Kreeou

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Różnica. Żaden z alkoholi nie jest z importu, wszystkie są miejscowe, browar Kaer Lara, Bleidd, Konwalia, Mater, Pferd.... każdy alkohol jest lokalny. Poza tym czymś.

Avatar gulasz88
- I co, opłaca się? - Zapytał się obracając ciecz w szklance. - Nie mam porównania.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Nie mam pojęcia. Nie znam alko, ani źródła importu. Kraina jest samowystarczalna. Nieważne, pijmy! - śmiech Karmilli znów zdawał mu się znajomy.

Avatar gulasz88
Wypił całość i odłożył kieliszek mocnym ruchem na blat. Nie pytał skąd zna Karmille, bo wiedział że może się za to obrazić.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Polej lyrnu, Cedric. - czknęła Karmilla.
- Nie pochorujesz się?
- Jak ostatnio golnęłam trzy szklanki, przespałam się z blau arse.
- Mów po ludzku, nie znam wampirzego.
- Nieważne. Jak się upiję, to tylko ty albo... - tu przelotem spojrzała na Lawrenca. - Okej?

Avatar gulasz88
- Czuje się zagrożony. - Powiedział rozbawiony. - Ale polejcie ten legendarny lyrn, bo między innymi dla niego tu przyszedłem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- A pijże, tylko nie pożałuj tego, z kim się obudzisz rano, kochasiu. - czknęła Karmilla. - Nuuu~
Elf rozlał alkohol, tym razem ciemniejszy.

Avatar gulasz88
- Z tego co widzę to nie muszę się o to martwić. - Powiedział z uśmieszkiem i po powąchaniu, wypił na raz kieliszek ciemnego alkoholu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Tym razem alkohol pachniał niezbyt przyjemnie, może nawet krwiście. Był wyjątkowo mocny, w gardle palił jak ogień. Karmilla klasnęła w dłonie, a Lawrence minimalnie się zachowiał.
- Dajesz dalej!~ - zarechotał elf i znów rozlewał, nieco chwiejnie.

Avatar gulasz88
- O cholercia. - Przetarł czoło i odchrząknął. - Zwracam honor, to nie jest jednak byle co. - Po tych słowach, już nieco ostrożniej, zabrał się z drugą kolejkę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Zagrzało nieco słabiej, lekko zamroczyło. Karmilla zrobiła piruet, a z jej ramion spadł płaszcz. Dziewczyna śmiała się do rozpuku. Była to Kama. Przytuliła Lawrence i musnęła ustami jego policzek. Caer westchnęła, popiła sobie znów i wykręciła nadgarstki Kamy, też się śmiejąc. Stały tak, że Lawrence w sumie nie miał dokąd iść.

Avatar gulasz88
- Tak coś czułem że cię kojarzę, Kama. - Powiedział już niespecjalnie trzeźwy do dziewczyny. - Tylko czemu się ukrywałaś przede mną?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Ten... mam alergię na pyłki. - rzuciła, odwracając wzrok. - No i szpieguję i w ogóle jestem tu incognito. Nie to co Caer, ta to ma tylko chcicę. - odrzekła, wymijając cios elfki.

Avatar gulasz88
- I co, nie ufałaś mi? Nawet nie wiedziałbym komu cię wydać ty Bondzico jedna. - Powiedział całkowicie rozluźniony po alkoholu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Zazdrość. - odrzekła krótko i znów zaczęła pić. - Co się przejmujemy problemami, na dodatek nie swoimi?
- Ty to głupia jesteś, plotek nie słuchasz? Lawrence woli elfki~ - odparowała Caer.

Avatar gulasz88
- O nie, nie. - Zaprotestował. - Ja kocham wszystkie kobiety w tym samym stopniu. Nie ważne czy to elf, wampir, człowiek czy inna nie znana mi jeszcze rasa z Krainy.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- No, to ja rozumiem... - Kama pocałowała nagle Lawrenca. Jej usta mimo alkoholu zdawały się tak słodkie. Caer złapała go za rękę i pociągnęła ich oboje w stronę wyjścia.
- W moim mieszkaniu będzie na pewno przytulniej...

Avatar gulasz88
- W to nie wątpie... - Ruszył za nią, choć dzięki mocy alkoholu to nie on miał zaszczyt kierować własnym ciałem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Szybko całą trójką dotarli do mieszkanka. Na ścianie wisiało kilka zdjęć, ale żadne z nich nie zwróciło na nie uwagi. Trzask drzwi nikogo nie otrzeźwił.

//Patataj?

Avatar gulasz88
- Więc drogie panie... - Pocałował obie w usta.

// Dobranoc :3

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Po wszystkim, gdy całą trójką spali, w swym śnie Lawrence był w sporym pomieszczeniu. Rozpoznał w nim hol biblioteki Rafaela. Przed lustrem stała Shani, w pięknej sukience, którą raz po raz poprawiała jej Zella. Lawrence w sumie nie czuł zmęczenia, które zwykle wtedy doświadczał. Tymczasem przez okno wleciał nietoperz i zmienił się w Kamę.
- Skończyłam misję. - rzuciła do Zelli. - Odpuść go sobie. - głos Kamy był trochę zachwiany, może od alkoholu.

Avatar gulasz88
Czuł że to sen, więc po po prostu stanął z boku i zaczął dokładnie analizować historię.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- A co to znaczy? Niby czemu mam go odpuścić?
- Proste. To nie jest typ dla ciebie, przespał się z dwoma laskami naraz.
Shani spojrzała na Kamę.
- A o kim mowa i czemu latasz po dworze po pijanemu?
- O Lawrenca. Śledztwo zakończone, a twój pierwszy adorator wciąż jest wolny. Daj sobie spokój z Jokerem.
- No niech będzie. - wzruszyła ramionami Zella. - Jak chcesz to się z nim prześpij, jestem zajęta.

Avatar gulasz88
Czyli śledziła mnie na zlecenie Zelli tak? Prychnął, ale po części nawet rozumiał zachowanie dziewczyny.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- A wyglądasz Kama, jakbyś już to zrobiła. - mruknął Rafael. - Dosłownie tak, jak wyglądałaś. Więc?
- Ja i Caer. Było fajnie. - parsknęła Kama.
- Caer? To wszystko tłumaczy... wracaj do niego, nawet nie chcę słuchać.

Avatar gulasz88
Pokręcił głową. Zastanawiał się czy dowie się jeszcze czegoś ciekawego z rozmowy dziewczyn.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Ona to rozumiem, ale ty? - rzuciła Shani. - Co jest z wami nie tak? Jeden facet z całą ekipą musi się przespać? Z siostrami? Fora ze dwora, zboczeńce.
Niestety sen się rozmył. Lawrence obudził się objęty przez dziewczyny, które sobie rozmawiały.

Avatar gulasz88
Siostrami? Pomyślał. Póki co jeszcze nie wstawał, zainteresowany dyskusją dziewczyn.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Czemu masz siniaka na ręce?
- Przeleciałam się do Farii i uderzyłam ramieniem i drzewo. Spotkałam twoją siostrzyczkę, Zellę.
- A co ona tam robiła?
- Latała za Lawrencem, ot co. Uwierzysz, że ta cnotka się z nim też przespała?
- Nieee, w życiu!

Avatar gulasz88
- A jednak. - Powiedział powoli otwierając oczy z lekkim uśmiechem. - Podobno bardzo jej się podobało i to za każdym razem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- No pierdziele. Myślałam że z jej nastawieniem i tym że jej pierwszy ukochany był nieśmiałym prawiczkiem to na nigdy nie zacznie... Działasz seksowne cuda, Lawrence~

Avatar gulasz88
- Schlebiasz mi. - Usmiechnął się do niej szeroko. - Gdybym wiedział co mnie tu spotka, już dawno ukradłbym ten obraz.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Nie ty pierwszy to mówisz, a znając życie mówisz to któryś raz. - zaśmiała się Kama. - Fajnie było?

Avatar gulasz88
- Żartujesz? Było cudownie. - Pocałował obie dziewczyny.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Uwielbiam tak pytać ~ - zaśmiała się Kama.
- Tylko nie zaczynaj pytań w stylu która z nas była lepsza, bo to nie ma sensu. Idziemy ogarnąć jakieś śniadanie, czy jeszcze musisz odpocząć, Lawrence? ~ - zapytała lekko prowokacyjnie Caer.

Avatar gulasz88
- Z wielką chęcią coś bym przekąsił. - Powiedział uśmiechnięty.
- Odpocznę sobie po powrocie. -

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Dziewczyny ze śmiechem zaczęły rzucać do siebie swoje ubrania, nie szczędząc Lawrencowi widoków.

Avatar gulasz88
Rozkoszował się widokiem przez jakiś czas, a potem sam zaczął ubierać swoje ciuchy.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Kama zaczęła przyglądać się zdjęciom wiszącym na ścianie. Było i trochę i większość przedstawiała ją, Caer, Shani, Zellę i blondwłosą dziewczynę, której akurat Lawrence nie kojarzył.
- Chodźmy, na co macie dziś ochotę?

Avatar gulasz88
- Na coś dobrego! - Powiedział wesoło i jednocześnie wymijająco.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Seks jest dobry. Poranny, południowy, popołudniowy wieczorny i północny~ Żadnym nie pogardzę.
- Kama, a jeść nie chcesz? Albo krwi się napić. Nie samym seksem żyje... kobieta. - rzuciła Caer i wyszła z mieszkania. - Nie wiem jak wy, ale nawet gdybym miała kuchnię, to i tak.bym poszła dziś do karczmy.

Avatar gulasz88
- Tak, to dobry pomysł. W końcu nie można pieprzyć się bez przerwy. Za to można pójść do piekła i to piekła Dantego. - Odpowiedział żartobliwie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Raz wystawiali to w Farii, fajne było, ale pamięci o tym raczej nie zjem. - rzuciła Kama i też poszła w stronę karczmy.

Avatar gulasz88
Udał się w ślad za dziewczynami, mając nadzieje na coś do żarcia.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
W karczmie właśnie rozstawiono stół z mnóstwem kanapek. Kama od razu wzięła ich garść i zajęła się konsumpcją, w przeciwieństwie do Caer, która wzięła się za swoje kilka po wzięciu talerzyka i zajęciu przyzwoitego miejsca. Zawartość kanapek była różnorodna, od samych mięsnych przez mieszane po lichych wegetariańskich.

Avatar gulasz88
Chryste, znowu kanapki.
Pomyślał po czym chwycił większą kanapkę z mięsiwem i udał się do stolika przy którym rozsiadły się dziewczyny.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Jak i wcześniej, tak i teraz dziewczyny zachowywały się kompletnie różnie - Caer jadła jak jakaś hrabina, skubiąc prawie suchy chleb, a Kama z nogami na stole zajadała kanaplę która na myśl przywodziła te piętrowe kanapki, jakie zawsze jedli bohaterzy kreskówek.
- Tylko nie rozpowiadaj tego mojego pełnego imienia, okej? - mruknęła Kama.

Avatar gulasz88
- Niby czemu? Nie lubią cię tutaj? - Zapytał jedząc powoli swoją kanapkę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Nie chcę być znów kojarzona z moją rodziną, a jeśli wampirzyca ma długie i rzadkie imię, to znaczy, że jest z ważniejszej rodziny. Lubię być taka jaka jestem teraz, nie jaka musiałam być w dzieciństwie.

Avatar gulasz88
- A co ci rodzina zrobiła? Zmuszali cię do bycia smutną panną z wielkiego domu?

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właściciel: Abbei_The_Toy_Maker
Grupa posiada 13269 postów, 40 tematów i 10 członków

Opcje grupy Black Wonder...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Black Wonderland [PBF]