Właściciel
Bez wątpienia człowiek, ale zapachem, wyglądem i prawdopodobnie ilorazem inteligencji przypominał Ogra. Barczysty, wysoki i napakowany nosił tylko buty, spodnie i skórzany pas, przy którym miał niewiarygodnie wielką buławę. Zajadał mięso wyglądające na surowe.
Właściciel
Mruknął coś niezrozumiale nawet nie odrywając się od posiłku.
Uznając to za tak (W razie czego mu się przedstawi- efekt ten sam) dosiadł się do stolika i starając się nie przeszkadzać orkoludziowi zaczął jeść.
Właściciel
Jadłeś, ale jakoś apetyt Ci się zmniejszył po tym jak słuchałeś, może i celowego, mlaskania, siorbania i łykania siedzącego obok człowieka. Chwilę później na Twoją rękę spadło coś do złudzenia przypominające kawałek przeżutego i surowego mięsa.
Starał się dokończyć jedzenie.
Nie takie rzezy widział handlarz tytoniu i dywanów...
Właściciel
Może i nie, ale napawało to pewnym obrzydzeniem. Mimo to skończyłeś posiłek.
Odniósł tacę, a następnie wyszedł, udał się do swojego pokoju.
Właściciel
Pokój był w takim stanie jak go zostawiłeś.
Usiadł na łóżku, próbował się zdrzemnąć... zamykając wcześniej drzwi.
Właściciel
Zamknięcie drzwi było bardzo dobrym pomysłem zwłaszcza patrząc na towarzystwo w pobliżu. Zasnąłeś dość szybko. Obudziła Cię gra na trąbce.
Wstał, ubrał zbroję. Wychodząc zamknął drzwi na klucz.
Poszedł na dziedziniec.
Właściciel
Był to pewnie zwyczajowa odprawa, ponieważ pozostali członkowie bandy zbierali się w dwuszeregu na dziedzińcu.
Właściciel
Ustawiłeś się za Orkiem, a wszyscy czekając na przywódcę bandy gadali beztrosko.
Wolał czekać w milczeniu.
Właściciel
Szef bandy wyszedł i czekał, aż wszyscy umilkną. Wtedy zaczął mówić.
- Chłopy! Dziś macie wolne. Róbcie co chcecie. Ale pamiętajcie co będzie jutro. Każdy ma być wtedy trzeźwy i sprawny. Jasne? - zapytał i odszedł usatysfakcjonowany gdy odpowiedziały mu potwierdzające zawołania członków bandy.
Również kiwnął głową na znak zgody.
Właściciel
Bandyci rozeszli się do pokojów lub stołówki mając zamiar spędzić dzień na jedzeniu, graniu w karty, bójkach i spaniu.
Pamiętając wczorajsze wydarzenia ze stołówki, wolał udać się z powrotem do pokoju.
Właściciel
Udałeś się z powrotem do pokoju. O dziwo wyglądał tak samo jak wcześniej.
Położył się i spróbował zasnąć... wcześniej gruntownie przeszukując pokój.
Właściciel
W pokoju nie znalazłeś nic nowego poza sporym karaluchem.
Zgniótł go butem i poszedł spać.
Właściciel
Zasnąłeś. Obudziłeś się koło południa. A dokładniej obudziła Cię wrzawa na dziedzińcu, którą było słychać, aż tu.
Wyszedł na dziedziniec, zamykając za sobą drzwi na klucz.
Właściciel
Wrzawę wywołała awantura między dwójką Krasnoludów wspieraną przez Elfa i podobnym do Ogra mężczyzną. Prawdopodobnie zaraz zacznie się bójka.
Wolał ją obserwować z boku.
Właściciel
Ogroczłek zamachnął się buławą na Elfa, a ten z niewiarygodną prędkością odskoczył i po chwili znalazł się na wielkim karku stwora. Próbował okładać przeciwnika pięściami, ale częściej trafiał siebie niż jego.
Właściciel
Ogropodobny padł w końcu, a Elf tryumfalnie zszedł z niego i odszedł wraz z Krasnalami.
Uznał, że lepiej się nie zbliżać do ani jednych, ani drugich.
Porozglądał się na dziedzińcu.
Właściciel
Ekipa rozbójników wróciła do swoich spraw po zakończeniu bójki.
On sam wrócił do swojego pokoju.
Właściciel
Wróciłeś i nic się w nim nie zmieniło.
Położył się spać, chciał przeleżeć/przespać resztę tego dnia.
Właściciel
Przespałeś. Obudziłeś się dopiero w nocy, gdy kucharz wołał na kolację.
Wyszedł, zamykając drzwi na klucz.
Udał się do stołówki.
Właściciel
Stołówka i menu nie zmieniły się od Twojej ostatniej wizyty.
-Witaj Reddy, Mięso, chleb, wodę i ziemniaki, jak można.
Właściciel
Kucharz mruknął coś, choć bardziej przypominało warknięcie, i po chwili podał Ci posiłek składający się z tego co zamówiłeś.
Wziął je, poszedł usiąść przy pustym stole.
Właściciel
Akurat trafił się pusty. Ogropodobny chyba nie przyjdzie dziś na kolację...
Usiadł przy stole, zjadł w spokoju.
Nadal nie interesowało go towarzyskie życie w tym miejscu.
Właściciel
Mogło nie interesować, reszta bandy też najwidoczniej miała Cię gdzieś. Przynajmniej posiłek minął spokojnie.
Po skończeniu posiłku wrócił do pokoju.
Pospał do dnia kolejnego.
Właściciel
Dnia kolejnego obudziły Cię trąbki, ale natarczywsze.
Wyszedł na dziedziniec, wcześniej zamykając drzwi od swojego pokoju.