Kotlina Wagh'ti [Vargen Origins]

Temat edytowany przez Angel_Kubixarius - 20 września 2018, 20:15

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Widziałem ten rzut///

Niestety nie uniknąłeś, a bestia zamachnęła się łapiąc cię i powoli zbliżałeś się do paszczy bestii

Avatar bulorwas
Gdy wytarczająco się zbliżył, wbił jej miecz z podniebienie.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Poczułeś jak jedna rzecz nie może przebić drugiej. Podniebienie zniszczyłoby prawdopodobnie każdy miecz... ale nie ten. Jednak był an tyle mocne by nie być przebite przez nie, przez co tylko zblokowałeś się w paszczy i jesteś smagany językiem.

Avatar korobov
Moderator
Postanowił wyciągnąć się spod tego gruzu, by pomóc swojemu uczniowu.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Rzuć na siłę

Avatar korobov
Moderator
//93. Kirwa.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Poruszyles kolimnę, a ta obsuwając się przymiażdżyła cię blokując całe ciało oprócz głowy i ręki.

Avatar bulorwas
Ustabilizował miecz, tak by podpierał go nawe bez trzymania i zaczął kopać dół języka, spróbowął go nawet ugryźć, by bestia wpadła w szał i próbując go człapnąc, nadziała się na ostrze.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Potwór użył miecza jako tarki i uzywając faktu że twardo trzymałeś sie języka starał się ciebie ciąć twoim własnym ostrzem.

Avatar bulorwas
Spróbowałzabrać mu ostrrze

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Wyrwales dwuręczniaka z pionu w poziom i... w swoim wielkim geniuszu zapomnialeś o tym że tylko fakt iz blokował paszcze trzymał cię przy życiu. Trafiłeś do odnistych bebechów bestii i rozpuściłeś w jego kwasie trawiennym o temperaturze bliskiej lawie.

Avatar bulorwas
-Wyrżnę wszystkie demony! Wyrżnę wszystkich! Wszystko w pień!
Zakrzyczał zanim się rozpuścił

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Trafiłeś w bliżej nieznane miejsce. Wiedziałeś tylko wielki ciemny las i słyszałeś skowyt wilków dookoła.

Avatar bulorwas
Rozejrzał się.
-Kraina wiecznych Łowów... Królestwo Fensirasa.
Powiedział sam do siebie.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
'Będziesz łowcą lub ofiarą... Zabijesz albo zginiesz...'
Usłyszałeś barytonowy głos w głowie
'Skoro jednak jesteś tutaj, to już zhańbiłeś swą krew i swego ducha w walce z czymś potężniejszym od śmiertelników, stałeś się padliną którą chciałbym wzgardzić...'

Avatar bulorwas
-Mistrzu, powiem w prost. Skoro i tak już umarłem. Czemu się taki urodziłem? Czemu moja skóra jest blada? Czemu nie mogę wpaść w szał? I najważniejsze, czemu nie mogę się przemienić, Mistrzu? Moje dotychczasowe życie było pasmem bólu i porażek, jednak go nie żałuję, żyłem w drodze do swojego marzenia i poległem.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
'Nie nazywaj mnie swoim mistrzem błędne dziecię mej krwi...'
Odrzekł, po czym dodał
'Twoja matka była wspaniałą kapłanką, panowała nad mocą mojego gniewu lepiej niż niejeden utalentowany berserk, dlatego jej skóra wypłowiała... wytępiła półdemoniczną naturę z ciała orka i przybrała nieco mojej mocy w siebie, kiedy nosiła cię w swoim łonie... ślubowała mi, że wyda godnego wybrańca, który zmieni oblicze klanu i okiełzna demony żyjące w moich synach więzionych przez was... jesteś dla mnie osobistą porażką... osobistą hańbą... miałem cię za narzędzie idealne, ale ty popadłeś w tępy gniew.. a kiedy zacząłeś się uczyć było za późno'

Avatar korobov
Moderator
//Dlatego mistrzu uczył opanowania. Wiedział wszystko, zanim się wydarzyło.

Avatar bulorwas
-Zgadzam się z tym, jestem twoją hańbą. Prze te je**ne 15 lat, ani razu nic nie rzekłeś ku mnie, nie powiedziałeś mi jaką drogą mam kroczyć! Całe moje je**ne życie od urodzenia, aż do teraz było złe. Czułem się winny śmierci matki, przez inny kolor skóry byłem wyśmiewany, popadłem w tą je**ną nienawiść. Potem ojczulek chajtnął się z tą ku*wą i straciłem jedyny powód do dumy jaki miałem. Wiesz, że ja nawet nie znam je**nego imienia swojej matki?! Bo pie**olona w rzyć starszyzna uznała, że nie jestem godny tej tajemnicy! Ba! Nawet mój własny ojczulek nie raczył mi tego rzec! W całym swoim życiu miałem tylko dwóch kolegów! Jedyną osobą, która zrobiła coś dla mnie bez interesownie, był Canasis! To dzięki niemu byłem w stanie ostrzec przyjaciela i pomóc w ewakuacji! Nawet jeśli mogłem to inaczej rozegrać, i tak zatrzymałem jedną bestię na kilka chwil, nawet jeśli tylko jedno życie dzięki temu ocaleje, było warto! Wam, Bogom, łatwo mówić o potędze i rozwoju, ani razu nie zaznając słabości! Żaden z was nie zna tego uczucia upodlenia, kiedy nawet ty sam, nie chcesz wykonywać swoich poleceń! Zawsze musiałem sobie radzić sam, nigdy choćby mi nie szepnąłeś żeby mnie wspomóc!
Wyraził swój żal w krzyku. Jakoś w środku monologu z oczu poleciały mu łzy. Pierwszy raz był z kimś tak szczery. Pierwszy raz jego cały żal znalazł ujście. I tak już zdechł, może sobie w końcu an to pozwolić.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
'... dziecko.... twoja matka oddała mi na powrót moc i prosiła mnie abym ją darował tobie, gdy dorośniesz na dość odpowiedzialnego by z niej skorzystać... w końcu jestem twoim przodkiem... nie mogę cię tak zostawić. Po za tym winny jesteś mi odkupienie swojej hańby.'
Nagle zobaczyłeś ścieżkę przez las
' Przyjdź do mnie... chcę porozmawiać z tobą w cztery pieprzone ślepia, jak dziad z wnukiem '

Avatar bulorwas
Poszedł ścieżką. Nie szedł ani dumny, ani uniżony, był zupełnie neutralny, równy. Był w nim za równo żal jak i nadzieja. Za równo miłość jak i nienawiść. Czuł się rozrywany do środka, jednak emocje równoważyły się tak jakby ich nie było. Nigdy nie czuł niczego podobnego. Po drodze uderzył pięścią w kilka drzew. Gdy stanął przed Fensirasem, dokładnie go obejrzał. Spojrzał na każdy fragment jego ciała. Nigdy wcześniej nie widział żadnego boga, to może być jedyna okazja (Wcale ku*wa nie xD)

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
(Ku*wa chciałby XD )
Cóż wyobraź sobie humanoidalną bestię podobną do biesa, której runy nie są demoniczne, ale błyszczą delikatną zielenią dziczy, którego sierść jest niczym cierni, którego oczy mają kolor nieba lub mroźnej tafli lodu na zimę. Do tego o wiele większy i potężniejszy, mający na sobie ( na swojej sierści) elementy zbroi, zaś po za tym ma niezliczoną ilość ogonów i sześć łap górnych zdolnych do chłostania wroga niekończącymi się atakami, a każda z nich zakończona długimi i okropnie ostrymi pazurami. Na głowie bestii korona z ciernia, na łapach zaś kajdany z mroźnymi klejnotami symbolizującymi chłód emocji i opanowanie.
- Witaj w moich skromnych progach synu. Jestem twoim pradziadem ze strony ojca, który jest moim wnukiem z jednego z patriarchów waszej rasy będącego naczyniem na duszę jednego z moich licznych synów. Ty zaś chyba już doszedłeś do etapu, w którym emocje staną się narzędziem, a nie siłą nadzorczą... dorosłeś do stania się moim berserkerem i do mocy, którą zostawiła ci twoja kochająca matka Beatrice Vissien Athilis zwana Sonatą Ukojenia.

Powiedział po czym położył na ziemi łapę, a kiedy ją podniósł leżał tam pancerz berserkera, który emanował energią
- Wdziej to... kiedy raz to wdziejesz moc przejdzie w ciebie i nie będzie zależna od pancerza.

Avatar bulorwas
Miał już sięgnąć po pancerz, ale się zawahał i cofnął rękę.
-Jakie są warunki? Co muszę poświęcić?- spytał patrząc bogu prosto w oczy. Spojrzął trochę niżej, zawsze go to interesowało. Bogowie mają narządy rozrodcze?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Miał specjalny pancerz, który pokrywał też tamte rejony ciała tak, iż nie widziałeś... niestety zagadka ta nie jest jeszcze dla twojego umysłu...
- Czy zawsze musi być jakieś wielkie ALE ? Jestem prostym bóstwem dziczy, jedyne czego chcę to abyś odkupił swą hańbę uwalniając ciała mych synów spod kontroli demonów chaosu, nic więcej... ah no dobra no i ostrzegam, bo zacznie się okrutnie dziwny rozrost włosów wszelakich na twoim ciele gdy przyjmiesz tak mocna dawkę mocy... to efekt uboczny zbyt dużej ilości bestialskiej mocy mojej domeny, która wymknęła się nieco spod kontroli twej matce kiedy cię zrodziła przez co emanowała po za formę bestii w postaci bujnych włosów na większości partii ciała, ale to chyba warte swej ceny...

Avatar bulorwas
-Zanim założę ten pancerz i zniknę, mam dwa pytania i jedną sprawę. Zaczynam więc. Kim jest Cansis? Jakbym kiedyś chciał się o coś poradzić, o coś zapytać, jest jakiś bardziej bezpośredni sposób kontaktu poza modlitwą? No i chciałem podziękować i przeprosić za razem, za całokształt.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- A co ja kurtyzana mać Cansis jestem aby odpowiadać na pytania losowych wiernych z całego świata jako wyrocznia... ah... no to jest on wyrocznią i mówcą panteonów. Po za tym imię Cansis jest tylko dla wiernych dzikiego panteonu. Dla chaosu jest on nazywan Canssus, dla ładu Cante, a dla zapomnianych Canse. Dla jeszcze innych Cansirius, ale jego prawdziwe imię nadane przez rodziców to Reikwald. Też często zmienia swoją rasę i modyfikuje imię swojej cielesnej formy dla osób nie wierzących lub wierzących w więcej niż jeden panteon... tak czy inaczej to wyrocznia i herold bóstw. Jeśli chcesz innego kontaktu to udaj się do świątyni... dowolnej świątyni i wezwij mnie. My z dziczy możemy dowolnie wpadać do cudzych domen po za pewnymi wyjątkami... nie masz mi za co dziękować synu... a przeprosin nie uznaję, wiesz że wolę zemste zamiast przeprosin... ale moją zemstą dla ciebie jest brzemie tego że musisz pokonać Biesy nim będziesz mógł żyć swoim życiem. Idź synu i nie hańb siebie, a przez to też i mnie więcej.

Powiedział po cxym otworzył też bramę na zewnątrz.

Avatar bulorwas
-Żegnaj dziadku!
Rzucił na pożegnanie i wskoczył w portal gotowy na chyba wszystko. Teraz tylko, a raczej aż naje**ć biesom, wyrównać stare porachunki by uspokoić duszę i iść w swoją stronę

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
No i wyszedłeś z portalu w nowym pancerzu czując jak twoje powstałe z martwych ciało zaczyna porastać owłosienie.
Wyleciałeś nad Biesem, dzięki czemu mogłeś niespodziewanie zaatakować go z góry.

Avatar bulorwas
Czuł energię przepływającą przez jego ciało. Czuł szał, jednocześnie opanowany i nieokiełznany. Dzicz i cywilizacja w jednym miejscu. Wiedział jak ma to wykorzystać. Dokonał przemiany w Orkwarga, po raz pierwszy w życiu i rzucił się na oczy bestii, jesli byly w zasięgu.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Były, więc atak ten był na prawdę efektowny i efektywny o epickości nie wspominając.
Przebiłeś czaszkę bestii na wylot i zostało ci tylko wyciągnąć miecz odrywając spory kwałą czaszki by ostatecznie upewnić się, że Bies nie żyje. Mimo to należy pamiętać, że to tylko początek, wszak tych bestii jest więcej..

Avatar bulorwas
Chwycił miecz i Korzystając z zasady dźwigni, wyrwał miecz z bestii by mieć pewność, że bydle zdechło. Zawył w kierunku księżyca, to jego noc.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
No i wszystko pięknie się udało. Kawał czaszki bestii został oderwany i tym samym zabiłeś pierwszego z Biesów. NNagle jego demoniczna dusza wleciała w miecz zcierając jedną z run, mimo to były aktywne. "Primordial Wolf Slayer" Zmienił się w "Prim----al Wolf Slayer"

Avatar bulorwas
//Skąd on to ku*wa wie, jak czytać nie umie? xD//
Nie tracąc czasu, natychmiast rozejrzał się i ruszył w kierunku kolejnej bestii. Szukał miejsca z którego mógłby wskoczyć na jej grzbiet, a najlepiej głowę.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
// Skoro tamten starszy przetłumaczył mu runy, a część zgasła to umie odczytać z pozostałych co nie zgasło.. btw lore'owy potencjał do nauczenia się runicznego kiedyś w razie czego więc nie narzekaj. //


Co ciekawe nigdzie nie bło bestii... ruiny, demoniczne kolce z ziemi... rozpadliny... trupy 90% populacji wioski... kilka śladów biesów, ale ich samych brak.

Avatar bulorwas
Ruszył do jedynego miejsca jakie przychodziło mu do głowy. Do ich dawnego więzienia.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Ok.
Więc schodzisz coraz niżej w czeluści matki ziemi do więzienia pokrytego symbolami świecącymi ogniem, kilku innych krwisto czerwonych, a jeszcze innych bardziej ci znanych plemiennym pismem kapłańskim wasze lokalne egzorcyzmy.... ale nieco dziwne.

Poproszę test na wiarę bo Varghen mógł po czymś takim mieć troszkę problemów z zaufaniem bóstwom po rzeczach które przeczytał oraz na wiedzę apropos określenia czym są inne symbole jeśli chcesz.

Avatar bulorwas
Na wiarę weszło o 3
A na wiedzę nie weszło o 4.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Więc mimo herezji nie wywsrła ona aż takiego wpływu na ciebie, acz na jej bazie i tylko jej bazie byłeś w stanie powiedzieć że reszta symboli to jakieś okultystyczne ścierwo. Otwarte klatki, oderwane kajdany oraz pęknięte pieczęcie na lochu biesów były dowodami, że ktos z zewnątrz musiał to zrobić.

Avatar bulorwas
Pierwsza myśl, zwierzoludzie, druga, Zargen. Z mieczem w łapie, gotowy do walki wkroczył uważnie lustrując wszystko w okół. Było tu coś co mogło by mu pomóc w walce z bestiami? Może jakiś długi łańcuch z ithorytu? albo oszczep czy harpun?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Nie było śladów kopyt.
Co do przydatnego ekwipunku... rzuć na percepcję.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Teoretycznie są właśnie ithorytowe łańcudchy rozerwane w taki sposób iz oderwały sie od ścian a także ich pierwsze ogniwo jest strzaskane przez co same okowy po prostu zerwały się. Przed grotą zaś leżą przy ciałach strażników ich bronie ze stopu ithorytu ze stalą.

Avatar bulorwas
Obwiązał sobie łańcuchy w okół rąk i związał na nich dwie bronie jednoręczne (Najlepiej miecze, albo topory.) Wziął jeden miecz dwuręczny i zarzucił go sobie na placy w razie jakby stracił Pirmala.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Primal i miecz ze stopu na plerach, dwa topory umocowane na łańcuchach. Czego chciec więcej... teraz tylko przydałoby się wytropić biesy... wioska stała pusta. Ani sladu żywej duszy. Wszędzie ciała współplemieńców. Ostatecznie nawet potężny mistrz askalon zaduszkny pod głazami wyzionął ducha.
Twój ojciec zmarł, twoja matka zmarła, twój dziadek nue żyje od dawna, twój wuj nie wiedzieć gdzie się podział, patriarcha martwy, wiekszość rady dtarszych martwa... wszyscy strażnicy biesów, wszyscy adepci na wojowników zaczynający drogę ku byciu berserkiem martwi. Szary pył wąwozu przebijają tylko demoniczne kolce.
Wśród żywych został więc na pewno jeden ze starszych, twój przyjaciel będący kowalem, prawdopodobnie Varghen wraz ze swymi żonami, twój wuj i ty. Ty stąpający w zgliszczach całego swojego szarego, burego i okrutnego życia. Stałeś teraz z dwoma toporami na łańcuchach, których ciemnoszary kolor wyróżniał dię na tle popielatej szarości skał wawozu. Stałeś w pancerzu berserka podkreślającym dzikość świata wokół i tak między iglicami i popiołami przeszłości zacząłeś kierować się po za wąwóz ruszając w drogę po śladach demonicznych bestii.


Koniec Aktu I Originsów
Łapaj 100 pd na postać
No i 2 p szcz. Do wydania tylko w Originsach.

Avatar bulorwas
//Skoro pierwszy akt się skończył, to wracamy do normalnej fabuły czy to po prostu koniec sesji Originsów?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Chwilowo wrócimy do Normalnej gry

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel: Angel_Kubixarius
Grupa posiada 9859 postów, 44 tematów i 23 członków

Opcje grupy Karczma "Pod...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Karczma "Pod Zaklętym Krukiem" [RPG]