ja pisze:
Prosta analiza logiczna - po co istnieje seksualność? Tylko ludzie i delfiny potrafią czerpać z tego przyjemność, więc pie**olenie o tym że seks jest WYŁĄCZNIE dla przyjemności jest fałszem. Zawsze i wszędzie chodzi tu o potomstwo. Jeśli 2 pedały nie mogą mieć ze sobą potomstwa, to oznacza że źle wykorzystują tę seksualność - to niezbity dowód na fakt, iż jest to dewiacją.
Dodam, że seks to jedyny sposób na przetrwanie gatunku, więc można chyba jasno określić po co on jest. A że jest przyjemny przy okazji... Pewnie, że jest. Bóg to dobrze wykombinował, gdyby to nie było przyjemne to człowieki byłyby zdecydowanie mniej liczne. A zapisane zostało "Rozmnażajcie się i czyńcie sobie ziemię poddaną".
Porównałbym homoseksualizm do dendrofilii. Czy człowiek który chędoży drzewo czyni zło? No niezbyt, komu to szkodzi? Najwyżej trafi na gniazdo szerszeni i się zdziwi...
Czy człowiek który chędoży przedstawiciela tej samej płci za obopólną zgodą czyni czyni zło? Noo raczej nie, wolnoć, Tomku w swoim domku.
Czy oba te przypadki są całkowicie normalne? Czy te osoby używają swych narządów i popędów wedle ich przeznaczenia? No niezbyt...
Co ciekawe, dendrofilia to oficjalnie choroba. Zaburzenie psychiczne.
I teraz mała ciekawostka wujka Chupy. Żeby nie było gadania "hurr durr Tyś heteryk to z Twojego punktu widzenia coś jest normalne". Oczywiście, punkt widzenia wiele zmienia, ale sam jestem aseksualny [co uważam za zaburzenie!] + znam osobiście homosiów którzy myślą podobnie jak ja.
Baa, znam nawet takich co by każdego uczestnika tych tęczowych r*chawek osobiście poczęstowali dwoma ostrzegawczymi magazynkami wystrzelonymi w tył głowy - no ale to już inny temat. Mówimy wszak o pewnym zjawisku, nie o polityce i zbijaniu na nim kapitału.
Jeszcze jedna rzecz. Znam kilka osób które są bi lub homo. Zauważyłem, że mają jedną wspólną cechę - traumatyczne przeżycia z dzieciństwa. Jedna została zgw*łcona w dość młodym wieku, inna wychowywała się bez ojca i musiała się z nim rozstać w wieku 9 lat... To co prawda żaden dowód, ale pewna poszlaka.
Znam też kilku pediatrów, którzy są zdania, że jeśli np dziewczynka jest wychowywana bez ojca, bez wzorca męskiego, albo [co gorsza] jej ojciec zdradzał matkę i się rozstali... To taka dziewczynka ma wbite do głowy że każdy facet to menda jak jej ojciec i ich podświadomie unika w dorosłym życiu. To się idealnie zgadza z moimi obserwacjami, więc myślę że coś w tym jest. Dlatego też jestem gorliwym przeciwnikiem adopcji dzieci przez pary pederastów... Przez co te dzieci muszą przechodzić?