Szmaragdowe Polany

Avatar FD_God
Właściciel
Ogromne połacie terenu znajdujące się na północny-wschód od Zielonej Gwiazdy. Swoją nazwę zawdzięczają przede wszystkim ogromie zieleni oraz drzew. W tym miejscu swoje obozowiska i pomniejsze bazy mają członkowie Bandery, z których to wysyłają ataki na ludzi.

Avatar FD_God
Właściciel
Max:
Wreszcie uformowaliście jakąś pomniejszą grupę i możecie wyruszać, obozowi zwiadowcy przynieśli wieść o tym, że niedaleko stąd będzie przejeżdżać karawana.

Avatar maxmaxi123
-Ile mamy czasu?
Spytał się kogoś.
//Jest tam jakiś dowódca, czy to on dowodzi?

Avatar FD_God
Właściciel
-Na tyle, że macie już zbierać swoje leniwe dupska do drogi, bo nie zamierzam na was czekać.- Powiedział w waszym kierunku dowodzący waszym oddziałem elf.

Avatar maxmaxi123
Ruszył więc za przywódcą. Po drodze upewniał się, czy sprzęt działa.

Avatar FD_God
Właściciel
Trochę ciężko jakby z jakiegoś powodu miałby nie działać. No, ale po jakimś czasie dotarliście w pobliże szlaku, a cała wasza grupa skryła się w krzakach.

Avatar maxmaxi123
Próbował upatrzyć sobie jakiś dobry punkt do oddawania dalekich strzałów. No i miło by było, gdyby jeszcze krył prawą stronę.

Avatar FD_God
Właściciel
O ile nie zamierza wspinać się na drzewo to raczej nie ma zbyt dobrych pozycji na to.

Avatar maxmaxi123
Trudno. Szukał najbardziej wytrzymałego drzewa.

Avatar FD_God
Właściciel
Drzewa w tym rejonie mają wyjątkowo twarde gałęzie, można na nich budować domy, utrzymanie pojedynczego elfa nawet nie spowoduje drgania gałęzi.

Avatar maxmaxi123
Wspiął się na jedno z najwyższych, spośród tych, z których można obserwować trakt.

Avatar FD_God
Właściciel
Mawiają, że elfy rodzą się na drzewach, tak dobrze się po nich wspinają... Teraz już siedząc na wytrzymalszej gałęzi dostrzegłeś w oddali jakieś sylwetki zmierzające w waszym kierunku po trakcie.

Avatar maxmaxi123
Cholera. Nie przemyślałem komunikacji. Rozejrzał się, kto z jego oddziału jest najbliżej. Próbował też sobie przypomnieć, czy omawiali jakiś system komunikacji.

Avatar FD_God
Właściciel
To i tak nie miało dużego znaczenia, bo reszcie po kilku sekundach też się pokazali.

Avatar maxmaxi123
Naciągnął strzałę na łuk i szukał osamotnionego celu.

Avatar FD_God
Właściciel
Póki co to widzisz tylko dwóch zbrojnych na koniu jadących przed samą karawaną z towarami, a za nim sporą grupę żołnierzy.

Avatar maxmaxi123
Szukał celu, który mógłby zdjąć niepostrzeżenie.

Avatar FD_God
Właściciel
Takie coś jest zdecydowanie niemożliwe. Pozostali z waszej grupy i tak czekali, aż karawana będzie do nich ustawiona bokiem.

Avatar FD_God
Właściciel
Poczekaliście tak może chwilę, a zaraz potem większość z was naciągnęła strzałę na łuk i posłała ją w kierunku przeciwnika, przede wszystkim w konie ciągnące karawanę, kolejno w strzelców wroga.

Avatar maxmaxi123
Zaczął strzelać do tych, co mają najwięcej uzbrojenia. Tacy mogą się okazać najgroźniejsi.

Avatar FD_God
Właściciel
Już po wykonaniu pierwszej salwy ludzie szybko się przegrupowali tworząc formację obronną, a zbrojni na koniach odjechali gdzieś dalej. W tym czasie reszta waszej drużyny wyszła z ukrycia i krzycząc biegli w stronę ludzi, kilku zdążyło już umrzeć od wystrzelonych bełtów.

Avatar maxmaxi123
Zaczął ostrzeliwać ludzi na koniach, na przemian atakując tych, którzy zagrażają jego kolegom.

Avatar FD_God
Właściciel
Zbrojni na koniach zdołali pojechać tak, że tobie linie strzału blokują drzewa, a strzelanie w walczący tłum może spowodować trafienie sojuszników.

Avatar maxmaxi123
Szybko sprawdził, czy toczą się jakieś walki poza tłumem.

Avatar FD_God
Właściciel
No właśnie niezbyt, jest tylko ten pie**olnik.

Avatar maxmaxi123
Szukał strzelców, aby zacząć ich zdejmować.

Avatar FD_God
Właściciel
Strzelcy w formacji ludzkiej szybko przemianowali się na zwykłych wojaków, więc chyba czas zejść z drzewa.

Avatar maxmaxi123
Schodził bardzo powoli. Kiedy był na ziemi, chwycił krótszy łuk i starał się przekraść krzakami za wroga.

Avatar FD_God
Właściciel
Problem był taki, że tego też się nie dało, bo oddzielał was szlak, który nijak da się obejść.

Avatar maxmaxi123
Upewnił się, że wszyscy wrogowie są zajęci walką. Jeżeli tak, to byle szybko przebiegł przez drogę. Jeżeli nie, to próbował strzelać do pewniejszych celi.

Avatar FD_God
Właściciel
Na szczęście wszyscy byli, zaś gdy ty przeprawiałeś się przez drogę to zauważyłeś dwójkę zbrojnych na koniach pędzących w waszym kierunku.

Avatar maxmaxi123
Szybko oddał dwa strzały w ich konie i wskoczył w krzaki.

Avatar FD_God
Właściciel
Problem był taki, że zbliżali się na tyle, szybko, że oddałeś tylko jeden, który jedynie spowolnił konia. Wycofanie się było niemożliwe, gdy byłeś już tak daleko, zwłaszcza gdy jeden na ciebie pędził, a drugi w wasze wojska.

Avatar maxmaxi123
Spróbował zastrzelić jeźdźca, który na niego szarżuje, aby potem zdjąć drugiego.

Avatar FD_God
Właściciel
Trafiłeś go w ramię, ale to go nie zatrzymało. Nadal szarżował dokładnie w twoją stronę podczas, gdy drugi już wbił się na plecy waszym wojakom.

Avatar maxmaxi123
Przycelował dokładnie i celował w głowę. Potem strzelił.

Avatar FD_God
Właściciel
Trafiłeś w głowę, ale konia przez co ten obalił się nadal zmierzając w twoim kierunku przez co i ty i jeździec upadliście. Ten póki co próbował jakoś się podnieść.

Avatar maxmaxi123
Szybko sięgnął po nóż i rzucił w niego.

Avatar FD_God
Właściciel
Zbrojny na ogół ma pancerz, ten także, więc twój rzut w niego nie wyrządził mu krzywdy. A on sam zaraz wstał i powoli ruszył po swój miecz leżący nieopodal.

Avatar maxmaxi123
Wyciągnął drugi i starał się rzucić w miejsce bez pancerza.

Avatar FD_God
Właściciel
Cóż, trafić mogłeś go tylko od pasa w dół, a jako że był do ciebie odwrócony plecami to trafiłeś go wyłącznie w tył uda. Ten zaś syknął wściekle, pochwycił za swój miecz i obrócił się ku tobie.

Avatar maxmaxi123
Teraz celował w szyję, już z łukiem i strzałą. Wystrzelił.

Avatar FD_God
Właściciel
Na szczęście ci to wypaliło, a strzała wylądowała w szyi wroga. Ten kilka razy zakasłał krwią i padł na plecy.

Avatar maxmaxi123
Teraz wycelował w drugiego jeźdźca.

Avatar FD_God
Właściciel
Ten właśnie był zajęty zabijaniem twoich sojuszników, więc warto to było jakoś przerwać. Nim jednak zdołałeś wypuścić strzałę, jego koń zrzucił go po tym jak któryś z elfów poderżnął gardło koniowi.

Avatar maxmaxi123
Wstrzymał się. Znów namierzył go wzrokiem i strzelił w miejsce, przy którym była najmniejsza szansa trafienia sojusznika.

Avatar FD_God
Właściciel
Była żadna, bo zasłaniali go twoi sojusznicy.

Avatar maxmaxi123
//Szkoda, że nie dałem mu matematyki. Mógłby wyliczyć szansę trafienia po łuku.//
No to szukał wsparcia wroga, przy okazji czając się w krzakach za plecami wroga.

Avatar FD_God
Właściciel
//To chyba musiałby mieć siłę naciągu czterolatka lub liczyć na to, że nikt nie ruszy się nawet o krok.//
Póki co wasi dostawali po dupie, najwidoczniej zdołali zauważyć jakiegoś cwanego łucznika, bo część przemieszcza się tak, by stać za wozem.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku