Właścicielka
- To przez ciebie śmierdzę :c
Właścicielka
- Serio, ty też się wykąp
- Ja pachne, ty śmierdzisz, zrozum to.
Właścicielka
- Ale to ty roznosisz na innych zapach :/
- Tylko na ciebie. SZYBKO DO ŁAZIENKI OFFENDER SIĘ ZBLIŻA!!111!!!111!!!11!!!
Właścicielka
I poleciał. Już go nie było
Właścicielka
Maskeh się pojawił nad kanapą i momentalnie spadł. Chyba na Jeff'a i BEN'A... Ojć
Krzyk Jeffa który rzucił Maskiego na podłogę.
Właścicielka
- Ała... ;-; Widzieliście Slender'a?..
- Nope :v
- Nie :^... Leży... 1, 2, 3... Nokaut! Jeff wygrywa :^ - I tak oto Jeff oświadczył swoje zwycięstwo w "Zapasach"
Właścicielka
- WTF Jeff? Hoodie tutaj został przeciągnięty prze...
I w tym momencie BEN zdjął mu maskę
- Tak! Udało się, udało, udało tak! Yes we did it, to sukces!
- ;-;- Maskeh miał na policzkach łzy. Yay
- Brawo ty Ben! - Jaranie się twarzą Maskyego
- A on sobie będzie tak leżał?
Właścicielka
Hue, Nje bo Masky wstał opierając się o.... Niewidzialną ścianę!
- Chyba Nje :v
Właścicielka
- Ben... Oddaj maskę
- Lul. Nje
Właścicielka
- My tu mamy wielkie problemy, a wy śmieszkujecie...
- Jakie problemy? Papier toaletowy się skończył?
Właścicielka
- ... Zalgo przeciągnął Hoodie'go na swoją stronę
Właścicielka
- Nie rozumiesz? Nasz piątka ledwo sobie dawała radę że szpiegami Zalgo, a teraz Hoodie do nich dołączył i nas zostawił. Nawet nie wiesz jaka jest to dla nas wielka strata! Ale czego miałem się spodziewać po tobie, Jeff? Jesteś dbającą tylko o swoją dupę, pociętoryją sierotą która zamordowała swoją rodzinę przez durny fetysz dźgania! Wiesz co jest najlepsze? Myślisz, że to ty miałeś okropne życie. To nie ty byłeś zamknięty jako dziecko w psychiatryku, nie ty byłeś obserwowany przez Slendera przez całe życie, nie ty zwracałeś krwią i zapominałeś miesiące swojego życia przez durne slendersickness, nie ty masz pie***one alterego przez które setki razy straciłem pracę, nie ty prawie zabiłeś swojego pierwszego prawdziwego przyjaciela i nie ty walczyłeś na śmierć i życie z gościem który zabił własnych przyjaciół. Wiesz co Jeff? Wal się
// Uwaga! Timman alert, Timman alert! Możliwy wpie**ol na horyzoncie!
- Sam się wal. Czyli twoje życie było takie ''Strajszne i pełne krffi i bolieżci''' to czemu jeszcze się nie zabiłeś? Polecam to zrobić.
Właścicielka
- W przeciwieństwie do ciebie, ja nie myślę tylko o sobie. Gdybym nie myślał o innych, już dawno bym się zabił. Nawet chyba nie wiesz jakie moja śmierć by niosła konsekwencje. Gdybym nie ja, nie byłoby Hoodie'go, a Slender nie miałby za kogo pomocą zdobywać ważnych informacji. Gdybyś interesował się czymś innym oprócz swojej dupy, to byś wiedział, że gdybym nie ja i Hoodie, Zalgo mógłby już dawno zniszczyć rezydencję i wszystkich wziąć do niewoli. Niech zgadnę i tak cię to nie obchodzi, bo czemu by miało?
- Dokładnie. Mam to w dupie - I machnął ręką.
Właścicielka
- Ehh... Ben, oddaj wreszcie maskę
- Huehuehuehue... Nie. Juff, łap- I rzucił ją do Jeff'a
Właścicielka
- Jeff...
// Uwaga! Uwaga! Wpie**ol od wkurffionego MAZGIEGO się zbliża!
- Chcesz to? - Zapytał machając jego maską w powietrzu
- Słodko wyglądasz gdy się denerwujesz - Chamski uśmieszek.
Właścicielka
Lekko zacisnął pięść, ale uznał, że nie warto.
-*Szeptu szeptu do Jeff'a* Kiedy byłem raz w kontakcie, bo Off mnie gonił, słyszałem jak Hłudi nazwał go "Tim" Dajesz, ciekawe jak zareaguje. Huehuehuehue...*Koniec szeptu szeptu*
- *Szeptu szeptu do Bena* Ok x3 *koniec szeptania*
- Ej, Tim. Jak bardzo chcesz tą maskę. Jak poprosisz, oddam ci ją~
Właścicielka
- ...*Le zdziwiony fejs* Skąd wy...
Właścicielka
- Przestań... *Le wkurzony fejs*
- Aww, chcesz tą maske Tim?~
Właścicielka
Cicho westchnął.
- Nie ważne... Nie powinienem na was marnować czasu. Przyjdę po maskę gdy się znudzicie...- I poszedł do Slendera
- Może powinniśmy oddać mu jednak mu tą maskę...? Pfff... Nieeee~:'>
- Zostawimy sobie na pamiątkę :'3
Właścicielka
- Tak~ x'3
I tak oto BUN polubił JUFFA
Właścicielka
Wreszcie ktoś go polubił:'D
Właścicielka
I do pokoju weszła Jane. R.I.P. Jeff (*)
Dalej siedział na kanapie.
Właścicielka
- Jeff... Czy pamiętasz czego miałeś nie robić?
- Czego znowu miałem nie robić? - Powiedział z lekkim znudzeniem
Właścicielka
- Zabierać ważnych rzeczy, idioto. Ciesz się, że Masky nie dba o maskę tak samo, jak Toby nie swoje toporki, bo już byś nie żył
- Od kiedy jakaś maska to ważna rzecz?