[Stare Miasto] Ulice

Avatar gulasz88
Właściciel
Jeśli miasto jest organizmem to ulice są swoistymi żyłami i tętnicami. Dzielą się one na setki różnych typów, od brudnych uliczek dzielnicy portowej, do zadbanych alei Kapitolu. To dzięki nim pijaczkowie są w stanie trafić do baru, a cenne towary mogą się dostać do portu skąd mogą ruszyć dalej w świat.

Avatar gulasz88
Właściciel
Pozostało mu osiem kliszy. Po wyjściu z mieszkania, a później z klatki powitał go, tak mu znajomy zgiełk wielkiego miasta.

Najbiliższa kawiarnia była dwie przecznice stąd. Znacznie bliżej było mu do baru i jakiegoś podejrzanego Higańskiego sklepu z ziołami.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Cóż, muszę oszczędzać energię na ten wypad. - zaśmiał się pod nosem i zamiast do kawiarni, ruszył w stronę baru.

Avatar gulasz88
Właściciel
Bar był pewien wesołych robotników korzystających z ostatnich tej krótkiej przerwy. Tłum powinien się skurczyć za jakieś trzy minuty i odciążyć zapracowaną barmankę. Ta obsługując pobliski stolik dostrzegła cię i momentalnie się uśmiechnęła. - O, Erik! Dawno cie tu nie było skarbie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Tak? Czas cholernie szybko mija, a ty nadal pędzisz jak na skrzydłach. - westchnął opierając się o pobliską ścianę i spod przymkniętych powiek obserwował barmankę.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Trzeba robić jak się chce zarobić. - Powiedziała żartobliwie. Anna, bo tak miała na imię, była średniego wzrostu i miała spektakularne jasno-brązowe kręcone włosy. Jej zielona suknia miała nieco zbyt głęboki dekolt, lecz to pewnie był celowy zabieg mający zwiększyć przychody z napiwków. - Będziesz tak stał czy zamawiasz?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Zamawiam, zamawiam, piwa potrzebuję, dobra kobieto. - zaśmiał się spoglądając na nią.

Avatar gulasz88
Właściciel
- No to siadaj i nie gadaj. - Widać że mimo tłumu była w dobrym humorze. Wzięła z półki jeden z drewnianych kufli i nalała go do pełna stawiając go przed detektywem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Znów się zaśmiał. A to wytrzymała babka... Usiadł i wypił trochę piwa, dalej patrząc na barmankę i czekając jak ludziska polezą.

Avatar gulasz88
Właściciel
Po paru minutach rozległ się fabryczny gwizdek, a bar momentalnie opustoszał. Zostało tylko paru podpitych bywalców i ochronarz.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Heh, jaka przyjemna cisza się zrobiła. - mruknął popijając sobie swe piwo.

Avatar gulasz88
Właściciel
- I dobrze, bo mnie od tych śmiechów zaczynała głowa boleć. - Powiedziała swojsko myjąc kufle.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Cóż, na jakiś czas masz się z czego cieszyć. Co u ciebie poza wesołą hałastrą?
Pił dalej, ale nie za szybko, z braku zajęcia postukując palcami w blat.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Po staremu. Odkąd Królowa wprowadziła obowiązkowy drugi fajrant interes przybrał na sile. I spławiłam tego fagasa, Normana.
Rzekła przecierając blat.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- No, to swego rodzaju gratulacje dla ciebie. U mnie kiła i mogiła, tylko arystokratka przyłazi i ryczy, że nie jest pewna, czy mąż jej nie robi rogów.

Avatar gulasz88
Właściciel
- A co to nie jest pewne? - Zaśmiała się krótko - A z resztą, jakie ty byś sprawy chciał prowadzić? Morderstwa są w większości zarezerwowane dla polcji.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Niestety, ale o ciekawszych mogę tylko pomarzyć. - mruknął, kończąc swoje piwo. - Dobra, muszę się powoli zbierać, jak chce się tam do tego cyrku dostać w porę. Do zobaczenia.
Wyszedł z baru.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Dolicze ci to do rachunku! - Rzuciła zgryźliwie. Ulica była prawie pusta, większość osób była teraz w pracy.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Może kiedyś za niego zapłacę, dziś mi się nie chce. Wraca w stronę swojego biura po aparat.

Avatar gulasz88
Właściciel
//Jeśli nie masz nic przeciwko to pominiemy te sekwencje. Przyjmijmy że byłaś już w biurze i wziełaś aparat razem ze statywem i kliszami.

Po wyjściu z biura okolica była taka sama jak pięć minut temu. Kolejny spokojny dzień w starym mieście.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
//Tak myślałam, że zrobisz, nie ma co przedłużać. Załóżmy, że statyw miał w pokrowcu, bo głupio chyba będzie wyglądał taszcząc go w rękach.

Spojrzał jeszcze raz na zapisany adres, rozejrzał za jakimś pobliskim zegarem, po czym spokojnie szedł w stronę wskazanego miejsca.

Avatar gulasz88
Właściciel
Zegar na jednej z witryn sklepowych wskazywał szóstą po południu. Droga była o tej porze przyjemnie cicha.

Bye, bye Zmina Lokacji!

Avatar gulasz88
Właściciel
Westchnął cicho. W końcu kiedyś musiało się cos takiego stać. Szedł spokojnie nie dając po sobie poznać swojego zdenerwowania. Nie mogę wracać do "domu".. Na pewno wiedzą gdzie mieszkałem.. Jego myśli pracowały ciężko. Ruszył w przeciwną stronę. Może Stare Miasto będzie bezpieczne..? Spojrzał na niebo.

Ulice były spokojne. Część ludzi właśnie wracała z pracy, lub piła w barze z kumplami. Oo drodze mijałeś parę takich barów i jeszcze otwartych sklepów.

Avatar Creepy_Family
Chris uśmiechnął się lekko i skręcił do jednego z baru. Wiedział, że nie może się przesadnie upić w końcu był poszukiwany. Ta właścicielka.. Mam nadzieję, że się nie wygada inaczej będę miał kolejną ofiarę.. Westchnął rozglądając się dookoła i wchodząc do najbliższego baru.

Avatar gulasz88
Właściciel
Bar był niemalże pusty a piękna barmanka o kręconych włosach czyściła kufel. Na twój widok uśmiechnęła się. - Cześć skarbie, na co masz ochotę?

Avatar Creepy_Family
Czarnowłosy uśmiechnął się lekko i usiadł patrząc na kobietę.
-Poproszę jakiegoś drinka.. Tylko żeby nie był zbyt mocny..-położył torbę blisko swoich nóg. Oparł łokcie o blat.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Nareście przystojniak który nie chcę się zachlać. - Powiedziała rzucając kokietującym uśmiechem i znikając za ladą. W międzyczasie obok ciebie usiadł ten sam mężczyzna który dał ci zlecenie i ponurym tonem głosu powiedział.
- Zje#ałeś to młody.

Avatar Creepy_Family
Skrzywił się lekko.
-Wiem.. Emocje wzięły górę..-westchnął.-Przypominał mi kogoś z przeszłości.. Po prostu nie opanowałem emocji.. Chyba każdemu mogło się zdarzyć..-odwrócił wzrok od mężczyzny.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Każdemu może się zdarzyć, ale nie płatnemu ,ku#wa, mordercy! Teraz nie dość że jesteś spalony to jeszcze policja właśnie zamyka Kselash, która pozbywała się dla nas trupów w swojej piwnicy. Nie licz że nie zapłacę ci za tak spie#dolone zlecenie. - Mruknął cicho - Nie trzeba było oszczędzać na młodzikach.

Avatar Creepy_Family
-I tak nie oczekiwałem zapłaty..-mruknął od niechcenia.-Mówisz o tej maskarce? Yhh.. Pomogę jej w razie czego.. Chociaż nie wyglądała na osobę, która da się tak łatwo zabrać..-mruknął stukając w blat.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Jak chcesz zaruchać to spróbuj kogoś kto cię nie potnie na strzępy po wszystkim. Na przykład tą barmankę. - Odetchnął głęboko. - Dobra śmieciu, jeśli nie chcesz podnosić mydła w Rochenoir to wysłuchasz mnie teraz ku#ewsko uważnie. Za równo dwie godziny udasz się do "Haku Pirata" i poprosisz o Półtoraoką Jenny a gdy ona zapyta cię jak cię zadowolić ty poprosisz na "narkoleptycznego piekarza". A gdy ona zapyta ile dać mąki ty powiesz że na osiem chlebów i ćwierć precla. Potem wszystko popłynie własnym torem. - Gdy skończył mówić z zaplecza wyszła barmanka.
- Wybacz skarbie że to tyle trwało, ale biały rum się skończył. - powiedziała kładąc drinka przed tobą.

Avatar Creepy_Family
Chris skrzywił się. Po chwili, gdy napił się alkoholu, rozluźnił się i uśmiechnął szeroko.
-Rozumiem, że nie mam wyjścia? Niech będzie..-zaśmiał się cicho.-Postawić ci coś?-spojrzał na mężczyznę uśmiechając się.

Avatar gulasz88
Właściciel
Gdy to mówiłeś jego już nie było. Widząc to barmanka skomentowała. - Co wystawili cię? - Zachichotała uroczo.

Avatar Creepy_Family
Chłopak uśmiechnął się szeroko.
-Można tak powiedzieć, moja pani..-dopił trunek i zatrząsł się lekko. Wyciągnął kilka monet i podał kobiecie uśmiechając się do niej nonszalancko.-Nie trzeba reszty..-chwycił swoją torbę, którą z powrotem przewiesił przez ramię. Obrócił się w stronę wyjścia.-Do zobaczenia!-wyszczerzył się i wyszedł z baru. Dwie godziny.. Westchnął w myślach. Co, by się stało gdybym wrócił do tej dziewczyny? Na pewno jest tam policja.. Skrzywił się lekko idąc przed siebie.

Avatar gulasz88
Właściciel
Ulica nie zmieniła się wiele od chwili gdy wszedłeś do baru. Wciąż było cicho u przyjemnie.

Avatar Creepy_Family
Pasowałoby się rozglądnąć za tym całym "Hakiem Pirata" Skrzywił się na tą myśl i ruszył przed siebie poprawiając torbę. Starał się jak najmniej rzucać w oczy. Niedługo plotka o tym morderstwie dojdzie i tutaj. Musiał uważać, w końcu potem chciał pomóc tej maskarce. Chociaż pewnie sama sobie poradzi..

Avatar gulasz88
Właściciel
"Hak pirata" był dobrze znanym zamtuzem w dzielnicy portowej, Nie raz słyszałeś pod oknem pijaczków którzy stamtąd wracali.

Avatar Creepy_Family
Mężczyzna westchnął i oparł się o ścianę. Dwie godziny.. Co, by tu porobić..? Rozejrzał się wokoło. Nie miał zamiaru stać bez ruchu, więc ruszył tam gdzie go nogi prowadzą.

Avatar gulasz88
Właściciel
Mijałeś po drodzę różne budynki: bary, biura detektywistyczne, dziesiątki sklepów i wszelkie inne biznesy. Gdy tak szłeś zauważyłeś idący w twoją stronę patrol policji. Jeszcze cię nie zauważyli zajęci rozmową.

Avatar Creepy_Family
Chris syknął coś przez zaciśnięte zęby. Nie został zauważony więc błyskawicznie schował się w ciemnym zaułku. Przygryzł mocno wargę i przestał dopiero gdy poczuł metaliczny smak krwi. No świetnie.. Moje cudowne szczęście.. Znieruchomiał widząc przechodzącą policję. W myślach modlił się, by żaden nie spojrzał w jego stronę. Był ubrany na czarno a w zaułku było ciemno więc nie powinien się niczego obawiać, ale wolał nie cieszyć się z tego powodu.

Avatar gulasz88
Właściciel
Przeszli obok zaułka nie zwracjąc nawet na niego uwagi zbyt pochłonięci rozmową o besti którą jeden z nich niedawno spotkał.

Avatar Creepy_Family
Chris przeczekał jeszcze chwilę aż znikną na zakręcie i wyszedł z zaułka. Westchnął cicho z widoczną ulgą. Rozejrzał się , by sprawdzić czy coś jeszcze stoi mu na przeszkodzie.

Avatar gulasz88
Właściciel
W okolicy nie było widać już żadnych potencjalnie niebezpiecznych osób. Za to spostrzegłeś że z budynku który stanowił część ciemnej uliczki wydobywa się muzyka...

Avatar Creepy_Family
Obrócił się i z dziecięcą ciekawością ruszył za muzyką choć w duchu karcił za to samego siebie.

Avatar gulasz88
Właściciel
Budynek z którego dobiegała muzyka okazał się... kabaretem. Na scenie tańczyły piękne kobiety w bardzo skąpych strojach, a część z nich zabawiała klientów w lożach prywatnych. Całość dopełniał na żywo grający zespół

- Dziesięć dolców młody. - Powiedział kasjer w wysokim czerwonym kapeluszu.

Avatar Creepy_Family
Chris uśmiechnął się lekko.
-Niee.. Ja raczej podziękuje..-przeczesał włosy ręką i wrócił. Ponownie rozejrzał się uważnie i ruszył spokojnym chodem. Poprawił torbę, która zsunęła mu się z ramienia.

Avatar gulasz88
Właściciel
Ledwie wyszłeś a już zauważyłeś przyjeżdzający wóz więzienny. Nagle kabaret, nie burdel, stał się bardzo dobrym pomysłem...

Avatar Creepy_Family
Wóz więzienny..? Westchnął i wszedł spokojnie do uliczki.

//Czyli Chris ma teraz iść do kabaretu..?

Avatar gulasz88
Właściciel
//Lepsze to niż szwędanie się po mieście bez celu.

Wóz przejechał, na szczęście pusty. Woźnica ani żaden ze strażników cię nie zauważył.

Avatar Creepy_Family
Czarnowłosy ruszył do kabaretu. Podał pieniądze kasjerowi i wszedł do pomieszczenia. Rozejrzał się i westchnął ściskając ramiączko torby.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar gulasz88
Właściciel: gulasz88
Grupa posiada 5452 postów, 54 tematów i 12 członków

Opcje grupy Introis [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Introis [PBF]