Właściciel
No i tak w sumie czas mijał, a ty słuchałeś słów wykładowcy. Wreszcie nastał koniec, a ty już mogłeś iść tak samo jak reszta poszerzając nieco swoją wiedzę na temat druidyzmu.
Podszedł do nauczyciela i zapytał się o tego jelenia.
Właściciel
//Używanie mowy nie boli.//
//Każdy jest jakoś przeraźliwiony na to... //
Poszedł i zapytał się
-Przepraszam, czy w okolicy występują takie jelenie?
Właściciel
-Ja tego jelenia nie znalazłem, tylko on mnie.- Odpowiedział iście filozoficznie na twoje pytanie.
-Ale w tych okolicach, tak?
Właściciel
-Jaki byłby ze mnie druid, gdybym pozwolił każdemu odnaleźć tak piękne zwierzę?
-Ehh. Nic nie zdziałam. Mam jeszcze jedno pytanie. Jak ciężko idzie kontrolowanie sokoła? Czy jak mi się nie uda, grozi mu coś wtedy? Oraz czy, no nie wiem, nie obrazi się na mnie?
Właściciel
-Skoro elf nie będący druidem to potrafi, to jaki problem może mieć nowicjusz?
-W tym, że elf będący nowicjuszem, będzie mógł kiedyś kontrolować umysł, czyli sokół będzie działać wbrew woli. Czy on będzie o tym wiedział?
Właściciel
-Zwykły robi to samo, tylko bez magii. Nie widziałem, by potem sokół chciał przegryźć mu tętnicę w szyi.
-Dziękuję za rozmowę - Powiedział ruszając w stronę budynku gildii. Sprawdził kiedy będzie następny, interesujący go wykład.
Właściciel
Zależy tylko o czym wykład miałby go interesować. Druidyzmu już dzisiaj nie będzie.
Właściciel
Wykład był dopiero po południu, a do tego zostało jeszcze sporo czasu.
//W tej gildii w stołówce są kucharze?
Właściciel
//Ktoś chyba musi robić te posiłki.//
//Chodzi mi bardziej o to, czy jest z nimi jakiś łatwy kontakt, bo mogą robić szwedzki stół, albo same nakładać. //
Właściciel
//Przygotowują bufet przed porą na posiłek, a następnie wracają do innych czynności.//
//Ale można z nimi porozmawiać?
Właściciel
//Już sam nad tym główkuj.//
Poszedł zobaczyć co jest do wyboru w stołówce, jeżeli w ogóle coś jest.
Właściciel
Na obecną chwilę nie było nic, bo tak jakby byłeś jedyną osobą na stołówce.
Poszedł więc do swojego pokoju, studiować arkany.
Właściciel
Było to dalekie od jakiegoś dobrego sposobu zważywszy na to, że lepsza jest nauka z kimś innym, ale jakoś przynajmniej ci ten czas mijał.
Regularnie patrzył przez okno i wypatrywał popołudnia. Jeżeli już było, to poszedł zobaczyć, gdzie będzie wykład.
Właściciel
Zarówno jak druidyzm, lekcje magii natury są prowadzone na zewnątrz.
Właściciel
Dobrze, bo już zaczynał się powoli wykład, obecnie poza tobą były tu w sumie same kobiety, ale to w końcu one najbardziej są zainteresowane magią natury. Tak samo mieliście tutaj wykładowczynię, elfią kobietę o blond włosach ubraną zasadniczo w ubiór z liści.
Dziwnie się czuł sam wśród kobiet z dwóch powodów.
Pierwszy, nie przyzwyczaił się do ich obecności (w takiej liczbie)
Drugi, nie czuł się tak męsko, wiedząc, że jako jedyny facet fascynuje się tą magią.
Właściciel
To teraz doszedł jeszcze do tego trzeci powód, bo każda patrzyła na ciebie niezbyt przychylnym wzrokiem, najwidoczniej wiedziały, żeś mięsożerca.
Skąd mogą wiedzieć? Tak poza tym, to raczej magowie natury powinni jeść tylko mięso. Przecież jedząc rośliny, zjadają coś z czego tworzą.
Właściciel
No właśnie, tworzą. W dodatku najpewniej widziały cię na stołówce, a chyba każdy tam musi chodzić, by móc coś zjeść.
Właściciel
Wykład był przede wszystkim wysoce nieciekawy, no chyba, że interesowały cię takie rzeczy jak rośnięcie roślin, pory roku i ich wpływ na rośliny oraz czym należy je nawozić, magia natury była bardziej dla ogrodnika, niż dla wojownika.
Ogrodnikiem mógł zostać. Jakoś nie ciągnie go do walk jak narazie. Zdaje sobie sprawę, że jest jeszcze słaby. Po wykładzie podszedł do nauczycielki i się zapytał. Pytanie to może wydawać się głupie, ale on naprawdę mało wie o magii natury.
-Przepraszam, czy jak mag natury będzie miał swój ogródek, to dbanie o niego, może jakoś... No nie wiem, stworzyć jakąś więź, bądź jakoś polepszyć magię?
Właściciel
-Nie jesteś przecież złączony nerwowo z rośliną, więc nie rozumiem tej części o więzi... A zaś praktyka zawsze pomaga polepszyć swoje umiejętności, ale przeważnie taka bez zaplecza inteligencji to najpewniej uczynisz więcej szkód, niż pożytku.
-Chodzi mi bardziej o więź taką duchową. Tak poza tym, to zauważyłem, że magowie natury nie jedzą mięsa, tylko rośliny. Czy to nie jest trochę dziwne? Jeść coś czym się czaruje.
Właściciel
-Roślina jest żyjąca, ale ciężko stwierdzić czy ma duszę i kierują nią uczucia takimi jak u każdego z nas. I nie, nie jest to dziwne, a wręcz wskazane, jedzenie mięsa jest uzależnione od mordowania niewinnych zwierząt.
-To prędzej druidzi powinni nie jeść mięsa. Dziękuję za rozmowę. - Zaczął się oddalać i spróbował wypatrzeć Eagle'a.
Właściciel
Ta nawet tego nie skomentowała tylko westchnęła, a twojego zwierzątka nigdzie nie było.
Poszedł do swojego pokoju. //Ma balkon?// Jeżeli tak to wyszedł, jeżeli nie to podszedł do okna i gwizdnął głośno,tak specyficznie. Eagle był uczony, aby przylatywać na takie gwizdnięcie.
Właściciel
Niestety dawanie jeszcze każdemu małolatowi osobny balkon byłoby zbyt kosztowne, ale przynajmniej okno było i tak jak chciałeś, przyleciał na twój znak.
Oglądnął czy nic mu nie jest. Następnie, chciał aby usiadł na jego ramieniu. Poszedł na dwór ćwicząc go w śledzeniu. Zazwyczaj, wskazywał jakąś osobę, wydawał odpowiednie gwizdy, które miały oznaczać, że ma śledzić wskazaną osobę. Robił z nim tak od niedawna, więc spodziewał się, że sokół czasami nie zrozumie.
Właściciel
//Nadal nie rozumiem czemu nazwałeś sokoła Eagle, skoro to znaczy orzeł...//
Twój sokół był drapieżnikiem, więc śledzenie i polowanie było dla niego chlebem powszednim, problemem tu były tylko śledzone osoby, bo raczej żadnemu studentowi gildii nie podobało się jak leciał za nim czyiś ptak.
Próbował wpoić swojemu podopiecznemu, żeby starał się latać tak, aby ludzie nie wiedzieli o nim.
//Nie uważasz, że fajnie to brzmi? Gdzie indziej feniks nazywa się Falcon. Tak btw, czy u ciebie jest język gdzie Eagle znaczy orzeł? //
Właściciel
//Uznajmy, że jest tutaj oddzielny język mieszkańców kontynentu jak i oddzielny dla ludzi, ci drudzy posługują się jeszcze translatorami.//
Może kiedyś się tego nauczy, ale zdecydowanie nie jest to ten dzień.
Westchnął więc i po paru takich sesjach ze śledzeniem puścił go w górę. Sam ruszył zobaczyć jak tam stoi obiad.
//Masz dla mnie fabułę? //
Właściciel
//Trochę ciężko o nią w takim miejscu, jest ono wyjątkowo bezpieczne, więc nie zrzucę tutaj jakichś demonów, bandytów i innego ścierwa.//
A obiad już w sumie stoi i czeka, aż ktoś go weźmie. No czyli w sumie wy, bo już spora ilość uczniów się za to zabierała.
//Zawsze możesz dać jakąś tajemniczą sektę, jakąś mniejszość, która nie lubi elfów. Ogólnie to raczej coś tajemniczego. Ewentualnie jakaś grupa potworów robi atak, porywają paru uczniów. //
Poszedł więc zobaczyć co jest.