Kreeou

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Dziewczyna zeskoczyła z wozu i spokojnym krokiem szła wśród elfów, czasem rzucając krótkie "ceadmil". W końcu pewna elfka niemalże zawisła jej na szyi.
- Tiaa... mi też miło Cię widzieć, Caer. - rzuciła Karmilla. - Ale nie jestem tu sama.
- A, rzeczywiście. Czyżbyś przyprowadziła tu tego sławetnego Lawrenca? - zaśmiała się elfka.

Avatar gulasz88
- Może nie od razu sławetnego, ale tak, to ja. - Powiedział z nonszalanckim uśmiechem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Caer zachichotała i spojrzała na niego z zaciekawieniem.
- Miło mi cię poznać, Lawrence.
Karmilla odsunęła się, więc miał większe pole do patrzenia na uroczą, białowłosą elfkę.

Avatar gulasz88
- Mi również jest miło. Caer jeśli dobrze usłyszałem, tak?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Tak. Krótkie imię i do zapamiętania. Oznacza warownię, ale chyba lepiej brzmi Caer niż Warownia, prawda? - zaśmiała się elfka. - Chodźcie za mną, po rozbudowie łatwo wpaść tu w bagno.

Avatar gulasz88
- Z chęcią. - Udał się za białowłosą elfką.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Caer prowadziła ich ścieżkami między domami elfów, mijając wcześniej wymienionych z uśmiechem. Dotarli na polanę, gdzie starszy, może bardzo stary elf prowadził coś w stylu przedszkola. Dzieciaki uczyły się tam dosyć pilnie.

Avatar gulasz88
- Kim on jest? - Zapytał szeptem Caer.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- To Ardehel, jest w starszyźnie i uwielbia uczyć młode elfy. Poza tym jest w Talii. Całkiem nieźle mówi po waszemu.

Avatar gulasz88
- To dobrze. - Podszedł do starego elfa, starając się nie zakłócić lekcji.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Ardehel tymczasem wydał polecenie, aby każde z elfów powiedziało zdanie o swojej rodzinie. Tym razem dało się to zrozumieć. Kilkakrotnie elfki wspominały ciotkę Zellę i ciotkę Shani. Ostatni elf zawahał się i posmutniał, ale za namową nauczyciela powiedział, że Deus jest jego wujem.
- Dobrze, przerwa. Nie odchodźcie za daleko, bo wtedy Vivaldi zrobi wam kartkówkę z rachunków.
Dzieciaki rozeszły się wokół, a Ardehel spojrzał na Lawrenca.
- W jakiej sprawie?

Avatar gulasz88
- W tej co wszyscy panie Ardehel. Chciałbym prosić o pańską kartę. - Powiedział spokojnie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Iverinie, mógłbyś przynieść? Sam już nie wiem gdzie ją zostawiłem... I na przyszłość się nie wstydź pochodzenia. - poczochrał młodego elfa, po czym dał mu odbiec w dal. - Zaraz wróci, panie Lawrence.

Avatar gulasz88
- Miło. A skąd zna pan właściwie moje imię? - Zapytał lekko marszcząc czoło.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Widzi pan... a ja nie widzę. Ślepemu wyostrzają się inne zmysły. Caer jest wyjątkowo... słyszalna dla mnie. - uśmiechnął się.
- Psze pana, a jak pan myśli, co porabia mój wuj? - zapytał powracający z kartą elf.
- To, że Deus jest znany przez jakąś część okolicy, nie znaczy, że pan Lawrence go zna. Idź się pobawić z innymi, jak tyko dasz mu kartę.

Avatar gulasz88
- Deus podróżował ze mną przez jakiś czas. - Odpowiedział chłopcu. - Rozdzieliliśmy się w Farii i tyle go widziałem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Deus był zaczepistym wujkiem, ale i tak lód czasami mi się śni. - mruknął chłopak i zadrżał, po czym otrząsnął się i podał Lawrecowi kartę. Następnie poszedł w swoją stronę.
- Poczciwe dziecko, ale panicznie boi się zimna po tym, co przeżył w Colder. - mruknął Ardehel. - Miłego dnia.

Avatar gulasz88
- Mam jeszcze jedno pytanie. - Rzekł do starca. - Gdzie znajdę pozostałe karty?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Jedną ma Caer, ale wiecznie o tym zapomina. Ostatnią z tych w Kreeou ma przywódca Lasu, Akairis. Caer Cię do niego zaprowadzi.

Avatar gulasz88
- Jeszcze raz dziękuje. - Odpowiedział z lekkim ukłonem i udał się do Caer. - Podobno masz kartę. - Powiedział gdy tylko ją spotkał.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Zdrowia, zgonu, członkowską? - mruknęła Caer.
- Z Talii, zapominalsko.
- Och, dzięki Kam... Karmilla. - westchnęła elfka i wyciągnęła kartę. - Proszę.

Avatar gulasz88
- Dziękuje. - Odpowiedział zauważając zachwianie się przy wypowiedzeniu imienia koleżanki. - Zaprowadzisz mnie może do Akairisa?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Karmilla też to zauważyła i mocniej nałożyła kaptur. Odeszła bez słowa w stronę dzieciaków.
- O-okej. Przesiaduje całkiem niedaleko, chodź za mną.

Avatar gulasz88
- Nie omieszkam. - Odprowadził wzrokiem Karmillę i udał się za Caer.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Elfka doprowadziła go do elfa siedzącego na ławce na lekkim wzniesieniu. Był jeszcze starszy od Ardehela. Obserwował okolicę, z radością obserwując pracujące osoby wokół. Odezwał się do Caer, która nawiązała z nim krótką, acz treściwą rozmowę. W końcu elf dał Lawrecowi kartę.
- Akairis życzy pokoju twemu domowi i chciał żeby to tak przetłumaczyć.

Avatar gulasz88
- Dziękuje bardzo, i tego samego życze tobie. - Odpowiedział elfowi zabierając kartę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Caer rzuciła coś do elfa, po czym odeszła.
- Chcesz iść się napić, czy czymś innym się zająć..? - zapytała białowłosa, gdy zostawili elfa w tyle.

Avatar gulasz88
- Możemy się napić. - Odpowiedział po krótkim namyśle. - Serwują tu coś dobrego?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Pewnie! Elfy w końcu też pić lubią. Elfie nalewki wyszły z mody, więc pijemy to samo co wy. - wzruszyła ramionami i zaprowadziła Lawrenca do baru.

Avatar gulasz88
- Ja tam bym z wielką chęcią skosztował elfiej nalewki. To zawsze jakieś nowe doświadczenie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Teraz można też, ale inni bawią się w tą głupią grę, żeby zgadnąć, który alkohol jest który. Niby niewinna gierka, ale potem jest problem, z tym co nalewkę z lyrnem pomyli.

Avatar gulasz88
- A co to jest lyrn? - Zapytał zaciekawiony.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Lyrn to gorzki i cholernie mocny alkohol. - znikąd pojawiła się Karmilla. - Wampiry Trefl są od niego uzależnione. Zwykły człowiek leży po pół szkalnki, elf po trzech czwartych.

Avatar gulasz88
- Obowiązkowy na wszystkich imprezach? - Zażarował.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Nie licząc ostatniego roku, był zakazany poza Królestwem. Zezwolono ze względu na uciekające wampiry, takie jak ja.

Avatar gulasz88
- Jesteś wampirem? - Zapytał zaskoczony. - Wcale nie wyglądasz.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Dziewczyna przejechała dłońmi po czarnym materiale kaptura i kaszlnęła.
- Nawet nie widzisz mojej twarzy, Lawrnece. Ale to nieważne.

Avatar gulasz88
- Może i racja. Z resztą, póki co widziałem tylko jednego wampira i też był nim, a raczej po niej, nie poznał że to wampirka.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Wiadomo. Poza tym, mówi się wampirzyca, ale to również nieważne. Będziesz grał?

Avatar gulasz88
- No nie wiem. Znam tylko trunki ze Świata, z lokalnych nie kojarzę nic a nic.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- No nie ograniczajcie faceta. Dziś gramy na sety, od sety.jeszcze nikt nie umarł. - parsknął jeden elf.
- A jakby co, to chętnie znajdę kilka przyjemnych sposobów na obudzenie cię. - zachichotała Caer, przesuwając dłonią po jego policzku i zagadkowo się uśmiechając.
Karmilla stanęła z boku, biorąc od barmana szkalnę trunku.

Avatar gulasz88
Nieco zaskoczony, lecz niedający tego po sobie poznać odpowiedział. - W takim razię nie mogę odmówić. Dawać ten bimber.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Bimber to bimber, lyrn to lyrn. - dało się słyszeć cichy szept Karmilli. Wspomniany wcześniej elf rozlał alkohol do naczyń i od razu zajął się pierwszym z nich. Tymczasem Karmilla, może niezauważalnie dla Lawrenca, obserwowała go.

Avatar gulasz88
- No to, za Krainę! - Wzniósł toast i wychylił szklankę tajemniczego alkoholu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Lyrn smakował nieco metalicznie i w pierwszym łyku czuć było moc. Mimo chłodu był rozgrzewający. Elf siedzący obok czknął.
- I co, teraz bawisz się w szpiega? - mruknął, ale nie wiadomo do kogo.

Avatar gulasz88
Chrząknął cicho i odstawił kieliszek. Spróbował zlokalizować rozmówcę, nawet jeśli nie mówił do niego.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Spadaj. - przypadkiem Caer, Karmilla, a także barmanka powiedziały to równocześnie. Zaśmiały się razem. Wampirzyca podeszła i wzięła od barmanki szkalnkę lyrnu i haustem ją wypiła.

Avatar gulasz88
- Wcale nie jest aż tak mocne. - Powiedział kręcąc pustą szklanką.
- Spodziewałem się czegoś lepszego. -

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Karmilla wzięła kieliszek Lawrenca i powąchała.
- Bo to nie lyrn. Ale też nieźle się zapowiada.
- Lawless Heaven. Import, krewko, import. - zaśmiał się elf, rozlewając do kieliszków.

Avatar gulasz88
- A różni się to czymś? - Zapytał lekko sącząc swój napój.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku