pmb1998 pisze:
...Pozwolisz że spytam, w jaki konkretnie sposób moja wypowiedź o Bilbii to bullshit oraz co ma mój przedmiot do mojej religii?
Kobza pisze:
Z biologii to nie wiem, sporo lekarzy na pewno są wierzący, z innych nauk to nie powiem
pmb1998 pisze:<3
Jestem głęboko wierzącym katolikiem, ale uważam się też za człowieka nauki i nie chcę ślepo wierzyć we wszystko, co mówi Biblia i KK. Należy pamiętać, że Stary Testament to w dużej mierze zbiór alegorii i legend przeplatany nielicznymi kronikami, a choć Nowy jest świadectwem prawdziwych wydarzeń potwierdzonych przez inne źródła, to dalej spisany był przez pryzmat wiedzy sprzed 2000 lat, w związku z czym nie wszystko należy brać dosłownie.
jacek1s pisze:
Co do drugiego pytania, to myślę, że skoro nauczasz się takiego przedmiotu, to powinieneś wiedzieć, że zamiana wody w wino jest niemożliwa, że rozdzielenie morza jest niemożliwe... co ja Ci będę przytaczać, na pewno wiesz o co chodzi.
pmb1998 pisze:
Należy pamiętać, że Stary Testament to w dużej mierze zbiór alegorii i legend przeplatany nielicznymi kronikami, a choć Nowy jest świadectwem prawdziwych wydarzeń potwierdzonych przez inne źródła, to dalej spisany był przez pryzmat wiedzy sprzed 2000 lat, w związku z czym nie wszystko należy brać dosłownie.
pmb1998 pisze:Ave
No więc... Ave. Nie znalazłem żadnego tematu na powitania, więc pogawędki wydają się dobrym miejscem.
CzarnyGoniec pisze:
Ekhem...
jacek1s pisze:
Nie wybieranie sobie tego co Ci się podoba byś wytworzył własny obraz bóstwa na podstawie boga trójosobowego. W tej religii nie chodzi o to, że masz otworzyć sobie Biblię, wybrać kilka zwrotek, które Ci się podobają i to już wszystko. Wiara to ścieżka którą się poruszasz, a nie sklep do którego wchodzisz i wybierasz to co chcesz.
CzarnyGoniec pisze:
Dlaczego nie można wybierać z religii tego co najlepsze i odrzucać tego, co w niej nie jest najlepsze?
CzarnyGoniec pisze:
Nawet katolicyzm ma tysiące wariacji, nie mówiąc już o odłamach chrześcijaństwa. To nie jest tak, że "katolik = koniecznie wierzy w stworzenie świata w 7 dni"
albo
"katolik = koniecznie wierzy w literalne rozstąpienie się morza czerwonego"
CzarnyGoniec pisze:
No bo niby czemu? Są katolicy, którzy interpretują biblie w jeden sposób i tacy, którzy interpretują ją w nieco inny sposób.
Generalnie jest zgoda co do tych paru najważniejszych rzeczy, ale przecież nie do każdego jednego szczegółu. Zwłaszcza, że sami bibliści i teologowie chrześcijańscy wielu rzeczy nie wiedzą
jacek1s pisze:Nie sądzę by to pytanie było relewantne do pierwszego.
Odpowiem pytaniem na pytanie.
Uważasz się za istotę, która wie lepiej co jest lepsze, a co gorsze od własnego stwórcy?
jacek1s pisze:Uzasadnienie jest takie, że to metafora.
Raczej w tym przypadku tak jest. Jeśli nie to należałoby uzasadnić dlaczego nie. Dodatkowo świat został stworzony w 6 dni, bo 7-go dnia Jahwe odpoczywał.
jacek1s pisze:Sądzę, że jesteś zrozumiały.
Sęk w tym by przestrzegać tego co bibliści i teologowie się dowiedzieli, a nie by wykorzystywać niewiedzę do grzeszenia lub naciągania "zasad".
Biblia jest natchniona, więc jest nieomylna, interpretując ją po swojemu bez towarzystwa ducha świętego popełniasz podstawowy błąd w alegorii biblistycznej przez który będziesz popełniać kolejne błędy.
Nie wiem czy jestem wystarczająco zrozumiały, bo trochę poleciałem nowomową, ale mam nadzieję, że tak.
CzarnyGoniec pisze:
Nie sądzę by to pytanie było relewantne do pierwszego.
CzarnyGoniec pisze:
Bo katolicyzm to nie tylko "wykonujemy polecenia Boga"
ale też
"od 2000 lat próbujemy ustalić co jest, a co nie jest poleceniem Boga"
Uzasadnienie jest takie, że to metafora.
ACZKOLWIEK
faktycznie o ile mi wiadomo nie ma jednego kryterium jakim kieruje się Kościół (bądź wierzący) gdy decydują co jest, a co nie jest metaforą.
CzarnyGoniec pisze:
Natomiast wydaje mi się, że problem z jednorodnością katolicyzmu jest to, że jeden biblista i teolog powie tak, a inny nie.
Są obszary w których w katolicyzmie panuje zasadniczy konsensus (w katolicyzmie na przykład - boskość Jezusa, jego Zmartwychwstanie, to że księga Hioba to metafora, to że apostołowie nie musieli napisać Ewangelii), ale są też takie w których sami zainteresowani nie mają spójnego stanowiska bądź to stanowisko ulega wyraźnym zmianom (np. czy Sodoma i Gomora zostały ukarane za homoseksualizm, czy za g***y na przejezdnych? Ile wydarzeń z Pięcioksięgu wydarzyło się historycznie? Jak wygląda niebo/ piekło?)
RudyRydz pisze:
Nie wiem jak zorientowani są Maksim, Luter i Władca.
RudyRydz pisze:O ile mnie pamięć nie myli Jacek jest wybitnie prawicowy i jedyne co łączy go z lewą stroną to antyklerykalizm.
Po lewej widzisz Jacka [...] Unia i kosmopolityzm, tęcza i gejowe porno
RudyRydz pisze:I Ty. I Władca Awarów i Koala (o ile wciąż jest na grupie... na pewno jest na dsc)
Po prawej jest Kobza, Jastrząb i ...Ktoś coś?
Wormy pisze:
To do ciebie Jacek
CzarnyGoniec pisze:
O ile mnie pamięć nie myli Jacek jest wybitnie prawicowy i jedyne co łączy go z lewą stroną to antyklerykalizm.
Ale w sumie może sam się wypowiedzieć na ten temat
RudyRydz pisze:
Jacka dałem po lewej, bo kojarzę go głównie (aka jedynie) ze szkalowania papieża.
maxmaxi123 pisze:
Lul, akurat chrześcijan to nigdy nie broniłeś. Przynajmniej w dyskusjach.
jacek1s pisze:
Nie jestem ignorantem, znam się na Biblii i samej religii bardziej niż przeciętny chrześcijanin.
jacek1s pisze:
Odpowiem pytaniem na pytanie.
Uważasz się za istotę, która wie lepiej co jest lepsze, a co gorsze od własnego stwórcy?
jacek1s pisze:
Ja jestem niewierzący. Pisałem to do Gońca, który wydaje się być wierzący, ale na swój własny sposób.
Wormy pisze:
Bo skoro Biblia to dzieło Boga.
Ale przeczy faktom historycznym
Jak Bóg może się mylić?
Fakty są ok
Więc Bóg nie istnieje
A Biblia to brednie, nawet w kwestii moralnej czy jakiejkolwiek innej
Nie możesz używać mózgu czytając dzieło literatury
Mózg jest zakazany u chrześcijan
Wormy pisze:
Bóg jest tak inteligentny, a jednak metafora jest poza jego zasięgiem. Bo czym innym mogą być te przypowieści? Skoro Bóg jest taki inteligentny, może powinniśmy szukać sensu tam gdzie pozornie go nie ma, a nie nacieszyć się nieścisłościami i odejść?
Wormy pisze:
Zakładając oczywiście, że Bóg istnieje
Ale jak nie istnieje
Wtedy możeszwziąśćwziąć co chcesz
Bo zbędna wiara nie narzuca Ci żadnej doktryny
jacek1s pisze:Szczerze powiedziawszy to jestem twardym ateistą i zdecydowanie uważam, że nie ma ani Boga, ani innej nadprzyrodzonej istoty.
Ja jestem niewierzący. Pisałem to do Gońca, który wydaje się być wierzący, ale na swój własny sposób.
CzarnyGoniec pisze:
Szczerze powiedziawszy to jestem twardym ateistą i zdecydowanie uważam, że nie ma ani Boga, ani innej nadprzyrodzonej istoty.
Uważam jednak, że mam bardzo dobre powody by uważać, że nie ma Boga. Nie mam jednak żadnych mocnych powodów na niewierzenie w żadną nadprzyrodzoną istotę
Jednak w dyskusji zwykle bliżej mi do osoby, która ma inne zdanie ode mnie, ale doszła do niego tą samą drogą co ja, niż do osoby, która ma to samo stanowisko co ja, ale doszła do niego inną drogą.
A uważam, że wiele z Twojej krytyki chrześcijaństwa jest atakowaniem chochoła. I nawet jeśli sam bywam antyklerykałem to nie uważam, że to w jaki sposób Ty jesteś antyklerykałem jest uzasadnione. I z tego powodu podejmuję dyskusję.
jacek1s pisze:Chodzi mi głównie o te fragmenty, w których twierdzisz, że katolik powinien traktować na serio każdy werset Biblii, bo inaczej nie jest katolikiem.
Dlaczego uważasz, że używam sofizmatów?
CzarnyGoniec pisze:
Chodzi mi głównie o te fragmenty, w których twierdzisz, że katolik powinien traktować na serio każdy werset Biblii, bo inaczej nie jest katolikiem.
CzarnyGoniec pisze:
No bo żaden szanujący się katolik tak nie robi, nawet papież. A właściwie - zwłaszcza papież.
CzarnyGoniec pisze:
Wydaje mi się, że argument ad "głupie fragmenty w biblii" jest dobrym argumentem ironizującym oraz dobrym argumentem przeciwko tezie "biblia to idealna księga natchniona", ale nie jest dobrym argumentem przeciwko katolikom. No bo oni mają biblie i tradycje, która odpowiednio interpretuje niektóre fragmenty biblii i unika wspominania o innych.
CzarnyGoniec pisze:
I moim zdaniem głównym problemem katolicyzmu jest arbitralizm w doborze interpretacji. Dotychczas nie spotkałem się z żadnym dobrym argumentem, który by go wyjaśniał (oczywiście argumenty z Prawdziwych Katolików o nazwie "ty nic nie rozumiesz, tu chodzi o wiarę" to żadne argumenty).
CzarnyGoniec pisze:
No bo na przykład jak napiszesz:
" Wiara to ścieżka którą się poruszasz, a nie sklep do którego wchodzisz i wybierasz to co chcesz."
to katolik może odpowiedzieć:
"tak, ale to wciąż nie znaczy, że muszę brać wszystkie wersety z biblii dosłownie. Poruszam się ścieżką Kościoła i interpretacjami uznanymi przez teologów za słuszne. To nie jest tak, że ja sam wybieram sobie co jest ok, a co nie-ok"
CzarnyGoniec pisze:
A co do na przykład tego fragmentu:
"Z resztą o tym mówi sama Biblia ,,Za każdym razem, kiedy otwierasz Biblię, proś o dar Ducha Świętego. On jest przewodnikiem po ogrodzie Pisma Świętego, bowiem, "gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy"."
to nie przypominam sobie żeby w Biblii było coś takiego. Gdzie to jest?
CzarnyGoniec pisze:
NIEMNIEJ
jeśli przyjmiemy, że rozmawiasz w dyskusji z ortodoksyjnym, fanatycznym katolikiem lub kreacjonistą lub kimś tego typu to wtedy Twoje argumenty przestają być hiperbolizacją, a zaczynają mieć dużo sensu.
CzarnyGoniec pisze:
Albo jeśli rozmawiamy z katolikiem, który zadeklarował, że jest zwolniony z myślenia, bo on po prostu wykonuje nakazy Kościoła.
Albo jeśli rozmawiamy z katolikiem, który uważa, że Biblia to w 100% spójna prawda historyczna.
Albo coś tego typu.
CzarnyGoniec pisze:
Tylko no... to do czego dążę to to, że nie każdy katolik to uważa. A wiec używanie tych argumentów wobec dowolnego katolika jest atakowaniem chochoła, bo jeszcze nie wiemy czy ten katolik w ogóle jest jakimś fanatykiem czy ortodoksem, czy nie.
jacek1s pisze:
Na co?
Wormy pisze:
Nie rozmawiamy o tym czy mogę wierzyć.
Dyskutujemy o wartości Biblii pomimo jej nienaukowości.
jacek1s pisze:
Przypomnę tylko, że rozmawiamy o książce w której znajdują się demony, cuda itd.
Nie możesz ryby nauczyć chodzić po drzewach.
WybraniecZWI pisze:
Za przeproszeniem ja pie**olę...
Oczywiście, mocą ludzką i nauką nie nauczysz, jak to powiedziałeś, "ryby chodzić po drzewach", czy nie da się rozstąpić morza, czy też przemienić wody w wino i wielu, wielu innych rzeczy opisanych w Biblii. TYLKO ŻE podstawą wiary Chrześcijańskiej jest wiara W BOGA. I nie wiem czy jesteś aż takim ignorantem czy też zaślepiasz się dobrowolnie, nawet już nie na wiarę ale na logiczne myślenie, że nie pojmujesz że generalnie Bóg Z DEFINICJI wykracza poza naukę i całe ludzkie pojmowanie wszechświata. Tak więc tak, nie zamienisz wody w wino sam, chociażbyś się nie wiem ile i jak mocno w tą wodę wpatrywał czy robił nie wiem co jeszcze. Ale Bóg jest ponad zasadami fizyki. I to jest główne założenie wiary Chrześcijańskiej. I nie pytam się Ciebie, czy w to wierzysz, ale jeśli chcesz rozmawiać o CHRZEŚCIJAŃSKIEJ księdze, musisz zaakceptować, przynajmniej na potrzeby tej rozmowy, podstawy tego o czym chcesz dyskutować.