Fallen

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Zdjęcie użytkownika Abbei_The_Toy_Maker w temacie Fallen
Za lasami, za górami krył się... No właśnie, co to jest? Stara, zniszczona budowla, zwana Fallen z tego powodu, że cokolwiek tu było, upadło. Historycy z Farii uważają to miejsce za zniwelowany kompleks świątynny, ale to również nie jest pewna teoria. Jets tam ciemno, a ludzi kręci się tu niewiele, aczkolwiek mogą znać sekrety, co filozofom się nie śniły.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Co tu ponurego? Jest zimno, ale jasno, Shinuś.
Poczuli nagłe uderzenie ciepłego powietrza, a przed sobą ujrzeli szkarłatną poświatę pomiędzy skałami.
- O, już niedaleko do Fallen.

Gdy wjechali między skały, dojrzeli, co było źródłem poświaty. Skały w Fallen były ciemniejsze, na dodatek poprzecinane strumykami płynącej lawy. Tu i ówdzie były porzucone rzeźby. Jednak droga, którą jechali, była szeroka i porządna.

Avatar gulasz88
- Nie powiem, robi wrażenie. - Rozejrzał się po nowym terenie.

Avatar Creepy_Family
//mogłabyś przez chwilę pisać za mnie..? Muszę jechać do kina.. ;-; i wrócę co najmniej za dwie godziny..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Przynajmniej jest trochę cieplej. - westchnął Shin.
- Deus, a koń się nie spłoszy? Ja się trochę boję tej lawy...
Jechali dalej i wciąż spokojnie.
- Płotka się nie boi takich pierdół. Ten trakt jest za szeroki, by nagle po spłoszeniu się wpadła w ten gorąc. Nie ma czego się bać.
Gdzieś niedaleko słychać było lekkie warknięcia, jednak nie brzmiące na to, by były skierowane do nich.

Avatar gulasz88
- Muszę przyznać, że to wygląda niesamowicie. Wpadniemy po drodze do jakiejś świątyni?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- A po co chesz tam iść, Lawrence? - zapytał cicho Shin.
- W sumie moglibyśmy poszukać jakiejś, ale podłączam się do pytania. - odrzekł Deus.

Avatar gulasz88
- Żartujecie? Jesteśmy w ruinach pradawnego kompleksu świątynnego i nie chcecie żadnego zwiedzić? Gdzie wasz zew przygody? - Zapytał zaskoczony.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Sam nie wiem... - podrapał się po karku Shin.
- A ja chciałem wiedzieć, czy czasem nie podjarałeś się na skarby, które może są, ale równie dobrze może ich nie być.

Avatar gulasz88
- Skarby to tylko przy okazji. Mnie bardziej ciekawią same ruiny.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Mogę was oprowadzić po lokalnych ruinach. - usłyszeli głos.
Deus zatrzymał wóz i rozejrzał się. Na pobliskim głazie siedziały dwa smoki, jeden zielony, a drugi złoty.
- O, Deusie, widzę, że przyprowadziłeś swoich przyjaciół. Pewnie zmierzacie do nas, co? - Deus przytaknął, a zielony smok kontynuował. - Co, znów zapomniałeś mojego pełnego imienia? Jest przydługie. Mówcie mi Iskier. To moja siostra.
- Witajcie w Fallen, przybysze. Nazywajcie mnie Werona.

//Każdy widział obrazek, jak go znajdę, to jeszcze raz opublikuję

Avatar gulasz88
- Ło... - Zareagował na dwa rozmawiające z nim smoki nie będąc w stanie ukryć zdziwienia. - Emmm... tak z chęcią.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- To tylko podjadę wozem do pierwszej jaskini. - odparł Deus.
Szybko tam dotarli i zeszli z wozu. Shin był równie zaskoczony spotkaniem mówiących smoków. Iskier podleciał pod wejście do jaskini i czekał na nich.
- Wobec tego możemy iść. Werona wolała się rozejrzeć, czy wilki czasem nie zgubiły drogi i czasem nie trafiły gdzieś tutaj.

Avatar gulasz88
Był zbyt oszołomiony widokiem by odpowiedzieć, więc tylko przytaknął i udał się za smokiem.

Avatar Creepy_Family
Shin zamknął buzię otwartą ze zdumienia. Również milczał i posłusznie ruszył za smokiem. Dotknął lekko miejsca gdzie skryła się Psotka. Naciągnął czapkę i poprawił kurtkę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Im obu było dość ciepło, bo w okolicy przez lawę temperatura była dość wysoka. Psotka wyskoczyła Shinowi zspod kurtki i usiadła na ramieniu. Sully chwycił go za rękę i tak razem szli.
- Cóż, spodziewałem się raczej Kizuki o tej porze. Aczkolwiek ona zna wszystkie drogi, więc nie przyszła, gdy przybyliście. Choć szkoda, miło się z nią studiuje mantry i podania. A wracając do świątyń... Najpierw wybierzemy się do największej, zwanej kiedyś Deithwen.

Avatar gulasz88
- Już nie mogę się doczekać. - Powiedział powoli wychodząc z szoku.

Avatar Creepy_Family
Szatyn zaśmiał się cicho ściskając rękę Sullyego.
-Nigdy bym się nie domyślił, że dane będzie mi widzieć gadającego smoka.. A co więcej rozmawiać z nim..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Dobrze, że nie zszedł na zawał :q

- Wobec tego chodźcie. Znam wiele legend o tym miejscu, a także o przyszłości Krainy, nawet tej, która może się wiązać z wami. - Iskier szedł podobnie do człowieka, no, poza tym, że zdarzało mu się szurać po ziemi ogonem. - Nie chodziły za wami jakieś maluchy? Gdzieś tu je słyszałem...

Avatar gulasz88
- Nie, przybyliśmy tutaj w czwórkę. Piątkę jeśli doliczysz wiewiórkę. - Powiedział półżartem, półserio.

Avatar Creepy_Family
Shin uśmiechnął się lekko.
-Można ją zaliczyć..-pogłaskał Psotkę.-Niekiedy zachowuje się jak człowiek..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Akurat nie mówię o ludziach. - uśmiechnął się Iskier, a w oddali było słychać dziwne mruczenie i powarkiwanie. - Mówię o małych smokach. Są jeszcze młode i dość płochliwe, więc od razu ich nie zobaczycie.

Avatar gulasz88
- Szczerze, to jesteście pierwszymi smokami jakie spotkaliśmy. Więc przykro mi.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Niby czemu ci przykro? Lawrence, to nie ma powodu do przykrości. Chodźmy dalej. - wskazał ścieżkę i ruszył przodem. - Te miejsca mogą emanować dziwną energią, więc większość dziwnych odczuć w najbliższym czasie to wina ruin.

Avatar gulasz88
- A skąd bierze się ta zła energia? - Zapytał zafascynowany.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Źródła energii były w niektórych regionach od zarania dziejów. Ludzie je odnajdywali i czasem czcili. Grzebanie w nich je rozbudziło. Największą energią w tym kompleksie jest Deithwen, Biały Płomień, mylnie nazywaną energią Trefla. Właśnie zmierzamy ku jej źródle.

Avatar gulasz88
- Dużo wiecie o tej krainie prawda? A wiecie dlaczego upadła, bo takie kompleksy nie upadają z dnia na dzień.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- To akurat proste, aczkolwiek nawet Kizuka nie chce o tym mówić. Deithwen upadło, bo Trefl zabiła większość kapłanów. Inni pouciekali, a z jej winy budynek zaczął się rozpadać, czerpała zbyt dużo mocy.

Avatar gulasz88
- Cóż, to wiele wyjaśnia. - Zamyślił się na krótką chwilę. - Myśle, że chyba się z tą całą Trefl nie polubimy.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Wątpię, czy polubiłaby cię, nawet gdybyś chciał. Ją lubią tylko jej sługusy i to nie wszyscy. Taki mały smarkaty imperator z niej, jednak dość potężny.

Avatar gulasz88
- Glupi system feudalny, jest jak loteria! Alb do władzy dopcha się ktoś dobry albo nie. - Skomentował kręcąc głową.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Nie wiem, co do tego wariatkowa ma mieć system feudalny, jal to władza samozwańcza. Ale zmieńmy temat, bo nie sądzę, by tym dzieciakom przyjemnie się o Trefl słuchało, po tym, co przeszli.
Tymczasem Iskier doprowadził ich do czegoś, co przypominało spory dziedziniec. Wokół znajdowały się nieliczne, popękane płaskorzeźby. Pośrodku dziedzińca płonął biały, zachodzący w srebro ogień.

Avatar Creepy_Family
Shin patrzył jak zaczarowany na ogień. Podszedł trochę bliżej, by sprawdzić czy emanuje jakąś energią. Westchnął cicho i spokojnie zmrużył oczy, ściskając rękę Sullyego.

Avatar gulasz88
Również zbliżył się do ognia podziwiając jego piękno.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Od ognia nie biło ciepło, ale coś przyjemnego, przepływającego jak fala pomiędzy palcami.
- I to jest źródło mocy. Zapewne czujecie na sobie przepływ energii. Deithwen jest nie do ugaszenia, ale oczywiście nie pali skał, więc trzyma się już wiele lat w tym miejscu. Nie podchodźcie za blisko, ogień nie emanuje czystym ciepłem, ale w kontakcie z czymkolwiek poza skałą górską... cóż, sami się domyślacie. - Iskier podwinął ogon i spojrzał z uwagą na innych. - Co, Deus, już cię przestało kusić wyniesienie trochę ognia?
- Tak, bo przecież powiedziałeś, że to tak nie działa. - wzruszył ramionami niebieskowłosy.

Avatar gulasz88
- Łatwo się domyślić, że pradawnego źródła mocy nie da się tak po prostu wynieść w pochodni. - Rzekł wciąż zafascynowany ogniem.

Avatar Creepy_Family
-To jest piękne..-westchnął stojąc i wpatrując się w ogień.-Prawda Sulluś?-kąciki jego ust uniosły się ku górze. Spojrzał na Sullyego.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Piękne, ale i tak to... - mruknął Sully, trzymając mocniej Shina za rękę.
- Domyślam się, że trudno wyzbyć się tego lęku, Sully. Wiele osób widząc ten ogień, bało się wejść na ten dziedziniec, co dopiero podejść do płomienia. Spokojnie. - mówił Iskier. - Cóż, w tej świątyni jest jeszcze dziedziniec figur, jeden z mniej naruszonych, ale trzeba trochę się przejść. Chodźcie za mną.
Deus szedł z tyłu z lekko spochmurniałą miną.

Avatar gulasz88
Ruszył w ślad za smokami i wciąż zafascynowany okolicą.

Avatar Creepy_Family
-Boisz się ognia?-Shin wyglądał na zdziwionego jednak ruszył spokojnie za smokiem. Spojrzał na popękane płaskorzeźby.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Shin, Trefl przejęła tyle mocy, że każda energia, z jakiej korzysta, ma tę barwę. Tak samo jak prawie cała energia Kizuki przybiera kolor jej oczu. - zwrócił się do niego Iskier, a Sully przytulił się w niego.
Droga poprowadziła ich ku kutym w skale schodom. Iskier podleciał w powietrze, po czym poleciał na dół.
- Wy sobie spokojnie zejdźcie, te schody to nie na moje łapy.
- No, widzę, że bardzo ci się tu podoba. - mruknął Deus do Lawrenca.

Avatar Creepy_Family
Szatyn objął ramieniem czarnowłosego i ruszył po schodach. Lekko zachwiał się ale szybko złapał równowagę, po chwili stanął obok niego czekając na Lawrence'a.

Avatar gulasz88
Ruszył w ślad za nimi podziwając krajobraz.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Dolny dziedziniec był upstrzony światełkami, których źródłami okazały się płomyki, zamknięte za kolorowymi witrażykami ze wzorami elementów przyrody. Poza tym było tam sporo figur kobiet i zwierząt.
- To dziedziniec świątyni. Uznawano, że Biały Płomień to źródło życia, a co za tym idzie, zwierząt i ludzi. Stąd te rzeźby. A te światła to dowód siły Białego Płomienia. Są zamknięte za szybkami, nie mają co spalać, a i tal dalej płoną.

Avatar gulasz88
- Przepiękne - Rzekł zauroczony wspaniałymi dziełami pradawnej cywilizacji.

Avatar Creepy_Family
-Racja..-Shin skinął głową z uznaniem.-Czegoś takiego nie widuje się na codzień..-westchnął podchodząc do jednej z rzeźb.-Pewnie każda ma swoją historię?-zwrócił się do Iskiera.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Nie jestem specjalistą od całej mitologii wyznawców Deithwen, więc nie mam pewności. Moja wiedza legend obejmuje zarówno takie, których ziarno prawdy można dotknąć - tu zapukał łapą w płaskorzeźby. - A także mantry i przepowiednie, coś, co może się dopiero wydarzyć. Głównie o tych drugich rozmawiam z Kizuką i moimi znajomymi z Farii. Wracając do budowli... pozostałe miejsca należące do Deithwen to puste sale i mizerne mieszkanka, w których mieszkało sporo ludzi, więc w sumie możemy wybrać się do innej świątyni.

Avatar Creepy_Family
-A opowiesz po drodze jakąś legendę?-brunet rozpromienił się.-Uwielbiam historie.. A chciałbym się dowiedzieć czegoś więcej o tym miejscu..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Legend jest wiele, jak ta o czarnych gwiazdach...
- Oj, Iskier, odpuść sobie, ma być coś realnego, a nie ta przepowiedznia o zakochanych... - westchnął Deus.
- To opowiem dwie różne legendy. Pierwsza od dwóch siostrach z przeklętego obrazu, a drugą o czarnych gwiazdach i kto będzie chciał, ten będzie mnie słuchał, dobrze? Teraz zaś pójdziemy do opuszczonej wioski Ampii.

Avatar Creepy_Family
Shin skinął lekko głową i uśmiechnął się szeroko.
-Oczywiście!-ruszył za smokiem przytulając Sullyego.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku