Kreeou

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Wyobraź sobie, że mój ojciec czytał w myślach i dawał mi w mordę za każde zboczeństwo jakie mi przyszł do głowy. Byłam nazywana "Dziewczynką z woalką" bo praktycznie nigdy przy innych nie mogłam odsłonić twarzy. Wszystko pod linijkę, spanie, sranie, mowa i myśli. Pranie mózgu. - wzdrygnęła się Kama. - Pewnie stary by mnie znalazł, gdyby jeszcze mu się chciało.

Avatar gulasz88
- Współczuje. - Odpowiedział. - Ja też nie miałem łatwego dzieciństwa, ale przynajmniej nikt mi nie grzebał w jaźni.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- W tych czasach przestaje mieć sens mówienie "bo ja miałam trudne dzieciństwo". Teraz cud, gdy jest miłe i przyjemne. Może to kwestia Krainy, ale tu to chyba każdy ma problemy z psychiką, z przeszłością i z innymi bajerami. - mruknęła Kama, po czym zamilkła na dobre parę minut.
- Zbierajcie się w dalszą drogę, a nie ryczycie nad losem. - parsknęła Caer.

Avatar gulasz88
- Dobry pomysł. - Rzucił po czym dokończył kanapkę i w trakcie przeżuwania wyjął swoje karty i zaczął je przeglądać.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Miał ich już całkiem sporo, bo dwadzieścia osiem, czyli w sumie był za połową. Najwięcej posiadał karo, najmniej zaś trefl. Kama skończyła jeść i wycierała się serwetką.

Avatar gulasz88
- Co sądzicie? - Pokazał im kolekcje swoich kart. - Gdzie szukać teraz? -

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Jak na mój gust najlepiej będzie teraz ci pojechać do Królestwa, może ci się trafi więcej kart albo coś. Z sługusami Trefl bywa różnie. - westchnęła Caer.

Avatar gulasz88
- No cóż, wszystko na to wskazuje. -Odpowiedział krótko. - Kiedy jedzie najbliższy wóz do Trefl?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Wóz to nie autobus. - parsknęła Kama.
Caer spojrzała na Kamę z nadzieją. W kilka chwil zaczęły ze sobą gestykulować i szeptać. Lawrence zdołał coś dosłyszeć, że Caer nie chce rozszerzać kółka adoracji bezpośredniej czy inną bzdurę. Koniec końców Kama machnęła na to ręką.
- No niech będzie, mogę tam pojechać, odwiedzę ciotkę czy coś w ten deseń.

Avatar gulasz88
- Jeśli nie chcecie nie musicie ze mną jechać. - Odpowiedział. - Nikogo nie zmuszam. -

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- I miałabym pozwolić, żeby cię mi Temeria poderwała? Co to to nie, tej szuji nie dam ciebie. - zarechotała Kama.

Avatar gulasz88
- No to w takim razie jedźmy! - Odpowiedział radośnie. - W końcu kiedyś trzeba zebrać te karty.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Powodzenia. - zaśmiała się Caer, gdy Kama jeszcze walczyła z rozwiązanymi butami. Następnie jeszcze raz się przytuliły i rozeszły w swoje strony - Kama do wozu, elfka do domu. Caer jeszcze pocałowała Lawrenca na pożegnanie.

Avatar gulasz88
Odwzajemnił pocałunek po czym wsiadł na kozioł wozu razem z wampirką.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Dziewczyna popędziła konie i pojechali, tym razem na południe, mijając znak, że w tamtą stronę jest Ervell.

Zmiana tematu

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku