A więc nie zaznajomiony z tematem, hm..? pomyślała, po czym po prostu wyszła. Nie dość, że zmarnowała czas to jeszcze zignorowano fakt, że chciała piwo... Nie no, świetny początek dnia! W każdym razie postanowiła poszukać jakiegoś mniej porządnego lokalu, w którym byłaby większa szansa na spotkanie kogoś... Zorientowanego w interesie.
Właściciel
Nie było to proste, ponieważ w tej dzielnicy taki lokal to rzadkość. Idąc jedną z cichszych uliczek zauważyłaś że sklep maskarski, której właścicielka czasem pozbywała się twoich "problemów", jest zamknięty a na drzwiach wisi notka policyjna wyjaśniająca likwidacje.
Skrzywiła się lekko. -Co dzisiaj jest z tymi ludźmi!?- mruknęła, po czym zaklęła szpetnie pod nosem. Informator dał się pożreć, a dziewczyna zajmująca się ciałami jej ofiar gdzieś nagle zniknęła, podczas gdy jej sklep został zlikwidowany... No świetnie! Jeszcze tego brakowało! Mogli chociaż wybrać sobie jakieś różne daty, ale nie, wszystko zwaliło jej się na głowę akurat teraz. Obeszła sklep maskarski dookoła, aby po chwili znaleźć się przed jego tylnym wejściem, które prowadziło do pracowni tamtej kobiety. Może zastanie otwarte..?
Właściciel
Szczęśliwie okazało się, że jest otwarte. Schody prowadziły do ciemnej i nieco strasznej piwnicy.
Zeszła więc schodami w dół, rozglądając się za światłem, które mogłoby rozjaśnić mroki (włącznik światła by zdecydowanie wystarczył). Była ciekawa, co może znaleźć w pracowni kobiety, która zabawianie się zwłokami uważa za najlepszą na świecie zabawę. Może jakieś skalpy, sztuczne oczy i fragmenty ciał w słoikach..? Uśmiechnęła się lekko pod nosem.
Właściciel
Pracownia wydawała się wyczyszczona, nigdzie nie było widać fragmentów zwłok ani przyrządów chirurgicznych. Może zabrali je policjanci, albo zostały starannie ukryte...
Bez słowa zaczęła przeszukiwać pomieszczenie, otwierając różne szafki, zaglądając pod stoły i blaty, do różnych skrzynek i skrzyń... W końcu coś musiało się ostać!
Właściciel
Udało ci się znaleźć nesseser z ciemnobrązowej skóry. W środku były świetnie zachowane i dobrze zadbane narzędzia chirurgiczne z bardzo znanej i szanowanej Quadralskiej firmy.
-Hmm...- mruknęła coś niewyraźnie pod nosem i wrzuciła te przedmioty do swojej torby. Kto wie, może się przydadzą..? Po chwili opuściła pracownię, nie chcąc być nakrytą w miejscu wcześniejszych zbrodni jej... Że tak to by ująć wspólniczki.
Właściciel
Na szczęście nikt nie widział jak wchodzisz i wychodzisz ze sklepu, więc nie miałaś się czego bać.
Ruszyła więc na dalszy spacer, nieco oddalając się od tych lepszych lokalów, w poszukiwaniu jakiegoś, w którym mogłaby spotkać osobę wmieszaną w interes...
Właściciel
Cytuj, zbanuj, usuń jako moderator. Zmiana Lokacji!
Szukał wskazanego mu adresu swojej ofiary.
Właściciel
Po kilku minutach błądzenia trafiłeś pod dom swojego celu.
Rozgląda się po otoczeniu.
Szukał jakiegoś punku, z którego będzie widział całą okolicę. Albo co najmniej większość.
Właściciel
Wokół nie było nic na co mogłeś się wspiąć. To było zwykłe osiedle pełne identycznych willi.
Sprawdził bramę i otoczenie willi.
Właściciel
Brama była solidna, a dookoła działki był wysoki płot.
Właściciel
Z tyłu była furtka, lecz była strzeżona przez uzbrojonego strażnika.
Właściciel
Do końca zmiany jeszcze miałaś nieco czasu, w sam raz by się odświeżyć. Po krótkiej podróży opuściłaś już las kominów.
Po pokonaniu Lasku Kortalskiego trafiłaś w znane objęcia czystej komercji.
Spacerowała dalej, wolnym krokiem powoli zbliżając się do miejsca swego zatrudnienia. Ani trochę jej się nie śpieszyło, ale też nie miała ochoty zbyt długo przebywać wśród znienawidzonej rasy ludzkiej. Jeśli naprawdę miała odpocząć, powinna zamknąć się w swoim pokoju, może trochę zdrzemnąć, skoro obsługując klientów raczej rzadko ma okazję na sen...
Właściciel
Przypomniała się jej sytuacja gdzie klient był tak kiepski, że udało ci się zasnąć. Poprawiło co to humor, a na horyzoncie widziałaś już swoje miejsce pracy.
Uśmiechnęła się lekko pod nosem na to wspomnienie, po czym przyśpieszyła odrobinkę kroku. Miała ochotę zrobić tak, jak myślała wcześniej, czyli udać się do swojego pokoju, paść na łóżko i trochę się przespać, zanim nadejdzie czas jej kolejnej zmiany...
Właściciel
Drzemka dla urody? Zmiana Lokacji
A jakież to uzbrojenie posiadał ten strażnik?
Właściciel
//Pytania poza grą piszę się w podwójnym ukośniku. Ma pistolet, 9mm
///Nie ucz ojca dzieci robić.
Ze spokojem do niego podszedł.
-Przepraszam, dobrze dotarłem? Jest to Pouvenoir 49?
Właściciel
- A co cie to obchodzi? - Rzucił chamsko.
-A to, mój drogi przyjacielu, że właściciel tegoż budynku kazał mi się z nim spotkać.
Włożył swoje dłonie do kieszeni, tym samym łapiąc w lewą dłoń nóż karambit.
///Plus dużych kieszeni.
Właściciel
- Tak to ten adres, a jak chcesz wejść to do głównej bramy. - Rzekł tym samym tonem.
///Odległość, która dzieli go ode mnie?
-Dobrze, rozumiem. Przepraszam za....
W tym czasie, kiedy mówił Joker wyjął nóż, a następnie wbił go w bok szyi strażnika.
-...to. Przepraszam właśnie za to.
Właściciel
Z gardła poleciała krew a on osunął się na ziemie.
Otworzył bramę i wciągnął do środka zwłoki.
Przeszukał je, zabrał broń i amunicję, a na koniec poszukał miejsca, gdzie może ukryć zwłoki.
Nóż oczywiście za wczas schował, oraz poprawił pistolet znajdujący się przy pasie, żeby w razie czego szybko go wyjąć. Przez cały ten czas nucił cicho melodię.
///Dokładniej Seven Nation Army.
Właściciel
Poza bronią i magazynkiem nie miał nic interesującego. W pobliżu był śmietnik, wystarczająco duży.
Zabrał je, a ciało wyrzucił i przykrył śmieciami, jeżeli były.
Właściciel
Nie było, ale obok zauważyłeś drzwi porowadzące na tył domu.
Przygotował broń truposza, powoli otwarł drzwi i sprawdził pomieszczenie.
////Niech zgadnę, w tym PBF'ie nie istnieje możliwość wymordowania całego miasta?
Właściciel
To było pomieszczenie gospodarcze, na szczęście puste.
//Nope
Poszukał miejsca, gdzie może ukryć zwłoki.
Albo zawiesić pod sufitem.
W sumie sprawdził każdy zakamarek tegoż pomieszczenia.
Właściciel
W całym pomieszczeniu były worki, słoiki i inne pojemniki na żywność.
Zaciągnął tutaj zwłoki, a następnie wyjął swoją siekierkę.
Zabrał się za krojenie ciała tak, żeby zmieściło się do worków i słoików.
Właściciel
Kilka ciosów siekierą wystarczyło był zmieścił się do jednego z worków po ziemniakach.
///Wreszcie///
A więc poszukał wejścia do prawidłowej części domu. Jeżeli nie ma jej tutaj- poszuka na dworze.
Właściciel
W kącie pomieszczenia były drzwi, najpewniej do kuchni.
Właściciel
W środku był jedynie kucharz który szatkował jakieś mięso. Był odwrócony tyłem do ciebie, a drzwi do domu były na prawo od ciebie.
Sprawdził, czym mógłby zastawić drzwi.
Kucharza załatwił bezceremonialnie. Po prostu wbił mu siekierę w głowę.