Miasto to raczej miastem zwane być nie powinno bo większość jego powierzchni oraz populacji stanowi największy w Serrivie uniwersytet magii.

/Są tu jacyś strażnicy?/
Powoli zbliżyłem się do miasta, już z daleka rozumiałem jak jest wielkie/małe.
-A wiec to jest to miejsce o którym wspominał karczmarz - powiedziałem sam do siebie.

Przed bramą stała dwójka ubranych w pół-pancerze płytowe strażników, szata na ich rękach miała czerwony kolor, miasto nie było jakoś wybitnie wielkie . Ale imponował budynek uniwersytetu .

Ku*wa Mac dopiero teraz mi się pokazał post -,-
Podszedłem do strażników, zatrzymałem się dwa metry przed nimi by nie miec kłopotów.
-Witam panów strażników.

- Pozdrawiamy, w jakim celu przybywasz do miasta i do jakiego szczebla społecznego należysz ?- spytał ten po lewej stronie -.

-Przybyłem w celu szkolenia się magii, głownie ognia. Szczebel? Mieszczanin (chyba tak to było).

- Mieszczan..otwórzcie .- usłyszałeś otwierające się ciężkie drzwi, znajdowały się przy skrzydle bramy . W ścianie -. Witamy w Tabekut .

-Dziekuje za miłe powitanie - szedłem powoli przed siebie.

W mieście spytałem przypadkową osobę
-Przepraszam, czy to ta - wskazałem palcem - droga prowadzi do Uniwersytetu Magii Ładu?

Człowiek zaśmiał się .

- Naprawdę pan go nie widzi ? To ten gigantyczny budynek, tak tą drogą da się tam trafić .

-Jestem tu nowy, ale fakt, mogłem o tym pomyśleć wcześniej, dziekuje.

Poszedłem nieco szybszymi niz wcześniej krokiem wprost na uniwersytet.

Dotarłeś przed główną bramę uniwersytetu, stała przy niej dwójka strażników . Raczej niezbyt potrzebnych zważywszy na to czego uczyli się ludzie w środku . Przepuszczono cię, jednak dalej zatrzymała cię jakaś niewielka kobietka która siedząc za biurkiem coś pisała .

- Dzień dobry, nie widziałam tu pana wcześniej ? Jest pan kimś z rodziny jakiegoś ucznia ?

-Nie, prawdę mówiąc przybyłem tu głównie w celu kształcenia się magii ognia, chociaz domyślam się iż jest to nie możliwe dla "nowego".

- Mhm .- kobieta wyjęła jakiś długi zwój spod biurka -. Ktoś z rodziny uczy się w szkole ?

-Prawdopodobnie nie...A ile bym dał by to się stało... - odpowiedziałem spokojnie po czym dodałem - Jakiś problem?

- Bez rodziny w szkole..- powiedziała do siebie pisząc coś na kartce -. No dobrze, czy jest pan wstanie opłacić naukę w stopniu adepta ? I jaki kierunek pan chcę obrać ? Ogień ?

-O magii krwi jej nie powiem, lepiej nie....To zależy od kosztów. Zawsze za naukę moge sprzątać czy coś....Generalnie tr...dwa kierunki w których się chciałbym kształcić to magia ognia i wody.

- Za stopień adepta jest dwieście pięćdziesiąt złota, za jeden kierunek . Otrzymuje Pan podstawowe wykształcenie w tym żywiole oraz zostaje Pan nauczony magii obronnej oraz telekinezy .

-Ile za nauczenie się tej magii od "A do Z"? Chciałbym się nauczyć tak duzo jak to możliwe.

- Chce pan osiągnąć mistrzostwo ?- spytała nieco zdziwiona -. Zajmie to panu przynajmniej dwadzieścia lat i będzie kosztować tyle ile zażyczy sobie pański mistrz .

-To może zrobimy takie wyzwanie, jak mi zajmie to mniej niz 20 lat, umówi się pani ze mną na kolacje - zarechotałem i uśmiechnąłem się przyjaźnie - Gdzie znajde "mistrza"? Chciałbym z nim pomówić.
//Moge pokoksić? Chce być jak Ichigo z Bleacha :v //

- Jak panu uda się zrobić to w krócej jak dwadzieścia lat może się pan umówić z rektorem akademii .- odpowiedziała wyjmując jaką kartkę -. Proszę to wypełnić .

Położyła kartkę przed tobą

______________________

Imię :
Nazwisko :
Kraj pochodzenia :
Status Społeczny :
______________________

- Jak już wypełnisz to drzwiami na prawo, tam wejdziesz do szatni i wybierzesz dziedzinę którą najpierw będziesz studiować . Zostanie ci przyznana szata .

//Ja mam jej to oddać, te kartkę ?//

//tak//

Imię : Ketsurui
Nazwisko : Brak
Kraj pochodzenia : ////
Status Społeczny : Mieszczan

Oddałem kartę po czym spytałem - Czy kraj może zostać pusty? Nawet nie wiem skąd pochodzę.

- Musi zostać wypełniony, proszę podać Karkoo jako kraj, jest pan Elfem a to jest aktualnie jedyne ich państwo .

Napisałem w kraju "Karkoo" po czym oddałem kartę.
-To wszystko? Moge już isc ?

Podbiła kartkę pieczątką i ci ją dała .

- No to idź .

-Dzieki pędzę. - skierowałem się w strone którą wcześniej mi powiedziała.
//Dokonczmy jutro, musze isc spac//

Wszedłeś do pokoju pełnego szat w różnych kolorach . Natychmiast przy wejściu przywitał cię starszy mężczyzna w szarej szacie .

- Jaka profesja ?

/SURA WP XDDD/
-Ogień, przepraszam, jest pan może "mistrzem"? Jakaś kobita mi o kimś takim mówiła.

Spojrzawszy na ciebie stwierdził .

- Proszę nie mówić na Panią Everloc "jakaś kobita" i nie jestem żadnym mistrzem a jedynie tym który dobiera szaty dla magów. Szaty ognia znajdują się przy ostatnich regałach po lewej . Szatnie znajdzie pan na samym końcu pomieszczenia .

Skończył a wtedy stało się coś dziwnego.. poczuliście trzęsienie ziemi budynek był zbudowany twardo ale mimo to przewróciliście się, trwaliście tak rzucani po pomieszczeniu przez chwilę aż wszystko ustało...

-Co to było ? Ktoś się bawi magią, czy może to trzęsienie ziemii ?

- Magia jest tłumiona.. to musiało być trzęsienie ziemi .

-Co masz na myśli mówiąc "tłumiona" - spytałem nie rozumiejąc.

- Magia nie może wyjść poza mury uniwersytetu . Póki co jeszcze w nim nie jesteś . Najlepsi magowie co tydzień wzmacniają tarczę swoją mocą żeby żaden chociażby najpotężniejszy cios się stąd nie wydostał .

-I zapewne ci "najlepsi" to poziom mistrzowski którzy "uczyli się 20 lat" ?

- Ależ nie, nasza Pani Rektor oraz szanowny Arcymistrz Magii Ognia no i nauczyciele . Ostatnio zimuje u nas dając wykłady także Arcymistrzyni Magii Błyskawic, dodała trochę swojej mocy na pamiątkę .

Podjechał z koniem do bramy. Była zamknięta?

Nie, środek dnia . Otwarta .

Wjechał do miasta, szukał stajni. Gdy taka znalazł podszedł do stajennego.
-Ile płace za zatrzymanie tu konia na godzine o dokarmienie?

- Ja dniówki biorę, piętnaście złota za dzień z karmieniem i uczesaniem .

-Niech będzie... - Podał mu do ręki 15 sztuk złota. Zszedł z konia. I ruszył w stronę jakiejś karczmy. Podszedł do karczmarza.
-Gdzie kupie dom w mieście?

- U burmistrza.. ale to koszt co najmniej tysiąca monet..

-Rozumiem. Wie Pan o jakiejś płatnej pracy?

Stał przez chwilę drapiąc się po brodzie aż przemówił

- Emm.. może czego magowie potrzebują ?

-Hm... Do kogo miałbym się zgłosić w takich sprawach?

- Pani Everlec, jest przy wejściu do akademii .

-Dziękuję. Aaa, poproszę mocny trunek, tylko nie Hekovijczyka.

//Nie mogłeś znać Hekojoviczyka będąc Wampirem i nie siedząc nigdy w barze, to stosunkowo nowy trunek//

- Hekojoviczyk czy może Maribor ?

// Ekhem. On żyje 421 lat
-Hm... Czym się różnią?