Konto usunięte
- No tak. Zapominam. Świetliste ku*wy uciekły na dobre?
Właściciel
- Złapaliśmy coś jeszcze.. niedaleko naszej twierdzy spaceruje uśmiechnięty brodaty staruszek, nosi długą niebieską szatę, nie jest magiem światła . Co z nim zrobić?
Konto usunięte
- Jest groźny? Jak nie jest, to go przyprowadzić.
Właściciel
Szkielet znikł a wrócił bez kości która robiła za jego rękę .
- Panie.. on no cóż. Nie chce żebyśmy mu rozkazywali i nie przyszedł .
Konto usunięte
Zwołał eskortę (1 tarczownik i 2-óch pancernych) i poszedł do staruszka.
- Czego chcesz? - zapytał wrednie.
Właściciel
Skończył śpiewać i zatrzymał się podpierając się lekko swoją laską .
- Zażywam spaceru młodzieniaszku .- odpowiedział miłym tonem -.
Konto usunięte
- Oby ci to na zdrowie wyszło - mile powiedział. - Mógłbyś oddać kość?
Właściciel
//Nie wiem czy czytałeś to co napisałem na czacie .//
- Przepraszam ale niestety już jej nie mam, gdy pański szkielet spróbował zabrać mnie siłą spaliłem ją .
Konto usunięte
- Następnym razem tak nie rób. Wiesz, że te tereny są nieco niebezpieczne? Grasują tutaj demony i w ogóle... Gratuluję odwagi.
Właściciel
- A tam, na starość wiele się robi żeby poczuć jeszcze choć trochę życia .- staruszek mocniej oparł się na lasce i zakasłał -.
Konto usunięte
- Ja tu trochę postoję. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby ktoś przed moim nosem zabił staruszka.
Właściciel
Staruszek tak po prostu obok ciebie przeszedł i ruszył drogą .
Konto usunięte
- Do zobaczenia! - pomachał mu, a potem poszedł do zamku.
Właściciel
Szedł dalej drogą, w stronę jakiegoś drzewa którego nigdy wcześniej tu nie widziałeś .
Konto usunięte
- Ciekawe - rzekł do siebie i nadal się patrzył.
Właściciel
Po dłuższym marszu zbliżył się do drzewa i przysiadł przy nim, sięgnął do swojego pancerza i wyjął książkę i zaczął ją czytać .
Konto usunięte
Poszedł do swojego zamku i nakazał obserwację, w celu zapewnienia pewnego bezpieczeństwa staruszkowi. Nakazał nie atakować.
Właściciel
Gdy tylko nakazałeś ochronę okolicy staruszek gdzieś znikł .
Konto usunięte
Udał się tam, gdzie spędzał większość dnia, czyli do sali tronowej.
Właściciel
Idąc korytarzem mijałeś wiele szkieletów które wydawały się całkowicie zainteresowane swoimi zajęciami, gdy wszedłeś do sali tronowej napotkałeś tylko wyprostowane szkielety-wojowników którzy czekali tylko na rozkazy .
Konto usunięte
- Spocznijcie. Mamy jakieś zapasowe kości na zapleczu?
Właściciel
- Wszystkie zostały zużyte .
Konto usunięte
- Szkoda, że by jeden szkielet był niekompletny.
Właściciel
Szkielet spojrzał na swoją niekompletną rękę, wyglądało to nieco smutno .
- Odebrać sobie życie ?- powiedział jakby to było pytanie o skoszenie trawy .
Konto usunięte
- Jakie ku*wa odbieranie sobie życia? Będziesz żył, znajdzemy jakiegoś frajera i go potniemy i będziesz ją miał.
Właściciel
Schylił głowę i odszedł na bok .
Konto usunięte
Obserwował kuriera, aby sobie nie odebrał życia.
- Masz jakieś inne informacje?
Właściciel
- Magowie światła z rycerzami zakonnymi zaczynają się w okolicy . Po wioskach ludzi .
Konto usunięte
- Po raz kolejny się z Chaosem zbratamy i tyle.
Właściciel
- Pani Chaosu musiała mieć bardzo dobry humor że zażądała tak mało, a wzywanie jej często też może ją rozgniewać..
Konto usunięte
- Mamy nowe potwory. Tego się te ku*wiszony na pewno nie spodziewają.
Właściciel
Staliście tak przez chwilę w ciszy aż twój jednoręki informator przemówił .
- Znaleźliśmy sposób na uwolnienie kraba z pokoju, możemy tam zbudować małą bramę -.
Konto usunięte
Uśmiechnął się potwornie.
- W takim razie to zróbcie, panowie, ale szybko.
Właściciel
Twój doradca machnął ręką w stronę jakiegoś szkieleta służącego a ten wybiegł wykonać polecenie .
Konto usunięte
Czekał na wykonanie zadania.
Właściciel
Wrócili po dłużej jak godzinie .
- Zrobiliśmy dziurę w ścianie i możemy bramę wstawiać, ale to potrwa dłużej bo musimy kilka drzew ściąć .
Konto usunięte
- Róbcie, co do was należy.
Właściciel
Kiwnął głową i poszedł zrobić to co do niego należy .
Konto usunięte
Czekał na wykonanie prac.
Właściciel
Dużo czasu nie wracali, nic się nie działo a ciebie siedzenie w sali tronowej już nieco nużyło .
Konto usunięte
Wyjrzał przez okno, jak się posuwają prace.
Właściciel
Nie miałeś żadnego okna w tym pokoju które dawało widok na tamtą część zamku .
Konto usunięte
Więc sobie czekał, aż przyjdą.
Właściciel
Zaczynało się ściemniać, a szkieletów ani widu ani słychu .
Konto usunięte
Zwołał tamtych i wyszedł przed bramę. Zobaczył, co tamci robią.