Właściciel
Tereny znajdujące się na północ od hamburskiej bazy wojskowej. Obszar ten podzielony jest na kilka pomniejszych wsi i ich okolic, ale jest on wystarczająco duży, aby nie zdążyć przed zmierzchem do bazy. Teraz okolice się zazwyczaj wysiedlone, ale mimo tego różne miejscowe legendy są nadal żywe...
Właściciel
Korek
Po kilku minutach dotarliście do Polnych Okolic. Jeździliście po wybojach, dlatego też przejażdżka do najprzyjemniejszych nie należała.
- Odkąd rozpoczynamy poszukiwania?
Sprawdził, gdzie jest najbliższa wieś. Wie, że tam są jakieś szanse na znalezienie zopatrzenia. I patrzy nieufnie na podłoże
-Do najbliższej wsi... I broń w gotoości panowie.
Właściciel
Korek
Na twój rozkaz odezwały się głosy zmieniania magazynków.
- Najbliższa wieś dość niedaleko. Z 1km. Będziemy tam w kilka minut - odpowiedział kierowca.
- A tak na marginesie - słyszeliście o tym, co się działo w Polnych Okolicach zaraz po otwarciu artefaktu? - odezwał się jeden ze spadochroniarzy. - Legendy rzeczywiście ożyły!
-Mów-rzucił krótko.
-Ale paimętaj, w rzucie młotem miałem najlepszy wynik w całym pułku.
Właściciel
Korek
- Ja z jednej z tych wsi pochodzę od dziecka! - powiedział. - Znam te okolice jak własną kieszeń. Cóż, byliśmy całkiem przesądni. Co rusz wymyślane były jakieś legendy do straszenia dzieci, aby nie szwendały się z kolegami, bo dorwie je po szkole Pospieszny Potwór czy coś w tym rodzaju. Najciekawsze to chyba były te Turianty, czy jak to się tam zwało. Wtedy wyrastaliśmy na ludzi. Dzięki bajce dla dzieci o Babie z Torbami i Pospiesznym Potworze biegam cholernie szybko. Mam przejść do rzeczy?
-A ja z Wiednia, ja typowy wiedeńczyk. Przechodż, jak pocisk z Tigera przez Shermana.
Właściciel
Korek
- Na takie historyjki to dorosły parska śmiechem i dziwi się, dlaczego młodzi w to wierzą. Ale szczyle to szczyle. Uwierzą we wszystko. To była taka metoda uczenia pokory młodocianych ludzi. Po tym, jak walczyłem na froncie, to cofnęli nas tutaj, więc zatrzymałem się w rodzinnej wsi aż do otwarcia artefaktu. A wtedy było bardzo źle. Dzieci zaczęły ginąć. Po prostu były i nagle znikały. W miejscach, gdzie miał się niby pojawiać Pospieszny Potwór. Potem zniknął ojciec sołtysa - Manfred, kiedy szwendał się po polu kukurydzy. Zaczęły też ginąć dzieci, które na noc nie wracały do domów. Strach był ogromny. Mam mówić dalej?
Spojrzał się po innych, ale oni powinni być przyzwyczajeni do takich opowiadań.
Właściciel
Korek
- Uznam to za ponaglenie - powiedział. - Potem nie ginął nikt z wiochy, ale zaczęli znajdować torby z nieciekawą zawartością. Z głowami. Tak ku*wa. Nie żadnymi sztucznymi, tylko prawdziwymi, koślawo odciętymi głowami, jakby ktoś to odcinał tępym nożem. Po hełmach byli to pewnie Amerykanie. Każdy z dziwnym wyrazem twarzy. Potem zaczęliśmy znajdować więcej tych wrażych trupów, że zaczęli myśleć, iż wieś obroniła się sama. Dalej nie wiem, co się działo, bo pojechałem do bazy. Wieś jest z resztą z 10km stąd. Pewnie nadal są tam jacyś żywi.
- Dotarliśmy! - odezwał się kierowca.
-Dobra, wysiadamy, grupy po dwa, trzech zostaje, by pilnować.
Właściciel
Korek
Po wyjściu z ciężarówki do waszych nozdrzy doszedł dziwny odór. Jakby krwi i stęchlizny.
- Jaki ku*wa odór. Może lepiej maski gazowe założyć?
-Maski włóż- zdejmuje hełm i zakłada.
Właściciel
Korek
Smrodu już nie było czuć. Ogólnie wieś składała się z około 7 domków i jakiegoś szybu kopalnego. Na dodatek niedaleko był jakiś mniejszy lasek.
-Jak już powiedziałem, trzech do ochrony maszyn. Po dwóch i w domy. Nie wchodzić do kopalni ani lasku beze mnie albo Vipera.
Właściciel
Korek
- Tak jest! Czekamy na sygnał.
POkazał, by ruszyć.
-"Janczar", ty ze mną.
Właściciel
Korek
Żołnierze nie mieli zamiaru pakować się do domostw. Zaczęli patrolować podwórze. Janczar stał ciągle za tobą.
-Wchodzimy do jednego domu. Trzymaj się za mną.- przyszykował Sturgewehra i poszedł do najbliższego domu.
Właściciel
Korek
Drzwi tego mieszkania były dziurawe jak sito, więc można było nawet zajrzeć tam pod ograniczonym kątem.
Węc patrzy tam i wysila swój wzrok, by czegoś tam poszukać.
Właściciel
Korek
W kącie budynku stoi jakaś skrzynia. Kątem oka zauważyłeś też trochę krwi po prawej.
Otwiera drzwi i nasłuchuje wnętrza.
Właściciel
Korek
Słyszałeś odgłosy, jakby coś żarło. Ale tak łapczywie, jakby nie jadło od wielu dni i dopiero teraz zostało dopuszczone do jedzenia.
Patrzy, co to ku*wa jest i celuje Sturgewehrem w tamtą stronę.
//Ghul czy zwykły nieumarły?
Właściciel
Korek
Najpierw trzeba otworzyć drzwi. Szpara jest tak duża, że Stg44 się zmieści, ale ze skręcaniem dużo gorzej.
Właściciel
Korek
To samo, ale jakby głośniejsze.
Patrzy, gdzie to dochodzi.
Właściciel
Korek
Z lewej części pomieszczenia.
Wysuwa strurgewehra i patrzy, co to.
Właściciel
Korek
Nie dało się, bo szpara krępowała ruchy.
//To otworzył w końcu te drzwi czy nie?
Właściciel
Korek
///No jeszcze nie///
//Pisiałem już drugi raz, że otwiera te drzwi...
Otwiera te pie**olone drzwi.
Właściciel
Korek
////Pewnie jestem ślepy.///
Drzwi były tak wytrzymałe, że po otwarciu z dużym hukiem wypadły z zawiasów. Jednak to, co żarło zignorowało to.
//Widziałeś moje potwory, co nie?
Patrzy, co to jest.
Właściciel
Korek
///Widziałem te Transformersy///
Wyglądało jak człowiek, ale tylko przez chwilę. Był obdarty ze skóry z dziwną, nieproporcjonalną czaszką, jakby coś dosłownie rozsadzało ją od środka.
////Zgnilce////
//Zwykły truposz, tak? Nope, nie , jednak nie...
Wciągnął po cichutko Stielhandgranate, odbezpiecył go, rzucił potworowi pod nogi i spehdala, gdzie nogi poniosą.
Właściciel
Korek
////Na szczęście jest tylko jeden, a z resztą aż taki trudny nie jest///
Po kilku sekundach słychać było radosną eksplozję i ściana domostwa dosłownie wybuchła. Po potworze nie ma czego szukać.
Idzie do tej skrzyni.
//Mam przeczucie, że spokojnie wystarczyłoby mu wpakować kilka kulek w plecy...
Właściciel
Korek
////No bo to prawda. Potem i tak byłyby fajerwerki///
Skrzynia trochę poplamiona krwią, ale to raczej nic.
Sprawdza, czy jest jakoś zabezpieczona.
Właściciel
Korek
Tak, zamknięta na klucz.
Rozwala ten zamek (od czego ma karabin?) i zagląda do środka.
Właściciel
Korek
Zamek udało się rozwalić. W środku była strzelba Winchester z 6 nabojami na wierzchu. W środku nie wiadomo.
Spradza, czy nie ma tam w środku jakiś naboi.
Właściciel
Korek
W środku 6 nabojów. Może się przydać, ale lepiej amunicji nie marnować.
Właściciel
Korek
Tam już nic ciekawego prócz paru zdechłych szczurów i karaluchów.