadnego faktu. Musi pozostać "jedynie" w sferze wierzeń.

Już rozumiesz? Mam nadzieję, że to już zakończy naszą dyskusję, tym razem wytłumaczyłem to najlepiej, jak potrafiłem.
(Tyle że nie powiedziałem nic nowego).


Owszem, Gońcu, zdaje się, że skończona. Dziękuję za pełen szacunku gest i zrozumienie dla wzajemnego braku zrozumienia :)

Avatar CzarnyGoniec
Baturaj pisze:
Owszem, Gońcu, zdaje się, że skończona. Dziękuję za pełen szacunku gest i zrozumienie dla wzajemnego braku zrozumienia :)
wzajemnie.
Aaaach, to była dobra dyskusja. Taka pełna zaangażowania ^_^

Teraz jeszcze muszę odpisać Tobie w temacie religia i religijność.
Ale to dopiero jak opadnie kurz z tej bitwy

Avatar Jastrzab03
Wow.
Czyli jednak pokój jest możliwy?
Czyli jednak w przyszłości nie spotka nas wojna?
*wzruszająca muzyczka*










*Yes - roundabout zaczyna grać, ale DJ chwycił za wtyczkę od magnetofonu, w razie gdyby pokój był rzeczywisty*

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku