Fallen

Avatar Creepy_Family
Szatyn leżał jeszcze przez chwilę patrząc na Sullyego. Nie chciał wstawać, było mu wygodnie i ciepło.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully uchylił rozespane oczy i spojrzał na Shina.
- Wiesz co... śniła mi się... przeszłość... - mruczał, co jakąś chwilę ziewając.

Avatar Creepy_Family
-Tak..? I co w niej było?-szatyn odgarnął kosmyki włosów czarnowłosego.-Było coś ciekawego?-uśmiechnął się lekko.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Śniło mi się że byłem mały, a Iskier opowiadał mi historię o czarnych gwiazdach. Na koniec powiedział, że jestem taką gwiazdą. Potem zachwalał tego mojego niby-wujka, ale nie zobaczyłem go.

//przeklęty telefon, usunął mi się post gulasza. Napiszę ten fragment, żeby nie przeciągać

Lawrence wstał z jękiem i ruszył ku głównej sali. Tam zobaczył Weronę, gotującą coś w palenisku, ale z boku ktoś leżał na kocu, jednak w lekkim półmroku trudno było zauważyć, kto. Gdyby jednak Lawrence się przyjrzał, zauważyłby Deusa, leżącego na ziemi. Ktoś, kogo teraz nie mógł dostrzec, opatrywał niebieskowłosego.

Avatar Creepy_Family
-Jesteś taką gwiazdą?-chłopak uśmiechnął się.-Prawda Sulluś.. I szkoda, że nie widziałeś tego wujka..-westchnął cicho.

Avatar gulasz88
- Co tu się stało? - Zapytał podchodząc do leżącego.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Jak zwykle się opierdziela ten Ame. Nie rozumie elementarnych spraw, że rany się opatruje. Wyszedł w nocy na spacer i...
- Spotkałem niedźwiedzia!
- Tak tak Ame, nadepnąłeś smokowi na ogon. - Lawrence koniec końców poznał głos Kizuki.

- Ale jeśli ja jestem, to ty też jesteś i się spotkaliśmy na granicy nieba. - uśmiechnął się i pocałował lekko Shina. - Chodź, inni pewnie już wstali.

Avatar Creepy_Family
-Racja..-szatyn podniósł się niechętnie i zaczął ubierać buty. Gdy je ubrał podniósł się i zaczął czekać na Sullyego.

Avatar gulasz88
- Witaj ponownie Kizuka. - Powiedział podchodząc do dziewczyny. - Co tutaj się wydarzyło.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Mówię przecie, nadepnął smokowi na ogon, ten go dziabnął łapą i kij. Dobrze, że Werona go znalazła. Głupek mi tylko znieprzytomnieć nie chce. - mruczała Kizuka.
Deus za to uśmiechnął się durnowato, ani myślał, by stracić przytomność.

Jednak Sully był przebrany wcześniej. Wobec tego wspólnie wyszli, a co za tym idzie, będąc na korytarzu, uslyszeli ostatnie słowa Kizuki.

Avatar Creepy_Family
-Kizuka tutaj jest?-uśmiechnął się lekko i chwycił mocno dłoń czarnowłosego.

Avatar gulasz88
- Może rozbiję mu butelkę na głowie? - Udając powagę. - Z doświatczenia wiem że to skutecznie usypia.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully wraz z Shinem poszli do głównej sali, dobrze słysząc rozmowę Kizuki i Lawrenca.
- Wiesz, że to jest nawet dobry pomysł? Iskier, masz jakąś?
- Cała Kizuka. - zaśmiał się Sully.
Smok podał tam butelkę, a Kizu postawiła ją przed Lawrencem.

Avatar gulasz88
- No cóż Deus... - Powiedzał chwytając za ustnik butelki. - Radzę zamknąć oczy.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Niebieskowłosy obrzucił Lawrenca otępionym spojrzeniem, ale posłusznie zamknął oczy.

Avatar gulasz88
Podrzucił butelkę w ręku i silnym ciosem rozbił ją na górnej części czoła chłopaka.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Butelka rozbiła się, a Deus w końcu zemdlał.
- Dziękuję za pomoc. - westchnęła Kizu, po czym rozcięła nożyczkami i tak podartą koszulkę chłopaka. Na jego klatce piersiowej były dwie potrójne bruzdy, które dziewczyna wpierw oczyściła, a następnie regenerowała bez większych przeszkód swoją energią.

Avatar gulasz88
Z oczrowaniem przyglądał się fascynującemu procesowi leczniczemu.

Avatar Creepy_Family
-Dynastycznych środków potrzeba było..- szatyn zaśmiał się cicho patrząc na nieprzytomnego Deusa.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Przez pierwsze kilka minut to był taki WAT, ale ogarnęłam, że korekta od rana trolluje

Leczenie wyglądało dosyć ciekawie i w sumie szybko szło. Bruzdy wpierw się zamykały, zabliźniały, po czym nawet blizny się goiły. Gdy już wszystko zrobiła, podniosła się i przeciągnęła.
- To jak się wam spało?

Avatar gulasz88
- Och, całkiem dobrze. - Zaśmiał się.

Avatar Creepy_Family
Shin przeczesał dłonią swoje włosy.
-Hmm.. Mi też się dobrze spało..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Wobec tego zapraszam do stołu. - uśmiechnęła się Werona.
Na stole czekały kanapki, na które z apetytem rzucił się Sully.
- Haha, zostaw trochę dla innych, młody.

Avatar gulasz88
Podszedł do stołu i chwycił jedną z kanapek, uważając na Sullyego.

Avatar Creepy_Family
Szatyn wziął jedną kanapkę i zjadł ją ze smakiem. Gdy chwycił drugą przypomniał sobie o Psotce i oderwał dla niej kawałek chleba.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Kanapki były pożywne. Większość ekipy zajęła się kanapkami, ale gdyby ktoś zwrócił uwagę na chichot, zauważyłby już nieźle przytomnego Deusa, który przewrócił Kizukę na koc i razem się śmiali, pewnie się łaskocząc.

Avatar gulasz88
Nie zwracał na nich uwagi zbyt zajęty jedzeniem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Cóż, poza tym nikt im nie przeszkadzał w jedzeniu, a chichot po jakimś czasie po prostu ucichł.

Avatar Creepy_Family
Shin obrócił się w stronę z których rozbrzmiewały śmiechy.
-Normalnie jak dzieci..-zaśmiał się pochłaniając kolejną kanapkę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Jednak gdy Shin spojrzał w tamtą stronę, ich już nie było. W sali zrobiło się cicho, a Sully odsunął się z uśmiechem ze od stołu.
- Mmm... jakie dobre...

Avatar Creepy_Family
Szatyn westchnął głośno po czym uśmiechnął się lekko.
-Racja.. Pyszne!

Avatar gulasz88
- No to co teraz? Wracamy? Dobrze było by zdobyć jakąś kartę... - Powiedział kończąc jeść.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- A, rzeczywiście, zapomniałbym. - westchnął Iskier, po czym położył na stole dwie karty, przedstawiające jego z Weroną. - To dla was, wyruszycie zapewne za parę minut. Uważajcie, w nocy była w Farklands niezła śnieżyca.

Avatar Creepy_Family
Shin spojrzał na karty.
-Wszystkie karty z Talii są takie realistyczne..-uśmiechnął się chowając swoją do woreczka.

Avatar gulasz88
- Dzięki wielkie. - Powiedział i schował karty do płaszcza, razem z innymim.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Deus znów był przy stole, już ubrany i z kanapką w zębach. Próbował rozczesać skołtunione włosy, a na jego szyi były ślady fioletowej szminki.
- Cóż, przejechać trzeba. Jesteście gotowi?

Avatar Creepy_Family
-Tak, tak.. Jedźmy.-chłopak zaśmiał się krótko i podał wiewiórce kawałek odstawionego chleba.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Wiewiórka ochoczo się nim zajęła. Deus spojrzał z wyczekiwaniem na Lawrenca, zapewne czekając na jego odpowiedź.

Avatar gulasz88
- Tak, możemy jechać. - Wstał i przeciągnął się.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- To ja lecę po wóz, zaraz będę. - Deus pobiegł, dopinając kurtkę po drodze.
- Czy ktoś chce kanapki na drogę? - zapytała Werona.

Avatar gulasz88
- Nie dzięki, damy sobie radę. - Powiedział z uśmiechem.

Avatar Creepy_Family
-Racja..-szatyn uśmiechnął się szeroko i położył Psotkę na swoim ramieniu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Deus szybko podjechał wozem. Gdy już wszyscy wsiedli, a smoki pomachały im na pożegnanie, odjechali główną drogą w stronę gór.

Avatar gulasz88
Odmachał smokom na pożegnanie i usiadł wygodniej.

Avatar Creepy_Family
Shin poprawił kurtkę.
-Nigdy nie spodziewałbym się, że smoki będą takie przyjazne..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Oczywiście, nie wszystkie takie są. Po ataku takicj groźniejszych zostają blizny na całe życie. Ta dwójka to jednak najbardziej pokojowe smoki jakie spotkałem. - odparł Deus.
Powoli jechali przez drogę spowrotem w stronę Farklands.

Nie umiem robić zmian tematu jak gulaszek :X

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właściciel: Abbei_The_Toy_Maker
Grupa posiada 13269 postów, 40 tematów i 10 członków

Opcje grupy Black Wonder...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Black Wonderland [PBF]