W tym lesie nadziane na pale lub gałęzie trupy to norma. Gleba spłynęła krwią wielu amerykańskich oddziałów, które do teraz leżą na przeklętej ziemi jako upiorne ozdoby. Byli pierwszymi ofiarami mrocznej siły. Mimo, iż są to jedynie obrzeża, to znaleźć można całkiem dużo nadzianych zwłok lub takich, które są porozrywane na strzępy, na wpół zjedzone czy też rozczłonkowane i porozrzucane. Na obrzeżach znajdują się zaledwie dwa bezpieczne punkty, co jest małą liczbą. Ocalałych jest tu kilkunastu. Jeżeli uda ci się któregoś spotkać, to od każdego usłyszysz, żebyś lepiej nie zapuszczał się wgłąb lasu.
Paweł położył kawałek suchara na swoim ramieniu z nadzieją, że jego myszki już nie śpią. Mieszkały one pod jego ubraniem, więc spodziewał się, że wyjdą i zjedzą.
Na szczęście nie spały. Myszy wyszły, podzieliły się tak po zwierzęcemu i zjadły razem. U was wszystko po staremu. Może przeszkadzać jedynie smród ciał i wiatr, który swoim świszczeniem przypominał okropne wycie. Niezymi "dekoracjami" były też przeciągnięte jelita przez gałęzie, ale to tutaj norma. Zauważyłeś w oddali skażonych. Około 5.
Cóż, uciec od nich można łatwo, ale nie zawsze można trzymać lęk na uwięzi. Kiedyś trzeba będzie w końcu stawić czoła przerażeniu i pokazać mroku, żeby znalazł sobie inną ciotę do straszenia, bo nie da mu się za wygraną.
Michalros
Dzięki niektórym wpierdzielaniu się na nie zapamiętałeś ich położenie na pamięć. Okazało się, że sarna wpadła we wnęki. Przynajmniej będziesz miał obiad a ze skóry możesz zrobić kołdrę czy coś. W wilczy dół wpadł jeden ze skażonych. Możesz teraz pokonać strach, jeżeli tego chcesz. Nie masz pewności, czy się nie wydostanie.
Pojedynczych nie bał się tak bardzo, unikał je kiedy mógł, ale ten mógł zwabić inne, więc wyciągnął siekierę i uderzył w ziemię przy krawędzi dołu. Miał nadzieję, że trup podejdzie.
Michalros
Podejść nie mógł, bo był przybity (badum tss!), ale uderzenie zwróciło jego uwagę. Kołek przeszył klatkę piersiową w pionie. Chciał się jakoś wciągnąć, ale na twoje szczęście ciągle się ześlizgiwał.
Wytarł siekierę o jego zwisający bark i założył ją z powrotem na plecy.
-Gnój.
Powiedział to taki cicho, że prawie bezdźwięcznie. Musiał go teraz wyciągnąć na górę by pułapka znów była sprawna. Złapał go za plecy i spróbował przerzucić na ziemię obok dołu.
Wyszedł z dołu i wytarł ręce.
-Siekiera nie jest najlepsza do oskórowania, ale powinna się nadać. Sasza, Katiusza, osłaniajcie mnie.
Podszedł do sarny, jeśli żyła to ją dobił. Zaczął skórować od nóg by skóra była jak największa.
Michalros
Sarna nie żyła. Pewnie coś ją dorwało i zabiło, ale żadnych śladów prócz lekkiego wgniecenia w czaszce. Myszy osłaniały twoje tyły. Po dłuższych chwilach udało ci się wyrwać duży kawał skóry.
-Ogarbować będzie trzeba.
Teraz wziął się za mięso, wziął nogi, wątrobę, serce oraz trochę mięsa z brzucha. Wolał więcej nie nieść. Skierował się teraz do swojej prowizorycznej kryjówki.
-Mam nadzieję, że zdążę przed ghulami, to co bym nie zjadł przydałoby się do pułapek.
Skórę przewiesił na ścianie i przygotował do dokładnego oczyszczenia. Mięso zaś schował do prowizorycznej ledwo działającej lodówki pełnej lodu i soli. Saszę i Katiuszę wpuścił na półkę gdzie były ich łóżka. Sam zaczął garbować skórę.
Michalros
Myszki poszły spać, a mięso zostało dobrze zabezpieczone. Po pewnym czasie skóra została ładnie oczyszczona. Nawet jest jej dużo. Na kołdrę czy jakiś szal czy coś wystarczy na pewno.
Akurat nie miał kołdry, więc położył skórę na łóżko. Teraz zostało mu sprawdzić czy coś zostało z owego jelenia na przynętę. Wyszedł i wolnym krokiem skierował się w jego stronę, w ręku trzymał karabin by odstraszyć potencjalnych-ludzkich wrogów.
Michalros
Skóra była cienka, ale to wystarczyło, aby bardzo nie marznąć podczas nocy. Niedaleko sarny zauważyłeś Ghula, ale ten zaraz po zauważeniu cię pobiegł w krzaki. Sarna w zasadzie nie ruszona. Dużo mięsa i przynęt będzie.
//Ej, ej, ej, to co Ci wysłałem to moja waifu! Nie pozwalaj sobie! >:V//
Zostawił jedną pułapkę na czarną godzinę. Resztę wziął ze sobą i skierował się na północ, pierwsze rozstawił wnyki. Potem potykacze, na końcu zaczął kopać wilcze doły.
////Kurde, aż szkoda, że mnie nie było! No cóż, NFSW na PW można. Wtedy się nie obrażę, bo nawet nie będę wiedział o co chodzi :V////
Michalros
Stawianie pułapek trochę ci zajęło. Nocny szum lasów przypominał nieludzkie wycie. Za każdym razem, kiedy to usłyszałeś to każdy włos jeżył ci się na ciele. Uświadomiłeś sobie, że żyje (Albo nie żyje) tu coś gorszego od żywych truposzy i zwykłych Ghuli.
Michalros
Śpią, naturalnie. Przez głowę przeszła ci kolejna złowroga myśl - żywe trupy i Ghule nie są tak silne, żeby zmiażdżyć czaszkę sarnie. Z twoich obserwacji wynika też, że niewielka część monstrów na obrzeżach jest czemuś podporządkowana i nie atakuje siebie nawzajem. Jest to dość ciekawe odkrycie. Na szczęście nic za tobą nie podążało, choć miałeś takie uczucie. Łóżko przyszykowane, zwierzaki śpią, nic się do schronu nie dostało. Można iść spać.
Michalros
Sen przyszedł łatwo. Niestety, ale koszmary też. Pawłowi śniło się, że przebywał w jakimś pomieszczeniu. No byłoby spokojnie, gdyby nie to, że za chwilę ze ścian zaczęła lać się krew. W hurtowych ilościach. Duże ilości krwi. Kiedy prawie się w niej topił, usłyszał zdeformowany śmiech. Jednak kiedy się obudził, był ranek. Był spocony niczym typowy rolnik z Podlasia.
///Ten Ruski chór na Dubtraku pasuje do tej sytuacji, nie?////
Michalros
Po godzinie udało się coś na namiastkę rosołu, ale smakiem mu daleko. Smakowało dobrze, ale zupy trochę mało. Na dwa dni powinno starczyć. No chyba, że ktoś pierwszy się do tego dobierze, a to byłoby nieco katastrofalne w skutkach.
Najpierw ten ktoś musiałby ominąć pułapki, więc tym się nie martwił, aż tak bardzo. Nalał sobie trochę i trochę nalał do małej miski dla Saszy i Katiuszy. Począł jeść.
Michalros
Może i miał rację, ale zboczył z tego, że człowiek to nie trup. Kiedy zauważy pułapkę, to albo będzie starał się je omijać albo zawróci. Na zewnątrz też było dziwnie - okolicę spowijała mleczna mgła a widoczność zmalała drastycznie.
Michalros
We mgle widać było sylwetki. Niektóre nagle znikały. To oznacza, że nadziewały się na twoje pułapki. Jednak niepokojące jest to, że sylwetki właśnie idą w kierunku twojego domu.
Odłożył miskę. Karabin przewiesił przez plecy, a w ręce wziął siekierę.
-Sasza, Katiusza, zostajecie tutaj. Jak nie wrócę, spalcie wszystko.
Wyszedł na zewnątrz i zaczął się rozglądać.
Michalros
Na zewnątrz rozległ się ciężki ryk. Podczas jego trwania zaczęła cię boleć głowa i prawie straciłeś przytomność, ale tylko na chwilę. Od strony północnej, czyli na przód od ciebie widać było na razie tylko kilka sylwetek. Kilka, bo mgła drastycznie ograniczała widoczność i można było ciąć ją nożem.
Między tagi [youtube] należy wstawić 11 znakowy identyfikator filmu na YouTube.
Identyfikator znajduje się w adresie filmu i zawsze ma 11 znaków. Skopiuj go z URLa, np. z watch?v=YgEHrca6Yj0
skopiuj YgEHrca6Yj0.