Właściciel
-Żona. Żyje sobie spokojnie w Nowym Jorku.
-A więc w Nowym Jorku są bezpieczne strefy? Nie zwiedzałem Nowego Jorku więc nie wiem o nim nic.-
Właściciel
-Są to głównie wieżowce...
-I nikt się nie bał że się zawalą?-
Właściciel
-Nowojorscy strażacy, policja i cywile wzmocnili je. Prawdopodobieństwo zawalenia zostało zminimalizowane.
-A więc jest jakaś szansa na chociaż stopniową odbudowę miasta?-
-W Detroit również nie było aż tak źle. Gdyby nie cały gang najemników z wozem pancernym.-
Właściciel
-Natknąłeś się na nich? No nieźle.
-Ale nie wyglądali jak żołnierze tylko jak jakiś gang motocyklowy. Gdyby nie ten wóz pancerny to nie byliby aż takim zagrożeniem.-
Właściciel
-Pewnie skradziony. Od wojskowych, którzy kiedyś próbowali chronić miasto.
-Prawdopodobnie. Albo kupiony od kogoś kto go znalazł pierwszy.-
Właściciel
-Albo przygarnięty, w chwili nagłej śmierci poprzedniego właściciela.
Właściciel
-Ależ oczywiście. A ty Toad co śpisz? Wstawaj do cholery!
Uniesionym głosem obudził człowieka śpiącego przy drugim CKM'ie, który jak dotychczas leżał niezauważony. Mruknął niewyraźnie jakieś przekleństwo i usiadł oparty o worki z piaskiem.
-Te CKMy i worki z piaskiem to też od ''władz'' Nowego Jorku?-
Właściciel
-Oczywiście. Wszystko w celach ochrony. Chociaż Toad woli na nich spać.
-Dziwne. Z tego co wiem worki z piaskiem nie należą do najmiększych.-
-Widze że nie przeszkadza ci na czym śpisz, Toad.-
Właściciel
Ten tylko nazwał się kalafiorem ( a przynajmniej tak to brzmiało) i odwrócił się plecami. Później było słychać chrapanie.
Właściciel
-Nie dziwie mu się, nudy na tej warcie.
-I tak jest zapewne na całym statku.-
Właściciel
-Chcemy, żeby tak było. Piraci mogą kogoś zabić. Mutanty tak bardziej.
-Czyli tylko ta warta jest taka nudna?-
Właściciel
-Najprawdopodobniej każda jest taka.
-Były ostatnio jakieś ataki piratów lub mutantów?-
Właściciel
-Nie. Możliwe, że cisza przed burzą.
-Miejmy nadzieję że nie.-
-Ci piraci to są jakoś uzbrojeni? Czy raczej chodzą z tanimi broniami w kiepskim stanie?-
-A ochrona daje jakoś rade?-
Właściciel
-Zawsze, dlatego jeszcze pływamy.
-W sumie to się nie dziwie. Grupy po 4-6 uzbrojonych osób nie może się równać z 100 uzbrojonych strażników.-
Właściciel
-Tak. Nie ma to jak większa siła ognia.
-Co możesz mi powiedzieć o innych członkach załogi? Na przykład o nim?-
Wskazuje na Toada
Właściciel
-Specjalizuje się w strzelbach.
-A ty? Jak masz w ogóle na imię?-
-W czym się specjalizujesz?-