Moderator
Oh...faktycznie.
Spróbował ogarnąć, czy to tylko skręcenie, zwichnięcie czy złamanie. Jeśli to te dwa pierwsze to mógłby to nastawić, a jeśli złamanie...no, to jest w du*ie.
Właściciel
Kość wydała Ci się właściwie... skruszona, a przyznajmniej to mogłeś ocenić bez specjalistycznego oprzyrządowania. Żebyś mógł jako tako chodzić, trzeba byłoby usztywnić całą stopę. Patyków w pobliżu nie widziałeś, jedynie stary pieniek chylił się ku wodzie. Szukanie usztywnienia przez Nicolasa, w takim stanie, będzie albo niemożliwe, albo skrajnie utrudnione.
Moderator
Udał się po ten pieniek i, używając go w roli głównej unieruchamiacza, prowizorycznie usztywnił stopę (oczywiście wykorzystując do tego odpowiednią ilość materiału.
Moderator
//Aaa...ke.//
Rozejrzał się dokładniej za czymś, co by mogło skutecznie usztywnić uszkodzoną stopę.
Właściciel
W tym problem, że niczego nie widział i za bardzo nie mógł chodzić. Za to, dziewczyna zdobyła się na parę słów:
- Co z nogą? - Skupiła wzrok na twojej kostce.
Moderator
-Skruszona kostka. Jak krakers.
Właściciel
Przez moment jeszcze patrzyła w zamyśleniu na twoją nogę, po czym wstała i lekko chwiejnie odeszła, znikając w ciemności.
Moderator
Pięknie. Bandytka mu nawiała, on za nią nie może w pościg...eh. Użyty jak siła robocza.
Właściciel
Właściwie, to nie. Po chwili, dziewczyna wróciła, z kilkoma patykami różnej długości i grubości w dłoniach. Rzuciła je pod Ciebie:
- Masz, psie. To za pomoc. - Odburknęła i znów usadowiła się pod drzewem. Spod nieszczelnego opatrunku wysączyło się nieco krwi.
Moderator
-Każdy zasługuje na pomoc, nawet kryminaliści jak ty. -odparł jej, po czym wziął się za unieruchomienie stopy za pomocą odpowiednio grubych patyków i materiału z ubrań.
Właściciel
Po chwili udało Ci się unieruchomić stopę do tego stopnia, że byłeś w stanie kuśtykać całkiem sprawnie. Tymczasem, po twojej wypowiedzi zapadła dosyć ponura i niemiła cisza. Przypomniałeś sobie też więcej informacji z kartotek - dziewczyna była już wcześniej łapana za napady, wraz z pewną grupą przestępczą, na drobne lokale i sklepiki.
Moderator
-Moment...pamiętam cię...to ty byłaś tą dziewczyną co regularnie napadała na sklepiki i lokale, hm?
Właściciel
- Ta, no i!? - Odpowiedziała zirytowana, jakby pytanie to było dla niej bardzo drażliwe: - Po ch*j Ci to wiedzieć teraz, co? - Odburknęła, odwracając twarz od Ciebie i opierając ją o uda.
// Dobranoc. Mam nadzieję, że miło Ci się gra.
Moderator
-Po prostu cię skojarzyłem z tamtą dziewczyną. Z resztą, przeszłość i akta chu*a teraz dadzą.
Właściciel
- Kolejna wspaniała myśl Kapitana Oczywistości. - Odpowiedziała, niezbyt miło w twoim kierunku. Przydałoby się jakieś ognisko, chłód dawał się we znaki.
Moderator
Owszem.
-Zaczekaj tu. -po czym wstał z trudnością spowodowaną kostką, a następnie udał się mniej więcej tam, gdzie tamta "bandytka" poszła w poszukiwaniu patyków na opał (i odpowiedniej wielkości kamieni, by przypadkiem nie wywołać pożaru).
Właściciel
Odszedłeś od brzegu i pokuśtykałeś tam - było tam wiele zeschniętej trawy i usuniętych krzaków, najwidoczniej rwąca rzeka w pobliżu była okresowa.
Moderator
Wziął się za zbieranie adekwatnej na ognisko ilości patyków z krzewów i trawy na podpałkę. Moment, czym on podpali domniemane ognisko?
Właściciel
Eee... To jest pytanie. Może spróbować poszukać jakichś kamieni, jednak wątpliwe, by trafiły się krzemienie. Być może tarcie patykiem o patyk?
Moderator
Owszem. Poszukał za odpowiednimi do tego patykami.
Właściciel
Znalazłeś takie. Lepiej szybko rozpalić to ognisko, chłód zaczyna coraz silniej dawać się we znaki.
Moderator
No to pozbierał te całe patyki na ognisko wraz z rozpałką i kamieniami, po czym wrócił tam skąd przybył i po dotarciu wziął się za stworzenie a następnie podpalenie ogniska.
Właściciel
Usypałeś stosik suchego drewna, i chyba w samą porę, skóra twoja, jak i zarówno twojej towarzyszki, była już w pełni gęsia. Po dłuższej i irytującej chwili tarcia, z pomiędzy patyków wydobył się mały płomień.
Moderator
Wsadził ostrożnie w ognisko płonące patyki by ognisko zajęło się ogniem.
Właściciel
Płomień zaczął obejmować coraz to większe połacie suchego paliwa, aż w końcu można było pełnoprawnie rzec, iż rozpaliłeś ognisko. Pomogło ono znacznie w walce z chłodem, dawało przyjemne ciepło. Dziewczyna przysunęła się na dosyć bliską odległość do płomieni, najprawdopodobniej chcąc się ogrzać. W milczącym zamyśleniu wpatrywała się w ognisko.
Moderator
Bingo bango Nicolas, udało ci się stworzyć ognisko. Bingo bango.
I przynajmniej nie zmarzniesz.
Właściciel
Tia, czarnoskóry funkcjonariusz może być nz siebie dumny. Tymczasem, twoja towarzyszka się odezwała, nie podnosząc wzroku znad ogniska:
- To co teraz? -
Moderator
-Teraz to raczej lepiej byłoby iść spać. Jutro nad tym pomyślimy.
Właściciel
// Jakiego lasu? Temat to pustynia, a jedyne informacje o roślinności, jakie Ci dałem, to:
a) Stary pieniek na samym brzegu rzeki
b) Uschnięte krzaki i trawy
Chyba, że chciałeś specjalnie tak powiedzieć. //
Moderator
//fak, a ja myślałem że to las
Uznajmy, że rozejrzał się za cywilizacją//
Właściciel
//Ja dalej nie rozumiem. Po prostu zedytu swoją wypowiedź, żeby miało to sens.
Właściciel
Nie doczekałeś odpowiedzi z strony dziewczyny, ale jej milczenie można było uznać za zgodę na twój plan. Czas spać?
Moderator
Więc nie pozostało mu nic innego niż się ułożyć i iść spać.
Właściciel
Sen nadszedł szybko, choć był niespokojny. Obudziłeś się wczesnym rankiem, na zewnątrz było szaro. Ogień był już tylko kilkoma płomykami, a wiejący co moment wiatr, choć słaby, mocno dawał się we znaki, powodując gęsią skórkę.
Moderator
Dźwignął się do pozycji siedzącej. Moment, gangsterka nadal tutaj jest?
Właściciel
Tak, leżała po drugiej stronie, coś mamrocząc niewyraźnie przez sen. Najwyraźniej jej sen również nie był najlepszy. Gdy usiadłeś, wiele drobnych kamyczków odkleiło się od twoich pleców. Uroki spania w plenerze.
Moderator
Oczyścił się z badziewia i udał się po chrust do dołożenia na ognisko.
Właściciel
Kuśtykając, czułeś dosyć dotkliwy ból, jaki sprawiała Ci kostka. Niemniej, uzbierałeś wystarczającą ilość chrustu. Gdy podnosiłeś gałązki, zauważyłeś, iż we mgle, w oddali, majaczy jakby kształt wieży pośród spieczonej pustyni, choć mogło być to złudzenie.
Moderator
Cholera wie, sprawdzi się to się okaże.
Udał się do ogniska i po dotarciu ostrożnie dodał chrust by nie zgasić płomyków.
Właściciel
Chrust dostał się do ogniska, a płomienie szybko go zajęły i zwiększyły swą objętość. Mogłeś zobaczyć, że spod prowizorycznego bandażu twojej towarzyszki, przesącz się krew, ściekając małymi kropelkami po jej skórze.
Moderator
Poradzi sobie. A raczej powinna.
Zaczekał cierpliwie aż ta się sama zbudzi. Muszą zbadać tą wieżę.
Właściciel
Moment musiałeś spędzić, a dokładniej to około godziny czy dwóch, zanim twoja towarzyszka skuliła się bardziej i zaczęła otwierać oczy. Przez ten czas, szarość nieco się przerzedziła, a zwykły poranek wszedł na miejsce pogranicza dnia i nocy.
Moderator
-Pobudka, śpiąca królewno. Znalazłem chyba cywilizację.
Właściciel
Mruknęła coś pod nosem i podniosła lekko głowę. Gdy spostrzegła i ogarnęła, że to ty do niej mówisz, na powrót położyła głowę na ziemi, odwracając wzrok. Po chwili zapytała, bezsilnym tonem:
- Gdzie i jaka ta "cywilizacja", co? -
Moderator
-W oddali zauważyłem wieżę. Radzę streszczyć się i udać się tam. Być może jest tam nasza pomoc.
Właściciel
Dziewczyna spojrzała na Ciebie beznamiętnie, po czym moment spędziła w zamyśleniu. W końcu odpowiedziała:
- Pójdziesz sam. -
Moderator
-A ty się tu wykrwawisz. Nie ma bata, idziesz ze mną.
Właściciel
Zaśmiała się ponuro:
- Wolę się tutaj wykrwawić, niż gnić do końca życia w kiciu, psie.-