Właściciel
Wszyscy znów ustawiali się w szeregach.
Właściciel
- Do zbrojowni! - zarządził przywódca bandy, gdy zaszczycił Was swą obecnością. - Dziś wielki dzień. Wiecie co macie robić! - bardziej stwierdził niż zapytał.
Poczekał aż ruszą do zbrojowni, wtedy on sam ruszy również.
Właściciel
W zbrojowni był za duży tłok i nie mogłeś wejść.
Poczekał, aż sytuacja się trochę uspokoi, a później wszedł.
Właściciel
Trafiłeś do małego pomieszczenia pełnego broni gorszego sortu. Stał tam też mężczyzna po czterdziestce, być może kwatermistrz.
-Co mamy?
Pytał się wyraźnie o broń.
Właściciel
- A co chcesz? - odparł pytaniem na pytanie.
-Jakiś miecz, może być też kusza.
Właściciel
- Jednoręczny? Dwuręczny? Ze stali zwykłej czy hartowanej? - zapytał i roześmiał się rzucając Ci prosty miecz jednoręczny. - Sprzętu nam tutaj nie zbywa. Kuszy nie mam.
-Rozumiem. Dzięki za miecz.
Właściciel
Kiwnął głową.
- Coś jeszcze? - zapytał po chwili.
Właściciel
- To lepiej się zbieraj. Wyruszacie za chwilę.
-Dobrze.
Wyszedł z powrotem na dziedziniec.
Właściciel
Na dziedzińcu zebrali się już inni rozbójnicy.
Właściciel
- Wymarsz chłopy, wymarsz! - ryknął przywódca, gdy tylko ostatni z maruderów dołączył do Was.
Wszyscy kierują się w stronę bramy.
Właściciel
Szliście tą samą drogą co po napadzie na konwój.
Właściciel
Skręciliście i udaliście się w las.
Szedł nadal za nimi.
///Nie pisz bezsensu, przewiń to, bo umrę z nudów ;-;
Właściciel
//Zmiana tematu. Kontynuujesz w Dworku rodu Kospel. Pisz pierwszy.//