Kotlina Wagh'ti [Vargen Origins]

Temat edytowany przez Angel_Kubixarius - 20 września 2018, 20:15

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Kotlina w której swe miasta w zboczach wykuł klan Wagh spośród orkwargów i orków złożony. Miejsce to w latach świetności było domem i poligonem najpotężniejszych wojowników orkwardżych i prowadzonym przez Patriarchę Fafnira jako ojca klanu i jednego z niewielu pierwszych orkwargów będących prekursorami całej rasy. To właśnie ten klan miał zaszczytne zadanie pilnować czterech potężnych biesów, które opętały wyzute z wilczych dusz ciała pierwotnych dzieci Fenrisa, których pierwotne dusze posłużyły patriarchom do utworzenia rasy orkwargów, zaś ciała podatne były na chaos i trafiły pod kontrolę niezbykle potężnych bytów rodem z hellaru. Klan Wagh miał więc wewnątrz rasy inną nazwę - Klan Piekielnego Skowytu, która nawiązywała właśnie do ich strażniczej roli nad tymi potwornościami.

Z czasem kiedy Fafnir, jeden z tych którzy pochłonęli po części wilczej duszy i jako pierwsi osiągnęli formę bestii, jeden z tych którzy dla dobra siebie i swej rasy po utworzeniu jej biologicznym sposobem musieli ją porzucić, ale nie on. On poświęcił całe swe życie na opanowanie drogi szału i kontroli nad nim stając się jedynym patriarchą, który zdołał przekazać pradawna wiedzę potomkom zanim zmarł, a za razem pierwszym berserkerem wśród orkwargów. Jego dziedzictwo splynęło na cały klan tak samo jak legenda stworzenia rasy oraz obowiązek stania na straży Pierworodnych, bo tak zwali te cztery bestie. Ten sam klan również parał się treningiem berserkerów ponad wojownikami


Tu zaczyna się pewnego pięknego dnia historia syna jednego z twóch mentorów walki w klanie, mentora wojowników. Syn ten dzierżył imię Vargen i nie posiadał jako takiego nazwiska, acz zgodnie z tradycją zamiast niego dzierżył imię całego klanu - Wagh. Był to młodzieniec burzliwy, ambitny i konsekwentny, w końcu był pierwszym i jedynym synem,a także najmłodszym dzieckiem swego ojca, miał on bowiem starszego brata z lewego łoża, ktorego imię brzmiało Zargen. Obaj bracia od młodości konkurowali ze sobą we wszystkim, jednak nawet po za faktem wielkiego farta Zargen miał jedną przewagę - miał matkę, którą ojciec obu poślubił po śmierci matki Vargena legitymizując jego brata jako swego pierworodnego syna. Zargen był wspaniałym wojownikiem, który już w wieku ośmiu lat został awansowany na adepta berserkera i trafil pod skrzydła Askalona Krwawolicego - drugiego mentora walki, mentora berserkerów i drugiego po alfie najważniejszego członka klanu. Zargen jako pierwszy nauczył się kontrolować formę bestii, co jak dotychczas Vargenowi nawet do głowy nie przyszło że mógłby w ogóle się przemienić, a co dopiero mówić o panowaniu w nowej formie. Zargen jako pierwszy przeszedł rytuał przejścia, tym samym zostajac oficjalnie włączonym do strażników Pierworodnych iuzyskał prawo dowolnego rozmnażania się w obrębie klanu, a co za tym poszło odebrał podczas ostatnich godów cnotę kobiety, w której podkochiwał się Vargen. Nie ma uczucia silniejszego niż bratnia nienawiść i rywalizacja, uczucia które jest w stanie wyprzec z umysłu po latach okrutne wspomnienia lub posunąć akcję zbyt daleko aż do bratobójstwa. Nie to jednak jest jednak przesłaniem tej opowieści. Opowieść ta bowiem ma opowiedzieć o historię klanu Wagh i samego Vargena, tak tego słabego i wzgardzonego młodzieńca, który kierowany rywalizacją i ambicją dawał z siebie sto procent we wszystkim co robił.

Był to ciepłe letnie popołudnie, cienie w kanionie ochłodziły płomienny żar słońca dając wytchnienie zmęczonej skórze, Vargen kolejny dzień spędzal na traningu berserkera, wszak miał już lat 13 i była to właściwa mu pora by ostatecznie je ukończyć i otrzymać należny mu tytuł. Tym bardziej było to oczywiste, iż niedługo mial miec czternaste urodziny które łączono z rytuałem przejścia. Co za tym idzie jego mistrzowi zostało tylko kilka dni na uczynienie mu tego honoru i tym razem nie mógł już tego odwlec.
Askalon był osobą chłodną w usposobieniu lecz rowniez wyrozumiałą na błędy, nie karał ich lecz naprostowywał i przedlużał czas treningu, nie można jednak żec by był w pełni sprawiedliwy, wszak Vargen już wszystko umiał do perfekcji... jedyne co mu zostało to przejście próby którą mistrz ma mu wydać i otrzymanie honorów berserkera. Co za tym idzie zmiana stroju z treningowego pancerza na pancerz berserka i ranga w społeczeństwie klanu.
Nagle w jednej chwili odgłocy treningu i wysiłku przebił w końcu głos Askalona.

Avatar korobov
Moderator
-Chłopcze, zapewniam Cię, że jakby twój ch*j byłby tak sztywny jak twoje nogi teraz, to zapewniam Cię, że KAŻDA kobieta byłaby twoja - po czym wyprowadził cios w głowę, jednak zatrzymał tuż przed czołem. Wyprostował paluszek, tryknął nim w czoło Vargena, a ten wyrżnął się jak długi na plecy. Mistrz pogładził się po swojej siwej brodzie, po czym stanął na lekko ugiętych nogach i dał ręce delikatnie do tyłu.
-Dobrze. A teraz ty mnie spróbuj przewrócić.

Avatar bulorwas
-Ty stary ku*wiu!- wywarczał Vargen poprawiając szczękę. Nigdy nie rozumiał, dlaczego tylko on musiał być w ten sposób budzony. Ten ch*j z ku*weskiego łoża nawet podczas pobudki miał lepiej. Pomyślał po czym wstał. Zaryczał i zaszarżował na swego mentora w celu uderzenia go w splot słoneczny.

Avatar korobov
Moderator
Niestety, zanim zdążyłeś zrobić cokolwiek leżałeś już na ziemi. A mistrz tylko strącił pyłek ze swojego rękawa.
-Gniew powinien być twoim narzędziem... Nie ty jego. W walce musisz go kontrolować, nawet będąc berserkiem.

Avatar bulorwas
-Gniew to tylko jedna z emocji. A emocje są niczym, nic nie znaczą. To tylko puste słowa utkane przez słabych by określić ich przywiązanie do rzeczy. Koniec końców i tak zostaje pustka - wywraczał i wstał. Znowu zaszarżował na mistrza w tym samym celu. Jedyne co się liczy, to nie poddawać się. Jedyne co się liczy, to dążyć do perfekcji ciała i umysłu. Bo tylko to tak na prawdę mamy

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Test przeciwstawny
- Vargen zręczność
- Askalon zwinność

Avatar korobov
Moderator
Twój mistrz... To był błysk, a ty leżałeś na ziemi przyciśnięty twarzą do położa jego kolanem.
-Wygląda, że to nie twój czas... Odejdź... I nie przynoś wstydu. Nie dorosłeś do tego tytułu!

Avatar bulorwas
Ty tym bardziej. Pomyślał, ale nie wypowiedział nic nie mówiąc. Czekał aż Askalon cofnie kolano i jak zwykle da mu jakąś pouczającą lekcję to tym, że uczynienie z emocji broni to podstawa. Niech zostawi te debilizmy dla siebie i jego piesków. Vargen wolał zimny trening i pracę z mieczem. Czysty, wyćwiczony styl. Szał nie jest dla niego nawet dodatkiem, to tylko ozdoba dla jego umiejętności. W końcu, nawet największy gniew kiedy przemi... A nie, jeden nie przeminie. Ta nienawiść... Nienawiść do swojej słabości... Nienawiść do losu... To nie przeminie. To nie może przeminąć, póki on żyje i póki Vargen go nie prześcignie

Avatar korobov
Moderator
-Twój węwnętrzny gniew... Czuję go... Podczas walki nie liczy się NIC, poza nią. Traktuj ją jak swoją kochankę... Chociaż nie... Chyba twój brat będzie lepszy od ciebie... Jak mu na imię... - z wrednym uśmiechem.

Avatar bulorwas
-Bierz tego psa jak ci się tak bardzo podoba. Będzie idealny na wystawy.
Wyharczał dumnie z dozą zawiści

Avatar korobov
Moderator
-Pies idealny na wystawy? Właśni go mam pod kolanem. Jesteś szczeniakiem najmniejszego psa... Kundlem. On jest rasowym wilkiem.

Avatar bulorwas
-Rasowe psy częściej chorują na różne zwrodnienia, są niestabilne zdrowotnie i emocjonalnie, kiedy kundle przejmują najlepsze cechy gatunków dążąc do ideału. Różnorodność jest najwazniejsza przy rozmnażaniu, nawet ja to wiem, ty tym bardziej

Avatar korobov
Moderator
Poczułeś wbijanie się kolana w szczękę.
-Dawaj kundlu... Szczekaj. Nie masz w sobie wilka.

Avatar bulorwas
-Wilka nie. Biesa, tak.
Powiedział, z sadystycznym uśmiechem na ustach i zaczął się szarpać. Spróbował podnieść się z ziemi razem z mistrzem na plecach

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Bulor siła lub wytrzymałość

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
No i udało ci się zrzucić Askalona

Avatar korobov
Moderator
Askalon lekko odskoczył na nogi. Pogładził sobie nerwowo brodę.
-Jednak... Muszę to jeszcze przemyśleć... - Powiedział, po czym odwrócił się w lewo odchodząc, obserwując swojego ucznia. Zazdrość? Strach? Gniew? Nie można było wyczytać tego z twarzy mistrza.

Avatar bulorwas
Kiedy stary pierdziel już sobie poszedł, Vargen rozpoczął swój ranny rytuał. 100 przysiadów, 50 brzuszków i 25 pompek

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Ewidentnie mistrz dał ci w kośc gdyż po 10 pompce zaczynałeś padać z wycieńczenia wczesniejsze ćwiczenia poszły bez oporu.

Avatar bulorwas
Zmusił się do dalszych ćwiczeń. Nie może się cofnąć, nawet jeśli oznaczałoby to wielki ból

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Rzut na wytrzymałość

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Po chwili zmusiłeś się do zrobienia kolejnych dziesięciu po czym ból mięśni był już tak nieznośny że....

Rzut na wolę

Avatar bulorwas
Padł, nie da rady. Uderzył pięścią w ziemię i wstał. Położył się ponownie na kamiennym łożu. Ubolewał w samotności nad marnością swej materii. Nie, to tak nie może być. W ten sposób nigdy nie pokona swoich słabości. Ponownie wylądował na ziemi gdzie wymusił na sobie te 5 pompek

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Nie... po prostu nie... ręce zaczeły ci drżeć tak że chcąc się podnieść na nich tylko się wywaliłeś... po prostu nie mogłeś aż nagle podszedł do ciebie jakiś człowiek z kosturem i podał ci go.

- Powstan młodzieńcze. Chciałbym trochę porozmawiać o kilku sprawach...

Avatar bulorwas
Powstał i otrzepał się. Człowiek? Blado skóry? Tutaj? Nie ważne.
-Słucham więc, usiądź wędrowcze. Jak cię zwą? Co cię do mnie sprowadza?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Usiadł obok ciebie
- Widzisz młodzieńcze... znałem twego dziadka i twojego wujka oraz twoją matkę kiedy żyła i jako przyjaciel rodziny chcisłem zamienić parę słów, jest Canasis ale ty drogi chłopcze możesz mi po prostu mówić 'Wędrowcze'

Avatar bulorwas
Za mrugał kilka razy. Starsi nigdy nie chcieli mu niczego powiedzieć o jego matce i jego rodzie od jej strony. Ojciec mowił jedynie, że była piękna i miała długie włosy.
-Jaka... Jaka ona była? Jacy oni byli? Wujka jeszcze pamiętam, ale zabronili o nim mówić...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Nie dziwota... czcił byt którego nikt o zdrowych zmysłach czcić nie powinien... był szaleńcem, ale był też jedynym kto mógł uchronić klan przed tym co nieuniknione.... twoja matka była wiecznie radosną i dobroduszną kobietą, lecz również zdolną łowczynią i kapłanką Fenrisa... była wierną córą klanu lecz miała jedną cechę, miała tak jak ty bardzo zbliżoną kolorem do ludzkiej skórę, co bylo nieczęstym widokiem. Była bardzo ambitna, ale i bardzo czuła na cudzą krzywdę, zdolna poświęcić się dla innych... czego najlepiej dowiodła dając ci życie lmłody przyjacielu. A dziadek... cóż twój dziadek wiele partyj w chany ze mną ograł zanim stracił rozum i wiele mądrości ze mną podzyelił, byl mi bardzo bliskim przyjacielem i to dzięki niemu wiem o przyszłości klanu i o tym co nastąpi. Był światłym samotnym wilkiem wędrującym przez prochy aż stał się prochem szaleńca wspominanym przez wilki. Kiedy jednak oszalał przez swą wiarę, otrzymał wizję... upadek klanu. Widział bestie walczące z bestiami i atakowane przez bestie... widział krew zwalczającą krew i potwora walczącego z wilkiem, zobaczył śmierć ostatniego pierworodnego rodu.... a także wędrowca lecz nie mnie...

Avatar bulorwas
-Śmierć? Wojna? Przecież od roku żadnej nie toczyliśmy, a na kolejne się nie zapowiada. Sąsiedzi są nadzwyczaj spokojni.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Wspomnisz me słowa drogi przyjacielu... powiadam ci, jutro wielki dzień dla ciebie i dzień klątwy dla wilczego rodu.

Avatar bulorwas
-Uznajmy, że masz rację. Co mi radzisz? Dlaczego akurat mi to mówisz, a nie starszym?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- tobie ? ... cóż, ty bądź gotów i znajdź broń... a być może przetrwasz... a mķwię to tobie bo starsi i tak nie uwierzà niewargowi.

Avatar bulorwas
-Broń... Dobrze. Powiedz mi jeszcze dwie rzeczy. Dlaczego mój dziad oszalał i kogo wyznawał mój wuj?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Dziad oszalał przez wizje, ktore widział... dla waszego kldnu pełne przelożenie tych wizji na wasze byłoby tak plugawa herezją, że spaliliby mnie na stosie gdybym to przekszał tsk jak opowiedzial twój dziad... a wuj... nie wiem kogo wyznawał było to bóstwo nieznane z imienia i zapomniane przez wszystkich... wszystkich oprócz niego.

Avatar bulorwas
-Więc skąd wiadomo, że było złe?- drązył temat. Zawsze był ciekawski

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Z powodu efektu jaki powodował... twoj wuj był berserkiem ale nie był zwykłym berserkiem, miał w sobie demoniczne moce ujawniające się z kaźdym jego atakiem po za tym szamani orzekli że jest niebezpieczny i został uwięziony razem z Pierworodnymi...

Avatar bulorwas
-Czyli kontrolował Pierworodny Szał?! Tak jak Fafnir?!

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Właśnie nie kontrolował go i nie był to szał Pierworodny.... to było coś innego... bardzo innego...
Rzekł wędrowiec po czym wstał i zaczął odchodzić podpierając się kosturem.

Avatar bulorwas
-Dziękuję, przy następnym spotkaniu, postawię ci piwo. Gdzie mogę cię znaleźć, gdybym potrzebował?- powiedział mu na dowiedzenia. Ile czasu mu zostało do treningu grupowego?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Na północ synu, na.północ...
Powiedział starzec i po chwili rozpłynął się na wietrze jakby go nigdy nie było. Dzisiaj zaś nie było tteningu siłowego, lecz zwykłe zspasy bez broni i bez ran. Tylko obezwładnianie.

Avatar bulorwas
Broń... Pozostaje udać się do wojskowego kowala, Waegira. Była to jedna z niewielu przychylnych mu osób w wiosce. Chyba jako jedyny rozumiał nienawiść Vargena do brata, nie bez powodu, sam miał podobne uczucia do swojego. Wedle jego opowieści, o jego losie jako kowala przesądziło siłowanie się na rękę. Jego brat ruszył w świat i tyle sku*wysyna widzieli. Waegir zaś został w wiosce i kuł broń dla współplemieńców. Nie żeby tego nie lubił, ale wolałby teraz latać po świecie i brzuchacić na potęgę. Ruszył tam więc.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Jako że plac treningowy był na jednym z niższych poziomow a kowal był na jednej z wyższych to droga była dość długa i kiedy dochodziłeś do kuźni swego druha usłyszałeś kłótnię między nim a jednym ze stsrszych weteranów klanu. Dysputa dotyczyła pewnego miecza z brązu zwanego Wolfslayerem wedle starszego miecz ten nie był w stanie przebić skóry Pierworodnego, jednak Waegir zaklinał się na swój kunszt, że ostrze to wyostrzył tak by bylo w stanie przebić wszystko nawet twardsze metale niż brąz.

Avatar bulorwas
Podszedł do dyskutujących.
-Skoro miecz wedle Was, weteranie nie jest dobry, chętnie go odkupię. Ile chcielibyście za niego?
Spytał sięgając po sakwę.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Młodzik bez tytułu berserka... nie panujący nad gniewem i swoją bestialską mocą... kpisz ze mnie ?
Spytał
- Te staruszku nie obrażaj mojego kompana. Założę się, że w walce na miecze by cię pokonał.
- W takim razie daj mu miecz dwuręczny z brązu, co by miał szanse i zawalczmy o mój miecz.

Avatar bulorwas
-Zobaczymy, starcze.- odrzekł z kpiną w głosie Rozgrzewając stawy. -Jednak to ty najwięcej stracisz na tej porażce, to twoje imię zostanie zhańbione. - dopowiedział. Nie da sobie pluć w twarz. Nikt nie będzie nim gardzić. Kiedy te małpy ćwiczyły tylko ten swój idiotyczny szał, on pracował nad pracą rąk i nóg.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Waegir podrzucił w powietrze dwureczny miecz tak by przez chwilę wirował w powietrzu przy tobie.
Rzuc na zreczność czy złapiesz.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
miecz delikatnie naciął ci jeden palec przy łapaniu go i akurat w tym momencie zobaczyłeś, jak twój rywal przybiera postawę wyjściową jak należy w pojedynku.

Avatar bulorwas
Najpierw krwią z palca narysował na swoim czole krzyż, apotem wykonał to samo co przeciwnik. Niech się ku*wa zastanawia.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel: Angel_Kubixarius
Grupa posiada 9859 postów, 44 tematów i 23 członków

Opcje grupy Karczma "Pod...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Karczma "Pod Zaklętym Krukiem" [RPG]