Pogawędki

Avatar Glisda
Za to na e-lekcjach było żywo jak na cmentarzu w zaduszki

Avatar Glisda
I na wszystkich świętych też

Avatar Piotrekkk666
Glisda pisze:
Za to na e-lekcjach było żywo jak na cmentarzu w zaduszki

A na zwykłych będzie żywo jak na cmentarzu żydowskim w antysemickim kraju

Avatar jacek1s
Chodziło mi o użycie tego sformułowania, a nie o faktyczną aktywność.

Avatar Mijak
Właściciel
W porównaniu do WZP-owego Discorda, te kilka wiadomości tutaj to nie jest życie.

Avatar jacek1s
W takim razie sami sobie na to zapracowaliście.

Avatar wiewiur500kuba
Moderator
Po prostu grupy umarły bo największa grupa, czyli pbfy poszły sobie gdzie indziej, więc większość użytkowników tworzących grupy poszła
Administracja sobie na to zapracowała nie rozwijając grup wcale, co czasem nawet je cofając

Avatar jacek1s
Nie, to właściciele grup sobie zapracowali brakiem aktywności na grupach tworząc inne miejsca, które grupę zastępują. Dodatkowo brak zaangażowania w grupie przez właścicieli sprawia, że jest to nieatrakcyjne dla członków. Jejacy wchodząc w memy przy okazji sprawdzają co się dzieje w grupach, jeśli nic się nie dzieje to jest to nieatrakcyjne, a przez to rzadziej wchodzą. Administracja nie ma tu nic do roboty.

Avatar wiewiur500kuba
Moderator
Ma, bo jest jakiś powód dla którego ludzie przenieśli się na inne, (korci powiedzieć lepsze) serwisy. Duzi było propozycji co administracja mogłaby wprowadzić i w sumie to od wielu lat nie było żadnych innowacji tu na grupach. Dalej jest bbcode zamiast markdowna.
Po prostu grupy w ogóle nie były rozwijane więc wszyscy przenieśli się w lepsze miejsca.

Avatar jacek1s
To już jest kwestia personalna, a nowości można proponować na e-mail.

Avatar wiewiur500kuba
Moderator
Wcześniej można było na grupie i przy okazji potoczyć dyskusje na ten temat

Avatar
Konto usunięte
Piotrekkk666 pisze:
Jest żywy obecnie

Jak tam na discordzie w ogóle się dzieje?

Avatar
Konto usunięte
Siema,jak tam życie wam mija?

Avatar Attero
PolskiMaster pisze:
Siema,jak tam życie wam mija?
Bywało lepiej, ale da się żyć

Avatar Mijak
Właściciel
Widzę że na grupie jeszcze toczą się jakieś dyskusje, a chyba nikt z obecnych moderatorów w nich nie uczestniczy i ograniczamy się tylko do reagowania na powiadomienia o nowych osobach chcących dołączyć do grupy. Chyba miałoby sens wyznaczenie jakichś nowych moderatorów spośród osób obecnie aktywnych. Choć jednego. Może Jacek?

Avatar Attero
Mijak pisze:
Widzę że na grupie jeszcze toczą się jakieś dyskusje
Grupa żyje na life supporcie, a szkoda trochę.

Avatar jacek1s
Mijak pisze:
Widzę że na grupie jeszcze toczą się jakieś dyskusje, a chyba nikt z obecnych moderatorów w nich nie uczestniczy i ograniczamy się tylko do reagowania na powiadomienia o nowych osobach chcących dołączyć do grupy. Chyba miałoby sens wyznaczenie jakichś nowych moderatorów spośród osób obecnie aktywnych. Choć jednego. Może Jacek?


Mogę być moderatorem, kwestia tego czy inni się zgodzą.

Avatar Cueusso
Najpierw niech wyjaśni, dlaczego nazwał homoseksualne związki nienormalnymi dewiacjami i dlaczego próbował argumentować definicją słownikową przeciwko małżeństwom homoseksualnym. Jeżeli ktoś taki ma być tutaj moderatorem, to podziękuję. Chyba że zmądrzał od tamtego czasu.Zdjęcie użytkownika Cueusso w temacie PogawędkiZdjęcie użytkownika Cueusso w temacie PogawędkiZdjęcie użytkownika Cueusso w temacie PogawędkiZdjęcie użytkownika Cueusso w temacie Pogawędki

Avatar jacek1s
Dewiacja to odchył od normy, normą w sytuacji związku dwójki ludzi jest związek mężczyzny z kobietą. Każda inna opcja jest dewiacją. Nie tylko w przypadku homoseksualizmu, a wszystkich innych opcji.
Tak było, jest i będzie. Jedyną opcją akceptacji tego związku jako normalny jest akceptacja społeczna, co nie znaczy, że w świetle biologicznym nadal będzie to dewiacją. To tyle jeśli chodzi o pierwszą argumentację. Oczywiście to, że coś jest dewiacją nie znaczy, że jest złe.

Co do drugiej, to ja nic nie próbowałem argumentować przeciwko. Tak wygląda definicja w polskim prawie:
„Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej”.
To podaje Konstytucja RP, czyli najwyższy akt prawny w naszym kraju.

Tutaj masz link, żeby nie było, że coś przeinaczam: arslege.pl/zasada-ochrony-rodziny/k15/a5249/

Avatar Mijak
Właściciel
Stanowisko moderatora nie jest nagrodą za mądre poglądy. Nie uważam Jacka za szczególnie dobrego dyskutanta, ale myślę że sprawdziłby się w roli moderatora. Wydaje się kimś, na kim można polegać.

Avatar jacek1s
Mijak pisze:
Nie uważam Jacka za szczególnie dobrego dyskutanta


Ze względu na co?

Avatar Mijak
Właściciel
A szkoda gadać

Avatar jacek1s
Nie no, powiedz. Co jest nie tak w dyskusji ze mną? Przecież nikogo nie obrażam, nie używam argumentów do człowieka - przynajmniej jeśli nie jest to wskazane, ani nie używam żadnych chwytów w argumentacji, które byłyby niewygodne w dyskutowaniu ze mną. Ja po prostu używam czystej argumentacji i kontrargumentacji.

Avatar Wormy
Mijak pisze:
A szkoda gadać

Rzuciłeś się w przepaść, a pędu nie da się już zatrzymać. Mów co trzeba powiedzieć.

Avatar Cueusso
Jaki jest sens nazywania tego dewiacją? Lubisz używać tradycyjnie negatywnych słów do opisania osób homoseksualnych?

I to ciągle nie tłumaczy, dlaczego "małżeństwo nie powinno być brane pod uwagę w przypadku związku jednopłciowego". Chcesz powiedzieć, że niemożliwe jest uchwalenie poprawki do konstytucji uznającej małżeństwa homoseksualne czy że da się to zrobić, ale nie powinno? Na pewno nie może to być niemożliwe do zrobienia, bo istnieje proces uchwalania poprawek.

Avatar jacek1s
Nazywanie tego dewiacją jest zgodne z prawdą. I to nie jest opisanie osób homoseksualnych, a wszystkich poza heteroseksualnymi. Tu nie chodzi o negatywne konotacje, a po prostu o w miarę profesjonalne i poważne podejście do sprawy. Bo osobiście nic do homoseksualistów nie mam, po prostu tak to wygląda w rzeczywistości.

A co do małżeństwa, to para homoseksualna nie może być małżonkami, ale mogą być związkiem partnerskim z tymi samymi udogodnieniami co po ślubie.
Homoseksualiści nie chcą ślubu, oni chcą praw. Modyfikacja chrześcijańskiej tradycji jest w takiej sytuacji niewskazana i bezsensowna, kiedy można poprowadzić to ugodową ścieżką.
Jedyny sposób w jaki wtedy modyfikuje się prawo to do art. 18 dopisując związek partnerski jako związek kobiety z kobietą lub mężczyzny z mężczyzną.

Avatar Mijak
Właściciel
Nie chciałem o tym myśleć, ale pisząc wiadomość uzasadniającą dlaczego nie chcę o tym myśleć, odruchowo jednak pomyślałem.
I doszedłem do wniosku, że to może być kwestia całkowicie subiektywna. Po prostu Jacek przywiązuje wagę do kwestii dla mnie całkowicie nieistotnych i nudnych.

Avatar Cueusso
No to po prostu użyj innego słowa… chyba że potrzebujesz tej negatywnej konotacji. Nazywanie homoseksualistów "dewiantami" nie ma sensu, bo już prosta czynność korzystania z Jeja wystarczyłaby, aby nazwać kogoś "dewiantem". Mógłbym argumentować, że siedzenie na Jeja od dekady wystarczy, aby zrobić z ciebie "dewianta", bo to jest bardzo nienormalne.

Po drugie, tak, homoseksualiści chcą małżeństwa. Nie jestem pewien, skąd wzięło się przekonanie, że nie chcą. Odwołujesz się do zacofanej chrześcijańskiej tradycji, jakby miała jakąkolwiek wartość tylko dlatego, że jest tradycją. Nie doprowadzi to do ugodowej ścieżki?... Tak... i co z tego? Wygląda na to, że twój argument to po prostu "to za trudne i ludzie się zdenerwują, więc po prostu się z tym pogódźmy".

Avatar jacek1s
Cueusso pisze:
No to po prostu użyj innego słowa… chyba że potrzebujesz tej negatywnej konotacji. Nazywanie homoseksualistów "dewiantami" nie ma sensu, bo już prosta czynność korzystania z Jeja wystarczyłaby, aby nazwać kogoś "dewiantem". Mógłbym argumentować, że siedzenie na Jeja od dekady wystarczy, aby zrobić z ciebie "dewianta", bo to jest bardzo nienormalne.


Przecież gdybym nazwał ich odmieńcami, degeneratami to byłby płacz, że jeszcze gorzej ich określam.
Z resztą co to Cię interesuje jakiego określenia użyję? Jest wolność słowa i mogę użyć takiego synonimu jakiego będę chciał, a z racji, że nic nie mam do żadnej orientacji, to użyłem tego najmniej negatywnego.
A co do reszty z Jeja, to nawet nie rozumiem o co Ci chodzi. Jest to rzadko spotykane, można powiedzieć, że jest to jakiegoś rodzaju dewiacja używając dosyć pokrętnej logiki, bo jednak nie ma to pokrycia, ale jakby co z tego wynika?

Cueusso pisze:

Po drugie, tak, homoseksualiści chcą małżeństwa. Nie jestem pewien, skąd wzięło się przekonanie, że nie chcą. Odwołujesz się do zacofanej chrześcijańskiej tradycji, jakby miała jakąkolwiek wartość tylko dlatego, że jest tradycją. Nie doprowadzi to do ugodowej ścieżki?... Tak... i co z tego? Wygląda na to, że twój argument to po prostu "to za trudne i ludzie się zdenerwują, więc po prostu się z tym pogódźmy".


Jak chcą małżeństwa, to muszą przełknąć gorzką pigułkę, bo w Polsce jest to niemożliwe albo przeprowadzić się do USA, Australii czy gdzie tam im będzie najlepiej, gdzie mogą wziąć ślub.
Wzięło się stąd, że nikomu tak na dobrą sprawę nie zależy na nazewnictwie, a na tym co ta zmiana za sobą niesie. Jeśli da im odpowiednie prawa o które się starają i których potrzebują żeby im się łatwiej żyło, to nie ma to dla nich znaczenia czy będą małżeństwem, czy związkiem partnerskim.
Dlaczego "zacofanej chrześcijańskiej tradycji" - tradycje z reguły działają tak, że kontynuuje się je przez pokolenia, więc gdzie w tym zacofanie? Kulturowo jak najbardziej jest wszystko na miejscu, równie dobrze można każdą inną tradycję z jakiejkolwiek religii nazwać zacofaną. Tradycje nie tolerują zmian i taka ich natura. Myślę, że w kraju w którym większość obywateli jest chrześcijanami jak najbardziej ma wartość. To nie jest kwestia tylko tego, że tradycja jest tradycją, a sam fakt, że żyjesz w kraju chrześcijańskim i demokratycznym, więc w dużej mierze nawet nie będąc chrześcijaninem na pewnym etapie życia zawsze się z chrześcijaństwem spotykasz. Nie znam żadnego nieochrzczonego ateisty chociażby. To jest coś z czym się godzisz lub zmieniasz kraj zamieszkania.
Co z tego? A widzisz co się obecnie dzieje z antyszczepionkowcami i szczepionkami? Gdyby były odgórnie nałożone nakazy szczepień to sytuacji w których palono by punkty szczepień, bito zaszczepionych i prześladowano lekarzy byłoby o wiele więcej niż jest obecnie. Całe szczęście wybrano ścieżkę ugodową i wszystko wygląda obecnie dobrze, a takich sytuacji w/w jest mało. Wojna na płaszczyźnie religijnej toczyłaby się latami i wiele niewinnych osób zmarłoby w wyniku zamieszek.
Nie wiem czy jesteś z LGBT czy nie, ale wkładanie kija do mrowiska nie zawsze jest najlepszą opcją. Powiem nawet, że właściwie nigdy nie jest. Myślisz, że gej byłby obrażony i protestowałby, że dostał prawa widzenia się z partnerem w szpitalu, współdzielenia majątku itd. tylko dlatego, że nie nazywa się to małżeństwem? Bo jeśli tak, to masz naprawdę pokrętną logikę.

Avatar Cueusso
Wolność słowa nie jest wolnością od konsekwencji, a ty bardzo dobrze znasz konotacje tego słowa. Poza tym nie wiem, co ta wiadomość ma wnosić. Kraj jest w większości chrześcijański, więc jest to jakoś niby usprawiedliwione, to argumentum ad populum, więc niczego nie dowodzi.

Avatar jacek1s
Cueusso pisze:
Wolność słowa nie jest wolnością od konsekwencji, a ty bardzo dobrze znasz konotacje tego słowa.


Mnie nie interesują konotacje, nie ma słowa którym dałoby się to określenie zastąpić i żeby było bardziej neutralne, a samo określenie nie niesie za sobą żadnych konsekwencji, o czym sam się przekonałeś używając go. To Ty sobie budujesz jakieś negatywne konotacje do tego słowa, dla mnie nie jest to negatywne określenie. Dopiero się chciałeś uwalniać od stereotypów, a teraz takie rzeczy piszesz. Swoją drogą czy to nie jest argumentum ad populum?

Cueusso pisze:

Poza tym nie wiem, co ta wiadomość ma wnosić. Kraj jest w większości chrześcijański, więc jest to jakoś niby usprawiedliwione, to argumentum ad populum, więc niczego nie dowodzi.


Czyli argument niczego nie dowodzi, jest nie ważny i do śmieci, bo jakiś łaciński łańcuszek tak twierdzi? Nawet nie usiłujesz dyskutować w tym momencie broniąc się magiczną tarczą "to argument do XYZ" nie znając w ogóle definicji tych łańcuszków. Clue całego łacińskiego przedstawienia jest to, że teza ma być nielogiczna. Wiesz ile razy spotykałem się z argumentem ad personam? I jak bardzo ignorowałem to, że ktoś taki argument stosuje i pomimo to z nim dyskutowałem? Bo na tym polega dyskusja, że się wymieniasz poglądami/zdaniem, a nie siedzisz w ściśle określonych ramach dyskusyjnych jakby to był jakiś sport czy coś i nagle NIE! Koniec dyskusji, spalony. Mówiąc prosto, śmieszy mnie to. Wiem, że na pewno też kiedyś, dawno temu myślałem, że użycie takiego "argumentu łacińskiej szkoły dyskutowania" jest fancy i w ogóle cool, ale to były błędy młodości. Tutaj został użyty argument ad populum, a w książce o dyskutowaniu piszą, że teraz powinienem przerwać rozmowę... No proszę, litości.
Teraz mnie to po prostu śmieszy i już nie używam tych łacińskich łańcuszków, więc nie poczuj się urażony, że sobie trochę z tego szydzę kiedy ktoś uważa, że to dobry pomysł, aby użyć łacińskiej sentencji jako kontrargument.

Gdybyś jeszcze nie wiedział, to w kraju w którym panuje demokracja to właśnie większość ma władzę, a większość to kto? Chrześcijanie. W jaki niby sposób ten argument jest niepoprawny? Idąc dalej - jeśli większość to chrześcijanie i to oni rządzą, to powinieneś liczyć się z tym, że to ich święta, tradycje itd. będą na wierzchu, a nie święta np. buddystów. Również to pod nich będzie budowane prawo żeby ludziom żyło się po prostu łatwiej, bo życie sobie trzeba ułatwiać, a nie utrudniać. Co za tym idzie. Musisz się też liczyć z tym, że jak idziesz do szefa prosić o podwyżkę, to nie idziesz i nie rzucasz krzesłem krzycząc, że ma Ci dać podwyżkę, bo nie spotka się to z aprobatą szefa, ani aprobatą innych pracowników, ani ludzi postronnych itd. Idziesz na ugody i planujecie to w taki sposób żeby obydwie strony były zadowolone. Nie idziesz do ortodoksyjnych satanistów i nie malujesz im tęczy na ścianie w trakcie czarnej mszy. Tak samo nie wchodzisz z butami do chrześcijańskiego świata z żądaniem ślubu dla homoseksualistów, kiedy jest to nierealne. Przyszłość buduje się stopniowo, małymi krokami i mozolnie, a nie z buta pogwałcając w ogóle wszystkie normy i prawa naokoło, bo trzeba zmienić jedną malutką rzecz, bo mniejszość sobie nie może bez tego poradzić. Vademecum na ten problem jest właśnie ugoda, a ugodą jest nic innego jak po prostu kopiuj-wklej to samo co przy zawarciu małżeństwa, ale z inną nazwą. To jest ta różnica między ślubem, a zawarciem związku partnerskiego, nazwa. Niczym innym się to nie różni. Nawet jak kto chce to mogą sobie pierścionki na palce zakładać i w welonach chodzić identycznie jak na ślubie, różnicą jest tylko nazwa i ta nazwa to ogromna różnica mimo wszystko dla samych chrześcijan, którzy nie poczują się zagrożeni, że ktoś chce im szargać tradycje.
W sumie to użyłem tu przykładu czarnej mszy i znowu ją przytoczę. Czy chrześcijanie obrażają się, że ktoś uprawia czarną mszę? Raczej nie, a przynajmniej w większości. Nawet sobie tego do głowy nie biorą i się tym nie kłopoczą. Ale czy ktoś obraziłby się gdyby sataniści uprawiali po prostu mszę? Myślę, że tak. To jest zasadnicza różnica, nazwa.

Avatar Cueusso
Nie, nie jest to argumentum ad populum. Termin "zachowania dewiacyjne" ma w języku polskim niemal uniwersalne negatywne konotacje, ponieważ jest używany również do opisu zachowań przestępczych, np. morderstwa.

Narzekanie, że wytykam tobie błędy logiczne, nadal nie dostarcza argumentu, dlaczego homoseksualistom powinno się odmawiać równych praw do zawarcia małżeństwa. Na wypadek gdybyś nie wiedział, to do ciebie, nie do mnie, należy przedstawienie odpowiedniego uzasadnienia, dlaczego ​​powinno to być nielegalne. Podobnie, jeśli nie ma ontologicznej różnicy między małżeństwem a związkiem partnerskim, to są one tym samym.😉

Powinieneś również zobaczyć to:

www.pewresearch.org/fact-tank/2020/11/02/how-catholics-around-the-world-see-same-sex-marriage-homosexuality/

Odwoływanie się do zacofanej tradycji chrześcijańskiej jako usprawiedliwienia nie załatwi sprawy, gdy w tej samej tradycji jest znaczna liczba osób, które się z tobą nie zgadzają.

Avatar Tacyt1025
Cueusso pisze:
Najpierw niech wyjaśni, dlaczego nazwał homoseksualne związki nienormalnymi dewiacjami i dlaczego próbował argumentować definicją słownikową przeciwko małżeństwom homoseksualnym. Jeżeli ktoś taki ma być tutaj moderatorem, to podziękuję. Chyba że zmądrzał od tamtego czasu.

Za dobrych czasów po prostu by dyskutowano a nie płakano, że dany użytkownik ma inne poglądy i to abstrahując nawet, że z rzeczowości przeszliście na sprzeczki okołotematowe.
Szanuj tą grupę jako moją wnuczkę w siedemnastej reinkarnacji, łobuzie.

Avatar jacek1s
Cueusso pisze:
Nie, nie jest to argumentum ad populum. Termin "zachowania dewiacyjne" ma w języku polskim niemal uniwersalne negatywne konotacje, ponieważ jest używany również do opisu zachowań przestępczych, np. morderstwa.


Tak, tak... również weganizm, wegetarianizm, ateizm czy chociażby uczulenie na światło to też jest dewiacja, wow... ależ to negatywne być ateistą, a jeszcze gorzej gdy jesteś ateistą i weganinem w jednym. Przecież to prawie tak jakbyś zabił człowieka.
Nie wiem co ma na celu taka wyliczanka kiedy ten termin został użyty w ściśle określonym kierunku, a nie od tak rzucony bez żadnego uściślenia. To tak jakbym użył słowa "baba" kiedy dyskutujemy o ciastach, a Ty wyskakujesz ze stwierdzeniem, że powinienem użyć innego słowa, bo to słowo ma negatywne konotacje przez to, że jakaś kobieta się może obrazić.

Cueusso pisze:

Narzekanie, że wytykam tobie błędy logiczne, nadal nie dostarcza argumentu, dlaczego homoseksualistom powinno się odmawiać równych praw do zawarcia małżeństwa.


Otóż nie mam pojęcia dlaczego, nigdy w mojej argumentacji nie było nic zawarte, że homoseksualistom powinno się odmówić równych praw. Cała argumentacja skupia się na tym żeby im nadać te równe prawa z jednoczesnym poszanowaniem tradycji chrześcijańskiej, a Ty wyskakujesz z czymś takim. Trochę to dziwne, nie wiem czy nie zrozumiałeś treści, czy nie chciało Ci się jej przeczytać.

Cueusso pisze:

Na wypadek gdybyś nie wiedział, to do ciebie, nie do mnie, należy przedstawienie odpowiedniego uzasadnienia, dlaczego ​​powinno to być nielegalne. Podobnie, jeśli nie ma ontologicznej różnicy między małżeństwem a związkiem partnerskim, to są one tym samym.😉


Co powinno być nielegalne? Czy ja coś argumentowałem o nielegalności czegoś czy jak?

Cueusso pisze:

Powinieneś również zobaczyć to:

www.pewresearch.org/fact-tank/2020/11/02/how-catholics-around-the-world-see-same-sex-marriage-homosexuality/

Odwoływanie się do zacofanej tradycji chrześcijańskiej jako usprawiedliwienia nie załatwi sprawy, gdy w tej samej tradycji jest znaczna liczba osób, które się z tobą nie zgadzają.


I jakby amerykańska strona gdzie jest zupełnie inne wyznanie, bo większość to protestanci i gdzie prawnie małżeństwa są dopuszczalne dla osób homoseksualnych ma być dobrym źródłem w kwestii państwa polskiego?

Ułatwię Ci zadanie i z góry mówię, że sondy to żaden argument, bo to zaczepianie ludzi na ulicy, którzy mają totalnie w poważaniu temat sondy i po prostu chcą iść dalej z punktu A do punktu B, ale niech Ci będzie.

Tutaj masz sondy z 2018 i 2019 roku, bo świeższych nie znalazłem, ale mimo wszystko i tak są świeższe niż te z Twojego artykułu, bo te w nim zawarte są z 2015-2017 roku.

Zdjęcie użytkownika jacek1s w temacie Pogawędki

Zdjęcie użytkownika jacek1s w temacie Pogawędki

Avatar Cueusso
Jeśli chcesz zdefiniować dewiację jako coś, co nie jest normą, bez jakiejkolwiek oceny moralnej i nie chodzi o negatywne konotacje, to nie jestem pewien, dlaczego to w ogóle było ważne, żeby nazwać homoseksualistów dewiantami, bo to nie jest w żaden sposób użyteczne do argumentacji.

Nie wiem, dlaczego wydaje ci się, że ta rozmowa dotyczyła kiedykolwiek "poszanowania tradycji chrześcijańskiej", bo to nigdy nie był aspekt, który należałoby tutaj wziąć pod uwagę. Zawsze chodziło tylko o równe prawa, bo dla interesów wiary chrześcijańskiej nie ma realnego miejsca w naszym współczesnym świecie.

Jeśli nie twierdzisz, że małżeństwa homoseksualne powinny być nielegalne, to nie argumentujesz tylko dokonujesz obserwacji.

Avatar jacek1s
Cueusso pisze:
Jeśli chcesz zdefiniować dewiację jako coś, co nie jest normą, bez jakiejkolwiek oceny moralnej i nie chodzi o negatywne konotacje, to nie jestem pewien, dlaczego to w ogóle było ważne, żeby nazwać homoseksualistów dewiantami, bo to nie jest w żaden sposób użyteczne do argumentacji.


Z tego co pamiętam to rozchodziło się wtedy o normalność takiego związku. Masz rację, że nie jest to ważne, ale w tamtym temacie było to poruszane, więc się do tego odpowiednio ustosunkowałem. A skoro nie jest to ważne, to nie rozumiem po co w ogóle ten temat nadal ciągniesz.

Cueusso pisze:

Nie wiem, dlaczego wydaje ci się, że ta rozmowa dotyczyła kiedykolwiek "poszanowania tradycji chrześcijańskiej", bo to nigdy nie był aspekt, który należałoby tutaj wziąć pod uwagę. Zawsze chodziło tylko o równe prawa, bo dla interesów wiary chrześcijańskiej nie ma realnego miejsca w naszym współczesnym świecie.


Powiedz to większości Polaków. Pod uwagę zawsze należy brać dobro ogółu, nie da się wszystkim jednakowo dogodzić, ale jeśli można to w pewien sposób obejść, to po co przy okazji niszczyć innym ludziom nerwy i komplikować im życie, a nawet doprowadzać do sytuacji w których ludzie mogą odnosić poważny uszczerbek na zdrowiu, a nawet stracić życie?

Cueusso pisze:

Jeśli nie twierdzisz, że małżeństwa homoseksualne powinny być nielegalne, to nie argumentujesz tylko dokonujesz obserwacji.


Nie może być nielegalne coś co nie istnieje. Małżeństwo może wziąć tylko para heteroseksualna, para homoseksualna może zawrzeć związek partnerski, a to jak będą celebrować obchody tego wydarzenia, to już ich sprawa.

Avatar Cueusso
Tylko dlatego, że coś jest częstsze, nie oznacza to, że jest bardziej normalne, oznacza po prostu, że jest bardziej powszechne. Istnieje wiele rzeczy, które robi mniejszość, a które ludzie akceptują jako normalne.

To co napisałeś, to najmocniejszy argument, jaki kiedykolwiek słyszałem, przemawiający za małżeństwami homoseksualnymi, ponieważ nie można wszystkim dogodzić, aby obejść to, po co niszczyć innym ludziom nerwy i komplikować im życie, a nawet doprowadzać do sytuacji w których ludzie mogą odnosić poważny uszczerbek na zdrowiu, a nawet stracić życie?

To, czego nie bierzesz pod uwagę, to fakt, że zakazywanie równości małżeńskiej właśnie się do tego przyczynia. W żaden sposób chrześcijanom nie szkodzi legalne, równe, homoseksualne małżeństwo. Mówienie osobom LGBT, że nie mogą wziąć ślubu, jest równoznaczne z robieniem dokładnie tego samego, za co próbujesz mnie krytykować, ale w przeciwieństwie do ciebie, mogę poprzeć moją tezę, wskazując na depresje, samobójstwa i wyobcowanie społeczne spowodowane przez chrześcijańskie postawy wobec osób LGBT.

Avatar jacek1s
Cueusso pisze:
Tylko dlatego, że coś jest częstsze, nie oznacza to, że jest bardziej normalne, oznacza po prostu, że jest bardziej powszechne. Istnieje wiele rzeczy, które robi mniejszość, a które ludzie akceptują jako normalne.


Już na to odpowiadałem: Jedyną opcją akceptacji tego związku jako normalny jest akceptacja społeczna, co nie znaczy, że w świetle biologicznym nadal będzie to dewiacją.

Cueusso pisze:

To co napisałeś, to najmocniejszy argument, jaki kiedykolwiek słyszałem, przemawiający za małżeństwami homoseksualnymi, ponieważ nie można wszystkim dogodzić, aby obejść to, po co niszczyć innym ludziom nerwy i komplikować im życie, a nawet doprowadzać do sytuacji w których ludzie mogą odnosić poważny uszczerbek na zdrowiu, a nawet stracić życie?


Jakbyś jeszcze nie zauważył, ja nie jestem przeciwko małżeństwom homoseksualnym, podaję jedynie co w mojej ocenie byłoby lepszym rozwiązaniem w Polsce.

Cueusso pisze:

To, czego nie bierzesz pod uwagę, to fakt, że zakazywanie równości małżeńskiej właśnie się do tego przyczynia. W żaden sposób chrześcijanom nie szkodzi legalne, równe, homoseksualne małżeństwo. Mówienie osobom LGBT, że nie mogą wziąć ślubu, jest równoznaczne z robieniem dokładnie tego samego, za co próbujesz mnie krytykować, ale w przeciwieństwie do ciebie, mogę poprzeć moją tezę, wskazując na depresje, samobójstwa i wyobcowanie społeczne spowodowane przez chrześcijańskie postawy wobec osób LGBT.


Oczywiście, że im szkodzi, bo to wchodzenie w tradycje chrześcijańską z nowościami, których nie tolerują.
W takim razie poprzyj swoją tezę tym, że chrześcijanie w Polsce doprowadzają do takiego stanu osoby z LGBT po lub przed wzięciem ślubu. Zdradzę Ci, że nie ma takich sytuacji, bo ludzie z tej organizacji nie mogą wziąć ślubu w Polsce.
Masz raczej na myśli coś co nie jest w ogóle wspólne z tematem dyskusji czyli np. brak akceptacji przez rodziców czy coś takiego, co nie ma w ogóle nic wspólnego z tematem małżeństw czy związku partnerskiego.

Avatar Cueusso
Z biologicznego punktu widzenia homoseksualizm jest całkowicie naturalny, jak wynika ze wszystkich dowodów empirycznych, co wskazuje, że mówimy tu tylko o normach społecznych.

To, co piszesz, jest absurdalne. Twierdzenie, że istnienie homoseksualistów jest w jakiś sposób afrontem dla zacofanej tradycji chrześcijańskiej, a zatem nie powinno być dozwolone, nie dostarcza żadnego argumentu, by tak było.

W zasadzie prosisz, abyśmy dogadzali chrześcijanom, aby ich nie "obrażać", ironicznie wysuwając dokładnie ten sam argument, którego w Stanach Zjednoczonych używa głównie ewangeliczna chrześcijańska prawica, by naśmiewać się ze społeczności LGBT.

Avatar jacek1s
Cueusso pisze:
Z biologicznego punktu widzenia homoseksualizm jest całkowicie naturalny, jak wynika ze wszystkich dowodów empirycznych, co wskazuje, że mówimy tu tylko o normach społecznych.


Warto żebyś je przytoczył, bo może to odmienić losy ludzkości, a nawet świata biologii całego świata.

Cueusso pisze:

To, co piszesz, jest absurdalne. Twierdzenie, że istnienie homoseksualistów jest w jakiś sposób afrontem dla zacofanej tradycji chrześcijańskiej, a zatem nie powinno być dozwolone, nie dostarcza żadnego argumentu, by tak było.


Nie. Nic nie piszę o tym, że istnienie homoseksualistów jest zniewagą dla kogokolwiek.

Cueusso pisze:

W zasadzie prosisz, abyśmy dogadzali chrześcijanom, aby ich nie "obrażać", ironicznie wysuwając dokładnie ten sam argument, którego w Stanach Zjednoczonych używa głównie ewangeliczna chrześcijańska prawica, by naśmiewać się ze społeczności LGBT.


Nie proszę aby komukolwiek dogadzać, proponuję jedynie żeby nikomu w drogę nie wchodzić przy jednoczesnym nadaniu praw, które powinny przysługiwać każdemu. Nie wiem jakich argumentów używają w USA i nie wiem też jakie to ma znaczenie, bo nawet nie jestem prawicowcem.

Avatar Cueusso
www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0018506X19304660

science.sciencemag.org/content/365/6456/eaat7693

www.imperial.ac.uk/news/190987/scientists-explore-evolution-animal-homosexuality/

www.jstor.org/stable/40018070

jacek1s pisze:
Nie proszę aby komukolwiek dogadzać, proponuję jedynie żeby nikomu w drogę nie wchodzić przy jednoczesnym nadaniu praw, które powinny przysługiwać każdemu.

Mam nadzieję, że dostrzegasz ironię w utrzymywaniu tego poglądu w tym samym czasie, gdy próbujesz powiedzieć, że homoseksualistom nie powinno się pozwalać na zawieranie małżeństw, bo ten sam rodzaj rozumowania jest podstawą do stwierdzenia, że ​​należy im pozwolić na zawieranie małżeństw.

Avatar jacek1s
Pisząc żebyś je przytoczył, dosłownie miałem na myśli przytoczenie. Przecież nie będę czytać od deski do deski czterech artykułów o pingwinach. Oczekuję konkretów - cytaty, argumenty, tezy itd. a nie po prostu rzucone linki i mam z tym niby coś zrobić samemu.

Nie wiem czy mam Ci to rozrysować jakoś w paintcie żeby łatwiej było Ci zrozumieć co się do Ciebie pisze czy po prostu to olać, bo ciągnie się to i ciągnie, a ja muszę non stop wracać do tego samego.
Na ten moment proponuję prowizoryczny znak równości między Twoimi zarzutami, a moją argumentacją, która ułatwi Ci przyswojenie tej tajemnej wiedzy.

Otóż:
W zasadzie prosisz, abyśmy dogadzali chrześcijanom, aby ich nie "obrażać"=Nie proszę aby komukolwiek dogadzać, proponuję jedynie żeby nikomu w drogę nie wchodzić
wysuwając dokładnie ten sam argument, którego w Stanach Zjednoczonych używa głównie ewangeliczna chrześcijańska prawica, by naśmiewać się ze społeczności LGBT=Nie wiem jakich argumentów używają w USA i nie wiem też jakie to ma znaczenie, bo nawet nie jestem prawicowcem.
przy jednoczesnym nadaniu praw, które powinny przysługiwać każdemu.*

Legenda: Pochylenie - Twój tekst, pogrubienie - mój tekst, treść wolna (moja) - podkreślenie.
*W treści wolnej na myśli oczywiście nadal miałem związki partnerskie, a nie małżeństwa.
Treścią wolną pozwoliłem sobie określić treść tekstu, która nie ma na celu kontrargumentacji żadnego z Twoich argumentów czy tez, po prostu pozwoliłem sobie za pośrednictwem tej treści podkreślić, że nadanie tych praw przysługuje każdemu człowiekowi niezależnie od orientacji, ale również powinno to przebiegać w sposób ugodowy i po jak najmniejszej linii oporu.

Avatar Cueusso
Innymi słowy, szukasz "łatwego rozwiązania" i oczekujesz, że lata badań naukowych skondensują się w kilku krótkich słowach, które można przekazać na Jeja, czy to prawda?

Wreszcie, myślę, że całkowicie nie zrozumiałeś tego, o czym mówię, używając twoich własnych słów przeciwko tobie. Wskazując, że ta sama filozofia może zostać wykorzystana do uzasadnienia równości LGBT, koniecznie naruszasz podstawy swoich przekonań. Bez względu na to, jak to zrobisz, jeśli uważasz, żeby "nikomu w drogę nie wchodzić" to musisz przyznać, że homoseksualiści powinni mieć prawo do małżeństwa, ponieważ zakazanie tego jest wchodzeniem im w drogę.

Masz strasznie dużo słów do powiedzenia jak na kogoś, kto jeszcze nie przedstawił ani jednego spójnego argumentu, dlaczego homoseksualistom należy odmawiać prawa do małżeństwa.

Avatar Wormy
Dlaczego można zupełnie zignorować pejoratywne nacechowanie słowa "dewiacja", ale nie można nazwać małżeństwem czegoś, co ma większość cech (jeśli nie wszystkie) małżeństwa? Naginać znaczenie słowa dla własnej korzyści, żeby zaraz bronić nietykalności innej definicji, która akurat służy twojemu rozumowaniu? Bronić przywilejów jednej grupy poprzez ograniczanie przywilejów innej?
Dlaczego złodziej najbardziej boi się być okradzionym? Można by pomyśleć, że ów przedmiot był u niego zbyt długo, że przyzwyczaił się do niego i skrycie myślał, że do niego należy. A wątpliwość i wstyd wynikający z pochodzenia przedmiotu nękają go, zyskuje się więc pewność, że złodziej tym bardziej będzie dążył do stworzenia iluzji posiadania prawa, by choć na chwilę dać wytchnienie rozstrojonemu sumieniu. Ale dla nas, ludzi spoglądających z boku na tę komediancką farsę, słowa to nic więcej niż wiatr na ustach. Bo kogóż obchodzi, że okradnie się złodzieja?

Avatar jacek1s
Cueusso pisze:
Innymi słowy, szukasz "łatwego rozwiązania" i oczekujesz, że lata badań naukowych skondensują się w kilku krótkich słowach, które można przekazać na Jeja, czy to prawda?


Tak.

Cueusso pisze:

Wreszcie, myślę, że całkowicie nie zrozumiałeś tego, o czym mówię, używając twoich własnych słów przeciwko tobie. Wskazując, że ta sama filozofia może zostać wykorzystana do uzasadnienia równości LGBT, koniecznie naruszasz podstawy swoich przekonań. Bez względu na to, jak to zrobisz, jeśli uważasz, żeby "nikomu w drogę nie wchodzić" to musisz przyznać, że homoseksualiści powinni mieć prawo do małżeństwa, ponieważ zakazanie tego jest wchodzeniem im w drogę.


Przecież nikt im niczego nie zakazuje. Prawo do związków partnerskich by przecież mieli, więc kto by wchodzi w takiej sytuacji w drogę homoseksualistom?

Cueusso pisze:

Masz strasznie dużo słów do powiedzenia jak na kogoś, kto jeszcze nie przedstawił ani jednego spójnego argumentu, dlaczego homoseksualistom należy odmawiać prawa do małżeństwa.


To prawda, bo ja nigdy nie argumentowałem niczego żeby odmówić im praw, ja nakłaniałem do nadawania im praw.

Avatar jacek1s
Wormy pisze:
Dlaczego można zupełnie zignorować pejoratywne nacechowanie słowa "dewiacja", ale nie można nazwać małżeństwem czegoś, co ma większość cech (jeśli nie wszystkie) małżeństwa? Naginać znaczenie słowa dla własnej korzyści, żeby zaraz bronić nietykalności innej definicji, która akurat służy twojemu rozumowaniu? Bronić przywilejów jednej grupy poprzez ograniczanie przywilejów innej?


Można zignorować, bo wcale pejoratywne nie jest. Zaburzenie orientacji seksualnej jest dewiacją, wskazuje na to już samo słowo "zaburzenie", które według Ciebie czy drugiego kolegi też może być pejoratywne i co teraz? Nagle naukowe określenie i uściślenia trzeba wyrzucić do śmieci, bo dla kogoś to może mieć pejoratywne znaczenie? To jest naginanie znaczenia słów, a nie to co ja robię, bo ja nie nadaję w żadnym zdaniu pejoratywności żadnemu słowu. Dodatkowo ja nie ograniczam niczyich przywilejów, takie prawo jakie ja przedstawiam działa w wieku krajach chociażby Europy, nikt nigdy nie uważał żeby było to ograniczaniem czyichś praw, bo homoseksualistom - jeszcze raz powtarzam - nie zależy na wzięciu ślubu, a na otrzymaniu praw, które po zawarciu ślubu są otrzymywane.

Wormy pisze:

Dlaczego złodziej najbardziej boi się być okradzionym? Można by pomyśleć, że ów przedmiot był u niego zbyt długo, że przyzwyczaił się do niego i skrycie myślał, że do niego należy. A wątpliwość i wstyd wynikający z pochodzenia przedmiotu nękają go, zyskuje się więc pewność, że złodziej tym bardziej będzie dążył do stworzenia iluzji posiadania prawa, by choć na chwilę dać wytchnienie rozstrojonemu sumieniu. Ale dla nas, ludzi spoglądających z boku na tę komediancką farsę, słowa to nic więcej niż wiatr na ustach. Bo kogóż obchodzi, że okradnie się złodzieja?


Trochę się spóźniłeś z tym upominaniem o własność, bo ślub w chrześcijaństwie to tradycja 2000 letnia.

Avatar Wormy
jacek1s pisze:
Trochę się spóźniłeś z tym upominaniem o własność, bo ślub w chrześcijaństwie to tradycja 2000 letnia.

2000 lat zazdrosnego bronienia swojej kochanki przed spojrzeniami innych, a wciąż nie może zdobyć jej miłości.

Ciekawe, że nadajesz sobie tę fasadę "mędrca", "autorytetu" i "nauczyciela", walczysz racjonalizmem jak mieczem i jesteś dumny, tak dumny ze swoich definicji, a jednak, miecz i wszystko w co wierzysz obraca się w twoich rękach w zabawki, marne, niepełne imitacje prawdziwego świata. Myślisz, że dobrze poznałeś kształt i każdą rysę na przedmiocie życia, tak naprawdę nie będąc nawet w połowie obeznany, bo nigdy nie widziałeś jego drugiej strony. No więc pozwól, że odsłonię przed tobą tę tajemnicę, czarną stronę księżyca, niezbadaną jeszcze twoim okiem, bo zawsze stałeś nieskończony dystans poniżej: świat nie jest czystym racjonalizmem, ani nie jest czystym uczuciem, a spontaniczną równowagą tych dwóch sił. Słowa mają nie tylko swoje znaczenia, ale i uczucie, które niosą, i to nacechowanie nie jest elementem, który może zostać zignorowany. Zręczny rozmówca rozumie siebie, ale naprawdę wybitny mędrzec, na jakiego próbujesz pozować, potrafi zrozumieć także osobę, z którą rozmawia. Ty nie chcesz jej zrozumieć, bo dla ciebie jest tylko racjonalizm i empiria, chociaż jesteś ślepcem w ciemności. Ciekawe co o słowie "dewiacja" powiedziałaby owa "większość", której zdanie tak dowartościowywałeś, kiedy jeszcze ci to pasowało.

Avatar jacek1s
Wormy pisze:
Ciekawe, że nadajesz sobie tę fasadę "mędrca", "autorytetu" i "nauczyciela", walczysz racjonalizmem jak mieczem i jesteś dumny, tak dumny ze swoich definicji, a jednak, miecz i wszystko w co wierzysz obraca się w twoich rękach w zabawki, marne, niepełne imitacje prawdziwego świata.


Ja sobie nic nie nadaję. Nauczycielem zostałem ze względu na to, że znalazło się grono ludzi, którzy chcieli być moimi uczniami, ja nie chodzę po ludziach i nie pytam czy chcą być moimi uczniami, to oni przychodzą do mnie. Każdą taką osobę masz wypisaną w moim opisie. Mędrcem nie jestem, ale staram się dążyć do odpowiedniej ścieżki mędrca jakim był Laozi, on jest moim autorytetem i też chciałbym by był on autorytetem dla innych, więc rozpowszechniam jego nauki.

Wormy pisze:

Myślisz, że dobrze poznałeś kształt i każdą rysę na przedmiocie życia, tak naprawdę nie będąc nawet w połowie obeznany, bo nigdy nie widziałeś jego drugiej strony. No więc pozwól, że odsłonię przed tobą tę tajemnicę, czarną stronę księżyca, niezbadaną jeszcze twoim okiem, bo zawsze stałeś nieskończony dystans poniżej: świat nie jest czystym racjonalizmem, ani nie jest czystym uczuciem, a spontaniczną równowagą tych dwóch sił.


Nie musisz mi tłumaczyć takich kwestii, znam je. Racjonalizm jest bardzo ważny, bo jest to rozsądne podejście i staram się na nim opierać, ale tak jak już wspomniałeś świat racjonalny nie jest, więc należy podejmować odpowiednie decyzje w zależności od okoliczności i w sytuacji w której racjonalizm jest korzystniejszy wybierać racjonalizm, a gdy jest mniej korzystny to z niego rezygnować. Są to decyzje logiczne, ponieważ ja przede wszystkim staram postępować logicznie, a nie ślepo racjonalnie, jak Ty mi zarzucasz.

Wormy pisze:

Słowa mają nie tylko swoje znaczenia, ale i uczucie, które niosą, i to nacechowanie nie jest elementem, który może zostać zignorowany. Zręczny rozmówca rozumie siebie, ale naprawdę wybitny mędrzec, na jakiego próbujesz pozować, potrafi zrozumieć także osobę, z którą rozmawia. Ty nie chcesz jej zrozumieć, bo dla ciebie jest tylko racjonalizm i empiria, chociaż jesteś ślepcem w ciemności. Ciekawe co o słowie "dewiacja" powiedziałaby owa "większość", której zdanie tak dowartościowywałeś, kiedy jeszcze ci to pasowało.


Nie, słowa to tylko słowa. Nie są w ogóle nacechowane żadnym uczuciem, uczucia słowom się nadaje poprzez odpowiednią intonację itd. samo słowo jest czyste jak kartka papieru.
Mędrcy nie usiłują rozumieć nikogo. Oni usiłują rozumieć siłę natury i wykorzystywać ją na własną korzyść oraz usiłują znaleźć pożytek z nieistnienia i z braku zaangażowania. Usiłują żyć prosto i wystarczająco. Żaden mędrzec nie będzie usiłować zrozumieć drugiego człowieka, bo mędrcy wykraczają poza ludzkie zrozumienie. Nie próbuj nawet wchodzić w polemikę co do mędrców, bo nie masz o nich zielonego pojęcia, a zdajesz się pisać jakbyś pojął wszelką mądrość. Taoistą jestem już kilka lat, więc oczu mi nie zamydlisz swoimi spostrzeżeniami na temat mędrców.

Avatar Cueusso
Więc właśnie przyznałeś, że jesteś intelektualnie leniwy i niezainteresowany prawdą, jeśli sprzeciwia się to twojemu z góry przyjętemu poglądowi i tak naprawdę nie ma powodu, aby kontynuować tę dyskusję.

Nie sądzę, że masz miejsce, by mówić w ich imieniu, deklarując, że nie są zainteresowani małżeństwem.

jacek1s pisze:
Zaburzenie orientacji seksualnej jest dewiacją, wskazuje na to już samo słowo "zaburzenie", które według Ciebie czy drugiego kolegi też może być pejoratywne i co teraz?

Bardzo bym chciał, żebyś pokazał mi dowody, że jest to zaburzenie.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów