Zamknął drzwi i wkroczył do następnego pokoju po lewej, rzecz jasna w takim sam sposób jak wcześniej do składzika.
Właściciel
To już był pokój, ale nie polecam w nim spać. Brudne łóżko, podniszczona szafka i zacieki pod nieszczelnym oknem, będącym najpewniejszym powodem tego brudu.
Właściciel
Poza brudem nie znalazłeś nic co choć trochę byłoby godne uwagi.
Opuścił pomieszczenie i wszedł do następnego.
Właściciel
Tutaj była toaleta. Paradoksalnie wydawał się ona najczystszym miejscem w tym, bez wątpienia, opuszczonym domu. Choć i tak nie radziłbym z niej korzystać.
Sprawdził ostatnie pomieszczenie.
Właściciel
Kiedy otworzyłeś drzwi, na twarz wyleciało ci stado ptaków, które skutecznie cie powaliły. Ktoś zostawił otwarte okno w pokoju, a łatwo się domyśleć co dzieje się z takimi pomieszczeniami.
Nawet nie próbował tam wchodzić. Wstał, znów zamknął drzwi i sprawdził czy nie ma tu żadnych innych pomieszczeń, skrytek, schowków i tym podobnych. Jeśli nie było, to od razu zszedł na dół.
Właściciel
Ano nie było. Parter niewiele się zmienił przez te kilka minut, jedynie przesiadywało tu kilka ptaków z tamtego pokoju.
Właściciel
Kiedy wyszłaś na ulice było już niemal jasno, a na ulicy pojawiali się pierwsi zaspani mieszkańcy. Kolejny dzień w tym wspaniałym miejscu.
Poszukał innych pomieszczeń na parterze. Jeśli nie znalazł, to jego ostatnią nadzieją była piwnica.
Konto usunięte
Poszła do motelu. Przydałoby się zjeść śniadanie i wziąć prysznic
Właściciel
Kuba
Na parterze nie było niczego ciekawego, a drzwi do piwnicy były w o wiele lepszym stanie niż reszta. A na dodatek były zamknięte.
Kotalke
Pobyt w Limbo niczego cię nie nauczył? Zmiana Tematu!
Właściciel
Wyszedł na ulice. Wczesny ranek to słaba godzina dla ludzi z depresją, ale innej nie masz.
Udał się do motelu Bishopów. Może tam mają jakieś żarcie?
Właściciel
Kiedyś się tam udasz. Zmiana Tematu!
Spróbował klasycznego wyważenia, tudzież poszukał kluczyka. Jeśli wszystko to zawiodło, to odsunął się i strzelił w kłódkę, lub zamek, z rewolweru.
Właściciel
//Kurde Kuba, przestań robić te ciągi przyczynowo-skutkowe bo mnie zaraz coś trafi. Jeśli z drzwiami nic nie było to odjechał, a jeśli nie miał paliwa to zatankował, a jeśli nie zatankował to nachlał się wódki i naszczał do baku, a jeśli nie miał wódki.... Kurde bele!
Szukał kluczyka.
//Moim zdaniem to tylko skraca czas i ułatwia robotę GM'owi, ale co ja tam wiem.//
Moderatorka
//to jest denerwujące
Lepiej wiedzieć co robisz niż znać listę "co bym zrobił jak bym mógł"
Właściciel
Niestety takowego nigdzie nie było, pewnie właściciel, kimkolwiek był, zabrał go ze sobą.
//Nie skraca, tylko psuje cały charakter historii i sprawia że twoja postać wygląda jakby twoja postać była upośledzona.
No to pozostał jego ruski klucz uniwersalny, czyli rewolwer. Odsunął się, dokładnie wymierzył i dał ognia w kłódkę, zamek czy coś innego, co blokowało mu drogę.
Właściciel
Zamek, bo to blokowało drzwi, uległ razem z kawałkiem drewna do którego był przyczepiony.
Tak więc ponownie spróbował otworzyć owe drzwi.
Właściciel
Teraz kiedy z zamka została tylko osmalona dziura, drzwi spełniały role bardziej drewnianej zasłonki, niż faktycznej ochrony.
Właściciel
Na ulicy przechadzało się już kilka znajomych twarzy, był w końcu piątkowy ranek, więc czuć było lekkie pozytywne wibracje w powietrzu.
No to w końcu pozbył się ich i wszedł do środka. Uprzednio spróbował znaleźć kontakt i zapalić światło.
Ash wyszła na ulicę, pośpiesznym krokiem udała się w kierunku swojego miejsca pracy.
Właściciel
Mian
Dryń, Dryń! Zmiana Tematu!
Kuba
W porę się opamiętałeś. Cała piwnica była zalana wodą do połowy łydki, a część z kabli dryfowała swobodnie w wodzie. Lepiej uważać z elektrycznością.
Zaklął siarczyście w języku swych europejskich przodków i wyszedł. Schował broń, wziął kask i torbę i ponownie udał się do swego pojazdu. Bagaż położył tam, gdzie wcześniej, założył kask na głowę i odjechał, odjechał w poszukiwaniu jakiegoś lokum, bo u kumpli nie miał jak zabawić. No i musiał sprawdzić, co się z nimi stało, ale na razie jakieś mieszkanie było priorytetem. Tak więc udał się do najbliższego hotelu lub motelu.
Właściciel
Kuba
Miałeś do wyboru tańszy i mniejszy motel w centrum, lub jakieś porządne lokum na obrzeżach, które mijałeś podczas wjazdu do miasta.
FD
Śmieci wyrzucone, przedmioty wyekwipowane. Ty i twój Dodge możecie ruszać gdzie tylko chcecie.
Głód chyba był na obecną chwilę najważniejszy, więc wypadało go jakoś zaspokoić. Wcisnął czujnik od zamykania drzwi, by je otworzyć, a następnie ruszył do samochodu, by otworzyć sobie drzwi i wejść do środka. Odpalił samochód i zapiął pasy, a następnie pojechał pod sklep Andersona.
Właściciel
To przejście było chyba zbędne. Zmiana Tematu!
Może i miał sporo gotówki, ale nie chciał jej wydać zbyt szybko, więc wybrał się do motelu.
Właściciel
I po co ja pisałem ten motel... Zmiana Tematu!
Właściciel
Teraz musiałeś kierować się zgodnie z radiowymi wskazówkami. Czy jeszcze je pamiętałeś, a jeśli tak, to odpowiednio je zinterpretowałeś?
Według tego co wspólnie ustalili miał się udać od serca pomnika czyli w lewo. Tylko jak daleko w lewo? Może aż do źródła dźwięku albo gdzieś indziej. Przekona się o tym później tymczasem ruszył do pomnika.
Właściciel
Vasira wciąż stał tam dumnie, spoglądając w stronę swojego jeziora. Serce było z lewej, a od lewej był las.
Teraz zostało iść w las. Ale jeszcze przed tym Przyjrzał się pomnikowi. Zrobił to w nocy ale mrok lubi ukrywać szczegóły, więc może czegoś nie dostrzegł.
Właściciel
Jedyne co ci umknęło to to, że ten pomnik był niesamowicie szczegółowy. Tym bardziej że to pomnik metalowy, w dodatku bardzo stary.
Ktoś się postarał. Ruszył w lewo
Właściciel
Na lewo od pomnika, był kierunek przeciwny do tego w którym powinieneś iść.
Naprawił swoją drobną pomyłkę i zawrócił. Teraz już szedł właściwie.
Właściciel
Ano szedł. Musiałeś przejść między kilkoma posesjami, ale trafiłeś na skraj nieuniknionego. Wielkiego lasu.
Stanął na jego skraju. Tak więc czas ruszyć w las.
Właściciel
Więc ruszył. Zmiana Tematu!
Moderatorka
Kotalke_
Lilly nie spotkała wbrew swej woli żadnego przechodnia, a czekanie na takowego prawdopodobnie nie miało sensu. Miała światły umysł, na pewno mogła coś wykombinować bez pomocy kogoś innego.
Konto usunięte
W takim razie chyba nie zostało jej nic innego niż udanie się w bliżej nieokreślonym kierunku, szukając jakiegoś mieszkańca. Tym razem poszła w przeciwną stronę, niż do baru.
Właściciel
Znalazłaś kilka osób, ale wątpię by miały ochotę na pogaduszki. Większość wyglądała jakby była w drodze do pracy, albo szkoły.