Szykuje buty rakietowe i ewentualnie rośliną niespodziankę. Czyli drzewa ich chwytają.

korobov pisze:
Szykuje buty rakietowe i ewentualnie rośliną niespodziankę. Czyli drzewa ich chwytają.

Czyli to nie wasi? ;-;

Łapią za ramię "wilka".
-Twój wuj chce z tobą rozmawiać.
Widzicie że mają pistolety. Rybie pojawiają się błony pławne na palcach i pojedyncze łuski.

Zygarde pisze:
Łapią za ramię "wilka".
-Twój wuj chce z tobą rozmawiać.
Widzicie że mają pistolety. Rybie pojawiają się błony pławne na palcach i pojedyncze łuski.

[odtrąca ich - wygląda na pokojowego]
Wiecie co chłopaki? Często ostatnio myślę jak was by przyjął św. Piotr w kolejce do czyśćca...
...
Szczególnie gdy TRAFICIE DO NIEGO W PRZYŚPIESZONYM TEMPIE!
[kopniak z pół-obrotu dla chwilowego odwrócenia uwagi, rozgląda się szy...]
[paczy]
[droga wolna ~ prywatne przeobrażenie fizyczne możliwe]
[słychać (//strzały) warknięcie]

//Nie Mojżesz pisać czy słychać strzały i czy jest czysto.//
//Autokorekt pls//

Zygarde pisze:
//Nie Mojżesz pisać czy słychać strzały i czy jest czysto.//
//Autokorekt pls//

(//to było dowcipnie - nie mogę zakreślać)

Zmusza rośliny, by chwyciły tamtych osiłków za ręce i nogi i by zabrały pistolety.
//Kiedy nie możesz się doczekać, by zasymilować zbroję Iron Mana.

Z ziemi wyrosły pnącza które złapały ich dwoje.
-Lepiej chodźmy szybciej.

-Idżmy już. Za trzy godziny puszczą. Jak będziecie dobrzy.-bierze wilka za ramię i idzie w kierunku samolotu.

korobov pisze:
-Idżmy już. Za trzy godziny puszczą. Jak będziecie dobrzy.-bierze wilka za ramię i idzie w kierunku samolotu.

[stara się znów wrócić do normalności]

Widzicie już samolot.

Wchodzi do środka i pokazuje, by weszli.

korobov pisze:
Wchodzi do środka i pokazuje, by weszli.

[wchodzi]

Komputer ze statku: Umiejscowienie Hellicariera zostało zaktualizowane.
Wszyscy wsiedli

Ustawia kurs i startuje. CZeka, aż wszyscy wejdą.

korobov pisze:
Ustawia kurs i startuje. CZeka, aż wszyscy wejdą.

Wsiedli? Teren czysty?

Wszyscy wsiedli. Na mapie była podana aktualna pozycja Hellicariera. Był to Nowy Jork.

Zygarde pisze:
Wszyscy wsiedli. Na mapie była podana aktualna pozycja Hellicariera. Był to Nowy Jork.

Whoa! Tak szybko?! Już myślałem że ojczyste pociągi magnetyczne są najszybsze...

-Wolałbym suborbitalnie, ale...-wystartował i leci w stronę Helicarriera.
-Więc tak Spidey, zostawiamy cię, załatwiamy procedury, i lecimy do Aten.

korobov pisze:
-Wolałbym suborbitalnie, ale...-wystartował i leci w stronę Helicarriera.
-Więc tak Spidey, zostawiamy cię, załatwiamy procedury, i lecimy do Aten.

D-d-d-ddd(//la lenny)o ATEN?!
No cóż - takich wakacji się nie spodziewałem...
...
[wyciąga notes i coś pisze]

-Tylko że jest mały problem.
Spider pokazał ci kartę, podobną do twojej.
-Byłem pierwszym członkiem Defenders.

*Wait, wat?*
-Dobra, to bez tego pierwszego punktu. To będzie zaszczyt służyć pod tobą.

-Tyle że jak narazie nikt nie dowodzi.

-Na zaś. Z resztą Polska jest akurat w takim położeniu, że wszystko musi na zaś, inaczej bęzie kicha blada.

Czyli co robimy - lecimy?

Lecicie cztery godziny, w końcu widzicie Hellicariera. Na jego lądowisku jest Avenjet.

-Dobra, może być ostro...-podchodzi do lądowania i podaje identyfikator.

korobov pisze:
-Dobra, może być ostro...-podchodzi do lądowania i podaje identyfikator.

[DUMB MODE ON]
Whoa, czy mi się wydaje, czy to jeden z tych prototypowych dronów transportowych?
[DUMB MODE OFF]

Przydzwania mu z ręki w czubek głowy.
-Nie cierpię sarkazmu.

-Macie pozwolenie.

Zaczyna lądować.

[wychodzi]
Ludzie, na jakiej to jest wysokości?!

//Przenoszę na Nowy Jork, miasto które nigdy nie śpi przez silniki Hellicariera i odgłosy latania Iron Mana//

Krzysztof:
Wszedłeś ulicami Londynu, widziałeś sporo ludzi.

Skręca w zaułek i kieruje się do baru Tommy'ego Vircittiego.

Widzisz go.

Idzie wprost do niego wyjmując miecz.

//Bar Hydrowy, czy raczej Tarczowy?//

//Tarcza//

Widzisz kilkoro ludzi w środku.

Posyła w stronę drzwi mocną wiązankę powietrza, która jest w stanie rozwalić budynek.

Rozwaliła drzwi.

Wchodzi do środka i zaczyna atakować wszystkich wiązankami powietrza.

Strzelają do ciebie.

Zbroja powinna wytrzymać. Idzie do nich powoli nadal strzelając wiązankami powietrza.

Seria z karabinów.

Nagle z powolnych kroków przeszedł do biegu, atakuje coraz mocniejszymi falami powietrza a potem "wsysa" całe i zostawia tylko obok siebie aby mógł oddychać.

I ich udusiłeś.

Wypuszcza powietrze po całym pomieszczeniu po czym bierze jednego człowieka i rozcina go. Z jego flaków i krwi układa łeb wilka po czym wychodzi i rusza do portu.

W porcie stał jacht "Wiatr" który należał do Hydry i miał cię zabrać. Widzisz człowieka przed nim.