Naczelnik pisze:

Otóż to, czyli strzał w kolano. Kto tym burżujom dał prawo do przywłaszczania sobie zasobów ziemskich i pieniędzy przed laty? Dzięki czemu teraz drogą dziedziczenia jedni mają niesłuszny lepszy start od drugich.

I co? Daje co to prawo by ich z tych rzeczy okradać? Mordować ich lub wymuszać, wypi**dzielanie z ich ziemi. Całą ciężką prace ich rodzin i przodków, wypieprzyć w błoto? Wola ludu? Dziedziczenie jest znacznie bardziej moralne niż okradanie i mordowanie. Moje dzieci niosą moje geny i moje idee, więc normalnym jest oddawanie im wyników mojej pracy.

Dziedziczenie i opodatkowanie jest bardziej moralne niż poprzednie opcje.

pan_hejter pisze:
Mordować ich lub wymuszać, wypi**dzielanie z ich ziemi. Całą ciężką prace ich rodzin i przodków, wypieprzyć w błoto?

Ciężką pracę, który każdy wykonuje, a oni mają więcej bo takie mieli szczęście. Musimy iść w postępowość. Co więcej - dużo jest przypadków gdy ta "ciężka praca" była wynikiem własności wziętej gw****** przez ich przodków już dawno, jak na przykład spora liczba monarchów niegdyś. Lud byłby z nimi kwita. Człowiek spuszcza pieniądze w kiblu a na drugim świecie ktoś zdycha z głodu. I sytuacja jest taka nie dlatego że drugi sobie na to zasłużył, tylko nie ma absolutnie na to żadnego wpływu. Obowiązkiem cywilizacji jest naprawiać usterki. Czyż Nietzsche nie pisał o czymś podobnym?

pan_hejter pisze:
Moje dzieci niosą moje geny i moje idee, więc normalnym jest oddawanie im wyników mojej pracy.

Owszem, wyników pracy, a nie kradzieży.

Naczelnik pisze:
Nie na tych samych fundamentach i nie za każdym razem. Wprowadzano komunizm w różnych dziwnych formach, np. kult jednostki. W przypadku najbardziej znanego produktu komunistycznego jakim był ZSRR to nawet monarchia absolutna była, tyle że Stalin uważał bo to już XX wiek i łatwo mogli go obalić. Zobacz sobie wolnościowy socjalizm.

Nie wiesz tego, zakładasz.

Co wiemy. Każda próba socjalizmu, doprowadzała do porażki.

Więc albo wszystkie byly złe, albo cały komunizm jest zły. Ale tego nie wiesz opierasz się na przypuszczeniu. Więc masz wybór między czymś co działa średnio, a co może działać dobrze ale poprzednie warianty nie działały, normalnym jest że wybierzesz te pierwsze.

Naczelnik pisze:
Ciężką pracę, który każdy wykonuje, a oni mają więcej bo takie mieli szczęście. Musimy iść w postępowość. Co więcej - dużo jest przypadków gdy ta "ciężka praca" była wynikiem własności wziętej gw****** przez ich przodków już dawno, jak na przykład spora liczba monarchów niegdyś. Lud byłby z nimi kwita. Człowiek spuszcza pieniądze w kiblu a na drugim świecie ktoś zdycha z głodu. I sytuacja jest taka nie dlatego że drugi sobie na to zasłużył, tylko nie ma absolutnie na to żadnego wpływu. Obowiązkiem cywilizacji jest naprawiać usterki. Czyż Nietzsche nie pisał o czymś podobnym?



Owszem, wyników pracy, a nie kradzieży.

Idiotą jest człowiek który wierzy że każdy kto ma lepiej od niego to złodziej. Ludzie nie pracują w takim samym stopniu, śmiechu warte jest takie twierdzenie. Jedni pracują ciężej drudzy lżej, takie są koleje życia.

Nietzsche gardził socjalistami.

pan_hejter pisze:
Co wiemy. Każda próba socjalizmu, doprowadzała do porażki.

Bierzesz pod uwagę taką opcję, że to nie był prawdziwy socjalizm?

pan_hejter pisze:
Idiotą jest człowiek który wierzy że każdy kto ma lepiej od niego to złodziej. Ludzie nie pracują w takim samym stopniu, śmiechu warte jest takie twierdzenie. Jedni pracują ciężej drudzy lżej, takie są koleje życia.

Nietzsche gardził socjalistami.

Nietzsche gardził socjalistymi, ale pisał rzeczy na jego poparcie. "Cel uświęca środki". Jedni pracują ciężej, drudzy lżej. Dzisiejsze bogactwo nie jest spowodowane głównie ciężką pracą tylko szczęściem. Nie każdy kto ciężko pracuje jest bogaty, ośmieliłbym się stwierdzić że spora liczba osób nie jest.

Bo istnieje różnica w jakości ciężkiej pracy.

Możesz se biegać wokół bloku przez 8h, albo być właścicielem firmy.

Prawdopodobnie ten pierwszy nawet więcej się napracuje, ale jego praca jest nic nie warta.

I pisał o socjalistach że to kłamcy którzy nie rozumieją jego filozofii, i ją przekręcają na swoją potrzebe, mówił o tobie właśnie.

ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Bo istnieje różnica w jakości ciężkiej pracy.

Możesz se biegać wokół bloku przez 8h, albo być właścicielem firmy.

Prawdopodobnie ten pierwszy nawet więcej się napracuje, ale jego praca jest nic nie warta.

Żeby być właścicielem firmy musi być spełniony szereg czynników na które nie masz wpływu w imperialistycznym państwie kapitalistycznym.

Naczelnik pisze:
Bierzesz pod uwagę taką opcję, że to nie był prawdziwy socjalizm?

To był socjalizm, zaliczał się do kategori socjalizmu wypełniając jego podstawowe założenia. Więc... Je*ie mnie czy nazywacie to sobie "prawdziwym" czy "nieprawdziwym" bo to można podpiąć pod "moją definicje" i "inne definicje". Dla każdego inny socjalizm jest prawdziwy. Dla włodaży z tamtego czasu ten był prawdziwy więc, nie jest to argument.

A i Nietzsche twierdził że ludzie nie są równi więc w ch*j socjalizm.

Naczelnik pisze:
Żeby być właścicielem firmy musi być spełniony szereg czynników na które nie masz wpływu w imperialistycznym państwie kapitalistycznym.

A potem zostaniesz szybko wydymany albo rozpieprzysz firmę. Bo jak nie jesteś cwany to ktoś cwańszy cię zastąpi.

Zapraszam
grupy.jeja.pl/topic,61651,wolnosc-gospodarcza-vs.html

ew jeśli chcecie to można śmiało założyć nowy temat typowo o socjaliźmie

pan_hejter pisze:
To był socjalizm, zaliczał się do kategori socjalizmu wypełniając jego podstawowe założenia.

Tak, Stalin wypełniał podstawowe założenia socjalizmu. Przecież zapi***alał w imię lepszego kraju jak inni, a nie siedział na Kremlu. Prawdziwi komuniści podczas wielkiej czystki sami sobie strzelali w głowę, a świetna organizacja na rzecz życia ludzkiego NKWD posyłała swoich ludzi tam po to, aby odwiedli ich od tego makabrycznego pomysłu. Stalin, pokonał Trockiego merytorycznie, a tamten na czekan nadział się sam. Dowódcy i reformatorzy Armii Czerwonej tacy jak np. Tuchaczewski to niemieccy szpiedzy którzy chcieli zniszczyć potęgę wojska, to wcale nie jest tak że zrobili najlepszej armii na świecie w czasach międzywojennych, a w 1941 roku armia była maszyną do zabijania, nie wyzwolili Europy i nie stanęli nad Atlantykiem tylko dlatego bo zdrajcy, przecież to nie Stalin. Stalin był zajebiście odważny, nie miał żadnego sobowtóra, a do daczy w Kuncewie podróżował pieszo dając jeszcze innym na siebie namiary. Gospodarka była bardzo socjalistyczna, przedsięwzięcia były traktowane z niezwykłą precyzją, a członkowie partii machali łopatami wraz z prostym ludem, więźniowie obozów pracy nie mieli przymusu pracy a pracowali dobrowolnie, bo byli oddani Stalinowi i chcieli spłacić mu ten dług dania tak zajebistych warunków życia.

pan_hejter pisze:
Więc... Je*ie mnie czy nazywacie to sobie "prawdziwym" czy "nieprawdziwym" bo to można podpiąć pod "moją definicje" i "inne definicje". Dla każdego inny socjalizm jest prawdziwy. Dla włodaży z tamtego czasu ten był prawdziwy więc, nie jest to argument.

To tak jakby powiedzieć że wszyscy chrześcijanie to luteranie.

pan_hejter pisze:
A i Nietzsche twierdził że ludzie nie są równi więc w ch*j socjalizm.

Co twierdził, to twierdził. Część jego filozofii można podpiąć pod socjalizm, niezależnie od intencji autora.

Bardziej "nie obchodzi mnie, czy katolicy, czy luteranie to prawdziwi chrześcijanie, bo dla mnie chrześcijaninzm w większości szkodzi"

Marequel pisze:
A dlaczego twierdzisz że obecny ustrój neguje ten problem [problem pt "co powinniśmy robić?" przyp. Goniec] i co przez niego rozumiesz?

To był trochę bardziej komentarz do tego, że scjentokracja nie musi oznaczać rozwoju.

Chodzi mi też o to, że ta sama scjentokracja mogłaby dojść do zupełnie różnych pomysłów na państwo w zależności od tego, jaką przyjęłaby podstawę filozoficzna do swoich rozważań (np. postawę na temat konfliktu - jednostka vs społeczeństwo, albo leseferyzm vs interwencjonizm)

A obecny ustrój... no każda partia ma pewne filozoficzne założenia, jakie stoją u jej podstaw (nawet jeśli politycy o tym nie wiedzą). Nieco upraszczając - Wolność to założenie o nadzwyczajnej wartości własności prywatnej, Razem to założenie o wysokiej wartości dóbr wspólnych, PO to założenie o wartości integracji europejskiej, a PiS to założenie o wartości państwa narodowo-katolickiego.
I wydaje mi się, że największy problem, jaki mamy z tymi partiami to ich pomysły na rzeczywistość, a nie realna kompetencja osób, które wchodzą w ich skład. Zwłaszcza, że politycy mają do dyspozycji cały sztab ekspertów i think-tanków, którzy analizują za nich decyzje.

CzarnyGoniec pisze:
Zwłaszcza, że politycy mają do dyspozycji cały sztab ekspertów i think-tanków, którzy analizują za nich decyzje.

Po tym, jak proepidemicy weszli do Sejmu, zacząłem w to szczerze wątpić. Niektórzy są zbyt zamknięci w swoich poglądach.

Litops pisze:
Po tym, jak proepidemicy weszli do Sejmu, zacząłem w to szczerze wątpić. Niektórzy są zbyt zamknięci w swoich poglądach.

Ok, punkt dla Ciebie.

Litops pisze:
Po tym, jak proepidemicy weszli do Sejmu, zacząłem w to szczerze wątpić. Niektórzy są zbyt zamknięci w swoich poglądach.

Jak mają dobre pomysły odnośnie np. polityki gospodarczej to nie obchodzą mnie w tym kontekście ich prywatne poglądy. Można wierzyć w Śródziemie, Krasnoludy i być doskonałym politykiem.

Naczelnik pisze:
Jak mają dobre pomysły odnośnie np. polityki gospodarczej to nie obchodzą mnie w tym kontekście ich prywatne poglądy. Można wierzyć w Śródziemie, Krasnoludy i być doskonałym politykiem.

Tylko, że oni o sprawach szczepień też mogą decydować.

Litops pisze:
Tylko, że oni o sprawach szczepień też mogą decydować.

Na razie ich jest mało. A jeśli ich będzie dużo i przeforsują jakąś pseudonaukową ustawę, to to będzie wina wyłącznie ludzi-idiotów którzy ich tam dopuścili.

CzarnyGoniec pisze:
I wydaje mi się, że największy problem, jaki mamy z tymi partiami to ich pomysły na rzeczywistość, a nie realna kompetencja osób, które wchodzą w ich skład. Zwłaszcza, że politycy mają do dyspozycji cały sztab ekspertów i think-tanków, którzy analizują za nich decyzje.

Nie, w żadnym wypadku, bo z każdymi poglądami da się uszczelnić system podatkowy, zlikwidować patologie i generalnie robić rzeczy które, są po prostu dobre, niezależnie od poglądów.
A rzeczy niedobre można robić również niezalnie od poglądów.
Przykład? Jeśli jesteś bardziej po lewej stronie w ekonomii to niektórzy [chupa, mijak] powiedzą że fuj i na ciebie by nie głosowali bo w krajach lewicowych źle się żyje. No, ale hej, możesz być takim PISem i wspomagać rozrost patologii za pomocą 500+, a możesz być też typem ze skandynawii i sprawić że w twoim kraju jest jeden z największych wskaźników jakości życia, dzięki dużemu wspólnemu dobrobytowi.
Z drugiej strony - jeśli jesteś kapitalistą to miżesz sprawić że ogólne bogactwo twojego kraju wyje*ie w kosmos, a możesz też sprawić że będzie w nim mnóstwo nieszczęśliwych ludzi pracujących po 16h dziennie w niesamowicie okropnych warunkach

Dlatego uważam, że poglądy to kwestia drugorzędna, (oczywiście nie są bez znaczenia) a najbardziej liczą się konpetencje

W sumie Tomasz dobrze to ujął. Dlatego uważam, że w naszych warunkach najlepsze będzie państwo minimalne. Zamiast zmieniać świnie przy korycie, należy zlikwidować koryto.

Mam pewne zastrzeżenia co do argumentacji Tomasza, bo wydaje mi się, że dokonał zbyt idealistycznego rozróżnienia...

Ale co do zasady muszę mu przyznać rację