Andrzej_Duda pisze:
Czyli, że sensem twojej egzystencji jest życie na krawędzi.
Richyard pisze:
Nie zamierzam nic zmieniać.
A na rodzenie się 300 tysięcy nie mam wpływu i nie ma to dla mnie znaczenia, z kolei moja perspektywa i mój dobrobyt jest dla mnie jedyny na świecie i najważniejszy
Pobozny pisze:
To wszystko co napisałeś nie ma sensu, jeśli dołożymy podstawowe zasady moralne i ewentualnie Boga (Ja dokładam Boga)
Richyard pisze:
No, teraz to generalizujesz. Ludzie wierzą w różne bzdury i szukają znaczenia tam, gdzie go nie ma. Ja po prostu widzę świat takim, jakim jest naprawdę. Mity czy religie to tylko wymysły bez żadnego potwierdzenia w nauce. A uciekanie w świat fantazji tylko po to, żeby nadal żyć w błogiej nieświadomości jest postawą wyjątkowo nienaukową. I nie tyczy się to tylko istnienia Boga, ale wszystkich innych rzeczy.
Richyard pisze:
Nie zrozumiałeś. Nie będę komentował poprawności tego, co napisałeś. Ale ty nie masz za zadanie obalić twierdzenia "Bóg nie istnieje", tylko masz udowodnić prawdziwość twierdzenia "Bóg istnieje".
To działa na tej samej zasadzie, gdybym twierdził, że potrafię latać i chciał, żeby ludzie mi wierzyli. Sceptycy mogą wskazać argument, że latanie przez człowieka jest zwyczajnie niemożliwe, ale ciężar dowodu spoczywa na mnie. Jeżeli będę twierdził, że potrafię latać i nie poprę tego żadnym naukowo potwierdzonym dowodem, takie twierdzenie jest nic nie warte.
Więc czekam na naukowo potwierdzone argumenty na istnienie Boga, w innym wypadku to będzie zwykła wiara i będzie miała tyle samo wartości, co moje domniemane latanie.
Pobozny pisze:
Zacznijmy od tego, że Jezus jest postacią hisyoryczną, możemy to stwierdzić na podstawie kronik rzymskich kronikarzy Tacyta, Swetoniusza i u Józefa Flawiusza w jego dziele "Dawne dzieje Izraela". Mimo, że Swetoniusz i Józef Flawiusz byli zagorzałymi wrogami chrześcijan wspominali w swoich pismach o boskości Jezusa.
O Jezusie wspominane jest nawet w Talmudzie.
Dowodem są także tradycja Kościoła, czyli cudy i przepowieści, które się spełniają i spełniły.
Kolejny dowód na tle naukowym to Stworzenie Świata, bo jak mówiłem wcześniej, Świat nie mógł powstać z niczego, kosmici odpadają, bo też muszą być z czegoś stworzeni, teoria wielu wybuchów i ścisków też jest bez sensu, bo któryś wielki wybuch musiał się wziąść z nikąd, a Biblijny opis stworzenia świata, który ma wiele tysiącówlat, idealnie pasujedo teorii Wielkiego Wybuchu, więc chyba to samo mówi przez się, Bóg musi istnieć chyba, że Wszechświat da się stworzyć z niczego nie będąc Bogiem starszym od czasu, a dziwne uzdrowienia i Kościelne przepowiednie były sobie takom dziełem przypadku.
Wystarczy Ci taki mały ułamek mojej obrony.
Twój problem jest w tym, że nie masz żadnych logicznych argumentów.
Tacyt1025 pisze:
No to od początku.
Źródła historyczne na temat Jezusa istnieją, ale jest olbrzymia szansa że zostały one zfalsyfikowane. Zwłaszcza podania Juliusza Flawiusza są wątpliwe
Co do cudów, nigdy żaden się nie zdarzył. Nawet jeśli jest to prawda, cuda nie są dowodem na istnienie Boga. To że np. dzieci w Fatimie widziały Maryje (co zresztą jest bardzo mocno wątpliwe) nie wskazuje na istnienie Boga Stworcy.
Tak samo stworzenie świata. Wszechświat nie mógł powstać z niczego, więc musiał go stworzyć wszechmocny byt który objawiał się jakiemuś plemieniu na Bliskim Wschodzie i inspirował ludzi by pisali o golasach w Raju oraz gadającym wężu. To twierdzenie jest strasznie absurdalne.
I co opisu Biblijnego nie pokrywa on się z TWW:
Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami.
Tacyt1025 pisze:
No to od początku.
Źródła historyczne na temat Jezusa istnieją, ale jest olbrzymia szansa że zostały one zfalsyfikowane. Zwłaszcza podania Juliusza Flawiusza są wątpliwe
Co do cudów, nigdy żaden się nie zdarzył. Nawet jeśli jest to prawda, cuda nie są dowodem na istnienie Boga. To że np. dzieci w Fatimie widziały Maryje (co zresztą jest bardzo mocno wątpliwe) nie wskazuje na istnienie Boga Stworcy.
Tak samo stworzenie świata. Wszechświat nie mógł powstać z niczego, więc musiał go stworzyć wszechmocny byt który objawiał się jakiemuś plemieniu na Bliskim Wschodzie i inspirował ludzi by pisali o golasach w Raju oraz gadającym wężu. To twierdzenie jest strasznie absurdalne.
I co opisu Biblijnego nie pokrywa on się z TWW:
Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami.
Pobozny pisze:
Największą luką w ataku i obronie ateistów jest to, że mówią o czymś, że jest absurdalne, a nie podają powodów ich stwierdzenia (logicznych powodów).
Dlaczego to stwierdzenie jest absurdalne ? Moim zdaniem jest strasznie oczywiste, że to Bóg stworzył świat, bo nie ma innych opcji.
W ostatnim akapicie chodzi Ci pewnie o pierwszą linijkę cytatu. Nie umiem odpowiedzieć Ci na to pytanie ze 100% pewnością, ale albo jest to zamiana kolejności po to żeby przedstawić to, że Ziemia ze stworzeniami i ludźmi jest najważniejsza z całego stworzenia, albo mamy niekompletną wiedzę o początkach wszechświata (ta opcja jest niemal pewna).
Może, niektóre źródła mogły być zfałszowane, ale nie Talmud, dlaczego mieli by fałszować istnienie Jezusa jeśli tylko przeszkadzało im jego istnienie, poza tym bardzo niewielu ludzi miało dostęp do oryginału Talmudu. Tak samo z Koranem (islam) im też to przeszkadzało a jednak go udokumentowali i wspomnieli o jego cudach.
Ewangelie też nie są sfałszowane, bo każda uzupełnia w zeznaniach inne, np. fragment, w którym Jezus jest już złapany i strażnicy biją go po policzkach, przeczytaj go to zauważysz uzupełnienia.
Pobozny pisze:
Poza tym dlaczego Apostołowie mieli by umierać i być torturowanymi za jakieś kłamstwo i tak samo z tysiącami innych ludzi znających osobiście Jezusa ? Ty umarł byś za Kaczyńskiego ? Raczej nie. Tak samo oni za kłamstwo, byli zwykłymi rybakami, jedyne za co dali by się zabić to za zbawienie wieczne w Niebie .
Tacyt1025 pisze:
Mogli nie istnieć
Pobozny pisze:
Nie masz żadnych argumentów, po prostu wszystkiemu bez podstawnie zaprzeczasz, jesteś dokładnie taki sam jak PiS-owskie mohery Rydzyka
Tacyt1025 pisze:
No to od początku.
Źródła historyczne na temat Jezusa istnieją, ale jest olbrzymia szansa że zostały one zfalsyfikowane. Zwłaszcza podania Juliusza Flawiusza są wątpliwe
Co do cudów, nigdy żaden się nie zdarzył. Nawet jeśli jest to prawda, cuda nie są dowodem na istnienie Boga. To że np. dzieci w Fatimie widziały Maryje (co zresztą jest bardzo mocno wątpliwe) nie wskazuje na istnienie Boga Stworcy.
Tak samo stworzenie świata. Wszechświat nie mógł powstać z niczego, więc musiał go stworzyć wszechmocny byt który objawiał się jakiemuś plemieniu na Bliskim Wschodzie i inspirował ludzi by pisali o golasach w Raju oraz gadającym wężu. To twierdzenie jest strasznie absurdalne.
I co opisu Biblijnego nie pokrywa on się z TWW:
Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami.
Pobozny pisze:
Cofając się trochę w temacie zauważ, że ziemia była kiedyś jedną wielką pustynia oraz jednym wielkim oceanem, skąd jakieś brudasy z wioski spredz 10 000 tysięcy lat albo i więcej miały o tym wiedzieć jeśli nie od Boga, przecież nie mieli wtedy technologi do badania składu podłoża i jego warstw albo badań izotopowych
Tacyt1025 pisze:
Dobrze. To jak powstał Bóg?
Tacyt1025 pisze:
Powiedz, jak powstał Bóg
Tacyt1025 pisze:
No to czemu Wszechświat musi mieć przyczyne a Bog nie?