-Ruszamy... Obyśmy nie trafili na tanki...
Właściciel
Korek
- A jeżeli chodzi o te całe angielskie określenie czołgów, to wiecie, że niektóre z tych potworów noszą coś na kształt Średniowiecznych pancerzy? - chciał coś jeszcze powiedzieć, ale jego słowa zagłuszył nagły ryk silnika.
-No nie pie**ol... A poza tym nauczyłeś się tego od rusków!!!
Właściciel
Korek
- A ja już nie wiem, czy się nauczyłem tego od Sowietów czy może od swoich, którzy we Francji w 1944 walczyli. Ale z tymi pancernymi to jest problem niekiepski. Niby takie pancerne elity nazywają "Panzer Zombie". To ponad dwumetrowe su**nsyny z poprzybijaną blachą do ich ciała.
-Na wschodnim nazywaliśmy ich po prostu KW-kami dwa! Nawet Tygrysek miał kłopot.
Właściciel
Korek
- Tylko brakuje, żeby tym całym pancerniakom do łap zamiast tych pazurów CKM'y przyczepili. Już jeden taki z brakującym pancerzem krwi napsuć niekiepsko może, a co dopiero grupa. Z tego co pamiętam, to jeden z naszych rozwalił jednego za pomocą karabinu ppanc. Ur. Po trzy strzały w każdy kawałek blachy.
Spojrzał się na niego.
-Pie**olisz... Ura w Wehramchcie, a zwłaszcza w SS nikt nie widział od... 3 lat, ale dobra broń. Sam miałem w ręce. Mathildę unieruchomiła...
Właściciel
Korek
- SS to co innego niż Wehrmacht. Czasami sobie ktoś coś przetrzyma, przechowa na czarną godzinę i potem użyje.
-U nas nie było możliwości, jeśli nie byłeś od sierżanta w górę, by coś zatrzymać z łupów broni... I pomyśle, że w kwietniu '43 byłem tak najarany, by urlop wziąć na Wołyniu...
Właściciel
Korek
- A te sku*wysyny z Ukrainy to bardziej powinny zasłużyć na Cyklon B niż Żydzi.
-Ujmę to tak...-poklepał go po ramieniu-ja się z Fuhrerem nie miałem zamiariu kłócić, ani z dokrytą Mein Kampfu... Ale wy też macie coś na sumieniu... Zabieranie ziemi, zmuszanie do przyjęcia katolicyzmu, przyjęcia polskiej kultury... Czy wy się z zaborów niczego ku*wa nie nauczyliście, ani z słów PIłsudskiego? Hitler bał się tylko Piłsudskiego i jego czynów. Jakbyście postępowali zgodnie z jego naukami, to teraz byśmy leżeli na plaży Helu i się smażyli, zajadając te całe frytki...
Właściciel
Korek
- Z tą polską kulturą to raczej nie bardzo, bo Polakiem nie jestem.
-To kto ty, Białorusin?-zaśmiał się.
Właściciel
Korek
///Zapomniałem wspomnieć, że obecnie z Janczarem nie rozmawiasz, tylko ze spadochroniarzem, który już wcześniej informował w ciężarówce o tym, co się w okolicy działo///
- No Niemiec. Aryjczyk.
- Ta, to do kolejnej spalonej ziemi, która wcześniej jakąś wioską była dojedziemy w jakieś 5 minut.
//Każdemu się zdarzy.
-Jasne... A ty wiesz co zauważył mój poprzedni oddział, co na wschodnim froncie się tłukł od czerwca '41?
Właściciel
Korek
- A ja to nie wiem. Front Wschodni znałem jedynie z opisów.
-Im bardziej na wschód, tym więcej Aryjek... Blond włosy i niebieskie oczy...
Właściciel
Korek
- Sęk w tym, że i to Ara nie czyni.
-Będziemy się prać po gębach, jak to się skończy...-podniósł głowę do góry i nasłuchiwał przez kilka sekund. Po czym opuścił głowę.
-Wydawało mi się, że IŁ-a słyszę.
Właściciel
Korek
- Może i tak. Przez sam konflikt zginęło kilkadziesiąt milionów ludzi, a teraz jest jeszcze gorzej.
-Nie mogliśbyśmy siedzieć dupą na Lazurowym wybrzeżu, pić wino i dyskutować o babach, a nie zrzuzać na siebie bomby kilkutonowe?
Właściciel
Korek
- Ludzie już tak mają, że... - Nagle kierowca ostro skręcił i dosłownie wyrzuciło was na prawo. Zjechał na wyboje i zaczęło się nieciekawie - ciężarówka podskakiwała niczym człowiek podczas ataku padaczki.
Właściciel
Korek
- Nie mam panowania nad samochodem! - wykrzyczał.
Po czym Opel dość mocno zjechał na lewo i jechał w stronę przeciwną, do której wcześniej zmierzaliście.
-Wyłączaj go, kluczyk ze stacyjki, noga z gazu, cokolwiek...
-Jak się nie uda, skaczemy.
Właściciel
Korek
Po chwili samochód się zatrzymał, ale coś nie pozwalało nawet na skręcenie w inne strony. Coś najzwyczajniej nie chciało, abyście pojechali na drugą wieś.
-Dobra, sam nie wierzę, że to robię...-podszedł do silnika i się zapytał.
-Dlaczego nie mamy tam jechać?
Właściciel
Korek
Nic się nie odezwało, ale za to zerwał się dość porywisty wiatr, który poruszał powoli gałęziami drzew tworząc dość nieprzyjemną atmosferę. Do tego przedwcześnie zaczęło się ściemniać.
Właściciel
Korek
Na te słowa nie odpowiedziało mu nic, ale kierowca wyszedł ze swojego samochodu i zapytał:
- I co jest z tym silnikiem?
-Zjeżdżamy do bazy.-wsiadł do stanowiska.
-I to Blitzkriegiem.
Właściciel
Korek
- Ale wiadomo chociaż, co się dokładniej stało?
-Mam teorię, ale potrzebowałbym tablicy i kredy. Zjeżdżajmy stąd, bo na spotkanie z północnicą chęci nie posiadam.
-Taki demon od sło, a z resztą, spi***alajmy stąd, a nie głupie pytania.
Właściciel
Korek
- Jak Pan uważa - odpowiedział, wsiadając do Opla.
Wlazł na pakę i przyszykował Sturmgewehra.
Właściciel
Korek
Broń przygotowana, a samochód ruszył. Pozostaje mieć nadzieję, że żadnych niespodzianek nie spotkacie podczas odjazdu.
-Vater unser, der du bist im Himmel, geheiligt werde dein Name, dein Reich komme, dein Wille geschehe, wie im Himmel, so auf Erden...
Właściciel
Korek
Do twojej modlitwy przyłączyli się prawie wszyscy żołnierze, którzy obecnie w ciężarówce się znajdowali.
Właściciel
Korek
Podróż przebiega nawet pomyślnie.
-Dobra, to gdzie tablica...
Właściciel
Korek
- Nigdzie, bo nie zabieraliśmy. Z resztą - tablicą chciałeś z trupami walczyć?
-Nie ,ale wyjaśnić... A co jeżeli maszyny, po tej energii, potrafią myśleć, czuć i robić to, co ludzie?
Właściciel
Korek
- A ja nawet nie wiem. Nigdy czegoś takiego nawet nie zauważyłem.
-To tylko teoria, którą trzeba udowodnić.
Właściciel
Korek
- Cóż, może to kiedyś udowodnisz.
Właściciel
Korek
- Ale tak poza tym, to ta droga nieco się dłuży, nieprawdaż?