Moderator
Rozerwał w pół kromkę i swoją połowkę zjadł, resztę zostawiając bandytce. Wziął radio i wyszedł z chałupy.
Właściciel
//Jeżeli w momencie sięgania po nią, kromki byłaby już w całości pod opieką towarzyszki Nicolasa, to ten by zignorował to i kontynuował swoje akcje, czy zwróciłby na to uwagę i zmienił tok swych akcji? //
Właściciel
Cóż, nie miał czego rozrywać, bo gdy sięgnął w miejsce, gdzie uprzednio leżała kromka, zastał tylko pusty koszyk. Za to mogłeś już zobaczyć, że twoja koleżanka zajęła się chlebem w całości. Usłyszałeś coś na zewnątrz domu, od strony drzwi frontowych.
Moderator
Pokazał dziewczynie gest "cicho" i nasłuchiwał, co to.
Właściciel
Ta pokiwała głową, na znak, że zrozumiała. To co usłyszałeś, zdawało się być odgłosem stopy przesuwającej się na piasku, mniej więcej za otwartymi na zewnątrz drzwiami. Usłyszałeś też jakieś głosy z drugiej strony budynku, za drzwiami prowadzącymi na podwórko.
Moderator
Poszukał wzrokiem za czymś, co by mu ewentualnie posłużyło za broń.
Właściciel
Miałeś do wyboru dwa noże, kilka innych, pordzewiałych sztućców, żeliwne garnki, miotłę i ciężką księgę. Nie był to wielki arsenał, ale zakładając, że jest was dwójka (twoja towarzyszka również zdała sobie sprawę z tego, iż ktoś jest na zewnątrz budynku), to mogliście mieć jakiekolwiek szanse na pokonanie ewentualnych agresorów, stawiając, że osoby za drzwiami czyhają na wasze życia.
Moderator
Wziął dwa noże i poczekał dalej na rozwój akcji.
Właściciel
Zaszła stagnacja. Osoby z zewnątrz nie wchodziły do środka, ani wy z niego nie wychodziliście. Dziewczyna nieco krzywo na Ciebie spojrzała, gdy wziąłeś dwa noże, jednak najprawdopodobniej stwierdziła, że poradzi sobie bez nich. Widząc co robisz, wzięła w dłonie krzesło, jako prowizoryczną broń.
Moderator
Ostrożnie i, co najważniejsze, po cichu, skradł się pod drzwi by mniej więcej dokonać inspekcji. Noże miał w gotowości do wbicia w agresora.
Właściciel
Gdy podszedłeś do drzwi, usłyszałeś cichy, świszczący oddech - osoby chowały się zaraz po drugiej stronie drzwi. Jako, że sama podłoga była położona nieco wyżej niż grunt, mogłeś zobaczyć trzy pary ciężkich butów, założonych na nogi za drzwiami.
Moderator
Ciężkie buty...oj, nie oznacza to dobrze. Cofnął się do dziewczyny, cicho
-Sk*rwiele są z dwóch stron...-szepnął.
Właściciel
//Czekaj...Weszliście do budynku wejściem frontowym. Czyli wyjdziecie tymi samymi, w których teraz stoi Nicolas, o to Ci chodzi? //
Moderator
//Hold the fuc...ooohoho...
Jednak kij, edycja bo wyjście byłoby fatalnym ruchem.//
Właściciel
Rozejrzał się niepewnie w stronę do tylniego, do przedniego wejścia:
- Ku*wa, no. - Odpowiedziała szeptem: - Myślisz, że mają spluwy? Co robimy? -
Moderator
-Ch*j wie. Zaczekajmy, bo wyjść nie wypada.
Właściciel
Czekaliście dobre paręnaście minut, ruchy z obu stron było cały czas słychać. W końcu, grupa od strony tylnich drzwi zrobiła ruch - ktoś nacisnął na klamkę, a drzwi zaczęły się powoli otwierać...
Moderator
O ku*wa ku*wa KU*WA.
Skrył się w kuchni w adekwatnym miejscu do skrycia się i pokazał dziewczynie, by zrobiła to samo.
Właściciel
Ona weszła do sypialni, ty zaś skryłeś się za szafą. Do budynku wszedł brodaty mężczyzna, dobrze umięśniony. Był ubrany w połataną koszulę i jeansy, miał niedbały, długi zarost. W dłoniach dzierżył deskę z wbitym gwoździem. Za nim wchodziło dwóch mu podobnych, przynajmniej jeżeli chodzi o tężyznę fizyczną. Jeszcze Cię nie zauważyli.
Moderator
Oddycha jak najciszej jak umie, chowając się za szafką i modląc się w duchu by nie został wykryty.
Właściciel
W końcu będzie musiało do tego dojść. Za chwilę zobaczą Nicolasa, a wtedy będą dzieliły ich centymetry...
Moderator
Nieco się po cichu przesunął by ci go nie zauważyli, ściskając nóż.
Moderator
Skoro wejście i typy byli na prawo to nieco w lewo.
Właściciel
I...zostałeś zauważony:
- Mam demona! - Zakrzyknął mięśniak i podniósł dechę, by Cię zdzielić. W tym samym momencie, bandytka wyleciała z sypialni i rozwaliła krzesło na głowie jednego z facetów, pozbawiając go przytomności. To odwróciło uwagę gościa z deską, który zamarł z orężem uniesionyn w górze. Ekipa z drugiej strony zaczęła wbiegać do pomieszczenia.