Moderator
-Sir, oni odbijają lasery! Jakimś lustrem!
Właściciel
-Jakim?-patrzy za tym lustrem.
Moderator
Rosjanie trzymali małe lusterka i wywijali nimi na wszystkie strony.
-Sir, bombowce mają bombardować?
Właściciel
Dusi jednego Rosjanina Mocą i wyciąga z niego wszystkie przydatne informacje.
-A jakże. Potem trzeba przejąć jakiś ośrodek przemysłowy, by produkować nasze siły na miejscu.
Moderator
-Rozkaz rozkaz.
Na niebie widzisz Providence, prowadzi ostrzał z góry, wylatują z niego statki desantowe i bombowce.
-My ne budem amerikantsev!
Właściciel
-My niet amerikantsew. My se kosmity.
Moderator
-Eto yeshche khuzhe. My ne prinimayem soyuznikov amerikantsev.
Hieny rozpoczęły bombardowanie.
Właściciel
Obserwuje dzieło zniszczenia.
Właściciel
Obserwuje dzieło zniszczenia.
Moderator
-Sir, znaleźliśmy jakieś elektrownie, schowali się tam żołnierze, grożą wysadzeniem elektrowni który może zniszczyć Ekosystem. Hieny też zbombardować nie mogą.
Właściciel
-Czy oni w tej wiosce mają rakiety badmintonowe? Ahsoka, my zajmiemy się elektrownią. Skażenie radioaktywne jest najgorsze w całym wszechświecie.
Moderator
-Nie sir, wioska zniewolona, posuwamy się dalej.
Właściciel
-Dobrze. Naszym cele są ośrodki przemysłowe i ta elektrownia. Musimy jakoś wytworzyć więcej sił.
Właściciel
-Ciekawskie stworzenie jest za nami... Taki większy kotek.... No chodź kiciu, nie skrzywdzę Cię, jeżeli mnie nie skrzywdzisz.
Moderator
Tygrys wyszczerzył kły, czaił się pod śniegiem.
Właściciel
-Spokojnie...-używa Mocy na tygrysie, by go uspokoić.
Moderator
Tygrys skoczył na najbliższego droida wbijając mu pazury w kable.
Właściciel
Uniósł tygrysa do góry Mocą i nawiązał z nim połączenie telepatyczne.
Moderator
-Spokojnie, spokojnie.
-Rrarrararararrawrrr!
-Za dziki.
Właściciel
-Dzikie rancory obłaskawiałem. Spokojnie...
Moderator
Tygrys się miota, ale po piętnastu minutach się uspakaja.
Właściciel
Delikatnie do niego podchodzi. Czyli tak, by nie mógł dosięgnąć łapami.
Właściciel
Delikatnie do niego podchodzi. Czyli tak, by nie mógł dosięgnąć łapami.
Moderator
Tygrys jest zmęczony i spokojny.
Właściciel
-Każdą bestię można poskromić.
Właściciel
-POlitykiem to ja jestem.
Moderator
-Ale co ma POlityka do PiSkliwej bestii?
Właściciel
-Używamy Gierek słownych.
Moderator
Nikt się nie odezwał, tygrys tylko ryknął.
Właściciel
-Spokój kicia.-Mocą zaczął uspokajać.
Właściciel
Podchodzi do niego. Stara się go przekonać, że nam noże zaufać.
Moderator
Tygrys powoli zaczął ufać.
Właściciel
Podchodzi do niego delikatnie go upuszczając.
Właściciel
Głaszcze go tam, gdzie koty lubią.
Moderator
Masz już tygrysa w garści.
Właściciel
-No, nie było trzeba się było tak bać, co? Chodź Ahsoka, nie ma się czego bać.
Moderator
Ahsoka podeszła, tygrys był już wasz.
Właściciel
-No, pasiak, dobry z ciebie kotem...-podrapał go za uszkiem.
Moderator
-Sir, jakieś statki nadlatują, próbują zestrzelić sępy.
Właściciel
Patrzy na tamte.
-Niech spróbują... Przygotować działa p-lot.