Właścicielka
Masky je zażył i po chwili kaszel zaczął zanikać.
- Dzięki Brian....
Barin po chwili znowu założył kominiarke
- Nie dziękuj.
Właścicielka
- Ostatnio Slendersickness się mi pogarsza... Czemu...?
- ... Nie wiem... Będzie dobrze, Tim. - Powiedział z troską w głosie i poklepał przyjaciela po ramieniu.
Właścicielka
- Oby... Nawet sam Slenderman nie potrafi już tego zatrzyma...
Właścicielka
- Przynajmniej mam te tabletki które zatrzymują chorobę na jakiś czas...- Powiedział, po czym zdjął maskę by wytrzeć zaschnięte ślady krwi.
Właścicielka
Gdy już wyczyścił maskę, założył ją.
- W ogóle czuję się słabo...
Właścicielka
Położył się powoli lekko chwytając się za brzuch.
Właścicielka
- Strasznie kłuje mnie w brzuchu....
Właścicielka
- Jeśli możesz...- Lekko się skulił z bólu.
I tak oto Hoodie poszedł po leki i po paru sekundach (GOTTA GO FAST) wrócił z lekami podając je Timowi.
Właścicielka
- Dz- dzięki...- Powiedział po czym zażył. Leki nie zadziałały tak mocno jak powinny.
- Leki robią się powoli za słabe... Czemu?
- Pewnie to antybiotyk i wiesz... Powoli nie działaj bo używasz ich dużo... Iść zobaczyć czy nikt twoich karteczek nie zaje**ł?...
- Ok... Tylko... Gdzie one są?
- To ja idę do tego lasku pilnować kartek - I poszedł..
Właścicielka
Czekał na przyjaciela znowu się rozkaszlując.
Hoodie z opatrzonymi kończynami cicho przykrył się kołdrą.
Właścicielka
Mógł usłyszeć jak do pokoju wchodzi Masky coraz to mocniej kaszląc. Również ledwo mu się udało dotrzeć do łóżka.
Właścicielka
-G-g-gorzej...- Cicho odpowiedział jeszcze ostrzej kaszląc
- Mi na wylot przebiły strzały rękę i noge... Chcesz się przytulić?...
Hodie tylko rozłożył sprawną rękę, w geście że jest gotowy na "Przytulasa"
Właścicielka
Gdy już miało dojść do "przytulasa" Masky opadł na ziemię ledwo mogąc się ruszyć bez przerwy ostro kaszląc
- Masky?!... - Hoodie ledwie wstał i próbował go podnieść.
Właścicielka
Chciał cokolwiek powiedzieć, by jego przyjaciel się o niego nie martwił, ale poczuł nie tylko jak krew zbiera mu się w ustach, ale i że ledwie oddycha. Ledwie zdjął maskę by móc lepiej oddychać. Gdy dalej kaszlał, krew wypływała powoli z jego ust.
Hoodie zdjął mu maske i odłożył na łóżko. Próbował przewrócić go na drugi bok.
Właścicielka
Łatwo można było zauważyć, że odczuwa ogromny ból. Skulił się wręcz w pół chwytając za brzuch. Przez coraz mocniejszy kaszel z jego ust skapywało coraz to więcej krwi i coraz to mniej powietrza wciągał do płuc.
- Współczuje ci... - Powiedział i pogładkał przyjaciela po głowie.
Właścicielka
Chciałby podziękować Brian'owi za to, że stara mu się pomóc. Jednak nie było za bardzo szans by Tim mógł mu w najbliższej chwili podziękować. Może i kaszel minimalnie stał się lekkszy, ale wiedział co się święci. Poczuł nagle jak źle mu się zrobiło i jak krew się nagromadza głębiej w gardle.
Usiadł obok przyjaciela i dalej głaskał go po głowie.
Właścicielka
I wreszcie to się stało. Zaczął zwracać, ale zamiast zobaczyć to co jadł ostatnio można było zobaczyć masę jego krwi. Od razu po tym wrócił okropny kaszel, tylko po to by już załzawionymi Tim stracił przytomność przez utratę takiej ilości krwi.
- Tim?!... O Jezu.. - Hoodie spróbował jakoś wezwać pomoc, bo z powodu swojego tymczasowego kalectwa dotarł by na miejsce po paru godzinach.
Właścicielka
Niestety nikt nie przyszedł. Przez fakt, że Hoodie został tak potraktowany Slenderman musiał z Kate i Ann obmyślić jakąś strategię. Masky strasznie by chciał wstać i powiedzieć "Wszystko jest w porządku, nie musisz się o mnie martwić", ale już był nieprzytomny przez utratę krwi i ogromny ból. Czemu on?...
Spróbował przenieść Tima na łóżko, ale było to prawie niemożliwe.
Właścicielka
Wszyscy siedzieli albo w swoich.pokojach, albo jak Grinny i Toby uciekali przed Offenderem. Dlaczego nikt nie usłyszał wołania o pomoc?
- Najwyżej zostaniemy tutaj.
Właścicielka
Po jakimś czasie Masky zaczął lekko pokaszliwać, jednak nadal był nieprzytomny. Hoodie mógł też usłyszeć jak ktoś niedaleko rozmawia. Czy wykorzysta szansę?
Lekko uchylił drzwi, aby zobaczyć kto z kim rozmawia.
Właścicielka
Była to Scare rozmawiającą z Jane.
- Jane! Scare! Chodźcie! Masky zemdlał!
Właścicielka
- I właśnie tak prawie mnie żabi.... Hoodie, co ty tu... ŻE CO?! COŚ TY DLA NIEGO ZROBIŁ?!- Krzyknęła na Briana nie wiedząc co naprawdę się stało.
- Spokojnie Scare, nie wiemy przecież co dokładnie się stało. Wytłumaczysz Hoodie?